Johnny Bravo
Wygląd
Johnny Bravo – serial animowany z lat 1997–2004.
A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż |
A
[edytuj]- Aktorstwo to jest to, co w strażactwie lubię najbardziej!
- A niby po co mi jakiś tam proszek. Ja mam swój własny przepis: 3 części drożdży, 7 części drożdży i drożdże do smaku.
- Ankieta o pracę to prościzna 1. Jak często nosisz krawat? a) zawsze, b) rzadko, c) nigdy, d) wolę korniszony. Mmm… Korniszony są pycha!
- A teraz czas trochę popływać. Och, skurcz!
- A wtedy wrócę i każę wam tańczyć jak głupie małpy!
B
[edytuj]- Bezduszni! Nie krzywdźcie tego szlachetnego suma. Albowiem w jego piersi bije serce kochanka. A jeśli my zajrzymy do naszych, czyż nie znajdziemy tam serca suma?
- Błagam, Carl, nie odwalaj mi tu kity, zrobię, co tylko zechcesz.
C
[edytuj]- Carl nie miał farta, będzie mi go brakować. No dość tej żałoby. Ciekawe, czy dostanę tu gdzieś hot-doga?
- Chyba przywaliłem banią…
- Cios tysiąca klusek!
- Co mnie opętało? Carl kona, a ja go walę lampą po głowie.
- Czas wrócił i jest wkurzony.
- Czekajcie. Jestem waszym burmistrzem. Po tym wszystkim, co dla was zrobiłem? Jak wy możecie?! Kto poprawił nędzny byt super lasek w całym mieście? Kto kazał zburzyć te ohydne szpitale i sprzedał wasze miejskie parki tartakom, co?
- Cześć, mała. Mówił ci już ktoś, że mam piękne oczka?
- Cześć, mała. Wskoczmy na motor miłości i zróbmy to, o czym myślisz, ale boisz się powiedzieć.
- Cześć, królowo śniegu, w moim kraju znają 126 słów na taką miłość jak moja!
- Cześć, czołem! Wiesz, że mam dzisiaj urodziny. Może chciałabyś zdmuchnąć świeczkę?
D
[edytuj]- Daj spokój, świrze, Johnny zaraz załatwi cię intelektem.
- Deszcz padał na miasto, niczym majonez na wielkiego hamburgera.
- Dobra, skoro mam być tym burym mistrzem, to skoczę po jakieś szare ciuchy.
- Dobrze, że beton zamortyzował upadek.
- Dobry jelonek, masz patyka.
- Dokąd kominiarzu!
- Dość o mnie.. porozmawiajmy lepiej o tobie – podobam ci się?
H
[edytuj]- Halo! Czy to straż pożarna? Chciałem powiedzieć, że jestem bombowy i zaraz wybuchnę… A mnie tak mało jest, bo mnie tak mało jest…
- Hej, co to za przystojniak?… Czy to policja? Jakiś piękniś się włamał. O, chwila, odwołuje. To tylko ja.
- Hej, mała, patrz na moją klatę!
- Hej, mała! Zluzuj pudla! Teraz ja Ci będę służył!
- Hej, mała! Ja jestem piękny, ty jesteś piękna, chodźmy do mnie i pogapimy się na siebie.
- Hej, mała! Poproszę lody bananowe z odrobiną twojej miłości i żeby były zimne!
- Hej, prześliczna seniorito! Sprechen Sie miłość?
- Hej, mała! Zauważyłem, że gapię się na ciebie od 20 minut!
- Hmm… Vixen, ale fajne nazwisko… Hej, Vixen, ty Vixen, nie fixen, bo oberwiesz!
J
[edytuj]- Jak będziesz chciał znowu wyssać komuś mózg, zastanów się lepiej, czy go ma! Zaraz, to nie tak miało brzmieć.
- Jak tak lubisz czytać, to poczytaj w moich myślach. Może małe bara-bara?
- Jestem boski jak posąg Dawida.
- Jestem szlachetny, jestem miły! Ej, patrz gdzie leziesz niewychowana małpo! Widzisz?
- Jestem za ładny, żeby wiązać się tylko z jedną kobietą.
- Jestem zbyt ładny, żeby mieć pecha!
- Jeszcze jedno słowo, a chyba cię uszkodzę.
- Jeśli bycie przystojniakiem jest złe, to ja nie chcę być dobry!
- Johnny! Cóż ma znaczyć ta tajemnicza wiadomość: „To oni. To oni. Uciekaj z domu. PS. Zjadłem makaron”?
- Jaka jest twoja specjalność Johny? WPWTGSDK. Walenie piąchą wszędzie tam gdzie się dzieje krzywda.
K
[edytuj]- Kanapka z serem koncentruje się bardziej od ciebie.
- Kiedy coś zjem, to zaraz tracę apetyt. Poza tym codziennie wieczorem tracę przytomność i odzyskuję ją dopiero rano.
- Kiedy miałem 10 lat, kucyk na farmie wujka kopnął mnie w głowę.
- Kto sam sobie adwokatem, ten ma głupca za klienta.
- Kopsnij dolca.
- Kto ma skrzela? Tylko my! Kto ma łuski? Tylko my! Kto ma wewnętrzną warstwę tłustej, śliskiej substancji przeciwpotnej? Tylko my!
L
[edytuj]- La plaza de Los lasencjas.
- Lubię kociaki w płaszczach – nigdy nie wiadomo, co mają pod spodem.
- Lubię placki.
- Opis: Johnny zapytany o tajne hasło bractwa GNU. Poprawne hasło brzmiało: Suma podstawy równa się kwadratowi obu ramion, mimo to został wpuszczony.
Ł
[edytuj]- Łysi zbudowali chiński mur, aby zatrzymać mój zwycięski pochód.
M
[edytuj]- Makaron z serem wiruje, wiruje, wiruje… to mnie kręci!
- Makaron zawsze trzeba gotować, inaczej jest niesmaczny…
- Mam chrapkę na kilka egzotycznych małolat.
- Mamo! Jem placki.
- Masz oczy jak spodeczki galaretki jagodowej.
- Masz wszystko czego można pragnąć w kobiecie, jesteś piękna i pachniesz jak balonówa.
- Moja miłość jest jak przypływ, a ty jesteś otwartą zatoką.
- Moje gratulacje, złowiłeś nie lada idiotę!
- Mówisz tak, bo jesteś zmutowanym szparagiem!
N
[edytuj]- Na pewno jesteś stworzona do lepszego życia.
- Nie było żadnych ciastek, więc kupiłem zaprawę murarską.
- Nie jest łatwo być chomikiem w wielkim mieście z pazurami metr dwadzieścia i kłów ostrych tak ze dwieście, czujesz, że nie pasujesz tu.
- Nie jestem zdziwiony, że przegraliśmy, graliśmy jak patałachy. Tak między nami to wasza wina. To miała być gra zespołowa? To był syf!
- Opis: o meczu koszykówki, gdy jako ręcznikowy, znokautował kilku swoich partnerów z drużyny i zepsuł rzut w ostatniej sekundzie.
- Nie pozwolę kobiecie jeść samej!
- Niet problema!
- Nieważne, że jestem od ciebie ładniejszy. Urodę dzieci odziedziczą po mnie.
- Niezły jestem!
- Nieźle przysupermaniłem!
- Nieźle się ruszasz, robisz wrażenie.
- No i znowu ten UFO-einstein!
O
[edytuj]- O, laska lekarz? To nauka aż tak daleko zaszła?
- O, ludzie. Kocham filmy.
- O, mamo!
- O, mamo, ale jestem przystojny!
- O w mordę, ale masz denne teksty!
- Odbzykaj się, to moja szarlotka!
- Od wieków naukowców i filozofów nurtuje jedno palące pytanie. Skąd biorą się takie małe ludziki w telewizorze?!
P
[edytuj]- Pookie, mówiłem ci, żeby nie zbierać blotek.
- Przegranym zawodnikom to my zwyczajnie niszczymy ojczyste planety, i po krzyku.
- Przepraszam, droga seksbombo, proszę uprzejmie zerknąć na moje ciałko, potem pozwoli pani, że będę ją uważał za swoją turkaweczkę?
S
[edytuj]- Samo życie. Trzeba przyjmować ciosy spadających drzew.
- Słuchaj, masz tu jakieś zabawki z serii „Brygada małż” czy nie? Od babskiego gadania robi mi się niedobrze.
- Spadam stąd, jakby co – jestem w Boliwii.
- Spektrum światła cudownie podkreśla blask pani żylaków.
- Postać: Carl
- Opis: do matki Johnny’ego.
- Sprzedam go na czarnym rynku i kupię żelazko.
- Superowo jest być Bogiem, spożytkuję tę swoją moc na głupoty i żeby gadać z rybami.
Ś
[edytuj]- Średniowiecze to kanał, biorę taryfę i spadam!
T
[edytuj]- Te owce to pełen odlot. Ha!
- Ten karton chleba może poczekać.
- Teraz wsłuchaj się uważnie w moje słowa koleś: sio!
- To jakiś pchli targ dla hipoli czy jak?
- To zdrowa żywność, zdrowa żywność! Jarzycie to? Wariatkowo! Świrowo!
- To bolesne i mnie nie zadowala. Można jeszcze raz?
- To jak? Najpierw małe chlejsko, a potem szwedzkie laski?
- To piękny dzień… ale nie tak piękny jak ja!
- To tabaka, najlepszy przyjaciel ziemianina.
- Towarzysze podróżni, nie krzywdźcie tej bezbronnej pinaty, od wieków te majestatyczne ssaki żyją w oceanie, łowiąc plankton tymi swoimi planktołownymi tentegami. Od niezliczonych eonów, czyli tak po prostu po ludzku od bardzo, bardzo dawna, uprawiały nasze warzywa, broniły naszych dzieci, przynosiły gazetę i ogrzewały nas, ilekroć gasło życiodajne słońce. Kiedyś ich królestwo sięgało od równin Florydy po tekturowe szczyty odległej Mongolii. Jednak ludzka zachłanność i okrucieństwo małych dziewczynek przetrzebiły ich szeregi i dlatego nie pozwólcie, by przyszłe pokolenia powiedziały: „Ej, ty głupi fagasie, pewnie jesteś dumny, że wytępiłeś wszystkie pinaty?”
- Ty, ja, księżyc. Czaisz, mała?
U
[edytuj]- Uuu, cały dolar. Kupię sobie paczkę cuksów. Kocham ten nagły przypływ energii, po którym zawsze następuje dół.
- Uwielbiam ten sport. To, jak cheerleaderki skaczą i tańczą, to, jak cheerleaderki machają pomponami, to, jak cheerleaderki piszczą, kiedy ci dziwni ludzie w kaskach podrzucają ten okrągły przedmiot.
- Umrę tu z głodu! Będę musiał zjeść swój pasek, a wtedy spadną mi spodnie!
W
[edytuj]- Wafel – najważniejszy posiłek dnia!
- Wiesz co, jak otwierasz buźkę, to wydobywa się z niej bełkot szurniętego kosmity.
- W skali od 1 do 10? Stary, jesteś idiotą.
- Opis: Luke Perry do Johnny’ego Bravo.
- W życiu liczą się nie tylko mięśnie. Ważny jest również fryz!
- Wchodzę w to!
- Wszyscy jesteście bandą snobistycznych snobów. Snobistycznych snobów, którzy się snobują!
Z
[edytuj]- Założyć dres i nie przejmować się?
- Zastanawiasz się, co to za idealny posąg? Niespodzianka, maleńka. Jestem żywy.
- Znajdźcie sobie, świry, uczciwą pracę zamiast przebierać się w czyjeś stare łachy i powtarzać w kółko: „Patrzcie, jestem głupim średniowiecznym bucem i mam make up i obcisłe rajtuzy.”
- Znudziłem się wam? Tak? Jesteście tylko zgrają snobistycznych snobów. Snobistycznych snobów, którzy się snobują. I tak was nie potrzebuję. Obejdę się i bez was. A kiedy odniosę sukces, wydam wielkie barbecue. I żadnego nie zaproszę. Pokażę wam. Jeszcze zobaczycie.
- Zrób mi herbatę, a potem wylej i zrób kawę, a co stać mnie!
- Zrób mi kawę i wrzuć 8 kostek cukru, a później ją wylej i zrób od nowa, bo i tak zrobisz za gorzką.
- Zrób mi zdjęcie! Jestem piękny.
- Zwijaj sieć maleńka, złapałaś już swojego Trytona!
Dialogi
[edytuj]- – A co to jest?
– O to jeden z tak zwanych trudnych przypadków, niestety, cierpi na poważne zaburzenia osobowości.
– O, chyba mnie polubił.
– Niezupełnie, po prostu szuka w pana skórze robactwa.
– Hmm, to się może przydać, biorę go!
– Hoh, czyżby pan był idiotą?
– Co to za śliczny piesek, no co to za śliczny piesek?
– Wystawię panu rachunek.- Postacie: Johnny i pani ze schroniska ze zwierzętami, a także pies – emu (Rex)
- – A wiesz, co to?
– Nie!
– A umiesz?
– Nie!- Postacie: Brzydki podrywacz, Johnny.
- – Co jest z tym kablem?
– Kablem? A co to jest kabel, mój panie?
– No wiesz, piłka nożna, nagie modelki, nagie modelki. Kabel.
– Aaa, przekaz audiowizualny, nadawany z satelity do sieci kabli współosiowych.
– Noo… Mówię przecież.- Postacie: Johnny Bravo, Kosmitka.
- – Czuję żar.
– Pragnienie?
– Nie, pulsujący seks.
- Johny: Dosyć tego, rezygnuję!
Suzy: Nie, Johnny! Nie rezygnuj. Podwoję ci honorarium!
Johny: Przecież nie płacisz mi ani grosika!
Suzy: No to je potroję!
Johny: Zgoda!- Opis: Johnny został poproszony przez Suzy o pomoc w znalezieniu jej lalki.
- Suzy: Dobra Johnny, zaczniemy naszą sesję od skojarzeń…
Johny: Wielbłąd!
Suzy: Zaraz jeszcze nie zaczęliśmy…
Johny: Grejpfrut!
Suzy: Johnny!
Johny: Pantalony!
Suzy: Stop!
Johny: Ruszaj!
Suzy: Ciiiszaaaaa!- Opis: na sesji terapeutycznej prowadzonej przez Suzy
- – Ej, patrzcie, dostałem Mango.
– To jest telegram, skarbie.
– No tak, a co ja powiedziałem?- Postacie: Johnny i Mama.
- – Hej, Pops. Pogratuluj mi. Hoohah! Cholesterol skoczył mi na 405. Dawaj mi zaraz porcję frytek i żeby były tłuste.
– Czterysta pięć? To chyba trochę dużo.
– No dobra. To polej je majonezem.- Postacie: Johnny i Pops
- – Hhh, ty jesteś Fidel Castro?
– Nie, skąd – Luke Perry.
– Jasne, a co ja powiedziałem?- Postacie: Johnny Bravo i Luke Perry
- – Ho, ty jesteś tym legendarnym sumem pyskaczem?
– Coś takiego, a ja myślałem, że księciem Karolem.
– Książę czy nie i tak trafisz do gara!!- Postacie: Johnny i Sum Pyskacz
- – Kolacja gotowa! Twoje ulubione danie!
– Hmmmm Sekwoja.- Postacie: Leśna kobieta i Johnny
- – Mała, nie wygrałaś czasem konkursu na miss mokrego podkoszulka w zeszłym roku?
– Spadaj gościu.
– Nic na to nie poradzę. Kocham kobiety w mundurze. Ha!
– Słuchaj, nie mam czasu na te głupoty, jestem na tropie Obleśnego Pierre’a, najokrutniejszego przestępcy trapera w całej Kanadzie, nie?
– Oczywiście, co za dureń ze mnie! Powinienem cię podrywać jednocześnie po angielsku i francusku! Je ten rederien, vous vous allez coucher avec moi bonjour.
– Posłuchaj, ty tłuku. Może tak pójdziesz na spacerek do lasu, a ja dogonię cię później?
– Super! Do zobaczenia wkrótce mon cher-mamachita! (Uderza z rozpędu w drzewo). Zrobiłem to specjalnie.- Postacie: Johnny i strażniczka kanadyjska
- – Mam do ciebie takie jedno, ale Johnny!
– Możesz się zbliżyć, Pops…
– Twoi inspektorzy sanitarni chcieli mi dziś zamknąć budę!
– Z powodu azbestu w twoim chili?
– Raczej z powodu rtęci w befsztykach, ale nie w tym rzecz, Johnny! Wzięli 200 dolarów łapówki aby się odzajączkowali! />- I co z tego? />- Nasz dawny burmistrz brał tylko 50…
- – Mam tu kołowrotek, piodełko dla chomika… O rany koguta! Ona zamienia mnie w barwnego motyla!
– Chyba w chomika…
– Tak… a co mówiłem?- Postacie: Johnny i Kaczor
- – Może spróbowałbyś kamuflażu?!
– Dzięki, nie pijam francuskich win.
– Sugeruję wtopienie się w naturalne otoczenie…
– Czy ja wiem? Karate! Hy! Ha!- Postacie: Pułkownik Hrubaz i Johnny
- – Mówi się, że twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
– I małolaty. Nie zapominaj!
- – Nie zbliżaj się mała, bo będziesz miała przechlapane. Prześladuje mnie pech
– Naprawdę? Kiedy minie się to zdarza, to głaszczę kotka…- Źródło: Kłopoty z karmą
- – O, to największy karmazyn jakiego w życiu widziałam!
– Dwadzieścia deko jak nic, odgryzł mi nogę bydlak!- Postacie: dziewczyny i rybak w barze Popsa
- – Obleśny Pierre? To facet, o którym mówiła lalunia w mundurku!
– Co?! Nic dziwnego, że o mnie słyszałeś, pewnie mówią, że jestem najwspanialszym kryminalnym geniuszem Kanady, nie?
-Nie.
No cóż… przynajmniej chyba obiło ci się o uszy że zamierzam powalić całą Kanadę na kolana?
– Jest tu gdzieś kibel?- Postacie: Johnny i Obleśny Pierre
- – Pączka?
– Ekhu, smakuje jak trociny, podaj sos paprykowy!- Opis: Johnny uczący się dobrych manier.
- – Podobasz jej się.
– Naprawdę?! To znaczy, widać ma świetny gust.
– Jest jednak pewien mały problem.
– Chodzi o mój jedenasty palec?
– Nie coś ty, ale ona umawia się tylko z takimi dla których życie to taniec!
– Czyli takimi jak ja! … Tylko, że ja nie za bardzo tańczę.- Postacie: Johnny i Suzy
- – Pops, wygrałem wycieczkę do Kaszanowa!
– Tak, a w jaki sposób?
– Napisałem 750-stronicowy esej o kaszanie
– Ty 750 stron?
– Tak! Przeczytam ci „Ja lubię kaszane bardzo, bardzo, bardzo, bardzo…”.- Postacie: Johnny i Pops
- – Prostaku! Jak śmiesz nie zginać przede mną w ukłonie. Jestem król Leopold III Holenderski, słynny na świecie z tego, że wynalazł ser!
– Oczywiście. Jasne Wasza Wysokość, no podpisz to zamówienie.
– Przykro mi ale nie mogę. Spóźnię się na koronację. Ha, ha, widzę, że moja szata i berło przygotowane. Ha!
– Zapiszę cię od razu na 3-miesięczną dostawę.
– Wspaniały narodzie Holandii, za mną. Wyprowadzę was na wyższe tereny. O, hrabia Murray! Klęknij, abym na rycerza mógł cię pasować. Oddaję ci wszystkie tereny na wschód od psiej budy w wieczyste użytkowanie.
– Wasza Królewska Mość, jestem twoim sługą i zawsze pozostanę ci wierny.
– Dobry hrabia, przyjmij to od władcy. Ooo, poddani mnie kochają. Słyszysz mnie o Cedryku Górnoladzki? Zwycięstwo przypadnie mnie, mnie, mniee!- Opis: Johnny Bravo otumaniony przez produkty firmy Chem Tox Limited poleconymi przez Popsa, wybiega z jego knajpy, pasuje psa na rycerza oraz wbiega w lampę uliczną.
- – Proszę soczek z rurką!
– Wsadź sobie tę rurkę!
– Moje oko mayday, mayday!
– Boom!
– Wyżej Pops, wyżej!- Postacie: Johnny, Carl i Pops
- – Przepraszam, zauważyłem, że gapię się na ciebie bez przerwy od ponad 20 minut. Złotko, opowiedz mi o sobie.
– Kiedy…
– Kiedy miałem 6 lat, trzymałem w ustach żywą salamandrę przez całe 2 miesiące. Zaszkodzi ci ten hamburger. Wiesz, mała? Gdybyś zoperowała sobie nosek byłabyś niezła.- Opis: Johnny Bravo i dziewczyna w knajpie Popsa.
- – Razem czternaście, dwadzieścia trzy (dolary).
– Masz dwanaście. Reszty nie trzeba.- Opis: Johnny w sklepie
- – Słyszałeś to?
– Co?
– Ten babsztyl steruje mózgiem biednego Dzikuska…
– Po co?
– Żeby robił sztuczki…
– Po co???
– Żeby zbić „Fortunę”…
– A kto to jest?- Postacie: Johnny i Suzy
- – To kłamstwo! Wytoczę ci sprawę!
– A ja ją wygram!
– Jesteś głupia, wiesz?
– A ty głupi, głupi, wiesz?
– A ty sto razy głupsza!
– A ty sto razy głupszy do potęgi siódmej!- Postacie: Johnny i Suzy
- – Wielkością ich mózgi przypominają elektron.
– Elektron?
– To ci, co wybierają prezydenta!- Opis: Johnny w programie Super modelki Vendeli.
- – Zamawiam masło orzechowe na dobrze wysmażonych bananach.
– A na deser?
– To samo tylko bez dżemu.- Opis: Johnny w restauracji
Johnny: O mamo! Te furę zrobiono chyba z drobniaków! Teraz trzeba je tylko wydłubać
Kobieta: Ej, ty tam. To moja własność!
Johnny: Znalezione nie kradzione... No, idziemy wszmać? Mam kasę!! (pokazuje jej lusterko)
Kobieta: Dziękuję. Ale jeśli, pojedziesz tym autobusem do końca trasy, zajmie się Tobą moja urocza siostra bliźniaczka.
Johnny: Bliźniaczka tak. A jak wygląda?
Kobieta:(zdołowana pytaniem) Lepiej biegnij!
(Johnny zdąża na autobus, a kobieta wzdycha z ulgi)