Korona królów
Wygląd
Korona królów – serial historyczny produkowany przez TVP od 2017 roku.
O serialu
[edytuj]- Jako się rzekło, formalnie ten serial zwie się „telenowelą historyczną”, i to jest doskonała formuła i znakomity pomysł – wszak w Polsce mamy do naszej historii stosunek właśnie telenowelowy: oceany emocji, a refleksji nawet kropli. Rozległa jest myśl i wzburzona mowa nasza o dziejach narodu, niczym morze w czasach Noego, a głęboka przy tym jak kałuża. Po ośmiu odcinkach odkryłem nagle oczywistą zupełnie oczywistość, że jest przecież Korona królów wprowadzoną w życie ideą sławnej już Maszyny Bezpieczeństwa Narracyjnego, tworu będącego połączeniem Świętego Graala z perpetuum mobile – dopóki Korona się nie skończy, miliony pochłaniać będą przekaz wydobywający się z owej Maszyny, niczym orwellowscy bohaterowie z teleekranów.
- Autor: Krzysztof Varga, „Korona królów”: serial ambitny, wysublimowany i wielowątkowy. Zupełnie jak „Wiadomości” TVP, „Duży Format”, wyborcza.pl, 15 stycznia 2018.
- Korona królów to przedsięwzięcie gigantyczne i powszechnie uważane za chybione, ale ze względu na potrzebę filmowego utrwalania naszej przeszłości – godne kontynuacji.
- Autor: Sławomir Pietras, Świąteczne smutki i zadumania, „Angora” nr 1 (1490), 6 stycznia 2019, s. 9.
- Uważam za nadużycie nazywanie Korony królów telenowelą historyczną, ponieważ wypacza ona, a nawet przekłamuje historię. I co jeszcze gorsze, te zafałszowania nie wnoszą niczego do akcji, nic ich nie tłumaczy. (…) Oderwanie od realiów historycznych sprawia, że bohaterowie Korony królów zachowują się jak ludzie całkowicie współcześni z przeciętnej rodziny. Jak trafnie zauważył mój przyjaciel historyk, ich sposób bycia i styl dialogów jest taki, jak gdyby tematem sporu nie była walka o sukcesję i koronę, tylko działka budowlana po wujku Władku. (…) Jedyne, co mogłam zrobić, to wycofać nazwisko z listy twórców Korony królów. I to zrobiłam.