Lech Falandysz

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Grób Lecha Falandysza na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach

Lech Falandysz (1942–2003) – polski prawnik karnista, profesor.

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Był on zwolennikiem silnej prezydentury. Jego interpretacje Małej Konstytucji, dzięki którym ówczesny prezydent RP uzyskał większy zakres władzy, spowodowały powstanie nowego terminu w wykładni prawa. W jednym z wywiadów Lech Falandysz ustosunkował się do powyższego problemu w aspekcie dogmatyki prawa, którą był zafascynowany już w okresie swoich studiów: „»Falandyzację« prawa zarzucali mi politycy, czyli ludzie, którzy nie znają prawa. Natomiast prawnicy nie mieli o to do mnie szczególnych pretensji. Wiedzieli bowiem, że są to dopuszczalne sposoby wykładni prawa. Nigdy nie naruszyłem kanonów wykładni. Była to może dość specyficzna wykładnia prawa, rozbijająca pozornie słuszne zasady, za którymi stali politycy i partie, nie łamała ona jednak kanonów logiki i nie naruszała wspólnego dobra. Walka o prawo trwa dalej, ponieważ nie jest ono dane raz na zawsze, a granice jego wykładni wyznaczają zasady państwa prawnego.”

Po latach senator Krzysztof Piesiewicz stwierdzi, że czas zweryfikował „falandyzację” - jest ona niczym w porównaniu z tym, z czym mamy do czynienia dzisiaj, jeśli chodzi o elastyczność prawa.


O Lechu Falandyszu[edytuj]

  • Pan prof. Falandysz w liście do posłów napisał, że środowisko naukowe jest przeciwne orderowi. Szkoda tylko, że nie nazwał tego środowiska, bo to, z którym się kontaktuję, jest za. Uważam wręcz, że wykorzystywanie autorytetu nauki w sprawach ewidentnie politycznych godzi w dobre obyczaje środowiska naukowego i powinno być niedopuszczalne. Pan prof. Falandysz powiedział też w komisji, że nie wszyscy walczyli o wolność. Tak, nie wszyscy, on zapewne nie walczył i dlatego jest przeciw. Jednak musimy w końcu sobie jasno powiedzieć, kto walczył, kto się zdobywał na odwagę, kto się narażał, a kto wysługując się obcemu mocarstwu spokojnie opływał w dostatki.