Ewa Tomaszewska
Wygląd
Ewa Tomaszewska (ur. 1947) – polska polityczka, nauczycielka akademicka, działaczka związkowa, działaczka opozycji w PRL, posłanka na Sejm III i VIII kadencji, była posłanka do Parlamentu Europejskiego, senator VI kadencji.
- Był człowiekiem niezwykle wrażliwym na ludzką krzywdę, wspaniałym kapłanem. Pamiętam, jak podczas Mszy Świętych za Ojczyznę, kiedy kościół był przepełniony, a ludzie stali także pod świątynią zimą na mrozie, wychodził z Komunią św. na zewnątrz, starając się dotrzeć do tych, którzy byli najdalej. Pamiętam, jak chodził na procesy osób, z którymi wcześniej współpracował, a które zostały aresztowane za działalność opozycyjną wobec ówczesnych władz. Procesy te odbywały się w sądach wojskowych, do których niełatwo było się dostać, ale ksiądz Jerzy był na miejscu, wspierając swoich przyjaciół.
- Opis: o ks. Jerzym Popiełuszce.
- Źródło: Z tej ofiary wyrasta dobro, naszdziennik.pl, 19 maja 2010
- Chciałabym się do państwa zwrócić z wielką prośbą, z apelem, aby żadne wspomnienie, żadna pamiątka nie uległa zatraceniu. Od rodzin, które odziedziczyły pamiątki, zależy, czy ta młodzież będzie miała na czym budować prawdziwe wyobrażenie o tym, jak wówczas wyglądała sytuacja.
- Opis: do rodzin powstańców warszawskich.
- Źródło: Pierwsza strona, naszdziennik.pl, 31 lipca 2007
- Jest to więc próba pokazania naszym partnerom, kto faktycznie powinien się uczyć zasad demokracji. To bowiem Polska jako pierwsza przyjęła Konstytucję i jako pierwsza w Europie przyznawała prawa obywatelskie. Tak więc ci, którzy nas pouczają, powinni przyjrzeć się temu, że jednak swoje dokonania w tych kwestiach mamy, i że od nas też można się wielu rzeczy nauczyć.
- Oczekujemy na wyniesienie ks. Jerzego na ołtarze, ale wiemy, iż jest świętym Boga, nie zapominamy o zbrodni, jaka się dokonała. Mam wciąż przed oczyma zdjęcia tak strasznie zmasakrowanego ciała Księdza i to pozostanie w pamięci na zawsze. Teraz, w obliczu tragedii katyńskiej, w której zginęło tak wielu zacnych i mądrych ludzi, na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim, przywołuję w pamięci wydarzenia, które przed laty dotyczyły ks. Jerzego. I choć działo się to w zupełnie innych okolicznościach i systemie, to trudno oprzeć się wrażeniu, że atmosfera zaszczuwania tego kapłana, niestety, powtórzyła się także dzisiaj.
- Źródło: Z tej ofiary wyrasta dobro, naszdziennik.pl, 19 maja 2010
- Zobacz też: Lech Kaczyński
- W przeciwieństwie do tych, którzy pełniąc funkcje publiczne czy społeczne, tworzą dystans, ks. Jerzy był człowiekiem niesłychanie skromnym. Nigdy nie wysuwał siebie na pierwszy plan, myślał natomiast, komu i jak można pomóc. Był człowiekiem ciepłym, wyczuwało się w nim ogromną życzliwość. Taka otwarta służebna postawa ludzi przyciąga. Pamiętam nasze spotkanie, na niecały miesiąc przed tym dramatycznym porwaniem, w szpitalu na Banacha przy łóżku Piotra Bednarza – jednego z przywódców NSZZ Solidarność na Dolnym Śląsku, który został aresztowany i był traktowany w sposób, którego trudno nie nazwać torturami. W trakcie głodówki, nie w pełni świadomy i zdesperowany, podjął nieudaną na szczęście próbę samobójczą. Ksiądz Jerzy często odwiedzał go w szpitalu, wspierał duchowo.
- Wciąż jest wiele zła, które nie rozpierzchło się wraz ze zmianą ustroju. Dlatego przesłanie ks. Popiełuszki pozostaje aktualne. Przypomina nam, że wobec zła w naszym kraju, za który jesteśmy odpowiedzialni, nie można przechodzić obojętnie, trzeba reagować. Nie możemy być obojętni wobec ubóstwa, które się rozszerza. Coraz więcej ludzi – i to tych najsłabszych – płaci za wzrost gospodarczy, tracąc pracę, uzyskując niewspółmiernie niskie dochody, nie mając środków na leczenie czy edukację. Na to nie możemy się godzić. Jest to szczególne wyzwanie dla pracodawców, związkowców i wszystkich, którzy mogą pomóc potrzebującym.
- Źródło: Z tej ofiary wyrasta dobro, naszdziennik.pl, 19 maja 2010
- Zobacz też: Jerzy Popiełuszko
- Wpływy z prywatyzacji nie zostały w odpowiednim wymiarze skierowane na ten cel. Uważam, że stało się bardzo źle. Projekt NSZZ Solidarność przewidywał przeznaczenie konkretnej puli prywatyzowanych zakładów na dofinansowanie reformy. W zawartym w czerwcu 1997 r. w Komisji Trójstronnej ds. Społeczno-Gospodarczych porozumieniu zawarto zapis o sfinansowaniu reformy ze środków uzyskanych z prywatyzacji. Pełnomocnik ówczesnego rządu ds. reformy systemu ubezpieczeń społecznych prof. Jerzy Hausner nie wyraził zgody na bezpośrednie przekazywanie środków z prywatyzacji na tworzenie II filara.