Przejdź do zawartości

Choinka

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Bożonarodzeniowa choinka

Choinka – przystrojone iglaste drzewko bożonarodzeniowe.

  • – A kto tę choinkę
    Zasiał w ciemnym lesie?
    – Zasiał ci ją ten wiaterek,
    Co nasionka niesie.
  • (…) był taki czas na świecie,
    że wcale nie było choinek,
    ani jednej, i dzięcioł wyrywał sobie piórka
    z rozpaczy, i płakała wiewiórka,
    co ma ogonek jak dymiący kominek.
  • Chluba Libanu przyjdzie do ciebie: razem cyprysy, wiązy i bukszpan, aby upiększyć moje miejsce święte.
  • Choinkę wnoszono do salonu, a jeszcze zanim ją postawiono, trzeba było umieścić na szczycie srebrzystą gwiazdę i anioła dmącego w puzon.
    Potem zawieszało się jabłka, pod którymi z wolna i leniwie gięły się gałęzie choinki.
    A gdy choinka była już ubrana i omotana w złote i srebrne nici, od ciepła w pokoju zaczynały wirować wielobarwne świecidła, pachnieć pierniki i figi. Ach, figi! – Czy wy pamiętacie jeszcze, jak pachną figi i daktyle wespół z igłami choinki?
  • Choinko, choinko,
    świąteczną masz minkę!
    Łańcuszek wpleciony
    w zieloną czuprynkę!
  • Na dwa dni przed Wilią posyłano do boru po choinkę. Czasem był już zmrok, a choinka nie przybywała jeszcze. Dzieci smuciły się wtedy i przeczuwały tysiące nieszczęść. Przychodził ojciec, zasiadał z dziećmi o szarej godzinie i pocieszał je.
    – Już wyszedł stary Józef z nieba. A tu śnieg po kolana. Idzie, idzie starowina powoli…
    Dzieciom serca biły jak dzwony.
    Ale wnet dudniło coś za oknem. To choinka jechała z lasu (…)
  • Ona! Ona! jej ulubiona choinka, ale jakże inna!
    Na wątłych jeszcze ramionkach dźwiga kolorowe świeczniki, a w nich palące się świece. Ciężkie cukierki obciążają jej spokojne, błyszczące gałązki. Stoi prosto jak niegdyś za życia w szumiącym lesie. Nikt się z obecnych w izbie ludzi nie zastanawia, że choinka nie żyje, myśli tylko o tym tylko ona, mgła szara…
    • Autor: Antonina Zachara-Wnękowa, Baśń o jodełce, ze zbioru Baśnie spod Gorców, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1980
  • Srebrne gwiazdki śniegu
    na gałązkach leżą.
    Ot i jest choinka
    dla ptaków, dla zwierząt!
  • To niesamowite widzieć, jak ten sztuczny świat, pokryty grubym, zasychającym, szarym błotem, zarysowuje się i kruszy od słońca, niczym choinka na śmietniku, na której szych wciąż jeszcze błyszczy.
  • Wieczorem po kolacji matka otwiera kredens. Wstrzymujemy oddech.
    – Macie tu figi, pierniki… Cukierków chyba starczy, a orzechy się zaraz przyniesie. A tu marcepanowe owoce. Dzieci, nie zjadać!
    Matka wysypuje na tacę część kredensowych skarbów. Marcepanowych owoców jest tylko funt i nie wolno nikomu zjeść ani po jednej sztuce, aż póki przynajmniej dwa dni na choince nie powiszą. (…)
    A teraz ojciec idzie na górę po jabłka i orzechy. Słychać go długo, jak chodzi tam i myszkuje, a nam serca się tłuką, gdy myślimy o ciemnych i zimnych czeluściach poddasza, o jego nieprzebrodzonych wertepach.
    Potem ojciec sam lakiem klei złocone orzechy, po dwa, po trzy, po cztery, i wiąże jabłka.
  • Wszechświat stał w pokoju
    Świąteczną choinką.

Zobacz też: