Révérien Rurangwa
Wygląd
Révérien Rurangwa (ur. 1978) – rwandyjski pisarz i działacz społeczny.
Ocalony. Ludobójstwo w Rwandzie (2006)
[edytuj](Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2009, tłum. Marlena Deckert)
- Brak ufności odczuwam zwłaszcza wobec Hutu. Nawet jeśli trudno mi się do tego przyznać, to jednak jestem w pełni świadomy faktu, że niektórzy Hutu narażali - a także poświęcili - swoje życie dla ratowania Tutsi. Było ich jednak niewielu. Hutu to dla mnie przede wszystkim morderca, i tylko morderca. Zwłaszcza od czasu mojej niedawnej niefortunnej podróży do Belgii, gdzie doszło do przepychanki na dworcu w Ottignies między mną a trzema młodymi Hutu, którzy zepchnęli mnie na tory.
- Źródło: s. 160.
- Zobacz też: Hutu
- Czasem puszczam sobie krótki reportaż pokazywany w telewizji francuskiej TF1 w kwietniu 1994 roku. Widać na nim zabitych, którzy leżą w szpitalu Kabgayi. Kamera powoli robi zbliżenie na chłopca, który siedzi przy martwej kobiecie. To, co uderza najmocniej, to nie jego rany i jeszcze świeże blizny, wielki opatrunek na jego lewym oku, kikut po odciętym ramieniu czy nawet dziwaczny guz na czole, jakby ktoś od środka próbował się przebić na zewnątrz. To, co najbardziej rzuca się w oczy, to otwarte ze zdziwienia usta i wielkie samotne oko, znieruchomiałe, rozwarte szeroko, wpatrzone w obiektyw dużą czarną źrenicą, z której bije nieufność i przerażenie.
- Źródło: s. 116.
- Zobacz też: reportaż
- Na widok domu ogarnia mnie smutek nie do opisania. Bezdenny ból przeszywa mnie na wskroś. W miejscu, gdzie stał otwarty dla wszystkich dom otoczony wypielęgnowanym ogrodem, który opuszczałem w pośpiechu, lecz zapamiętałem w najmniejszym szczególe, teraz znajduje się ruina porośnięta chwastami pośrodku ciemnej i ponurej dżungli. W jednej chwili miejsce mojego szczęśliwego dzieciństwa przyjęło postać rozwaliska, które opanowały zdziczałe rośliny.
- Źródło: s. 94.
- Nie jestem jedynym ocalałym z masakry. Mój zabójca także przeżył. Po odbyciu symbolicznej kary więzienia odzyskał wolność i mieszka obecnie w mojej rodzinnej wiosce Mugina. Ja natomiast dzień po dniu, minuta po minucie próbuję odpędzać od siebie żądzę zemsty, tę mroczną bestię, która drąży serce i której jad powoli zatruwa całą osobę, aż w końcu powoduje paraliż.
- Źródło: s. 15.
- Zobacz też: zemsta
- Ocaleć z ludobójstwa to tak, jakby być dzieckiem na wózku inwalidzkim, które za wszelką cenę chce nauczyć się chodzić, lecz opiekunka sadystka sprowadza je na ziemię, jak tylko zrobi krok.
- Źródło: s. 120.
- Zobacz też: ludobójstwo
- Pan Sibomana, który wkrótce będzie obchodził sześćdziesiąte urodziny, od czasu do czasu parający się pracą z maczetą w ręku jako jeden z przywódców bandy siepaczy, jest teraz spokojnym ojcem rodziny, budzącym zaufanie potulnym panem w średnim wieku, z dużym brzuszkiem. Cóż zatem mogą znaczyć porywcze słowa chłopca bez twarzy rzucane w twarz powszechnie szanowanemu obywatelowi? To tak, jakby rzucać grochem o ścianę hipokryzji.
- Źródło: s. 101.
- Zobacz też: hipokryzja
- Przeszkadzamy Hutu. Nie ma bowiem takiej rodziny Hutu, która w pełni ocaliłaby swój honor i nie splamiła swoich rąk krwią Tutsi. W każdej z nich znajduje się przynajmniej jeden człowiek, który brał udział w tamtej rzezi. Krew spłynęła na całą rodzinę, więc lepiej o tym nie mówić i szybko przewrócić ciemną kartę splamioną krwią.
- Źródło: s. 170.
- Zabójstwo mojej matki było największym okrucieństwem, jakie musiałam oglądać.
- Źródło: s. 58.
- Zobacz też: zabójstwo