Carpe jugulum
Wygląd
(Przekierowano z Carpe Jugulum)
Carpe Jugulum – humorystyczna powieść fantasy Terry'ego Pratchetta; dwudziesta trzecia część cyklu Świat Dysku. Tłumaczenie – Piotr W. Cholewa.
- – Ale pijecie ludzką krew? – zapytał.
– Oczywiście. I czasem zabijamy ludzi, choć ostatnio bardzo rzadko. Co w tym tak naprawdę złego? Ofiara i drapieżnik, drapieżnik i ofiara. Owce powstały jako posiłek dla wilka, wilk jako środek przeciwdziałający nadmiernemu niszczeniu traw przez owce. Gdybyś, sire, obejrzał swoje zęby, przekonałbyś się, że powstały dla pewnej konkretnej diety, co więcej, całe ciało jest skonstruowane tak, by z niej korzystać. Tak samo jest z nami. Jestem przekonany, że orzechy i kapusta nie mają do Was pretensji. Drapieżnik i ofiara są tylko elementami wielkiego kręgu życia.
– Fascynujące – przyznał Verence.
- Co zrobić, jeśli jedna Armia zajmuje dobrze ufortyfikowaną i położoną Pozycję, a druga nie? (...) Postaraj się być tą w środku.
- – Czuję się trochę... dziwnie.
– Może za dużo wypiłaś.
– W ogóle nie piłam!
– No to wiadomo, gdzie problem – ucieszyła się Niania.- Postacie: Niania i Agnes
- Dobry wieczór – powiedział (...) – Zapewne jesteście gniewnym tłumem.
- Postać: hrabia Magpyr, wampir
- Hymny państwowe zawsze mają tylko jedną zwrotkę, czy raczej wszystkie mają taką samą drugą zwrotkę, to znaczy „mru... mru... hmmm... mru mru hmm hmm... mru... mru hmmm” powtarzane przez jakiś czas, dopóki wszyscy nie przypomną sobie ostatniego wersu pierwszej zwrotki i nie zaśpiewają go na całe gardło.
- Jak wiele starszych dam – niania Ogg była bezdenna otchłanią dla darmowego jedzenia.
- Kiedy ludzie mówią, że coś jest bardziej skomplikowane, to znaczy, że obawiają się, że prawda im się nie spodoba.
- When people say things are more complicated than that, they means they're getting worried that they won't like the truth. (ang.)
- Postać: Babcia Weatherwax
- Kiedy ułożyła jakoś włosy i przeglądała się w lustrze, zaśpiewała piosenkę. Śpiewała chórem. Nie, oczywiście nie chórem ze swoim odbiciem w lustrze, ponieważ taka bohaterka wcześniej czy później zacznie śpiewać w duecie z panem Błękitnym Ptakiem i innymi leśnym stworzeniami, a wtedy nie ma już innego sposobu niż miotacz ognia.
- Królewski sokolnik zwykle bezskutecznie bronił się przed sokołami, które atakowały go dla rozrywki, a jeśli chodzi o Króla Henryka, to podnosił go w powietrze i upuszczał jak żółwia.
Nie znaczy to, że Hodgesesaargh był złym sokolnikiem. Kliku innych w Lancre także hodowało sokoły i uważało, że należy do najlepszych treserów w całych górach, może dlatego, że był całkowicie oddany temu zajęciu. Po prostu każdą małą, pierzastą maszynę do zabijania szkolił tak dobrze, że w końcu nie mogła się powstrzymać od sprawdzenia jak treser smakuje.
- „Luz” to głupie słowo, używane przez osoby, których mózg mógłby się zmieścić w łyżce.
- Mitologia to tylko bajki ludów, które wygrały, bo miały większe miecze.
- Zobacz też: mitologia
- Niania Ogg uśmiechnęła się i odłożyła kartę nad kominek. Podobało jej się to „serdecznie”. Miało głębokie, znaczące, a przede wszystkim alkoholowe brzmienie.
- NIE JESTEM MARTFA.
- Opis: kartka Babci Weatherwax.
- Nie można ufać ludożercy tylko dlatego, że używa noża i widelca!
- Postać: Babcia Weatherwax
- Nie wziął się w garść, bo nie był pewien, jak się to robi, a nigdy nie ośmielił się zapytać (...).
- Postać: wielebny Oats
- – Nie wszystko jest czarne albo białe. Istnieją liczne odcienie szarości.
– Nie.
– Proszę?
– Nie ma szarości, tylko biały, który został ubrudzony. Dziwię się, że o tym nie wiesz. A grzech, młody człowieku jest wtedy, kiedy ludzi traktujesz jak rzeczy. W tym samego siebie. Na tym polega grzech.- Postać: Babcia Weatherwax
- Nigdzie jej nie przenosiłam [jaźni]. Umieściłam ją tylko w czymś żywym, a ty to wziąłeś. Zaprosiłeś mnie do środka. Jestem teraz w każdym mięśniu twojego ciała. I jestem w głowie, o tak. Byłam we krwi, hrabio. We krwi. Nie zwampiryzowałeś mnie. To ja cię zweatherwaxowałam. Was wszystkich.
- Postać: Babcia Weatherwax
- Och, my zawsze jesteśmy bezpieczne. Pamiętaj o tym. To my przytrafiamy się innym.
- Poza tym zawsze istniała szansa, że w pewnym momencie może znaleźć się w pokoju sama z Lacrimosą. Wtedy nie potrzebowałaby czosnku ani kołka, ani topora. Wystarczyłaby chwila rozmowy o ludziach, którzy są zbyt niesympatyczni, zbyt złośliwi, zbyt szczupli... Tylko pięć minut, sam na sam.
I może jeszcze szpilka, dodała Perdita.
- Przypuśćmy, że jednak jest sprawiedliwość dla wszystkich. Za każdego niewysłuchanego żebraka, każde ostre słowo, zlekceważony obowiązek, każdą zniewagę, każdy wybór… Bo o to przecież chodzi, prawda? Trzeba dokonywać wyborów. Człowiek może mieć rację i może się mylić, ale musi decydować, wiedząc że dobro i zło bywają wcale nieoczywiste, a czasem nawet, że wybiera między dwoma rodzajami zła, że nie ma żadnej racji. I zawsze, zawsze wybiera sam.
- Spontaniczny tłum ma szturmować bramy zamku za powiedzmy pół godziny.
- Postać: Niania Ogg
- Zerknął na rękawice wiszące na hakach. Dobrze sobie radził z tresurą młodych ptaków. Po prostu jadły mu z ręki. Później, oczywiście, po prostu jadły mu rękę.