Jerzy Zalewski
Wygląd
Jerzy Zenon Zalewski (ur. 1960) – polski reżyser, scenarzysta, producent filmowy, aktor, dziennikarz.
- Już dawno zrozumiałem, że jest w nas jakaś wyrwa cywilizacyjna, dziura w pamięci. Niektórzy mówią, że ci żołnierze są wyklęci, bo wyrzekła się ich nasza pamięć. Nasza współczesna tożsamość bez świadomości o tamtych ludziach jest szczątkowa, niepełna. A jeżeli nie mamy pełnej tożsamości, nie mamy bytu, w każdym razie jest on zagrożony. Musimy wracać do korzeni, do historii, żeby zrozumieć wszystkie te znaczenia.
- Źródło: Najważniejsze to pokazać film ludziom, „Gazeta Polska”, 9 marca 2011
- Postanowiłem zrobić film Oszołom o nieżyjącym Michale Faltzmanie – odkrywcy afery FOZZ. Wydawało mi się, że to dobry moment, bo telewizją rządziła prawica. Faltzman, dociekliwy księgowy zdemaskował wielką aferę prania pieniędzy przeznaczonych na oddłużenie polskiego długu. Afera była tak oczywista i namacalna, że wzbudziła moją niechęć do narracyjnej tautologii. Opowiedziałem więc tę historię jako wstęp do realizacji filmu fabularnego. Aktor Jerzy Światłoń przygotowując się do tej roli rozmawia z wieloma ludźmi, którzy znali Faltzmana. I tu zaciera się właściwie granica między fabułą i dokumentem. Dodatkowo aktor gra w teatrze postać Konrada z Wyzwolenia Wyspiańskiego. Kwestie ze „sceny z maskami” zupełnie niewiarygodnie pasowały do opowieści o Faltzmanie. Padały jak memento. Ten film został przyjęty już znacznie gorzej. Ukazała się m.in. wzmianka w „Polityce”, że utrudniam działalność polityczną Balcerowiczowi, który właśnie miał zostać szefem Unii Wolności.
- To prawdziwe zwycięstwo rodem z Bitwy Warszawskiej. A wziął się z krótkotrwałego zaistnienia IV Rzeczpospolitej. W pewnym momencie można było więcej zrobić. Namawiałem do realizacji tego projektu prezesa Andrzeja Urbańskiego. Ale w TVP zmieniły się władze, na czele instytucji stanął Piotr Farfał. Udało mi się przekonać go do pomysłu. Potem do władz telewizji wrócili koledzy z PiS, dofinansowali mój film i tak powstała część podstawowa. Pan prezes Bogusław Szwedo, jestem mu za to wdzięczny, dofinansował to, co wcześniej rozpoczął prezes Farfal. Tu zdarzyło się kolejne zwycięstwo – część pieniędzy dostałem od Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. A następnie udało mi się namówić do współpracy SKOK, i tak powstał budżet „Roja”.
- Źródło: Najważniejsze to pokazać film ludziom, „Gazeta Polska”, 9 marca 2011
- Zobacz też: IV Rzeczpospolita, Piotr Farfał, Andrzej Urbański
- Wyniosłem z domu bardzo wyraźnie określoną tożsamość, którą błędnie można nazwać przekonaniami politycznymi. Pochodzę z rodziny, która jest tą części polskiej inteligencji, która żyjąc przez lata komunizmu w emigracji wewnętrznej, budowała własne szczęście i godność poza strukturami państwowymi, ale także opozycyjnymi. Cenili oczywiście opozycję, ale zdawali sobie sprawę, że jej zwycięstwo nie zależy tylko od niej samej.