Michał Heller: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Tarnoob (dyskusja | edycje)
→‎Podglądanie Wszechświata: Informacje o wydaniu źródła
Tarnoob (dyskusja | edycje)
12 cytatów z książeczki „Kosmologia kwantowa”
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:Michal Heller.JPG|mały|<center>Michał Heller</center>]]
[[Plik:Michal Heller.JPG|mały|<center>Michał Heller</center>]]
'''[[w:Michał Heller|Michał Kazimierz Heller]]''' (ur. 1936) – polski fizyk teoretyczny, kosmolog, filozof, teolog, katolicki prezbiter.
'''[[w:Michał Heller|Michał Kazimierz Heller]]''' (ur. 1936) – polski fizyk teoretyczny, kosmolog, filozof, teolog, katolicki prezbiter.

==''Podglądanie Wszechświata'' (2008) ==
==''Kosmologia kwantowa'' (2001)==
(Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa, ISBN 83-7255-054-9)

* Często w gronie fizyków słyszy się zdanie, że każdy, kto zajmuje się kosmologią, prędzej czy później „skończy w kwantowej grawitacji”. W moim przypadku zdanie to okazało się prawdziwe. I wcale tego nie żałuję. (s. 13)

* Nie tylko Wszechświat jest wyzwaniem dla człowieka. Człowiek jest wyzwaniem dla samego siebie. (s. 13)

* Jeżeli fizyki nie nazywamy królową nauk, to tylko dlatego, że światem już nie rządzą koronowane głowy. (s. 16)

* Jedynie na wstępnych etapach rozwoju nauki może się wydawać, że doświadczenie to coś niezależnego od teorii. (s. 23)

* Energie potrzebne do tego, by spenetrować obszar kwantowej grawitacji, są tak ogromne, że może nimi swobodnie operować tylko literatura ''science fiction''. (s. 32)

* Teraz powiem rzecz nieoczekiwaną: to, co współczesna fizyka rozumie przez wyrażenia „siła” lub „oddziaływanie”, jest najbardziej zbliżone do tego, co potocznie określa wyraz „symetria”. (s. 62)

* Z oczywistych względów mamy prawo przypuszczać, że nasz Wszechświat jest bardziej prawdopodobny od tych, które nie zaistniały. (s. 80)

* Przepowiednie w fizyce mają to do siebie, że ich spełnienie zaskakuje nawet najśmielszych proroków. (s. 113)

* Geometria nieprzemienna ma po swojej stronie atut nowości, wyrafinowane pojęcia matematyczne, zadziwiające swoją ogólnością i stopniem abstrakcji, oraz grupę zdolnych matematyków, biegłych w dziedzinie, która jeszcze ciągle wykracza poza standardowe wyszkolenie fizyków teoretyków. (s. 129)

* W grę zwaną nauką zawsze jest wkomponowany element ryzyka. (s. 141)

* Wszystko dziś wydaje się wskazywać na to, że w naszych badaniach zbliżam się jednak do jakiejś granicznej sytuacji. Najbanalniejszą, ale równocześnie najbardziej konkretną, jest granica finansowa. (s. 145-146)

* Fizyka to pasjonująca nauka, bo jest naszym Wielkim Pytaniem skierowanym do Rzeczywistości. (s. 146)

==''Podglądanie Wszechświata'' (2008)==
(Wyd. Znak, II wydanie 2011, ISBN 978-83-240-1854-3)
(Wyd. Znak, II wydanie 2011, ISBN 978-83-240-1854-3)



Wersja z 16:01, 6 paź 2016

Michał Heller

Michał Kazimierz Heller (ur. 1936) – polski fizyk teoretyczny, kosmolog, filozof, teolog, katolicki prezbiter.

Kosmologia kwantowa (2001)

(Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa, ISBN 83-7255-054-9)

  • Często w gronie fizyków słyszy się zdanie, że każdy, kto zajmuje się kosmologią, prędzej czy później „skończy w kwantowej grawitacji”. W moim przypadku zdanie to okazało się prawdziwe. I wcale tego nie żałuję. (s. 13)
  • Nie tylko Wszechświat jest wyzwaniem dla człowieka. Człowiek jest wyzwaniem dla samego siebie. (s. 13)
  • Jeżeli fizyki nie nazywamy królową nauk, to tylko dlatego, że światem już nie rządzą koronowane głowy. (s. 16)
  • Jedynie na wstępnych etapach rozwoju nauki może się wydawać, że doświadczenie to coś niezależnego od teorii. (s. 23)
  • Energie potrzebne do tego, by spenetrować obszar kwantowej grawitacji, są tak ogromne, że może nimi swobodnie operować tylko literatura science fiction. (s. 32)
  • Teraz powiem rzecz nieoczekiwaną: to, co współczesna fizyka rozumie przez wyrażenia „siła” lub „oddziaływanie”, jest najbardziej zbliżone do tego, co potocznie określa wyraz „symetria”. (s. 62)
  • Z oczywistych względów mamy prawo przypuszczać, że nasz Wszechświat jest bardziej prawdopodobny od tych, które nie zaistniały. (s. 80)
  • Przepowiednie w fizyce mają to do siebie, że ich spełnienie zaskakuje nawet najśmielszych proroków. (s. 113)
  • Geometria nieprzemienna ma po swojej stronie atut nowości, wyrafinowane pojęcia matematyczne, zadziwiające swoją ogólnością i stopniem abstrakcji, oraz grupę zdolnych matematyków, biegłych w dziedzinie, która jeszcze ciągle wykracza poza standardowe wyszkolenie fizyków teoretyków. (s. 129)
  • W grę zwaną nauką zawsze jest wkomponowany element ryzyka. (s. 141)
  • Wszystko dziś wydaje się wskazywać na to, że w naszych badaniach zbliżam się jednak do jakiejś granicznej sytuacji. Najbanalniejszą, ale równocześnie najbardziej konkretną, jest granica finansowa. (s. 145-146)
  • Fizyka to pasjonująca nauka, bo jest naszym Wielkim Pytaniem skierowanym do Rzeczywistości. (s. 146)

Podglądanie Wszechświata (2008)

(Wyd. Znak, II wydanie 2011, ISBN 978-83-240-1854-3)

  • Choć może nie zawsze sobie to uświadamiamy, to właśnie postęp nauki zmienia oblicze świata.
  • Nie jest problemem czy absolut istnieje – jakiś musi istnieć.
  • Piękno naukowej przygody polega na tym, że nigdy nie zabraknie dalszych znaków zapytania.
  • Wszechświat pęcznieje niczym chciwość bramina.

Fizyka i kosmologia

  • Definicja, jeśli ma być naukowa, musi być operacyjna, to znaczy, że dane pojęcie musi prowadzić do możliwości pomiaru zakończonego jakąś liczbą. Więc, na przykład, mogę zdefiniować masę, bo mogę ją zmierzyć i wyrazić na przykład w gramach, ale nie mogę zdefiniować materii. Mogę zmierzyć energię, masę, przyspieszenie, nie materię, więc nie jest ona pojęciem naukowym; jest pojęciem filozoficznym, podobnie jak Wszechświat. Nie ma jakiejś liczby, która by nam opisała, zmierzyła Wszechświat
  • Dzisiaj mówi się już o wielu wszechświatach, czyli światach, które ze sobą nie mają żadnej łączności, a więc, choć matematycznie możliwe, są de facto niepoznawalne, a zatem w zasadzie wychodzą poza obszar nauki.
  • Gdy w 1915 r. Einstein rozwiązywał swoje słynne równanie pola grawitacyjnego i wychodziło mu, że Wszechświat jest niestabilny. On sam z tym się filozoficznie nie zgadzał. Dodał wówczas do równania człon, zwany kosmologicznym, żeby zmusić równanie do stabilności. I co się wkrótce okazało? Że świat nie jest stabilny, że się rozszerza, odkryto efekt ucieczki galaktyk
  • Jak wiadomo, w komputerze znajdują się jakieś druty, półprzewodniki, płytki, czyli tzw. hardware. Podobnie obiekty, które można zobaczyć na niebie i zmierzyć, to hardware Wszechświata – materia, z której wszystko jest zrobione. Ale cała ta maszyneria, komputerowa czy kosmiczna, nie miałaby sensu, gdyby nie było programu, software. Językiem Wszechświata jest matematyka, jego software jest pisany językiem matematyki.
  • Językiem Wszechświata jest matematyka. Cała fizyka jest właściwie matematyką z pewnym naddatkiem interpretacyjnym, odnoszącym struktury matematyczne do rzeczywistego, dostępnego eksperymentom świata
  • Podstawowe dla naszego postrzegania świata pojęcia załamują się po przekroczeniu progu Plancka, a gdy nie ma czasu i przestrzeni, nie można mówić o geometrii, a więc i o żadnym punkcie
  • Zawsze najbardziej przyciąga naszą ciekawość to, co znajduje się poza granicą naszej wiedzy. Dlatego już od dłuższego czasu zajmuję się nie tyle kosmologią, ile poszukiwaniem kwantowej teorii grawitacji. (Podobno jest regułą, że w pewnym wieku każdy kosmolog zaczyna zajmować się kwantową grawitacją). Ta teoria ma wyjaśnić pierwsze sekundy istnienia Wszechświata. To jest dziś zagadnienie numer jeden dla fizyki.

Matematyka

  • Jeśli napotykam problem i on ma takie, a nie inne rozwiązania matematyczne, to nic na to nie poradzę. Nie mam nad tym władzy. To daje mi poczucie tajemnicy, ale nie bezsensu. I wtedy mam wybór: albo przyjąć, że żyję w świecie bezsensownym, bo nie potrafię go zrozumieć, albo że ma on sens, choć dla mnie niezrozumiały. Wybór bezsensu byłby dysharmonią, zgrzytem w zderzeniu z racjonalnością świata. Świat byłby schizofreniczny, gdyby pozostawał racjonalny w swojej warstwie przyrodniczej i irracjonalny w człowieku, który jest szczególną, świadomą częścią przyrody.
  • Cała droga pośrednia jest znana i wiadomo, że po drodze sygnał jest poddawany przekształceniom matematycznym. Więc świat, tak jak go postrzegamy i rekonstruujemy w naukowych teoriach, na pewno jest w jakimś stopniu naszą konstrukcją. Co więcej, są zwierzęta, które mają inne zmysły niż my. Nie wiemy, co one widzą, jak czują ten świat. Matematyka jest wiedzą obiektywną, nie zależy od naszego widzimisię, ale przecież wszystkie symbole i aksjomaty my wymyślamy. Odkrywamy matematyczne struktury, ale nie całkiem biernie, wkładamy w ten proces nasze kategorie. Ale nasze kategorie poznawcze nie są dane z góry, tylko wypracowane przez ewolucję. Element wkładu człowieka jest ogromny, ale to, co niepoznane, da się jednak poznać przynajmniej w jakimś stopniu.
  • Ja się najlepiej modlę wtedy, gdy pracuję nad matematyką. Dlatego że matematyka to absolut, jedyny obszar ludzkiej działalności, który nie został dotknięty grzechem pierworodnym. W matematyce wszystko jest tak, jak powinno być. Nie może być inaczej.
  • Liczenie, które zwykle utożsamiamy z matematyką, to tylko jedno z jej narzędzi. Matematyczne morze struktur jest nieskończone. Obcowanie z nimi dostarcza silnych przeżyć estetycznych, jak obcowanie z poezją.
  • Wśród filozofów przeważa opinia, że matematykę się tworzy, no bo przecież możemy sobie wymyślać reguły, definicje, teorie. Matematycy w większości twierdzą, że matematykę się jednak odkrywa. Gdybyśmy z dwustu różnych planet ściągnęli matematyków i dali im zadanie do rozwiązania, każdy rozwiąże tak samo, aczkolwiek z pewnością w innych symbolach i konwencjach.

Wiara

  • Chrystus uczył o Bogu, że jest Ojcem, który daje chleb powszedni – to jest najważniejsze przesłanie, a te wszystkie inne obrazki, które sobie ponaklejała historia, są wtórne i nieistotne. Oczywiście Chrystus mówi o Bogu więcej, niż mówi refleksja nad nauką, ale to doskonale jedno do drugiego pasuje. Bóg Chrystusa i Bóg, do którego można dojść, kontemplując świat przez szkiełko nauki, nie są różnymi bogami
  • Jaka jest prawdziwa teologiczna treść tego pierwszego rozdziału Genesis? Transcendencja Boga, Bóg jest ponad wszystkim, wszystko pochodzi od Boga. To są fundamentalne prawdy teologiczne, tak samo ważne dla fizyków i niefizyków, choć oczywiście nie mają waloru fizycznego. Oczywiście nie wszystkie fragmenty biblijne należy interpretować w sposób przenośny. Są w Biblii różne rodzaje literackie. Podobnie jak dziś: poezja, powieść, nowela, sprawozdanie... Z tym, że rodzaje literackie Starożytnego Wschodu nie pokrywają się z dzisiejszymi rodzajami literackimi. Zidentyfikowanie rodzaju literackiego jest ważnym elementem egzegezy. Innej prawdy oczekujemy od reportażu, innej od poezji.
  • Jan Paweł II był bardzo otwarty na naukę, zapraszał nas, dyskutował, zachęcał i może to jakoś przeniknęło także do świadomości i postaw naszej hierarchii. Jest np. taki watykański dokument, chyba jeszcze z lat 80., przeciwko fundamentalistycznemu interpretowaniu Biblii. Także papież Benedykt XVI podziela ten punkt widzenia; proszę przeczytać jego słynne przemówienie w Ratyzbonie. On mówi o hellenistycznej tradycji chrześcijaństwa, o Bogu racjonalnym… to jest piękny tekst.
  • Kiedyś miałem na ten temat dyskusję ze znanym biologiem Richardem Dawkinsem, który jest autorem bardzo głośnej książki „Bóg urojony”. Książki moim zdaniem bardzo prymitywnej. Kiedy po raz pierwszy ją przeczytałem, to powiedziałem sobie, że ja z tymi problemami, które on tak ostro stawia, uporałem się, gdy miałem 17 lat. Nasza rozmowa miała miejsce kilkanaście lat temu. Jak twierdził Dawkins, Pan Bóg nie jest nam potrzebny, bo wszystkie zjawiska biologiczne możemy wytłumaczyć za pomocą praw fizyki. A ja na to: OK, bardzo dobrze. W jaki sposób w takim razie wytłumaczysz, skąd wzięły się prawa fizyki. No i dyskusja się skończyła.
  • Może to straszna moja wada, ale zawsze dążyłem do rzeczy najważniejszych. A co może być ważniejsze niż nauka i religia? I one jakoś zaspokajały moje tęsknoty – w nich widziałem poszukiwanie sensu.
  • Niski jest też poziom wiedzy religijnej u ludzi, którzy uważają się za wierzących. Często pozostaje jakby zamrożony na etapie przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej, jeszcze w dodatku zniekształcony zapomnieniem. Stąd się bierze takie uproszczone przekonanie, że w Biblii jest wszystko. Jeśli popatrzymy na historię teologii, tak absolutnie nie było. Weźmy starożytność chrześcijańską: były wówczas sławne szkoły biblijne, największa w Aleksandrii, druga w Antiochii i tam obowiązywało tłumaczenie Pisma Świętego alegoryczne, nie dosłowne. Wystarczy przeczytać ówczesne komentarze, choćby pięć pięknych komentarzy św. Augustyna do Księgi Rodzaju. Tam jest zawarta ważna zasada, którą Kościół kierował się potem przez wieki. Augustyn pisze, że jeśli napotykamy w Piśmie Świętym jakieś stwierdzenia, które wydają się sprzeczne z dobrze ustaloną prawdą świecką – nie było wtedy nauki w dzisiejszym pojęciu, ale „dobrze ustalone prawdy” – to mamy obowiązek przyjąć tę prawdę za autentyczną i uznać, że dotychczas źle rozumieliśmy tekst biblijny.
  • Okazuje się, że od pewnego czasu oddziaływanie z nauką było znacznie bogatszym źródłem rozmaitych przemyśleń teologicznych niż dysputy wewnątrzteologiczne. Tomizm wyrósł ze zderzenia ówczesnej platońskiej myśli europejskiej z naukami przyrodniczymi, przyniesionymi wraz z arystotelizmem do Europy przez Arabów.
  • Otóż, przed wielu laty zostałem zaproszony na debatę w brytyjskiej telewizji BBC w znanym niedzielnym programie „Sedno sprawy”. Wśród dyskutantów był też Richard Dawkins, autor „Boga urojonego”, prorok ateizmu, człowiek w poglądach dość agresywny. Nagranie w czeskim klasztorze w Brnie trwało kilka godzin. Ktoś nas w końcu zapytał, jaka jest główna różnica między poglądami moimi i Dawkinsa, bo on sam był chyba zaskoczony, że nie walczyłem np. z teorią ewolucji. Powiedziałem, że widzę między nami jedną małą różnicę – in spelling, w pisowni… Co to znaczy, pyta Dawkins? Bo ty słowo rationality mówisz małą literą, a ja dużą – odpowiedziałem. On chwilę pomyślał i odrzekł: you are probably right, chyba masz rację.
  • Pewien wybitny uczony matematyk i agnostyk spytał mnie kiedyś, czy Pan Bóg zna matematykę. Nie zna – odpowiedziałem, bo Pan Bóg jest matematyką. Leibniz sądził, że Bóg myśli matematyką. Prawdy matematyczne są Jego myślami.
  • Porażki nie dotyczyły kwestii istnienia Boga. Chodziło o zaangażowanie w konkretną formę religijności. Najwięcej o tym rozmyślałem w czasie studiów seminaryjnych: czy stając wobec chrześcijaństwa, mam racjonalne przesłanki, aby przyjąć tę religię? Jeśli nie, to nie należy jej przyjmować, ale jeśli uznałem, że takie przesłanki posiadam, to przyjmuję chrześcijaństwo z całą jego doktryną. Usuwać z religii coś, co mi się nie podoba, uważam za niezbyt rozsądne.
  • Problem polega na tym, że cały świat jest śladem Boga, jest dziełem Stwórcy i dlatego nie można znaleźć jakiegoś bożego podpisu, bo dzieło tworzy całość, całe jest podpisem. Żeby widzieć ruch, musimy odnieść się do czegoś, co jest nieruchome. Lecąc samolotem i nie widząc ziemi pod nami, nie czujemy w ogóle ruchu. Żeby zobaczyć, że świat jest dziełem Boga, musielibyśmy zobaczyć coś, co nie jest światem, czyli wyjść poza świat.
  • Pytanie, czy Bóg stworzył świat, wykracza poza metodę naukową. Ale to nie znaczy, że jest irracjonalne, choć tak uważali naukowi pozytywiści, dominujący w świecie naukowym gdzieś do lat 70. ubiegłego wieku. Dziś, przeciwnie, wielu uczonych fascynuje, co jest poza obszarem naukowej metody. Tym samym zakładają, że granice racjonalności nie pokrywają się z granicami naukowości, z granicami nauki empirycznej. Zastanawiają się choćby nad tym, że jeśli świat fizyczny tłumaczy się za pomocą praw przyrody, które odkrywamy, to skąd się wzięły te prawa?
  • Religia, i nauka czują się zagrożone przez te wszystkie New Age, przez obniżenie poziomu masowej edukacji i kultury. Obniżenie standardów dotyka i Kościołów, i nauki. Nie słucha się elit, lecz masy i to też powoduje, że Kościoły i uczeni są jakby w jednym obozie.
  • Słynne leibnizowskie pytanie: „dlaczego istnieje raczej coś niż nic?”, dlaczego musimy kierować się racjonalnością? Tego się nie da uzasadnić racjonalnie, bo to byłoby błędne koło. Czyli zasada, że powinniśmy postępować racjonalnie, jest wyborem. Kultura ludzka dokonała tego wyboru pierwszy raz w starożytności, gdy powstała filozofia, a drugi raz, gdy powstały nauki empiryczne.
  • Teologowie na temat Trójcy napisali tomy i czytając niektóre z nich, denerwowało mnie to, że tam już nie było żadnej tajemnicy. Wszystkie relacje między Ojcem, Synem i Duchem zostały wyjaśnione, funkcje Trzech Osób rozdzielone itd. Wydaje mi się, że Pan Bóg dobrze się bawi (bo ma poczucie humoru), gdy czyta podręczniki teologii. W religii muszą być tajemnice; są one jej koniecznym elementem.
  • To jest elementarne pytanie, które dawniej omawiane było w szkole średniej bądź podstawowej, a dzisiaj ludzie z tytułami nie wiedzą, jak sobie z nim poradzić. Nieporozumienia wynikają z niewiedzy dotyczącej doktryny o stworzeniu świata. Ludzie wyobrażają sobie, że – tak jak się uczy przed Pierwszą Komunią – Pan Bóg stworzył kwiatki, motylki, a więc świat w gotowej postaci. Tymczasem tradycyjna teologia chrześcijańska mówi całkiem co innego. Stworzenie nie jest aktem jednorazowym, ale nieustanną relacją pomiędzy światem i Bogiem. Polega ona na tym, że świat jest w swoim istnieniu zależny od Boga
  • To jest też przedmiot teologiczny, bo z chwilą, kiedy chce się poznać autora, czyta się jego dzieło. A to dzieło jest nie mniej ważne niż katechizm. Są dwie księgi – historii i przyrody.
  • Weźmy pierwszy rozdział Genesis i otwórzmy jakikolwiek porządny podręcznik naukowej egzegezy. Dowiadujemy się najpierw, że ten tekst został stworzony w czasie niewoli babilońskiej; analiza wykazuje, że on był przedtem przekazywany ustnie z pokolenia na pokolenie i ma wyraźnie budowę mnemotechniczną ułatwiającą zapamiętywanie. Jest podzielony na siedem dni, a każdy dzień zaczyna się tak samo, jest stały rytm: „i rzekł Bóg..., i stało się..., i widział, że to było dobre...”. Obraz świata, który jest pod to podłożony, pochodzi z babilońskich lub sumeryjskich tekstów kosmologicznych, które kursowały wtedy na Bliskim Wschodzie. Teraz przyjrzyjmy się bliżej samemu tekstowi: otóż on ma bardzo piękną budowę, najpierw jest wstęp, taka jakby ramka: „na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, a ziemia była pusta”, potem jest opis stworzenia, a na końcu znowu ramka: konkluzja, siódmy dzień, wypoczynek. Cała reszta kompozycji ujęta jest w dwa tridua, opis pierwszych trzech dni wyobraźmy sobie umieszczone po lewej stronie, opis pozostałych trzech dni po prawej. I jest wyraźna paralelność: w pierwszym dniu Pan Bóg oddziela wody górne od dolnych – było takie wyobrażenie babilońskie – a w czwartym dniu wypełnia wody górne i dolne ptakami i rybami. W pierwszym triduum stwarza przestworza, obszary, w drugim wypełnia je bytami. Więc to jest kompozycja literacka, a nie podręcznik kosmologii, to jest piękny poemat, zapewne o funkcji liturgicznej, i trzeba go tak tłumaczyć, a nie dosłownie. Nie można dosłownie tłumaczyć np. „Lilli Wenedy”.
  • Wszechświat ma pewien sens: jest niezmiernie racjonalny. Da się go badać. Gdyby człowiek czy ludzkość nie miała sensu, to – według mnie – byłby to straszny dysonans: racjonalna przyroda miałaby stworzyć coś tak irracjonalnego?