Złota
Wygląd
(Przekierowano z Złota (film))
Złota – dramat kostiumowy produkcji francusko-brytyjsko-amerykańskiej z 2000 roku w reżyserii Jamesa Ivory według powieści Henry'ego Jamesa.
Książę Amerigo
[edytuj]- Mój dziad, stary książę, mawiał, że nie warto mieszkać w domu, o którego komnatach wszystko wiadomo. Ostatnim członkiem rodziny, który tu mieszkał był mój wuj, Alfonso. Musiał się wyprowadzić, ponieważ był truty. Nie przez człowieka, lecz kawałki złotego liścia, które spadały z sufitu do jego filiżanki z kawą. Okazało się, że zawierają arszenik.
- Serce moje najdroższe, jesteś w sąsiednim pokoju, chcę ci to wyznać i nie mogę. Piszę zatem do ciebie, nie jak mąż, lecz kochanek. Zbyt rozkochany i przerażony, by przemówić. Moje życie to ty i nikt więcej. Brak mi słów angielskich, a nawet włoskich, potrzymaj zatem ten list w swoich dłoniach, weź go i zatrzymaj. Proszę, weź i zatrzymaj mnie.
Adam Verver
[edytuj]- Od tego zaczynałem. Od węgla bitumicznego. Jest miękki, daje najlepszy koks na świecie. Oczywiście, z pomocą zatrudnionych imigrantów, którzy palili w piecach. Pracowali po dwanaście godzin dziennie, siedem dni w tygodniu, rok w rok. Nigdy w życiu nie oglądali niczego pięknego. Chcę im coś dać. Zrewanżować się. Czymś więcej, niż grudami czarnego węgla. Jestem im to winien i udostępnię wszystkie moje skarby. Właśnie dlatego je kupuję. Wyruszam na rajdy, niczym pirat.Plądruję i łupię. Zdobywam łupy i ukrywam je. Trzymam je tutaj, w Paryżu, Włoszech, Hiszpanii. W podziemiach, bankach, magazynach. Pewnego dnia wszystko spakuję i przywiozę do siebie do domu.
- Znam zabawną historyjkę. To się wydarzyło przed laty. Podczas mojej pierwszej wizyty w Paryżu. To był miodowy miesiąc z mamą Maggie. Byliśmy w restauracji i człowiek przy sąsiednim stoliku patrzył na moją żonę w sposób, którego nie znoszę. Chwyciłem zatem nóż ze stołu i pobiegłem do niego. To nie był nawet noż do steków, tylko do masła! Do dziś widzę jego głupią, zdumioną twarz. Myślałem, że go dźgnę. Dopiero, gdy poczułem, że małżonka wisi na moim ramieniu, opuściłem rękę i wypuściłem z niej nóż. Wyprowadziła mnie stamtąd, przepraszając wszystkich na prawo i lewo. Po raz pierwszy i ostatni w życiu nie uregulowałem rachunku. I nikt za nami nie biegł. Chyba śmiertelnie się przestraszyli tego szalonego, dzikiego Amerykanina. Kim jest ten Monsieur Verver?
Inni
[edytuj]- Chyba oszukuje. Włosi są przebiegli. Jeden z jego przodków był papieżem. Ma wielu kuzynów kardynałów. Wszyscy mają dzieci. Czy to nie nazywa się oszustwem?
- Lady Castledan podczas wyścigu rowerowego o księciu Amerigo.
Dialogi
[edytuj]- Fanny: Baden Baden jest nieludzkie. Te hotele i ich mieszkańcy, sklepy pełne wulgarności. Różowych butów i parasolek pod kolor.
- Bob Assingham: Takich śmieci nie nosiłby żaden rozsądny człowiek.
- Charlotte Stant: Tu, jak pamiętasz, pierwszy hrabia miał swoje muzeum mumii. Gdy wracał z pola bitwy, przywoził tu jeńców, zabijał, wypychał słomą i...
- Książę Amerigo: Dobry, stary Rzym!
- Książę Amerigo: Przez ten kapelusz nie można iść obok siebie. Który jest zresztą fantastyczny.
- Charlotte Stant: Prezent od narzeczonego.
- Bob Assingham: Piękna z nich para.
- Fanny: Nazywasz macochę i jej zięcia parą?
- Bob Assingham: A jak ich nazywać, skoro są widywani tu, tam i wszędzie?
- Fanny: Nie mam pojęcia, co ona wyprawia.
- Bob Assingham: Chciałabyś, żeby przebywała w zamknięciu, z innymi eksponatami pana Ververa?
- Fanny: Należy chronić jej niewinność.
- Bob Assingham: W takim razie, czy można się dziwić, że znudziła się księciu? Żaden mężczyzna nie chce być mężem bezmyślnego dziecka. Przyjdź do łóżka.
- Fanny: "Przyjdź do łóżka»! Oto twoje uniwersalne rozwiązanie.
- Bob Assingham: Nie wierzę, by zależało mu na Charlotte. Mężczyźni nie lubią zbyt prostych sytuacji.
- Fanny: Masz szalone przekonanie, że wiesz wszystko o mężczyznach i kobietach.
- Bob Assingham: Nie wiem. Wiedzę o ludzkim sercu pozostawiam tobie. Moim zadaniem jest dopilnować, byś nie miała z tego powodu kłopotów.
- Charlotte Stant: Jest w niej grobowiec słynnego króla.
- Książę Amerigo: Pasjonujące.
- Charlotte Stant: Ryszarda II. A może to Edward II? Wiem, że został zamordowany w szczególnie bestialski sposób.
- Książę Amerigo: A myślałem, że to tylko nasza, włoska specjalność.
- Charlotte Stant: Ach, wy Włosi. Ze swoimi truciznami i sztyletami.
- O katedrze w Gloucester.
- Maggie Verver: Miłość wymaga wielu poświęceń.
- Fanny: Miłość do męża, czy do ojca?
- Maggie Verver: Miłość.
- Charlotte Stant: Nie zniosłabym myśli o twej kolekcji, twych skarbach, które chcesz pogrzebać.
- Adam Verver: Wyjazd do Amerykańskiego Miasta nazywasz pogrzebem?
- Charlotte Stant: Dla twoich skarbów. Były by tam, gdzie nikt ich nie doceni. To tak, jakbyś zakopał je w grobie.
- Adam Verver: Moje muzeum – grobem? Groby bywają piękne. Widziałaś zdjęcia Taj Mahal, który cesarz wybudował dla ukochanej.
- Charlotte Stant: Tak, po jej śmierci.
- Adam Verver: Oczywiście. Nikt nie śmiałby pochować królowej żywcem.
- Charlotte Stant: To niepotrzebne. Oni chcą tramwaju, nie muzeum.
- Adam Verver: Może go nie chcą, ale będą je mieli.