Przejdź do zawartości

Kamil Zaradkiewicz

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Kamil Michał Zaradkiewicz (ur. 1972) – polski prawnik, doktor habilitowany nauk prawnych. Do 2016 dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego.

  • Przepis ten (art. 18 Konstytucji – dop.) w interesującym nas zakresie stanowi, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny znajduje się pod ochroną i opieką RP. Na ogół uważa się, że regulacja ta wprowadza definicję małżeństwa a zatem, że nie może istnieć inna postać małżeństwa, niż będąca związkiem kobiety i mężczyzny. Jednak kluczowe znaczenie ma wyraz „jako”, który moim zdaniem wcale nie definiuje małżeństwa w ten sposób, że jest ono wyłącznie związkiem kobiety i mężczyzny.
    • Źródło: Interes publiczny a interes prywatny w prawie, XIII Konferencja Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego z 24 lutego 2012 r., Wydział Prawa i Administracji UW, s. 265–266.
  • Każdy sąd, a TK jest sądem, tyle że specyficznym, musi orzekać według reguł, które ustala ustawodawca. To są chociażby reguły czysto formalne, przepisy dotyczące składów orzeczniczych. Konstytucja w wypadku żadnego sądu ani Sądu Najwyższego, ani innych sądów, w tym Trybunału, takich reguł nie ustanawia. Ani konstytucja, ani żadna ustawa nie rozstrzyga, nie wskazuje organu kompetentnego, który miałby to rozstrzygać w sposób wiążący
  • (…) rozstrzygnięcia TK posiadają walor ostateczności (art. 190 ust. 1 Konstytucji). Oznacza to niedopuszczalność poddawania orzeczeń TK weryfikacji ze strony jakiegokolwiek innego organu
    • Źródło: K. Zaradkiewicz, M. Wiącek, Analiza rozwiązań poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Biuro Trybunału Konstytucyjnego, 5 lipca 2007, s. 1.
  • Każdy wyrok, także ten wydany przez sędziów Trybunału, podlega ocenie kryteriów ustawowych i konstytucyjnych. Oznacza to, że orzeczenia Trybunału nie zawsze są ważne i ostateczne
  • Konstytucja z 1997 r. nie była przedmiotem szerokiej debaty publicznej, co więcej warto przypomnieć, że referendum konstytucyjne było jedynym referendum, w ramach którego nie było wymagane minimum 50 proc. obywateli, żeby zatwierdzić konstytucję. Per saldo dawało to taki wynik, że za przyjęciem konstytucji opowiedziało się 22 proc. obywateli. Mam wątpliwości, czy ci, którzy mówią, że „suweren” przyjął konstytucję, wiedzą, co mówią.
  • Nie możemy mówić, że te gremia, popierają wszystko, co dzieje się w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Dość jasno te wszystkie organizacje opowiedziały się po stronie Trybunału Konstytucyjnego, ale poparcie to dotyczyło tego, co stało się 9 marca. (…) Grono sędziów wydało orzeczenie, nie stosując się do tzw. noweli grudniowej, ustawy naprawczej. Ja nie krytykuję, nie oceniam działań TK, ale sformułowałem pewne wątpliwości, to nie jest krytyka, jest to pokazanie tego, że istnieją pewne pytania, na które Trybunał Konstytucyjny nie odpowiedział.
  • W sytuacji, w której obrady parlamentu są zakłócane, blokowane, to marszałek Sejmu podejmuje co dalej, w jaki sposób, w jakim trybie obradować (…) Zarzucano, że posłowie nie mogli używać kart do głosowania. W tym konkretnym wypadku możliwe jest ręczne liczenie głosów, to także regulamin przewiduje wówczas kiedy użyć kart nie można.
    • Opis: na temat prawomocności zwołanych przez marszałka Marka Kuchcińskiego obrad 16 grudnia 2016 w sprawie m.in. ustawy budżetowej po zablokowaniu przez posłów opozycyjnych trybuny sejmowej.
    • Źródło: „Marszałek Sejmu miał prawo przenieść obrady”, tvp.info, 18 grudnia 2016.

O Kamilu Zaradkiewiczu

[edytuj]
  • K. Zaradkiewicz znany wśród prawników ze swych sympatii dla środowisk homoseksualnych na jednej z konferencji naukowych na Wydziale Prawa UW dowodził, iż art. 18 Konstytucji nie stoi na przeszkodzie uznaniu związków jednopłciowych za „małżeństwo”. Powtarzał znane w tym zakresie poglądy prof. M. Wyrzykowskiego. Lobby homoseksualistów byłyby uradowane mając w TK „swojego” człowieka.
  • Pan Zaradkiewicz nie jest żadnym bohaterem! Jest nielojalnym człowiekiem, który w niejasnych okolicznościach, z dziwnie niedostępnymi dziś informacjami o jego dokonaniach zawodowych i społecznych z przeszłości, z nie do końca jasnych powodów zmienił – jak się zdaje taktycznie – front. Czyżby czekał, aż „PiS-owski lud” sam go, „męczennika” i „ofiarę” A. Rzeplińskiego, wyniesie na wymarzony sędziowski urząd?
  • To jak dziś działa, co mówi, to jest dla mnie pod każdym względem niezrozumiałe, to zaprzeczenie tego, co robił i mówił do tej pory. To dla mnie bardzo bolesne, bo byłem przekonany, że jako na­uczyciel przekazałem mu wartości, ale dziś widzę, że wszystko nas dzieli.
  • W resorcie Ziobry pracuje od ponad roku, ale już wcześniej opowiedział się po jego stronie, gdy PiS forsowało zmiany w TK. Zasłynął wtedy wywiadem dla „Rzeczpospolitej”, w którym powiedział, że orzeczenia Trybunału „nie zawsze są ważne i ostateczne”. Błyskawicznie stał się ekspertem, do którego zdania odwoływali się nie tylko przedstawiciele obozu rządowego, ale i sprzyjające władzy media – pozycjonując go w roli opozycji do ówczesnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego. (...) Co ciekawe, jednym z największych krytyków Zaradkiewicza jest Krystyna Pawłowicz. Głośno protestowała przed nazywaniem go „bohaterem” i przypominała, że przez lata był utrzymywany na eksponowanym stanowisku w TK jako „osoba zaufana kolejnych lewicowych prezesów”. Co więcej, posłanka PiS podkreślała, że w środowisku prawniczym uznawany jest również za „ideologa homomałżeństw”, gdyż miał popierać związki partnerskie.