Dawny ustrój i rewolucja: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m format, dr Zmiana |
+1 |
||
Linia 36: | Linia 36: | ||
* Chociaż gazety XVIII w. zawierają więcej ćwiczeń wierszowanych, niż polemiki, jednak administracya spogląda już zazdrosnym okiem na tę maluczką potęgę. Względna dla książek, jest bardzo surową dla pism; nic mogąc ich zniweczyć, stara się uczynić je wyłącznie organem własnym. |
* Chociaż gazety XVIII w. zawierają więcej ćwiczeń wierszowanych, niż polemiki, jednak administracya spogląda już zazdrosnym okiem na tę maluczką potęgę. Względna dla książek, jest bardzo surową dla pism; nic mogąc ich zniweczyć, stara się uczynić je wyłącznie organem własnym. |
||
* Wymiar sprawiedliwości we Francyi ówczesnej był powolny, skomplikowany i kosztowny; lecz nie było wówczas w sądach tej służalczości wobec władzy, która jest najgorszą formą sprzedajności. Sędziowie byli nieodwołalni i nie dążyli do awansów. Są to dwa warunki niezbędne dla niepodległości sądu; bo cóż potem, że sędzia nie ulega przymusowi, skoro można na niego podziałać widokami korzyści? |
|||
* Rewolucja rozwija rząd zanim go obali. |
* Rewolucja rozwija rząd zanim go obali. |
Wersja z 14:43, 23 lut 2019
Dawny ustrój i rewolucja – dzieło Alexisa de Tocqueville’a wydane w roku 1856 analizujące społeczeństwo francuskiej przed rewolucją i badające jej przyczyny.
- A urok ten [wolności] polega na rozkoszy jaką jest mówienie, działanie, oddychanie bez przymusu, pod rządami Boga i praw jedynie (…). Duszom przeciętnym, które go nigdy nie odczuły [pragnienia wolności], nikt nie wytłumaczy, czym ono jest.
- Historia jest galerią obrazów, w której znajduje się mało dzieł oryginalnych i dużo kopii.
- Zobacz też: historia
- I za każdym razem, ilekroć spotkałem u naszych ojców którąś z tych męskich cnót, które byłyby nam tak bardzo potrzebne, a których już jesteśmy niemal całkowicie pozbawieni – prawdziwego ducha niezależności, zamiłowanie do rzeczy wielkich, wiarę w siebie i sprawę – uwypuklałem to.
- Inne ludy, żyjące w dobrobycie, wolność zaczyna nużyć, pozwalają ją sobie wyrwać z rąk bez oporu, obawiając się, że wysiłek mógłby narazić na szwank dobrobyt, który właśnie zawdzięczają wolności. Czego im brak by mogli pozostać wolni? Jednego: pragnienia wolności. Nie żądajcie, bym analizował to wzniosłe pragnienie – trzeba go doznawać. (…) Duszom przeciętnym, które go nigdy nie odczuły, nikt nie wytłumaczy czym ono jest.
- Istnieje pogląd, że destrukcyjne teorie, noszące w naszych czasach nazwę socjalizmu, są z pochodzenia nowe; jest to mniemanie błędne; teorie te są współczesne pierwszym ekonomistom.
- Jeśli spotkacie jakiś stary, jeszcze średniowieczny przeżytek, który, pogłębiwszy swoje wady, utrzymał się wbrew duchowi czasu, jeżeli spotkacie jakąś szkodliwą nowość – zbadajcie zło aż do korzenia; będzie to zawsze jakieś doraźne posunięcie finansowe, które przerodziło się w instytucję. Żeby spłacić jednodniowy dług, stwarza się nowe organy, które będą trwały przez wieki.
- Kto w wolności szuka czegoś innego niż ona sama, ten został stworzony na niewolnika.
- Ludziom osiemnastego wieku, całkiem nieznana była ta swoista namiętność do dobrobytu, którą można chyba uznać za matkę służalczości (…).
- Najniebezpieczniejszy dla złego rządu jest zazwyczaj ten moment, kiedy zaczyna się on reformować.
- (…) naród po zlikwidowaniu swojej arystokracji dąży do centralizacji niejako samorzutnie.
- Nie dziwmy się, że na początku tego stulecia centralizacja została we Francji przywrócona z tak cudowną łatwością. Ludzie roku 89 zwalili gmach, ale jego fundamenty pozostały w duszach tych, co go burzyli, i na tych fundamentach można go było szybko wznieść od nowa i zbudować solidniejszym, niż był kiedykolwiek.
- Nie lękam się twierdzić, że żaden człowiek nie umknąłby przed karzącą ręką sprawiedliwości, gdyby tak zarządzał swoim majątkiem, jak wielki król (…) gospodarował majątkiem publicznym.
- Niekiedy rada usiłowała zmusić ludzi, by chcąc nie chcąc. bogacili się. Niezliczone rozporządzenia nakazują rzemieślnikom stosowanie określonych metod pracy i wyrabianie określonych produktów (…). Istnieją rozporządzenia rady zakazujące pewnych upraw na ziemiach uznanych przez tę radę za nieodpowiednie po temu. W jednym z rozporządzeń rada nakazuję powyrywać winorośle zasadzone, jej zdaniem, w złej ziemi (…).
- (…) nie-szlachcicowi łatwiej było zostać oficerem za Ludwika XIV niż za Ludwika XVI.
- Nikt nie wyobraża sobie, by można było załatwić pomyślnie jakąkolwiek ważna sprawę, jeśli państwo się w to nie wmiesza. Nawet rolnicy, ludzie zazwyczaj opornie słuchający pouczeń, skłonni są uznać, że za brak postępów w rolnictwie winę ponosi głownie rząd, który nie wspomaga ich dostatecznie radą, ani opieką.
- (…) Mianowicie prawie wszystkie wady, prawie wszystkie błędy, prawie wszystkie zgubne przesądy, które tu opisałem, zawdzięczają bądź swoje istnienie, bądź trwałość, bądź rozwój sztuce uprawianej przez większość naszych królów – sztuce dzielenia ludzi po to, by móc nimi rządzić bardziej bezwzględnie.
- Pod koniec osiemnastego wieku nie można już założyć warsztatu dobroczynnego w zapadłym kącie najodleglejszej prowincji, by kontroler generalny nie zechciał osobiście sprawdzić kosztów, zredagować regulaminu i naznaczyć miejsca. Powstaje gdzieś przytułek dla żebraków? Trzeba podać kontrolerowi nazwiska żebraków, którzy się zgłosili, donosić mu dokładnie kiedy wychodzą i przychodzą(…).
- Chociaż gazety XVIII w. zawierają więcej ćwiczeń wierszowanych, niż polemiki, jednak administracya spogląda już zazdrosnym okiem na tę maluczką potęgę. Względna dla książek, jest bardzo surową dla pism; nic mogąc ich zniweczyć, stara się uczynić je wyłącznie organem własnym.
- Wymiar sprawiedliwości we Francyi ówczesnej był powolny, skomplikowany i kosztowny; lecz nie było wówczas w sądach tej służalczości wobec władzy, która jest najgorszą formą sprzedajności. Sędziowie byli nieodwołalni i nie dążyli do awansów. Są to dwa warunki niezbędne dla niepodległości sądu; bo cóż potem, że sędzia nie ulega przymusowi, skoro można na niego podziałać widokami korzyści?
- Rewolucja rozwija rząd zanim go obali.
- Rewolucja skończyła nagle to, co z biegiem czasu wygasłoby samo przez się.
- Rządy, jakie ustanowiła [rewolucja], są bardziej kruche, to prawda, ale sto razy potężniejsze, jakie obaliła (…).
- (…) sfera działania rządu rozszerza się nieustannie wraz z postępami cywilizacji.
- Skoro rząd zajął miejsce Opatrzności, zrozumiałe jest, że każdy, kto znalazł się w potrzebie, wzywa jego pomocy.
- W uwagach owych inspektorów, którzy traktują fabrykanta bardzo z góry, przeważa myśl, że państwo ma obowiązek i prawo zmuszać go do jak najlepszej produkcji nie tylko w interesie publicznym, ale jego własnym. Tym samym czują się zobowiązani do nakazywania mu, by stosował najlepszą metodę i wchodzenia wraz z nim w najdrobniejsze szczegóły jego sztuki, a wszystko to w otoczce nieprzebranej ilości kar i ogromnych grzywien.
- Widziałem księgi gruntowe z czternastego wieku będące arcydziełem metodyczności, jasności, przejrzystości i inteligencji. Im są nowsze tym bardziej stają się zagmatwane, nieczytelne, niepełne i nieporządne, mimo powszechnego postępu oświaty. Wydaje się, że im bardziej wykształcone staje się społeczeństwo cywilne, tym głębiej grzęźnie w barbarzyństwie społeczeństwo polityczne.
- Zapomniano, że najlepszym sposobem, by nauczyć ludzi gwałcenia osobistych praw osób żyjących, jest lekceważenie woli zmarłych.
- (…) z wnętrza narodu, który dopiero co obalił monarchię, wyłoniła się nagle władza szersza, bardziej pedantyczna i absolutna niż ta, jaka niegdyś przysługiwała naszym królom.
O dziele
- W literaturze tej szukam nie tyle faktów, co śladów ruchu idei i uczuć. Tym, co przede wszystkim pragnę odmalować, są kolejne zmiany zachodzące w układzie społecznym, instytucjach, duchu i obyczajach Francuzów w miarę postępowania rewolucji. Oto mój temat. Aby to dobrze uchwycić, znalazłem dotychczas tylko jeden sposób, towarzyszyć współczesnym w każdym momencie rewolucji, czytając nie to, co o nich powiedziano, albo co oni sami powiedzieli o sobie potem, ale to, co sami wtedy mówili, o ile to możliwe, co rzeczywiście myśleli; małe pisemka z owych czasów, korespondencje prywatne… są dla osiągnięcia tego celu znacznie skuteczniejsze od debat w zgromadzeniach. Idąc tą drogą, osiągam cel, jaki sobie postawiłem, to znaczy sukcesywnie przenoszę się w ówczesne środowisko. Wspomniana metoda jest jednak powolna tak, że często doprowadza mnie do rozpaczy. Ale czy istnieje jakaś inna?
- Opis: autor o sposobie tworzenia dzieła.
- Źródło: Alexis de Tocqueville, Listy