Warren Ellis
Wygląd
Warren Ellis (ur. 1968) – scenarzysta komiksów amerykańskich, z pochodzenia Brytyjczyk.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Astoshing X-Men
[edytuj]- Bylem was tylko nie przyłapał dokonujących „eksperymentów medycznych” na sobie nawzajem.
- Opis: Cyclops do Beasta, gdy ten zaproponował konsultację problemu ze swoją dziewczyną.
- Utnę ci głowę i schowam @#$%ne ciało, jeżeli to jest jedyny sposób, aby trzymać twoich ludzi z dala od naszych spraw, bo nie mam zamiaru znowu przechodzić przez to co ostatnio nam zgotowaliście!
- Opis: Cyclops do agentki Brand.
- Jeżeli skończę w towarzystwie superbohaterów przeczesujących okolicę w poszukiwaniu kogoś do sprania, to się pochoruję.
- Postać: Emma Frost
- Czy tylko mi się wydaje, że dawniej wszystko było bliżej? Mimic? W miejskiej kawairni. Cobalt Man? Na starej farmie za miastem. A teraz? Długa na pięć mil, ukryta przed światem dżungla w Chinach.
- Postać: Cyclops
Authority
[edytuj]- Apollo się przewraca i wszyscy chcą wiedzieć dlaczego. Mnie prawie kroją na takie plasterki, że można by kanapki robić i czy ktoś biegnie mi na pomoc? Co za gnoje.
- Postać: Jack Hawskmoor
- Kocham być mną.
- Opis: Midnighter, lądując gigantycznym statkiem kosmicznym w stolicy terrorystycznego państwa.
- Wiesz, brakuje mi drobiazgów. Pokrzykiwania na śmieciarzy. Wyciskania soku pomarańczowego. Spóźniania się na autobus. Pracy w laboratorium jako fizyk… technolog. Moje całe życie. Zamieniłam je na to. Teraz walczę. Prowadzę wojny. Nie robię badań. Biorę się za problemy, które trzeba rozwiązać, bo inaczej będą ginąć ludzie. Nie piję na umór ginu z tonikiem. Nie kocham się w co trzeci czwartek z byłym chłopakiem. Nie jem małży na Mulberry Street. Nie jestem już Angie. Jestem Engineer.
- Opis: Engineer, zapytana, czy brakuje jej dawnego życia.
- Miałam dwadzieścia lat, gdy przestałam się starzeć. Mniej więcej w tym samym czasie wszystko na Ziemi przestało mieć sens. W jednej chwili mieliśmy teorie względności. W drugiej ktoś od nowa napisał prawa fizyki. To co obce otarło się o Anglię. Bardzo delikatnie. Byłam tam i widziałam statki Sunącego Albionu, gdy otwarło się przejście. Byłam młoda. Rzuciłam się w wir kłopotów, które nastąpiły po otwarciu przejścia. Pokonałam Króla Gwoździ z Sunącego Albionu i sypiałam z pięknymi książętami o błękitnej skórze. Lata dwudzieste były erą romansu naukowego. Uwielbiałam to.
- Opis: Jenny Sparks o swoich przygodach w latach dwudziestych dwudziestego wieku.
- Tylko Jenny Sparks mogła dokonać na bogu egzekucji rodem z amerykańskiego więzienia.
- Opis: Doctor, po tym jak Jenny zabiła kosmicznego boga.
- Czasem nienawidzę tej roboty. Wolałbym być w Amsterdamie, naprawdę wczesnym latem, gdy wszystkie doniczki w oknach są pełne kwiatów.
- Opis: Doctor, zmieniając spadający statek kosmiczny w milion kwiatów.
- Nie zabiję cię. Ale jeśli nie zachowasz się jak trzeba, przekonasz się jak to jest, gdy oczy pękają jak baloniki z wodą.
- Opis: Midnighter, chwytając żołnierza Albionu za twarz.
- Byliśmy małżeństwem przez piętnaście minut w ramach planu wypłoszenia Księcia Wszystkich Łez z Sunącego Westminsteru. Akurat tyle, żeby zaliczyć szybki numerek i partyjkę kart.
- Opis: Jenny o swoim pierwszym mężu.
- Jenny: Zaczyna się nowy wiek. Duch dwudziestego wieku musi umrzeć.
Swift: Ale dwudziesty wiek kończy się dopiero wraz z rokiem dwutysięcznym, każdy kretyn o tym wie.
Jenny: Nie wiń mnie, tylko tę cholerną planetę, która liczy po swojemu!- Opis: Jenny wyjaśniając, czemu musi umrzeć wraz z końcem roku 1999.
Doctor Sleepless
[edytuj]- „Trwa wojna o prochy. Na naszych ulicach, tak. Nie pozwala ludziom dostać tego, czego potrzebują. Obniżająca wartość budynków. Ale w naszym kraju też trwa wojna o prochy. Czas oznaczyć ją czerwonym krzyżykiem. Wiecie, że co roku czterdzieści tysięcy Amerykanów umiera na tej wojnie? Umierają z braku pomocy medycznej.”
- Postać: Doctor Sleepless
- „Różnica między wymaganym użyciem siły, a nadmiernym użyciem siły zostaje przekroczona gdy oficer wystrzeliwuje cały magazynek w potencjaly cel.”
Newuniversal
[edytuj]- W oryginalnym Project Spitfire powiadaliśmy „Bomby wywołują wojny. Wypadki wywołują pogrzeby.”.
- Postać: Philip Voight
- Nie wiemy jak oni myślą tak samo, jak małpa nie wie, jak my to robimy! Jeżeli pokaże się kolejna z tych rzeczy, będziemy niczym więcej jak sześcioma bilionami szympansów z telefonami komórkowymi, Jenny!
- Opis: Philip Voight o nadludziach.
- Gdzie idą mieszkańcy piekła, kiedy umrą? Czy mogą być jeszcze bardziej potępieni?
- Postać: John Tensen
- Czy ktoś czuje, jakby czas biegł szybciej?
- Postać: Pani prezydent
- Zgodnie z danymi umieściliście symbol Starbrand na jakimś karkogłowym futboliście. Jeżeli jego ulubiony kierowca Nascar przegra dzisiaj wyścig, możemy wszyscy być martwi zanim zamkną bary.
- Opis: Izanami do stacji
- Wszystko co znasz ulega przemianie. Proszę, zachowaj spokój.
- Opis: Stacja kosmiczna do Izanami.
- Kenneth Connell. Jesteśmy tu, żeby ocalić twój świat przed tobą.
- Opis: Alternatywny Starbrand do Kena
- Jeżeli White Event w jakiś sposób cię dotknął, to na granicy starego wieku czterdziestu jeden lat, urodziłeś się w innym plemieniu. Powinieneś zmienić swój paszport.
- Opis: Bill do Emmeta.
- Mężczyzna: Patrz, ona jest Chinką.
Izanami: Nie jestem żadną „Chinką”, ty głupi tłuściochu. Jestem cholerną Amerykanką, to po pierwsze. Po drugie, moi rodzice byli Japończykami. Czy każdy kto nie jest biały wygląda dla ciebie jak straszny Chińczyk? Czy kiedykolwiek uczyłeś się czegokolwiek skądkolwiek poza cholernym „700Club”?
Mężczyzna: Hej, przepraszam, okay? Jezuuu. Chodziło mi o to, że nie widujemy tu za dużo…
Izanami: Chinek?
Mężczyzna: No, tak. To całkiem normalne miasto, wiesz?
Izanami: Więc jestem nienormalna? Wszyscy którzy nie są białym chłopcem z kuzyńskiego małżeństwa, w jakiejś debilnej koszulce, są nienormalni?
Mężczyzna: Wow. Musisz być z New Yorku, prawda?
Izanami: San Francisco!
Nextwave: Agents of H.A.T.E.
[edytuj]- Czy to tego cię nauczyli w Avengers? Znaczy poza uważaniem na szalone laski, które myślą, że zostały zapłodnione przez roboty?
- Postać: the Captain
- Nie wierzę, że [istoty organiczne] mają takie śmieci w swoim organizmie i nie chcą się zabić.
- Postac: Aaron
- Nextwave daje wam olbrzymiego zmutowanego policjanta zagrażającego atrakcyjnej młodej kobiecie i nazywa to zabawą!
- Opis: Narracja.
- Mam dwa uzi i szpadel. Co znaczy, że mogę je zastrzelić i potem pochować.
- Postać: Elsa
- Dosyć tego! Chce się z tobą bawić! Chcę cię torturować! Ale ty ZAWSZE ZNAJDZIESZ SPOSÓB, BY POPSUĆ MI ZABAWĘ! Wiesz kim jesteś? Wiesz kogo mi przypominasz? Jesteś taka sama jak moja żona! Dokładnie! Wszystko było picuś glancuś i wtedy poprosiłem o jedną rzecz! Co ja ci takiego powiedziałem, Moniko?! Co było w tym takiego obraźliwego?! Kazałem ci tylko przeprowadzić test broni i nie zajmować swojej małej, dziewczęcej główki tym, ze ta broń pochodzi od firmy, która była komórką terrorystów! Kazałem ci rozwalić Amerykę na kawałki w imię wolności! Ale nie! Nie mogłaś! JEDNEJ PROSTEJ RZECZY! To tak jakbyś nagle dostała czterdziestki, twoja twarz zwiała na południe i nagle usłyszałem nie Dirk, nie będę nigdy więcej robić tych rzeczy z kurczakami, peruką i wanną pełną kwasu! A tak przy okazji Dirk, daj mi całą swoją forsę, pozwól mi pomalować wszystko na różowo, zaadoptuj milion małych, wrzeszczących, produkujących smarki dzieciaków dla mnie i nawet nie waż się mnie tknąć, bo brzuch mi się rozejdzie! I wiesz co wtedy zrobiłem? (zdawszy sobie sprawę, ze wszyscy się na niego gapią) Heh, po prostu ich zabijmy.
- Postać: Dirk Anger
- Nextwave to miłość.
- Opis: Narracja, gdy członkowie Nextwave biją łopatami Aarona.
- X-men wracają do życia częściej niż Jezus.
- Postać: Monica
- Oto… Homosexuality!… Którzy pojawią się gdy tylko zakończy się parada równości w San Francisco.
- Postać: Number None
- Właśnie przedefiniowałem samobójstwo jako sport grupowy.
- Postać: Dirk Anger
Planetary
[edytuj]- Dostać pracę, albo do końca życia pic kawę doprawioną psimi szczynami. Trudna decyzja.
- Postać: Elijah Snow
- Zadziwiające… Mówisz bez przerwy, ale nie usłyszałem ani jednej rzeczy, którą bym zrozumiał. Jak to ci się do cholery udaje?
- Postać: Elijah do Jakity
- Drummer: Nie dziwne, że większość życia spędziłeś w samotności, stary.
Elijah: Tylko w ten sposób miałem gwarancję owocnych rozmów.
- Elijah: Dziwny świat.
Jakita: I niech taki zostanie.
- Świat nie jest czarno-biały, włączony albo wyłączony. Świat składa się z sytuacji, które stoją gdzieś pomiędzy pozycją „włączony” i „wyłączony”. Odcienie szarości. Wydaje mi się, że tak właśnie wygląda wszechświat. Jednocześnie przyjmuje wszystkie możliwe pozycje.
- Opis: Edison, podczas wyjaśniania zasady działania „mózgu”.
- Po śmierci nie ma już nic. Nie ma grzechu, nie ma piekła dla sukinsynów, ani kary dla zabójców i gwałcicieli. Dlatego właśnie wróciłem. Trzeba szybko wyrwać te chwasty z naszego świata. Mamy tylko tę chwilę, nikt nie może nam jej zabrać. I nikt nie rozumie tego lepiej, niż zdradzony glina zastrzelony w Hongkongu
- Postać: Duch Shecka Chi-Wai
- Chcesz poznać sekret świata? Oto on: Ocal go, a odpłaci ci każdą sekundą każdego dnia.
- Postać: Axel Brass
- Brass:Powinieneś być z nami w latach trzydziestych, panie Snow. Nie potrafię ci nawet powiedzieć co przegapiłeś. Chwałę.
Snow: Byłem zajęty.
- Zapytałbym, czy było to konieczne, ale przyznam, że sam miałem ochotę to zrobić, przez ostatnie dwadzieścia lat.
- Opis: Sherlock Holmes, gdy Snow pozbawił krocza Draculę.
- Nigdy nie możesz do końca pozbyć się tradycjonalistów.
- Opis: Drummer, o staromodnych superbohaterach.
- Lata osiemdziesiąte dawno się skończyły, czas być kimś innym
- Postać: Jack Carter
- Holmes: Jakie znasz języki?
Snow: Angielski.
Holmes: To kwestia punktu widzenia.
Planetary/Batman: Night on Earth
[edytuj]- Czasem bicie zboczeńców przebranych za nietoperze to jedyne, co utrzymuje mnie przy zdrowych zmysłach.
- Opis: Jakita, szykując się do walki z Batmanem.
- Jakita: Coś ty za jeden?
Batman numer 3: Jestem Batman.
Snow: Batman, co? Fajny pseudonim. Może ja też powinienem jakiś mieć? Na przykład Mr. Freeze.
- Nie mogę uwierzyć, że to przegapiłem.
- Opis: Snow, widząc, że Batman przywalił Drummerrowi w twarz.
- Zbrodnia nie popłaca. Zbrodnia nie może popłacać.
- Opis: Batman numer 5
Thunderbolts
[edytuj]- Zawsze wszystko muszę robić sam. Nie można już liczyć na nikogo w dzisiejszych czasach. Wszyscy są zbyt zajęci czytaniem o umierających gwiazdach popu i portkach Iron Mana.
- Postać: Norman Osborn
- Zawsze wiedziałem, że to w końcu ja będę musiał wykonywać męską robotę. Stary, poczciwy Norman Osborn. On nas ochroni. On będzie bohaterem. On ocali świat. Norman będzie podejmował słuszne decyzje, Norman nie ma uczuć. Norman zapłodni dziewczynę, a potem publicznie skręci jej kark, Norman nie ma nic przeciwko, Norman weźmie na siebie konsekwencje. Norman zrobi wszystko co trzeba, więc nawet nie próbuj kiwnąć swoim cholernym palcem, albo nie daj Panie Boże robić tego, co do ciebie należy! Mamy kosmicznego potwora i szalonego miecznika biegających samopas po bazie. Może powinniśmy wysłać naszą olbrzymią ochronę i zespół nadludzi, żeby się tym zajęli? Ależ nie, lepiej wszyscy chodźmy na cholerne drugie śniadanie, a tymczasem Norman wszystko posprząta. Jestem jakimś porąbanym męczennikiem albo porąbanym bohaterem do wynajęcia, oto czym jestem. Norman Osborn, ostatni amerykański superbohater! Kiedyś będę rządził tym krajem, ale myślicie, że wtedy będą mnie szanować? A skąd! Już widzę jak będzie. „Panie prezydencie Osborn sir, bardzo przepraszam, że zabieram panu czas, ale nie mam dosyć siły, żeby wyrzucić własne śmieci, czy mógłby pan to zrobić za mnie?” Tak będzie! „Panie prezydencie Osborn. Naprawdę chciałbym umieć zrobić coś kompetentnie, ale niestety, moje drzewo genealogiczne wygląda jak dwa skrzyżowane żebra, wydarte z truchła martwego szopa.” Hitler nigdy nie miał tego typu problemów, ludzie po prostu robili to, co im kazał. To musiało być miłe.
- Opis: Monolog Normana Osborna
- Cieszę się, że nigdy go nie uprałem. Pachnie jak śmierć, blondynka i zwycięstwo. Może to powinien być mój prezydencki uniform? Czy prezydenci w ogóle mają uniformy? Chyba nie. Ale jak już będę prezydentem, będę mógł robić co zechcę! Na przykład przepiszę ten cały Akt Rejestracji superbohaterów. I tak jest niepotrzebny. „Jesteś samozwańczym superbohaterem, chłopcze?” „Jasne, kurwa, sir. Regularnie biegam na patrole w gaciach na wierzchu i walczę z przestępczością, bo nie rozumiem cholernych zasad, wedle których działa nasz świat.” „To dobrze. Dlatego teraz wyślę cię do obozu koncentracyjnego, gdzie zostaniesz poddany lobotomii, sterylizacji, łamaniu kości i pasteryzacji. Tak rozkazuje prezydent Goblin.” To ostatnie brzmiało bardziej jak Dr. Doom. Ale wciąż oddaje sens idei. Notatka do siebie: Częściej dyktować po nagu, pomysły zdają się płynąć o wiele swobodniej.
- Opis: Norman, przebierając się w strój Green Goblina
- Radioactive Man: Skąd będziemy wiedzieli, że to ich sprawka, jak już tam dotrzemy? Zapytamy?
Songbird: Skopiemy ich do nieprzytomności i jeżeli nic się nie zmieni, przeprosimy później.
- Wiedziałem, że powinienem był cię zrzucić z mostu w pierwszej chwili, gdy cię ujrzałem!
- Opis: Green Goblin do Songbird
- Strażnik: A co jeżeli pojawi się tu Green Goblin?
Songbird: Jeżeli będzie jechał na różowym słoniu, przepuść go. W innym wypadku postrzel go w nogi i kopnij kilka razy.
- A już się bałem, że do końca życia będę celował ludziom w głowę i trafiał w dupę.
- Opis: Bullseye, udowadniając sobie, że dalej ma doskonałą celność.
- telepatka: Czemu nie mogę wejść do twojego umysłu?
Bullseye: Nie wiem. Może to dlatego, że mam mózg pełen nanobotów. A może dlatego, że ja jestem Bullseye, a ty jesteś tylko ruchomym celem.
Transmetropolitan
[edytuj]- Człowiek z Kenii kiedyś mi powiedział „Można przywyknąć do wszystkiego, kiedy w grę wchodzi forsa”. Żył z wkładania sobie myszy w tyłek za dwadzieścia dolarów.
- Postać: Spider Jerusalem
- Chcecie się dowiedzieć czegoś o głosowaniu. Jestem tu, by opowiedzieć wam o głosowaniu. Wyobraźcie sobie, że jesteście uwięzieni w nocnym klubie pełnym grzeszników, kurw, dziwaków i nienazywalnych rzeczy, które gwałcą pitbulle dla zabawy. I nie możecie wyjść, póki wszyscy nie zagłosujecie na to, co chcecie dzisiaj robić. Wy chcecie wyciągnąć nogi i oglądać „Republican Party Reservation”. Oni chcą uprawiać seks z normalnymi ludźmi przy użyciu noży, spluw i całkiem nowych organów seksualnych, z których istnienia nie zdawaliście sobie sprawy. Więc wy głosujecie na telewizje a cała reszta, jak okiem sięgnąć, głosuje, by zgwałcić was scyzorykami. Na tym polega głosowanie.
- Postać: Spider Jerusalem
- Chciałeś kiedyś podpalić komuś głowę tylko po to, by zobaczyć jak będzie wyglądać? Stałeś kiedyś na ulicy i myślałeś sobie, mógłbym oślepić tę zakonnicę zwyczajnie dając jej całusa? Myślałeś kiedyś o zszyciu dzieci i bezdomnych kotów w Doskonałego Nowego Człowieka? Stałeś kiedyś nago, otoczony przez ludzi którzy chcą twojej lśniącej spermy, olejku, słomy i testosteronu tryskających z każdego twojego pora? Jeśli tak, to jesteś draniem który ukradł mi prochy w piątkowy wieczór. I ja cię znajdę. O tak.
- Postać: Spider Jerusalem
- Dywan w Gabinecie Owalnym jest lepki od spermy prezydentów. Wyglądają przez okno i myślą sobie „Mam was wszystkich” a potem walą sobie jak wstrętne małpy w czasie rui. Po to żyją. Nikt kto tego chce nie zasługuje na zaufanie. Czemu nie potraficie tego zrozumieć?!
- Postać: Spider Jerusalem
- Jest dziura w każdej rewolucji, duża czy mała. I określa się ją jednym słowem – LUDZIE. Nieważne za jak wielkim ideałem stoją, ludzie są mali, słabi, tani i przerażeni To ludzie zabijają każdą rewolucję.
- Postać: Spider Jerusalem
- Kiedy nikt nie patrzy, włączam telewizję. Czysto z ciekawości, rozumiecie. Tam możemy złapać jakieś czterdzieści tysięcy kanałów. Większość z nich, rzecz jasna, wciąż pokazuje CIS i Law And Order. Jest dwanaście różnych kanałów, które pokazują Law And Order dwadzieścia cztery godziny na dobę. W niektórych krajach Jerry Orbach stał się obiektem jakiegoś obiegowego kultu. Nie rozumieją języka ani co się dzieje. Rozumieją tylko, że Jerry Orbach jest nieśmiertelny. Oglądają i wierzą, że przeżywa on młodych bogów, wybranych, by być jego asystentami. Złoczyńcy upadają. DA się zmieniają. Asystenci odchodzą. Jerry Orbach jest wieczny. Jerry Orbach jest, na dobrą sprawę, jakimś mściwym Królem-Bogiem, który będzie ścigał i spopielał drani do końca świata.
- Postać: Spider Jerusalem
- Ledwo dwadzieścia godzin od powrotu do miasta i już jestem bardziej wściekły niż bękart w dzień ojca.
- Postać: Spider Jerusalem
Wypowiedzi autora i didaskalia
[edytuj]- Black Summer było o superludziach, którzy byli zbyt ludzcy. No Hero było o superludziach, którzy byli nieludzcy. Supergod jest o superludziach którzy nie są już ludźmi, ale czym innym. To trzecia część tematycznej trylogii, jeśli wam się tak podoba.
- W zapowiedzi komiksu Supergod
- Czy Cesarz nie nosi ubrania? Czy po prostu wyobrażasz go sobie nago?
- Opis: z jego kolumny listowej „Bad Signals”.
- Jezu Chryste, zamieniam się w Alana Moore’a.
- Opis: didaskalia do scenariusza Astoshing X-Men: the Ghost Boxes #1.
- Oglądam jakiś zdumiewający odcinek Law & ORDER SVU, w którym martwa ofiara została zgwałcona smyczkiem do skrzypiec. SMYCZKIEM DO SKRZYPIEC. Po tym całym gównie na temat „potwornych i dziwacznych” rzeczy w mojej powieści mamy amerykańską sieć telewizyjno-smyczkowej sodomii. Tak, jestem złym gościem, ale cholerna Mariska Hargitay dostanie kolejną Emmy za delikatnie wymruczane „zgwałcony… smyczkiem do skrzypiec”. Pieprzosmyczki. 15 lat „Warren, czemu umieszczasz takie niesmaczne rzeczy w tych miłych komiksach?” a w telewizji: „ZGWAŁCONY SMYCZKIEM DO SKRZYPIEC”. Może jeszcze się rozejrzyjmy za jakimiś Nachos na dokładkę? Tak ludzie zostają seryjnymi mordercami, wiecie?
- Opis: w swojej kolumnie w Doctor Sleeplees #10.
- Jedna z moich ocalałych sadzonek pomidora zamordowała w nocy sadzonkę selera. Jestem skonsternowany i nieco nerwowy. Czy hoduję tryfidy?
- Opis: w swojej kolumnie w Doctor Sleeplees #10.
- Wbijam [mojej córce] Lilli szpadel w brzuch co dwadzieścia cztery godziny. Zachowuje się lepiej i zyskała „szpadlowy zmysł”, który ostrzega ją przed niebezpieczeństwem.
- Opis: w swojej kolumnie w Doctor Sleepless #10, ironicznie odpowiadając na list z zapytaniem co myśli o przemocy w rodzinie.
- Novum, (…) jest, jeśli mogę tak to nazwać, jednostką nowości w science-fiction. Zauważalny punkt różnicy, odchyłu od szeroko rozumianej współczesności. Maszyna czasu, niewidzialny człowiek – to nova. Piętrowe zdania Roberta Heinleina – „rozprężenie drzwi” – zawierają w sobie novum i inne kamienie milowe literatury science-fiction. Inny nacisk językowy. W science-fiction zdanie „otworzyła oczy” może oznaczać dwie różne rzeczy. To, według wielu ludzi, jest powodem dlaczego znaczący procent odbiorców odtrąca literatura science-fiction – bo wymaga od was przetwarzania ich informacji w zupełnie inny sposób, cały czas. Niektórzy ludzie czują się tak jakby sf próbowało ich nabrać w każdym zdaniu. Słyszałem sugestie, że stara reputacja sf jako infantylnej literatury bierze się nie tylko z żałosnej pisaniny i infantylnych problemów z historii gatunku, ale też z tego, że przeważająca część populacji czuje się, jakby ktoś próbował ich nabrać.
- Opis: w swojej kolumnie w Doctor Sleepless #12.
- Na Live Journal, moja przyjaciółka Donna wymyśliła jako żart tag „Święta Armia Dziwek Warrena Ellisa”. Nawet zrobiła z tym t-shirty. Wiecie jak straszne jest wejść do hotelu i zobaczyć dziewczynę ubraną w taki?
- Opis: z jego kolumny listowej „Bad Signals”.