Joyce Carol Oates
Wygląd
Joyce Carol Oates (ur. 1938) – amerykańska pisarka.
Córka grabarza (2007)
[edytuj](ang. The Gravedigger’s Daughter; tłum. Katarzyna Karłowska)
- Bo w życiu nie ma żadnej muzyki, nie ma żadnych akcentów. Większość spraw dzieje się w ciszy. Żyjesz dalej i odtwarzasz wszystko w pamięci. Niczego nie przeżywasz po raz drugi, tylko po prostu zapamiętujesz, i to niedokładnie. Poza tym życie nie jest takie proste jak fabuła filmu, jest za wiele do zapamiętania.
- Kobieta jest nadzieją, uśmiech kobiety jest nadzieją. Nie da się żyć bez nadziei, tak jak nie da się żyć bez tlenu.
- Miłość jest pułapką, wciąga cię do jaskini. A jak już jesteś w tej jaskini, to nie masz drogi ucieczki.
- Miłość! Królowa wszystkich słabości.
- Przymus bycia szczęśliwym tylko komplikuje życie.
- Strach ma swój zapach. Drapieżnik go wyczuje.
- (…) wszystko dzieje się zawsze po raz pierwszy. Wszystko, co się liczy.
Blondynka (2000)
[edytuj](ang. Blonde; tłum. Mariusz Ferek)
- Boska miłość zawsze wychodziła i zawsze wychodzić będzie naprzeciw każdej ludzkiej potrzebie.
- Nie istnieje zło, nie istnieje grzech ani śmierć. Nie istnieje brzydota, z wyjątkiem chwil, gdy nas oczy zawodzą.
- W każdej chwili mogę się natknąć na jakieś przesłanie. Zrozumiem jego znaczenie albo i nie. To zawsze było credo Normy Jeane jako czytelniczki.
Po to żyłem (1994)
[edytuj](ang. What I lived for; tłum. Monika Sujczyńska)
- Alkoholicy mają to do siebie, że żyją i żyją. Cieszą się odpornością karaluchów.
- To okropne być trzeźwym, rzeczywistość przypomina prześwietloną fotografię.
Inne
[edytuj]- Cyberprzestrzeń, w której spędził tyle godzin swojego krótkiego życia, istnieje wszędzie, a zarazem nigdzie. I to nigdzie musi zatriumfować. To prawo przyrody.
- Nie jestem katoliczką i generalnie mam problem z łatwowiernością wierzących, którzy często sprawiają wrażenie, że modlą się o to, by ich okłamywano.
- Prawdopodobnie najtrudniej „stworzyć” rozsądną, dobroduszną, uprzejmą i delikatną osobę, jednocześnie nie czyniąc go albo jej nudną.
- W Ameryce ideałem jest hasło „płać jednakowo za taką samą pracę” niezależnie od płci, rasy i wieku. Niestety, ten ideał nie zawsze ma rację bytu. Kobiety wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni – to znaczy siedemdziesiąt centów w porównaniu do jednego dolara. Na tym samym stanowisku i z podobnymi kwalifikacjami! Jednocześnie, w przeciwieństwie do radykalnych feministek, wcale nie zgadzam się z tezami o wyższości kobiet.