Jerzy Vetulani: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
+3
→‎N: int., poprawa linków
Linia 70: Linia 70:
** Źródło: Jerzy Vetulani: ''Neurobiologia inteligencji'', „Wiedza i Życie” nr 2, 2008, 14–19.
** Źródło: Jerzy Vetulani: ''Neurobiologia inteligencji'', „Wiedza i Życie” nr 2, 2008, 14–19.


* Narkofobia wynika z ignorancji i braku chęci refleksji nad problemem. Jak stwierdził Schiller, przeciwko głupocie sami bogowie walczą na próżno.
* Narkofobia wynika z ignorancji i braku chęci refleksji nad problemem. Jak stwierdził [[Schiller]]: „Przeciwko głupocie sami bogowie walczą na próżno”.
** Źródło: Jakub Stańczyk: ''[https://kulturaliberalna.pl/2013/09/10/platek-vetulani-domoslawski-frieske-szahaj-wolnosc-cialo-narkotyki/#2 Bonnie, Clyde i inni kokainiści]'', Kultura Liberalna, 10 września 2013, wywiad z Jerzym Vetulanim.
** Źródło: Jakub Stańczyk: ''[https://kulturaliberalna.pl/2013/09/10/platek-vetulani-domoslawski-frieske-szahaj-wolnosc-cialo-narkotyki/#2 Bonnie, Clyde i inni kokainiści]'', Kultura Liberalna, 10 września 2013, wywiad z Jerzym Vetulanim.



Wersja z 07:42, 23 cze 2020

Jerzy Adam Vetulani (1936–2017) – polski psychofarmakolog, neurobiolog, biochemik, profesor nauk przyrodniczych, członek Polskiej Akademii Nauk. Syn Adama Vetulaniego.


A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Jerzy Vetulani

B

  • Biologiczny cel istnienia każdego organizmu staje się zrozumiały, kiedy uświadomimy sobie, że pełni on funkcję opiekuna noszonych w nim genów, który musi zapewnić im przeniesienie się w organizm potomny, zanim sam opiekun postarzeje się i nie będzie mógł prawidłowo funkcjonować.
    • Źródło: Jerzy Vetulani: Poszukiwanie dobrostanu, „Academia” nr 2, 2010, 4–7
  • Była taka dyskusja w jednej ze stacji telewizyjnych. Powiedziałem w niej, że znacznie więcej nieszczęść niż marihuana powoduje alpinizm. Nie znam nikogo, kto umarłby przez marihuanę, a kilku moich znajomych alpinistów przepłaciło swą pasję kalectwem. Ale prowadząca miała przygotowaną puentę – powiedziała, że 85 procent Polaków jest przeciwko legalizacji marihuany. Dodałem wtedy, że w XVIII wieku 96 procent Polaków było za paleniem czarownic. Niestety, moja puenta została wycięta. I w ten prosty sposób media demonizują problem.

C

  • Chciałbym żyć w społeczeństwie, w którym tak jak dziś idziemy na ciastko, które przecież też jest szkodliwe, będziemy mogli pójść do kawiarni i zapalić marihuanę.
    • Źródło: Gdybym miał plantację marihuany, „Przekrój”, 3 grudnia 2012, s. 24–25
  • Czy mózg dopalać, czy też nie dopalać? Jest li w istocie szlachetniejszą rzeczą iść na egzamin po zarwanej nocy, z mózgiem zaćmionym, lecz nie wspomaganym, czy w chemikaliach poszukać pomocy? Czy rok zawalić, czy zapłacić zdrowiem za szybki sukces? Ja ci nie podpowiem.
    • Źródło: Jerzy Vetulani: Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice, Homini, Kraków 2010, s. 221–229.

D

  • Delfiny, w odróżnieniu od nas, nie mają zdolności manualnych, natomiast ich tańce, skoki, są, być może, odpowiednikiem naszego baletu. Dźwięki, tak jak muzyka w Kościele prawosławnym – bez instrumentów muzycznych – są prawdopodobnie ich pieśniami, którymi prowadzą długie dyskursy. Jest to semantycznie zorganizowany system sygnałów.
  • Długowieczność w sensie maksymalnego czasu przeżycia pojedynczej osoby nie zmieniła się wiele z postępem cywilizacji.
    • Źródło: Stanisława Golinowska, Tomasz Grodzicki, Renata Tobiasz-Adamczyk, Starość i starzenie się – trudne wyzwanie przyszłości, „Alma Mater” nr specjalny 154, 2013, s. 19.
  • Dopalacze to słowo-worek, zresztą podobnie jak narkotyki. Tylko za słowem: narkotyki stoi słowo: nielegalne. A za dopalaczami stoi o wiele gorsze słowo: niewiedza.

E

  • Ekspresja agresji jest uwarunkowana zarówno biologicznie, jak i kulturowo i można się jej wyuczyć. Z drugiej strony, odpowiednie wychowanie może całkowicie wyeliminować zachowania agresywne, ale pamiętać trzeba, że uwarunkowania biologiczne wciąż pozostają i agresja z łatwością może być przywrócona.
    • Źródło: Anna Wojnar, O mózgu interdyscyplinarnie, „Alma Mater” nr 134–135, kwiecień – maj 2011, s. 24, 25.
  • Emocje wyewoluowały po to, byśmy mogli szybko i bez zastanowienia podejmować decyzje w sytuacjach, w których nie ma czasu na namysł.
    • Źródło: Olga Woźniak: Stań się dobrym. To się opłaca, „Gazeta Wyborcza” nr 299, 24–26 grudnia 2011

F

J

M

  • Marihuana, tak jak morfina, ma swoje miejsce w medycynie i nie można udawać, że chorym nie pomaga. To karygodne, że państwo zabrania im dostępu do tego leku, a w majestacie prawa zezwala na sprzedaż papierosów.
  • Moralność dopuszcza zabijanie w obronie własnej, w obronie swojej grupy, czyli na przykład podczas wojny. Do tego z odbieraniem życia mamy mniejszy problem, kiedy czyni się to w sposób nieosobowy. Dlatego współczesne konflikty są tak krwawe – trudniej jest samemu przebić włócznią przeciwnika czy zmiażdżyć mu głowę maczugą, niż odpalić rakietę dalekiego zasięgu skierowaną w wielomilionową metropolię.
    • Źródło: Olga Woźniak: Stań się dobrym. To się opłaca, „Gazeta Wyborcza” nr 299, 24–26 grudnia 2011
  • [Mózg] fizycznie jest to mniej więcej kulisty twór wiel­kości dużego grejpfruta i konsystencji budyniu, który mimo tak niepozornego wyglądu jest najbardziej skomplikowanym organem ze znanych nam urzą­dzeń we wszechświecie. Choć nie rzuca się to w oczy, pod względem inżynierskim jest bardzo dobrze pomyślany: olbrzymią liczbą połączonych w sieci ele­mentów generujących i przewodzących sygnały, ma­ksymalne skrócenie wszystkich połączeń, przewod­nictwo jonowe w środowisku wodnym, bardzo sprawne: dzięki izolacji osłonkami tłuszczowymi im­pulsy elektryczne przechodzą bardzo skutecznie.
    • Źródło: Dwugłos o mózgu, „Wszechświat”, październik–listopad–grudzień 2000.

N

  • Najgorzej dzieje się, kiedy do interpretacji danych naukowych zabierają się ideolodzy.
    • Źródło: Jerzy Vetulani: Neurobiologia inteligencji, „Wiedza i Życie” nr 2, 2008, 14–19.
  • Narkofobia wynika z ignorancji i braku chęci refleksji nad problemem. Jak stwierdził Schiller: „Przeciwko głupocie sami bogowie walczą na próżno”.
  • Nie lubię określenia narkotyk, bo jest to pojęcie pejoratywne i dwuznaczne. Nazywamy tak substancje uzależniające, ale też anestetyki wziewne używane przy narkozie, takie jak eter czy chloroform. Najchętniej wprowadziłbym na jego miejsce słowo addyktogen, oznaczające mogącą uzależniać substancję.
  • Nie ma zncazeina kojnoleść ltier skadającyłch się na dane sołwo. Wanże jset tyklo to, żbey pirewsza i osatntia lteria były na soiwm mijsecu; ptzosaołe mgoą być w cakowłitym niedzłaie, a mimo to nadal nie ponwinśimy meić prombleów z pczerzytaenim tego tesktu.
    • Opis: uwaga, literówki w powyższym tekście są zamierzone
    • Źródło: Błogosławiona mutacja genu FoxP2, „Gazeta Wyborcza”, 17 czerwca 2011, wywiad z Jerzym Vetulanim, rozmawiał Piotr Cieśliński
  • Nie poznawaj ludzi po stopniach i tytułach. Jest wielu wybitnych ludzi wśród robotników czy sprzątaczek i wielu idiotów wśród profesorów.
    • Źródło: Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko, Wydawnictwo Znak, 2018, s. 13.

O

  • Od zawsze wiedziałem, że chcę być uczonym. Że rzeczą godną człowieka jest pracować na uniwersytecie i odkrywać tajemnice przyrody. Praca naukowa to nie było objawienie, to nie była zmiana kierunku życiowego (poza pierwszym moim marzeniem, żeby być nurkiem i poławiaczem pereł). To było z natury, z domu.
  • Ojciec nauczył mnie, że dla pracy naukowej nawet najbardziej błyskotliwa inteligencja nie na wiele się przyda, jeżeli nie zostanie wykorzystana do solidnej, wymagającej czasu roboty.
    • Źródło: Adam Vetulani. 1901–1976. Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2005, s. 77.

P

  • Przypadki „uzależnienia od pierwszego razu” są najczęściej kwestionowane przez badaczy, albo przynajmniej uważane za bardzo rzadkie. Natomiast twierdzenie, że uzależnienie od heroiny czy amfetaminy zaczyna się od marihuany (a dlaczego niby nie od alkoholu?) jest absolutnie nieuzasadnione. Tak samo, jak wypicie butelki piwa czy kieliszka wina to nie wstęp do alkoholizmu, chociaż każdy alkoholik zaczynał zazwyczaj od przyjmowania niewielkich ilości niskoprocentowych spirytualii.

R

  • Religijność też pojawiła się w toku ewolucji i jest korzystna dla gatunku ludzkiego. I mimo że jesteśmy przekonani, że to religia uczy nas, jak odróżniać dobro od zła, to raczej religia powstała jako próba racjonalizacji naszych przekonań moralnych. Mózg lubi uzasadniać nasze zachowania.
    • Źródło: Olga Woźniak: Stań się dobrym. To się opłaca, „Gazeta Wyborcza” nr 299, 24–26 grudnia 2011.
    • Zobacz też: religia
  • Rozum, logikę i racjonalność to mają maszyny, o których mówi się, że są bezduszne. W sensie deontologicznym faktycznie moralność to atawizm ewolucyjny. Pozwalał nam przetrwać, dlatego się utrzymał. Jak rodzicie nie byli empatyczni, nie kierowali się dobrem innych, to dzieci mogły nie przeżyć, zaniedbane i opuszczone przez grupę, więc moralność była promowana w genach.
    • Źródło: Olga Woźniak: Stań się dobrym. To się opłaca, „Gazeta Wyborcza” nr 299, 24–26 grudnia 2011

S

  • Seks jest czasochłonny, wymaga mnóstwa wysiłku, pochłania morze energii. Daje jednak taką dawkę przyjemności, że wszystkie te wady tracą znaczenie.
    • Źródło: Jerzy Vetulani: Mózg, seks i nagrody, „Charaktery” nr 1 (5), 2008, 41–43
    • Zobacz też: seks

Ś

T

  • To wielkie pytanie o to, czym jest umysł. Niewątpliwie wytworem mózgu.
    • Źródło: Olga Woźniak: Stań się dobrym. To się opłaca, „Gazeta Wyborcza” nr 299, 24–26 grudnia 2011

U

  • Uważam, że walka z uzależnieniami od substancji jest bardzo istotna i jest obowiązkiem państwa i społeczeństwa, ale walka ta musi być prowadzona w sposób przemyślany, aby rąbiąc małe drzewka, nie produkować wielkich ilości drzazg raniących mnóstwo osób dookoła.

W

  • W wyniku ewolucji mózgu człowiek zdołał wypracować znacznie bardziej wydajne i mniej ryzykowne formy zdobywania pożywienia niż większość innych mięso – i wszystkożernych ssaków lądowych. Nie musimy obecnie, jak nasi dalecy przodkowie, przechodzić przez długie okresy na granicy głodu i wykorzystywać wszelkie nadające się okazje do nieumiarkowanej konsumpcji „na zapas”. Dzisiaj w świecie cywilizowanym pokarmu dzięki efektywnej produkcji mamy pod dostatkiem, i moglibyśmy spożywać go racjonalnie, w ilościach niezbędnych do sprawnego funkcjonowania. Ale po przodkach został nam głęboko zakorzeniony nawyk „obżerania się”, zwłaszcza, jeżeli pokarm jest atrakcyjny. Wraz z dobrobytem świat opanowała epidemia otyłości i nadwagi.

Z

  • Z punktu widzenia współczesnego neurobiologa pytanie czy umysł istnieje jako byt samoistny czy też jest po prostu pochodną skoordynowanego działania komórek mózgowych jest nienaukowe i nieistotne. Bez względu na możliwość niezależnego istnienia duszy, nie ma ona żadnej szansy by wyrazić się bez działającego mózgu.
    • Źródło: Mózg i świadomość, Prace Komisji Filozofii Nauk Przyrodniczych PAU nr 2, 2008, 37–62

Ż

  • Życie jest wrzodem na ciele wszechświata.
    • Źródło: Jerzy Vetulani: Starość okiem przyrodnika, „Psychogeriatria Polska” nr 4(3), 2007, 109–138
    • Zobacz też: życie, wszechświat

O Jerzym Vetulanim

  • Bardzo cenię profesora Jerzego Vetulaniego, który jest nie tylko erudytą, ale i dowcipny i prowokujący. Ta kombinacja jest czarująca.
    • Autor: Małgorzata Kossut, Po drogach uczonych. T. 4. Kraków: Polska Akademia Umiejętności, 2009, s. 126. ISBN 978-83-7676-021-6.
  • Był człowiekiem niesłychanie bezpośrednim, spontanicznym w kontaktach z innymi ludźmi, nie dbał o utrzymywanie dystansu pomiędzy Nim jako Szefem i współpracownikami. Już na wstępie poinformował mnie, że on ze wszystkimi jest po imieniu, proponując to samo również mnie. Oczywiście ochoczo (i z dumą) zaakceptowałam tę sytuację.
  • Był człowiekiem sprzeczności: geniuszem, lojalnym, szlachetnym. Ale i bezkompromisowym, a nawet bezczelnym. Kochany i nieznośny jednocześnie. Kontrowersyjny naukowiec, i po prostu dobry człowiek.
  • Był nadzwyczajnym człowiekiem – kolorowym ptakiem na tle szarości akademickiej. Uczony i erudyta, był dowcipny, złośliwy, zaskakujący, bezkompromisowy i odważny. Jego wiedza i talent do wykładania sprawiły, że stał się cenionym popularyzatorem neurobiologii. Umiał uprościć nawet bardzo skomplikowane zjawiska, pokazując ich esencję i znaczenie. Niestandardowe interpretacje rzeczywistości, które prezentował na wykładach były dowcipne, ale i głębokie i przyciągały zafascynowaną młodzież. Kochał Kraków – wiedział o nim wszystko i był wspaniałym przewodnikiem. Jest w nas żal i wściekłość, że przejechał go na przejściu dla pieszych samochód dostawczy.
  • Cechą charakterystyczną Profesora była fascynacja nowinkami technicznymi, zwłaszcza mogącymi ułatwić mu pracę naukową i redakcyjną. Gdy w drugiej połowie lat 80. XX w. zaczęły pojawiać się komputery domowe, natychmiast sprowadził do naszego zakładu jeden z nich (a potem następne). W ten sposób zainicjował, a następnie, będąc wicedyrektorem, zadbał o przeprowadzenie komputeryzacji Instytutu.
  • Jest oczywistą oczywistością, że Jerzy Vetulani jest niezwykłą osobowością, która w mistrzowski sposób łączy głęboką wiedzę ze sztuką retoryki, formą i pięknem wypowiedzi. Ale mam kłopot z odpowiedzią na pytanie: kim naprawdę jest profesor Vetulani? Nie ulega wątpliwości, że jest wybitnym uczonym, gwiazdą nauki polskiej, ale jest też człowiekiem niekonwencjonalnym – to, czym mnie zszokował dwa lata temu, gdy maszerował w pierwszym szeregu Marszu Wyzwolenia Konopi.
  • Jurek był osobą wszędobylską, ze wszech miar towarzyską, nieustannie kojarzył jednych ludzi z drugimi i lubił być w centrum uwagi. Miał charakter ekstrawertyczny, najlepiej czuł się w towarzystwie, które lubił zaskakiwać swoimi zabawnymi powiedzonkami i opowieściami oraz nierzadko kontrowersyjnymi opiniami na różne życiowe tematy. Lubił także opowiadać o sobie i swoich dokonaniach i należał do nielicznego grona osób, które zadbały o to, by spisać szczegóły swojego życiorysu i na bieżąco uzupełniać go o opisy kolejnych wydarzeń. Uzyskanie kolejnych nagród czy honorowych funkcji było skrzętnie odnotowywane. Gdy kiedyś zapytałam, czy nie szkoda Mu na to czasu, odpalił z wrodzonym sobie wdziękiem i specyficznym poczuciem humoru: „..ależ oczywiście że nie, to będzie kolejna linijka do mojego nekrologu. A przecież, moja droga, wiele na to wskazuje, że będziesz brała udział w jego pisaniu, ciesz się więc, że w razie potrzeby będziesz miała coś w rodzaju „gotowca”, a przede wszystkim dane „z pierwszej ręki” i przynajmniej niczego nie przekręcisz.” Prorocze słowa Jurka, tak właśnie było, nie musiałam specjalnie szukać tych danych, bo miałam je w swoim komputerze.
  • Jurek miał cechę rzadko spotykaną u starszego dorosłego człowieka – niepohamowaną, wręcz dziecięcą ciekawość świata, która napędzała jego aktywność w codziennym życiu i nie pozwalała mu na umysłowe zestarzenie się. Lubił być cały czas w ruchu, chodzić na wycieczki, byle nie siedzieć bezczynnie.
  • Na pytania redaktora odpowiadał Jurek. Opisał budowę mózgu, opowiedział o czynnikach odpowiedzialnych za jego rozwój, wskazał, co wiedza neurobiologiczna mówi na temat emocji, opowiedział (z przywołaniem ciekawej anegdoty), jak emocje pomagają w nauce i utrwalają przyswajane wiadomości. (...) Odpowiedzi profesora Vetulaniego do dziś zachwycają trafnością, klarownością i faktem oparcia ich na głębokiej wiedzy neurobiologicznej Profesora.
  • Nie pamiętam już dokładnie kiedy poznałem osobiście Profesora, natomiast od co najmniej kilkunastu lat byłem dumny mogąc czuć się Jego przyjacielem. Nigdy nie zapomnę Jego ubiegłorocznych osiemdziesiątych urodzin w mieszkaniu Profesora w Krakowie przy placu Inwalidów, które zgromadziły prawie 200 osób... było ciasno, a słynna kanapa na której siadywał kardynał Wojtyła rozmawiając z Ojcem Profesora Adamem Vetulanim była oblegana.
    • Autor: Andrzej Potemkowski, neurolog, przyjaciel prof. Jerzego Vetulaniego
    • Źródło: Prof. Jerzy Vetulani (1936–2017), Polskie Towarzystwo Neurologiczne, 13 kwietnia 2017.
  • Nigdy nie budował dystansu wobec innych osób mimo swojej pozycji naukowej. Wrażliwy, otwarty na nowe idee, z dużą kulturą osobistą, obdarzony znakomitą inteligencją emocjonalną oraz swoistym talentem medialnym – cechy te pozwalały Profesorowi na szybkie nawiązanie kontaktu ze słuchaczami, bez względu na ich wiek i wykształcenie. Z zachwytem słuchaliśmy Jego pełnych wirtuozerii opisów zachowań zwierząt. Jego pełne ekspresji wykłady zawsze przyciągały tłumy słuchaczy, a artykuły popularnonaukowe i książki, pisane z niezwykłą lekkością pióra, stanowią wzorzec, w jaki sposób można przełożyć trudny język odkryć naukowych na fascynującą opowieść o tajemnicach funkcjonowania organizmu.
  • Osobowość prawdziwie renesansowa. Absolutnie niekwestionowany autorytet, światowej sławy uczony, istny neuroentuzjasta, który przy okazji potrafi wytrysnąć taką kaskadą dowcipu i humoru, że niech się chowają wszyscy anegdotycy!
  • Poza odwagą miał On liczne talenty. Był wybitnym naukowcem, neurobiologiem z niezwykle bogatym dorobkiem i ogromnym autorytetem. Był wspaniałym popularyzatorem nauki. (...) Był wspaniałą osobowością sceniczną, co w młodości wykorzystywał występując w sławnej Piwnicy pod Baranami, a pod koniec życia prowadził autorskie programy w kabarecie „Gadający Pies”.
  • Profesor bardzo przystępnie pisze o mózgu, a z tego co pisze, rodzi się przekonanie, że człowiek jest wolny. Przesłanie jego książek wpłynęło m.in. na powstanie moich obrazów z cyklu „Neurony”, a potem „Wyzwolone”. Jest dla mnie autorytetem, a nie mam ich wielu.
  • Profesor był osobą charyzmatyczną, wykłady i tłumy słuchaczy sprawiały Mu wielką przyjemność. Niewątpliwie dodatkową cechą, która przyciągała tłumy było jego poczucie humoru, również w stosunku do własnej osoby. Nie tylko wykłady, ale też zwykłe rozmowy z Jurkiem pełne były humoru i żartów. Miał niezwykłą osobowość. Jego energia, dzielenie się wiedzą nie słabły wraz z wiekiem, ale nawet będąc osobą niezwykle zajętą z powodu działalności naukowej i licznych wykładów wygłaszanych w całej Polsce, nigdy nie odmówił wykładu w ramach „Tygodnia Mózgu” i napisania artykułu. Jest niedoścignionym wzorem neurobiologa, działacza społecznego i popularyzatora nauki.
  • Profesor Vetulani powiedział kiedyś, że życie jest chaosem. Że życie się wyłania z chaosu, że samo jest taką krótką i dramatyczną próbą uporządkowania tego chaosu. I te wszystkie codzienne rzeczy, że sprzątasz, że gotujesz, że ubierasz, że podcinasz włosy, że starasz się – to jest takie odpychanie się na chwilę. Ale zależy w czym upatrujesz sensu życia. Dla mnie sensem, szczęściem i wygraną w totolotka jest to, że w ogóle się urodziłam i że żyję.
  • Przede wszystkim człowiek o niespożytej energii, czerpiący z życia pełnymi garściami i wielki prowokator. Jednak w dobrym tego słowa znaczeniu. Jak sam przyznał w rozmowie ze mną, którą opublikowaliśmy w formie wywiadu rzeki, niemal całe życie czuł się błaznem, który pragnął rozśmieszać ludzi i jednocześnie pobudzać ich do myślenia. Każdy, kto choć raz słuchał wykładu prof. Vetulaniego, wie, o co chodzi. Dlatego tak mi trudno pogodzić się z Jego śmiercią. Bezsensowną, bo będącą następstwem tragicznego wypadku. Nie mogłem być obecny na jego 80. urodzinach, więc liczyłem, że będę w gronie Jego rodziny i mnóstwa przyjaciół świętować 85., a później 90. i kolejne jubileusze. Że będzie w ich trakcie, jak to zwykle On, tryskał energią i dowcipem. Niestety, życie napisało inny scenariusz.
  • Spotkania z Profesorem nigdy nie były czasem straconym. (...) Na pewno był buńczuczny, przekorny, buntowniczy, miał cięty język (mówiło się o nim: „mistrz riposty”). Czasami nawet publicznie przeklinał. Ale przede wszystkim cechowała go empatia, zdyscyplinowanie, odpowiedzialność, odwaga w głoszeniu własnych poglądów. I oczywiście pasje – te związane z nauką i te z kabaretem.
  • Szef pozostawiał nam wiele swobody w prowadzeniu badań, doceniał potencjał naukowy swoich współpracowników. Cenił samodzielność myślenia i nowe pomysły i nigdy nie zniechęcał, gdy chcieliśmy weryfikować własne hipotezy naukowe. Chętnie się włączał i lubił dyskutować z nami wyniki każdego projektu. Te dyskusje były zawsze cenne, bo Jurek, jak nikt inny, potrafił dokonywać syntezy pozornie rozproszonych wyników i wydobyć z nich całość naukowej wartości.
  • W wykładach ważne jest to, by wykładało się prosto. Nas interesują najbystrzejsi studenci, a tak naprawdę powinniśmy troszczyć się o tych, którym najtrudniej przychodzi pojmowanie pewnych koncepcji. Staram się to wyważyć. Wiesz co? W wykładaniu naprawdę pomógł mi Jerzy Vetulani – słuchając jego wykładów, nauczyłem się, jak powinno się wykładać poprawnie, tak aby student nie zasnął po 15 minutach.
  • Wyniki doprowadziły nas do stwierdzenia, że tzw. β-down-regulacja nie jest (jak sądzono w latach 70. i 80. XX w.) warunkiem koniecznym i charakterystycznym dla przeciwdepresyjnego działania leków. W szczególności potwierdził to wynik, że citalopram, obecnie uważany za najskuteczniejszy lek przeciwdepresyjny z grupy selektywnych inhibitorów serotoniny, nie powoduje β-down regulacji, a efekt wręcz przeciwny. Jurek zupełnie się nie przejął faktem, że te wyniki spowodowały zawężenie słuszności wcześniejszej teorii (jego i Sulsera) dotyczącej mechanizmu działania leków przeciwdepresyjnych. Uważał bowiem i często to powtarzał, że prawdziwy uczony nie może zakochiwać się we własnych teoriach i musi wiedzieć, że czasem należy je zweryfikować.
  • Zadziorny, żywy, srebrny, uśmiechnięty i zawsze niepokorny. Kochający życie i ludzi, całkowicie tolerancyjny. Ateista wierzący w człowieka. Racjonalista broniący marihuany. Taki właśnie był profesor Vetulani.
  • Zapamiętam go jako człowieka uczciwie szukającego prawdy. I więcej nieco: tam była też odwaga znajdowania i podejmowania ryzyka, by jej bronić.
  • Zawsze zostawiał po sobie mocny i wyrazisty ślad. Swoją osobowością wywierał wielki wpływ na ludzi, na ich wiedzę, światopogląd, podejście do życia. On tak bardzo był. Dlatego tak trudno jest pogodzić się z jego odejściem. Umarł w wyniku tragicznego wypadku, w pełni sił intelektualnych, w pełni aktywności. I wiem, że gdyby miał cokolwiek w tej sprawie do powiedzenia, to wolałby właśnie tak.