Kajko i Kokosz: Różnice pomiędzy wersjami
Wygląd
Usunięta treść Dodana treść
Znaczniki: Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej) |
|||
Linia 12: | Linia 12: | ||
==''Festiwal czarownic''== |
==''Festiwal czarownic''== |
||
* Hegemon klął bardzo długo. Wreszcie wyczerpał repertuar.<br />'''Hegemon:''' Przynieście mi słownik brzydkich wyrazów. |
* Hegemon klął bardzo długo. Wreszcie wyczerpał repertuar.<br />'''Hegemon:''' Przynieście mi słownik brzydkich wyrazów. Bo chyba muszę przekląć po koreańsku. |
||
==''Skarby Mirmiła''== |
==''Skarby Mirmiła''== |
Wersja z 11:20, 29 mar 2024
Kajko i Kokosz – autorski komiks Janusza Christy.
W Krainie Borostworów
- Ślimak: Dobry wieczór, nazywam się Fajfi. Dajcie mi ognia.
Kokosz: Ty palisz? Taki mały!
Wszystkie komiksy
- Mirmił: Posadź orchidee na moim grobie.
- Lubawa: Nie desperuj Mirmiłku! lub Nie dramatyzuj Mirmiłku!
- Dowolny zbójcerz: Na plasterki!
- Opis: w Szkole furganio: Na flostry! lub Na szajbki!
Festiwal czarownic
- Hegemon klął bardzo długo. Wreszcie wyczerpał repertuar.
Hegemon: Przynieście mi słownik brzydkich wyrazów. Bo chyba muszę przekląć po koreańsku.
Skarby Mirmiła
- Zbójcerze: Luli, luli, istotko miła, niech ci się przyśni mogiła Mirmiła!
- Opis: Zbójcerze chórem śpiewają kołysankę Hegemonowi.
Wielki turniej
- Hegemon: Jeśli źle się spiszesz, utnę ci…
Kapral: … premię!
Hegemon: Utnę ci premię i głowę, a nawet zdegraduję!!
Kapral: Och, tego bym nie przeżył.
Szkoła latania
(wydane także w języku śląskim, pt. Szkoła furganio)
- Mirmił: Nic mi już nie pomoże. Posadź orchidee na moim grobie.
- Mirmił: Mie psińco już poradzi. Zasadź mie orchidejów na dorniku. (śl.)
- Kapral: Więc do ataku i na plasterki ich!!…
- Kapral: Tůż do atakiyrowanio i na szajbki łůnych!!… (śl.)
- Pole, las, woda, wieś…
Nadszedł czas – miotło nieś!- Woda, dziedzina, pole, las…
Mietło furgej, prziszoł czas! (śl.) - Opis: zaklęcie do latania na miotle.
- Woda, dziedzina, pole, las…
- Lubawa: Czy panowie są z Najwyższej Komnaty Kontroli?
- Lubawa: Eli sům żeście panoczki ze Blank Wiyszniyj Izby Kontrole? (śl.)
Na wczasach
Dzień Śmiechały
- Kokosz: Kto w epoce lotów na miotłach wierzy w czarodziejskie obrusy?
- Mirmił: Jeśli to ktoś z moich poddanych, podam się do dymisji. Pójdę na tułaczkę i umrę z wyczerpania.
- Kokosz: Pełny brzuch znakomicie podnosi uroki krajobrazu.
- Hegemon: I ppamiętaj russsałko, żżże nie wwwolno ppolować na dziki.
- Kapral: Hegemonie, melduję, że zgodnie z planem mieliśmy budować machinę przez tydzień, zobowiązaliśmy się czas ten skrócić o sto procent, a zobowiązanie przekroczyliśmy o dwieście procent.
Woje Mirmiła
(w starym wydaniu podzielone na dwa zeszyty: Woje Mirmiła i Rozprawa z Dajmiechem)
- Kajko: Spójrz na swoją ciotkę. Zmieniła się nie do poznania.
Kokosz: Stale gada o kosmetykach. To pewno jakieś nowe czary.- Opis: o czarownicy Jadze.
- Kokosz: Bardzo sprawnie pływa.
Kajko: Ze stroju wnoszę, że to jakiś zawodnik.
- Mirmił: Wiem, że król nie lubi żyjącego u naszych granic plemienia Omsów, lecz oni siedzą cicho.
Kanclerz: Rozumiem. Nauczyliście ich moresu. Ile razy spuściliście im lanie?
Mirmił: Eee… raz, dwa, trzy… właściwie, to ani razu. Oni tak sami z siebie…
Kanclerz: Co? Więc plan kwartalny leży! Tego już nadto! Co tydzień miała być potyczka, a co miesiąc bitwa!
- Wojski Niesław: Sporządź protokół straty dwudziestu łuków i wpisz do pozycji „czary”.
- Jaga: A teraz mówcie prawdę! Kto zjadł połowę miodu?
Kokosz: Ja wiem, lecz to moja słodka tajemnica.
Szranki i konkury
- Schabomił: Wójcie, kumie…
Wójt: Baran ci kumem, nie ja!!
- Wit: Sto piorunów wali w dach, lecz Wit nie wie, co to strach.
- Wit: Nikt tu nie wita sławnego Wita, a ryba nieświeża uderza w rycerza. (…)
Kajko: On ma rację. W osadzie nie ma żywego ducha.
Kokosz: A więc czary??!! Przecież nawet świeże szczupaki same latać nie potrafią!!
- Wit: Na Wita odwagę nikt nie śmie narzekać, lecz jego nogi chcą same uciekać.
- Kobieta 1: Przywieźcie bogate łupy!
Kobieta 2: Mnie złote zausznice!
Kobieta 3: Mnie czajnik z gwizdkiem!- Opis: pożegnanie piratów wyruszających na wyprawę; kiedy ukazało się pierwsze wydanie komiksu był w Polsce kryzys gospodarczy i czajnik z gwizdkiem trzeba było „upolować”.