José Antonio Primo de Rivera
Wygląd
José Antonio Primo de Rivera y Sáenz de Heredia (1903–1936) – hiszpański polityk, jeden z twórców i czołowych ideologów narodowego syndykalizmu, lider narodowo-syndykalistycznej partii Falanga Falange Española; syn Miguela Primo de Rivery.
- Dlatego musiał się (socjalizm) narodzić. Robotnicy musieli bronić się przed systemem, który obiecywał wiele praw, ale nie zapewniał godziwego życia. Ale – ostrzegał Jose Antonio – socjalizm, a zwłaszcza ten socjalizm, który stworzyli w gabinetach niewzruszeni w obojętności apostołowie socjalizmu, którym zawierzyli robotnicy… (socjalizm ten) nie widzi w historii niczego, poza grą gospodarczych resortów; znosi się wszystko, co duchowe: religia to opium dla ludu, Ojczyzna, to mit wykorzystywania biednych. To wszystko twierdzi socjalizm. Nie ma niczego poza produkcją i organizacją gospodarki. Robotnicy muszą więc dobrze popracować nad swą duszą, by nie pozostał w niej najmniejszy cień wartości duchowych.
- Źródło: Sławomir Bardski, Jose Antonio Primo de Rivera
- Hiszpania ma przed sobą do wyboru jedną z dróg: razem z rewolucjonistami lub przeciwko nim, lecz, aby nie było nieporozumień: rewolucja dzisiaj nie ograniczałaby się do obalenia monarchii, lecz naruszyłaby same korzenie społeczeństwa. Byłaby to rewolucja w stylu moskiewskim, która zlikwidowałaby instytucję rodziny, religię, patriotyzm i sprowadziłaby na ludzi materialistyczne upodlenie, jednocześnie prowadząc do zubożenia wszystkich.
- Źródło: Sławomir Bardski, Jose Antonio Primo de Rivera
- Jesteście wolni i możecie pracować, gdzie chcecie. Nikt nie może was zmuszać, abyście zaakceptowali takie, czy inne warunki. Ale w takim razie: jeśli my jesteśmy bogaci, oferujemy warunki, które nam odpowiadają; wy, wolni mieszkańcy, jeśli chcecie, wcale nie musicie ich przyjmować; ale wy, biedni mieszkańcy, jeśli nie zgodzicie się na warunki, jakie my wam narzucamy, to umrzecie z głodu, jako ludzie wolni, otoczeni największym szacunkiem.
- Opis: W tak ironiczny sposób, podczas zorganizowanego wiecu w Madrycie, skomentował Jose Antonio stosunek państwa do biedniejszych warstw społeczeństwa hiszpańskiego.
- Źródło: Sławomir Bardski, Jose Antonio Primo de Rivera
- Kiedy mówimy o kapitalizmie… nie mówimy o własności. Własność prywatna jest przeciwieństwem kapitalizmu; własność jest bezpośrednim wzięciem w opiekę rzeczy należących do człowieka. Kapitalizm zastępował tę własność przez dominację zdobyczy technicznych.
- Źródło: Sławomir Bardski, Jose Antonio Primo de Rivera
- Lepiej umrzeć od marksistowskiej kuli niż prawicowego poklepywania.
- Źródło: Jacek Bartyzel, Franco i Falanga
- Ruch, który dzisiaj tworzymy, który nie jest partią, lecz właśnie ruchem i który możemy nazwać anty-partią, nie jest ani prawicowy, ani lewicowy. Dlatego, że w gruncie rzeczy prawica jest dążeniem do zachowania organizacji ekonomicznej, chociaż jest niesprawiedliwa, a lewica jest w istocie pragnieniem zniszczenia organizacji ekonomicznej, chociaż zniszczenie jej pociągnie za sobą zniszczenie wielu rzeczy dobrych. Następnie ozdabia się to, zarówno u jednych, jak i drugich, całym szeregiem względów duchowych. Wszyscy, którzy słuchają nas z dobrą wiarą wiedzą, że wszystkie te względy duchowe mieszczą się w naszym ruchu, lecz nasz ruch w żadnym wypadku nie zwiąże swoich losów z interesami jakiejś grupy lub klasy, które kryją się pod powierzchownym podziałem na prawicę i lewicę.
Wierzę, że sztandar został dziś wzniesiony. Będziemy bronić go radośnie, poetycznie. Ponieważ są tacy, którzy wobec marszu rewolucji myślą, że aby zjednać poparcie należy przedstawić rozwiązania ostrożne; myślą, że powinno się przemilczać w propagandzie wszystko to, co mogłoby wzbudzać emocje łub wskazywać postawę energiczną i skrajną. Co za błąd! Narodów nikt nigdy bardziej nie poruszył, niż poeci i biada temu, kto nie potrafi wznieść poezji, która niszczy, poezji, która niesie obietnicę!
W owym ruchu poetyckim wznosimy nasze płomienne pragnienie Hiszpanii, składamy siebie w ofierze, przyjmujemy wszelkie wyrzeczenia, i nasze będzie zwycięstwo, którego nie uzyskamy w zbliżających się wyborach. W tych wyborach głosowanie wydaje się mniejszym złem. Lecz nie powstanie stąd nasza Hiszpania, ani nie będzie tam naszego ducha. Tam jest atmosfera mętna, już wyczerpana, jak w tawernie pod koniec pijackiej nocy. Nie tam jest nasze miejsce. Nie zamierzamy iść spierać się o zwyczajowe niesmaczne resztki brudnego bankietu. Nasze miejsce jest na zewnątrz, nawet jeśli, być może, przejdziemy mimochodem przez tamto. Nasze miejsce jest na wolnym powietrzu, pod czystym nocnym niebem, z bronią w ręku i na wysokości, w gwiazdach. Niech inni zajmują się nadal swoimi ucztami. My, na zewnątrz, w napiętej czujności, żarliwej i niezawodnej, już przeczuwamy brzask w radości naszych dusz.- Opis: 29 października 1933 w Teatrze Comedia w Madrycie na kongresie założycielskim Falangi Hiszpańskiej.
- Źródło: Wojciech Trojanowski, Jose Antonio Primo de Rivera – Presente!