Zygmunt Vetulani

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Zygmunt Vetulani

Zygmunt Władysław Vetulani (ur. 1950) – polski matematyk, informatyk, inżynier języka, profesor nauk technicznych, szermierz niezawodowy.

Wypowiedzi[edytuj]

  • Czas pokazał, że można rozwijać różne wizje dotyczące rozwoju technologii sztucznej inteligencji – zarówno optymistyczne, jak i mroczne.
  • Człowiek, który przechodzi na drugą stronę ulicy, musi uważać, by nie potrącił go samochód, także wtedy, gdy będzie to pojazd automatyczny i bez kierowcy, samochód jest bowiem od człowieka mocniejszy. Powinniśmy się bać urządzeń, które funkcjonują w sposób dla nas niebezpieczny. Robot stanie się takim urządzeniem, jeżeli uda nam się wyposażyć go nie tyle w inteligencję, ile w mechanizmy imitujące skutki określonej funkcjonalności człowieka. Mam na myśli wyposażenie robotów w mechanizmy funkcjonujące podobnie jak świadomość istnienia oraz instynkt samozachowawczy człowieka. Nie chcę przez to powiedzieć, że urządzenie będzie miało świadomość, tylko że jego zachowanie będzie podobne do zachowania jednostki rozumnej, takiej jak świadomy swojego istnienia człowiek. Maszyna nie otrzyma świadomości, ale będzie tak się zachowywała, jakby ją miała.
    • Źródło: Zrób sobie mózg, wywiad Bronisława Tumiłowicza, „Przegląd”, nr 6/2018, s. 58–59.
    • Zobacz też: robot
  • Czy powinniśmy bać się sztucznej inteligencji? Wielokrotnie wyrażałem opinię, że zagrożenia nie stanowi technologia, lecz człowiek, który jest jej dysponentem. I ten pogląd podtrzymuję.
  • Fakt wygrania przez komputerowego gracza partii szachów czy brydża z człowiekiem nie musi oznaczać, że urządzenie jest inteligentne. Wygrana wynika z tego, że w ostatecznym rozrachunku w urządzeniu zostały zastosowane odpowiednie algorytmy opracowane przez człowieka, np. wykorzystujące własności sztucznych sieci neuronowych. To nie urządzenie wygrywa z człowiekiem, np. z szachistą, ale człowiek – projektant urządzenia. To po prostu rywalizacja jednego intelektu z drugim poprzez medium, jakim jest informatyka.
  • Jak ma się sztuczna inteligencja do relacji społecznych – na przykład funkcjonowania takiego czy innego systemu politycznego? Otóż ewolucja świata nie jest procesem zamkniętym i zakończonym. Na pewno czeka nas zmiana stosunków społecznych związana z oddaniem rynku pracy, szczególnie na skutek przeniesienia ciężaru wykonywania rozmaitych czynności na urządzenia. Wynalezienie maszyn w czasie angielskiej rewolucji przemysłowej w XVIII i w początkach XIX wieku spowodowało masowe strajki i bunty, bo wielu robotników obawiało się, że zastąpią ich maszyny. Społeczeństwa w dużym stopniu jakoś się z tego wybroniły. Czy wybronią się w sytuacji kolejnego kroku w kierunku automatyzacji wszystkiego? To sprawa otwarta.
  • Niesłychany rozwój mocy obliczeniowych na przestrzeni ponad 70 lat doprowadził do wzrostu oczekiwań co do wykorzystania technologii tam, gdzie możliwości ludzi wydają się ograniczone.
  • Odnoszę termin „sztuczna inteligencja” do obszaru badań, których celem jest odpowiedź na pytanie, co należy zrobić, aby maszyny stały się zdolne do realizowania operacji myślowych do tej pory uważanych za specyficzne dla człowieka.
  • Rokujące sukces wizje i pomysły na stworzenie automatów o funkcjach intelektualnych porównywalnych do ludzkich musiały poczekać na pojawienie się komputerów.
  • Rozwój technologii informacyjnych niesie ze sobą różne zagrożenia. Łączenie ludzi z maszynami, czyli taka cyborgizacja społeczeństw, stwarza nowy rodzaj zagrożeń – takich zagrożeń, które trochę wracają nas do orwellowskiego uniwersum Roku 1984, w którym ktoś dostaje bardzo silne narzędzia do kontrolowania wszystkiego. Jeżeli każdy człowiek będzie w odpowiedni sposób zaczipowany i jego system nerwowy, czy wręcz jego umysł, zostanie włączony w jakąś globalną sieć – można sobie wyobrazić, że prędzej czy później ktoś zechce wziąć w rękę te możliwości technologiczne, aby uzyskać jakąś niesłychaną koncentrację władzy i dominacji. Mogą się wytworzyć możliwości bezpośredniej kontroli fizycznej, szczególnie jeżeli będziemy wpięci w jakąś sieć i to wpięcie będzie ingerowało w materię naszego układu nerwowego – wtedy można wyobrazić sobie różne możliwości wywierania bezpośredniego wpływu. Na razie jest to dziedzina spekulacji.
  • Staje się rzeczą zrozumiałą, że – pod groźbą samozagłady o charakterze apokalipsy – ludzkości nie wolno przekroczyć progu, którym jest uzyskanie przez roboty wojenne autonomii decyzyjnej w połączeniu ze świadomością własnego istnienia i instynktem samozachowawczym. Tymczasem, na razie ogólnikowo, w niektórych miejscach na świecie rozważa się włączenie technik sztucznej inteligencji do oficjalnej doktryny wojennej...
  • W pewnych pojedynczych działaniach osiągnięto bardzo wysoki poziom symulacji, np. podczas gry w szachy czy w go. Jesteśmy jednak wciąż bardzo daleko od możliwości modelowania całości zachowań człowieka, nawet bardzo prymitywnych. Liczba decyzji podejmowanych każdego dnia okazuje się tak ogromna, że minie dużo czasu, zanim powstanie urządzenie będące w stanie uporać się ze wszystkimi problemami, którego działania będą nieodróżnialne od ludzkich. Nie możemy przewidzieć, czy i kiedy tak się stanie, bo z dotychczasowych doświadczeń wynika, że żadna prognoza w tym zakresie się nie sprawdziła.
    • Źródło: Zrób sobie mózg, wywiad Bronisława Tumiłowicza, „Przegląd”, nr 6/2018, s. 58–59.
  • Wśród groźnych doniesień, dotyczących aspektów technologii sztucznej inteligencji, była bulwersująca informacja o projekcie uruchomienia centrum badawczego AI and Weapons na południowokoreańskim uniwersytecie KAIST, którego celem było włączenie się w globalne współzawodnictwo w rozwijaniu autonomicznych robotów do celów militarnych. Reakcja środowisk inteligenckich i biznesowych przybrała formę protestu w postaci groźby całkowitego bojkotu uczelni w razie kontynuowania tak określonych badań. Fakt poruszenia tego przypadku na forum ONZ świadczy o tym, że do debaty publicznej weszła kwestia uznania za krytycznie niebezpieczne, na równi z bronią masowego rażenia, technologie wojenne wykorzystujące techniki sztucznej inteligencji wymykające się kontroli człowieka.

O Zygmuncie Vetulanim[edytuj]

  • Mój kuzyn Zygmunt znalazł we Włoszech dalekiego krewnego, profesora Vettolaniego, który pracuje jako astrofizyk w Bolonii. Gdy się z nim skontaktowaliśmy, okazało się, że nasze tradycje rodzinne są dość kompatybilne. Więc chyba rzeczywiście łączą nas więzy etruskiej krwi. Chociaż Zygmunt, który jest niestrudzonym badaczem historii rodziny, ma kilka innych teorii na temat naszego pochodzenia. Okazuje się bowiem, że w Italii znajdowały się dwie, nieistniejące już, osady o nazwie Vetulani: jedna w Lacjum, a druga też w Toskanii, niedaleko Pizy.