Grzegorzewice: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Meteor2017 (dyskusja | edycje)
nowe +2
 
Pimke (dyskusja | edycje)
drobne
Linia 6: Linia 6:
**Autor: [[Maria Dąbrowska]], notatka w dzienniku z dnia 26 października 1954
**Autor: [[Maria Dąbrowska]], notatka w dzienniku z dnia 26 października 1954


*Weszli w rozgrodzony stary park, bardzo już zapuszczony, ale żarzący się od bogatych kolorów, aż w oczach ćmiło. A wśród lip, świerków, buków, kasztanów, grabów i klonów bordowolistnych, najwyższa z całej gęstwiny topola-białodrzew, okryta liściem po jednejstronie żółtym, po drugiej - śnieżnie białym, pieniła się w ciemnym błękicie kremową bielą, jak śmietankowa fontanna. Boguski pomyślał, że małym chłopakiem wiele razy chodził do dworu na robotę, ale nigdy nie był w tym parku, oglądał go tylko przez żelazne sztachety; a teraz chłopskie dzieci po nim chodzą. Ale też park nie jest już parkiem, lecz na pół leśną dziczą; dużo wody upłynie, zanim ludzie i na wsi nauczą się pielęgnować parki dla ich piękności.<br>- A to pałac - ocuciła go Jadwisia z zadumy.<br>Nie był to dwór starożytny, lecz wzniesiona widać na jego miejscu nowoczesna budowla, dosyć okazała, piętrowa, z tarasem, balkonami, werandą - wszystko szkaradnie odrapane.
*Weszli w rozgrodzony stary park, bardzo już zapuszczony, ale żarzący się od bogatych kolorów, aż w oczach ćmiło. A wśród lip, świerków, buków, kasztanów, grabów i klonów bordowolistnych, najwyższa z całej gęstwiny topola-białodrzew, okryta liściem po jednej stronie żółtym, po drugiej - śnieżnie białym, pieniła się w ciemnym błękicie kremową bielą, jak śmietankowa fontanna. Boguski pomyślał, że małym chłopakiem wiele razy chodził do dworu na robotę, ale nigdy nie był w tym parku, oglądał go tylko przez żelazne sztachety; a teraz chłopskie dzieci po nim chodzą. Ale też park nie jest już parkiem, lecz na pół leśną dziczą; dużo wody upłynie, zanim ludzie i na wsi nauczą się pielęgnować parki dla ich piękności.<br>- A to pałac - ocuciła go Jadwisia z zadumy.<br>Nie był to dwór starożytny, lecz wzniesiona widać na jego miejscu nowoczesna budowla, dosyć okazała, piętrowa, z tarasem, balkonami, werandą - wszystko szkaradnie odrapane.
**Autor: [[Maria Dąbrowska]], ''Na wsi wesele''
**Autor: [[Maria Dąbrowska]], ''Na wsi wesele''
**Opis: wieś ow opowiadaniu nazywa się Pawłowice, ale pisarka opisując ją, wzorowała się na Grzegorzewicach
**Opis: wieś ow opowiadaniu nazywa się Pawłowice, ale pisarka opisując ją, wzorowała się na Grzegorzewicach

Wersja z 20:32, 14 lis 2006

...budowla, dosyć okazała, piętrowa, z tarasem, balkonami, werandą...

Grzegorzewice, wieś pod Mszczonowem, na Mazowszu.

  • Wczoraj... wróciłam z dwudniowego pobytu na weselu córki mojej dawnej służącej (dziś gospodyni na 12 hektarach) [...] to wesele przeżyłam jako dany mi przez życie przepyszny temat do opowiadania...
  • Weszli w rozgrodzony stary park, bardzo już zapuszczony, ale żarzący się od bogatych kolorów, aż w oczach ćmiło. A wśród lip, świerków, buków, kasztanów, grabów i klonów bordowolistnych, najwyższa z całej gęstwiny topola-białodrzew, okryta liściem po jednej stronie żółtym, po drugiej - śnieżnie białym, pieniła się w ciemnym błękicie kremową bielą, jak śmietankowa fontanna. Boguski pomyślał, że małym chłopakiem wiele razy chodził do dworu na robotę, ale nigdy nie był w tym parku, oglądał go tylko przez żelazne sztachety; a teraz chłopskie dzieci po nim chodzą. Ale też park nie jest już parkiem, lecz na pół leśną dziczą; dużo wody upłynie, zanim ludzie i na wsi nauczą się pielęgnować parki dla ich piękności.
    - A to pałac - ocuciła go Jadwisia z zadumy.
    Nie był to dwór starożytny, lecz wzniesiona widać na jego miejscu nowoczesna budowla, dosyć okazała, piętrowa, z tarasem, balkonami, werandą - wszystko szkaradnie odrapane.
    • Autor: Maria Dąbrowska, Na wsi wesele
    • Opis: wieś ow opowiadaniu nazywa się Pawłowice, ale pisarka opisując ją, wzorowała się na Grzegorzewicach