Potop (powieść): Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
kat.
Nie podano opisu zmian
Linia 262: Linia 262:
** Postać: Zagłoba
** Postać: Zagłoba
** Źródło: tom I, rozdział XX
** Źródło: tom I, rozdział XX

* - Pogawędzimy - rzekł - nie będzie nam się czas dłużył... Aha! to to orszańska metoda?... widać, tam sami musicie groch młócić, bo waćpan machasz jak cepem... Okrutnie się zmachasz. Zaliś to naprawdę w Orszańskim najlepszy?... Ten cios to jeno u pachołków trybunalskich w modzie... Ten kurlandzki... dobrze się nim od psów opędzać. Uważaj waćpan na koniec szabli... Nie wyginaj tak dłoni, bo patrz, co sie stanie... Podnieś!...
** Opis: Wołodyjowski wytrąca szablę Kmicicowi
*** Źródło: tom I, rozdział VII


'''Zobacz też:'''
'''Zobacz też:'''

Wersja z 17:28, 19 sty 2013

Kmicic z Oleńką na kuligu - obraz Juliusza Kossaka

Potop – powieść Henryka Sienkiewicza z 1886 roku.

  • A i król też był zmieszany, bo Zamość omylił jego nadzieję... Co najwięcej, mimo tego, co mu poprzednio mówiono, spodziewał się znaleźć gród takiej odpornej siły, jak Kraków, Poznań i inne miasta, których tyle już zdobył. Tymczasem znalazł twierdzę potężną, przypominającą duńskie i niderlandzkie, o której bez dział ciężkiego kalibru nie mógł nawet pomyśleć.
    • Postać: król Karol X Gustaw
    • Źródło: tom III, rozdział III
    • Zobacz też: Zamość
  • Ale gdy pożyjesz dłużej, poznasz, że gdy ktoś chce czegoś na świecie dokazać, temu nie wolno ni własnej, ni cudzej słabości folgować, nie wolno większych spraw dla mniejszych poświęcać.
    • Postać: Janusz Radziwiłł
    • Źródło: tom I, rozdział XXI
  • Ale jeśli taką masz ochotę do stanu małżeńskiego, to się nie martw. Przyjdzie i twoja kolej. Na nic tu szukanie i właśnie wtedy znajdziesz, kiedy nie będziesz szukał.
    • Opis: Zagłoba do Wołodyjowskiego.
    • Źródło: tom I, rozdział XII
  • A przecie, gdy rozejrzę się po świecie, próżno pytam, gdzie jest taki drugi naród, w którym by chwała Boga starożytnej szczerości trybem trwała i pomnażała się coraz bardziej... Próżno patrzę, gzie drugi naród, w którym tak otwarty kandor żyje; gdzie państwo, w którym by o tak piekielnych bluźnierstwach, subtelnych zbrodniach i nigdy nie przejednanych zawziętościach, jakich pełne są obce kroniki, nigdy nikt nie słyszał... Niechże mi pokażą ludzie w dziejach świata biegli, inne królestwo, gdzieby wszyscy królowie własną spokojną śmiercią umierali. Nie masz tu nożów i trucizn, nie masz protektorów, jako u Angielczyków... Prawda, mój panie, zawinił ten naród ciężko, zgrzeszył przez swawolę i lekkość... Ale któryż to jest naród nigdy nie błądzący i gdzie jest taki, który by tak prędko winę swą uznał, pokutę i poprawę rozpoczął? Oto już się obejrzeli, już przychodzą, bijąc się w piersi, do twego majestatu... już krew przelać, życie oddać, fortuny poświecić dla ciebie gotowi... A ty zali ich odepchniesz? zali żałującym nie przebaczysz, poprawionym i pokutującym nie zaufasz?... dzieciom, które zbłądziły, ojcowskiego afektu nie wrócisz?... Zaufaj im, panie, bo oto tęsknią już za ojcowskimi rządami twymi... Jedź między nich... Ja, ja niewiasta nie lękam się zdrady, bo widzę miłość, bo widzę żal za grzechy i restaurację tego królestwa, na które cię po ojcu i bracie powołano. Ani mi się też podobna rzecz zdawa, by Bóg miał zgubić tak znaczną Reczypospolitę, w której światło prawdziwej wiary płonie. Do krótkiego czasu ściągnęła boska sprawiedliwość rózgę swoją na ukaranie, nie na zgubienie dziatek swoich, a zaś wkrótce potem utuli ich i pocieszy ojcowska tegoż niebieskiego Pana dobroć. Lecz ty nie gardź nimi, królu, i powierzyć się ich synowskiej dyskrecji nie lękaj, bo tylko tym sposobem złe na dobre, zmartwienia w pociechy, klęski w tryumfy zmienić się mogą.
    • Postać: królowa Maria Ludwika
    • Źródło: tom II, rozdział XXI
  • Ale ostrożnym trzeba być. Kto chce, by go woda nie porwała, musi umieć pływać, a kto idzie lasem, w którym dróg nie ma, ten często musi stawać i miarkować, w którą mu stronę iść należy... Rozumiesz?
    • Opis: Janusz Radziwiłł do Kmicica.
    • Źródło: tom I, rozdział XXIII
  • Bogatym zawsze lepiej na świecie.
    • Opis: jedna z prządek w czeladnej Oleńki po poznaniu Kmicica jako narzeczonego szlachcianki.
    • Źródło: tom I, rozdział I
  • Bóg stworzył nieprzyjaciół, aby mężowie wojenni łup z kogo brać mieli.
    • Opis: Akbah-Ułan do Kmicica.
    • Źródło: tom II, rozdział XL
  • Choć są różne grzeczne nacje na świecie, przecie Bóg naszą szczególnie w miłosierdziu swoim przyozdobił.
    • Źródło: tom I, rozdział VII
  • – Chwalmy Boga i popędzajmy konie – rzekł na to pan podskarbi.
    • Źródło: tom III, rozdział XXV
  • Chwilami wydawało mu się, że kocha tę dziewczynę obok siedzącą więcej niż cały świat, to znów taką do niej odczuwał nienawiść, że zadałby jej śmierć, gdyby mógł – jej, ale zarazem i sobie.
    • Opis: myśli Kmicica o Oleńce podczas uczty u Radziwiłła.
    • Źródło: tom I, rozdział XXII
  • – Co tam fortele! – zawołam Wołodyjowski – szabla grunt!
    Dotknęła nieco ta maksyma pana Zagłobę, który też zaraz odrzekł:
    – Każdy wiatrak myśli, że grunt skrzydłami machać, a wiesz, Michałku, czemu? Bo ma plewy pod dachem, alias w głowie.
    • Źródło: tom III, rozdział XXIII
  • Czasem też i okoliczności umieją rozkazywać nie gorzej królów i marszałków.
    • Postać: książę Heski
    • Źródło: tom II, rozdział XV
  • Człowiek zawsze może wstąpić na lepszą drogę – póki żyje.
  • Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni.
    • Źródło: tom III, rozdział III
  • Dwoje nas było, Kasieńko, dwoje na świecie,

Ale mi się coś wydaje, że jedzie trzecie.

    • Źródło: tom III, rozdział XXX
  • Gdzie ojca nie ma, tam, Pismo mówi: wuja słuchał będziesz.
    • Opis: Zagłoba do Kowalskiego.
    • Źródło: tom I, rozdział XVII
  • – Gdzie to ona Sobota?
    – Niedaleko Piątku, wasza miłość.
    – Kpisz, Kiemlicz?
    – Zaś bym śmiał – odrzekł stary krzyżując ręce na piersiach i skłaniając głowę – jeno się tam tak dziwnie miasteczka nazywają.
    • Opis: dialog Kmicica z Kiemliczem.
    • Źródło: tom II, rozdział III
  • (...) gdy się białogłowa przeciw tobie zaweźmie, choćbyś się w szparę w podłodze skrył, jeszcze cię stamtąd igłą wydłubie.
    • Postać: Zagłoba
    • Źródło: tom II, rozdział XXVIII
    • Zobacz też: kobieta
  • Głupich nigdzie na świcie nie brak, a szczególnie w tym kraju!
    • Postać: Bogusław Radziwiłł
    • Źródło: tom II, rozdział XXV
  • (...) i samiście byli świadkami, gdy pana Żyrskiego, człeka znacznego, kazał po majdanie końmi włóczyć za to tylko, że z podjazdem nie dotarł tam, gdzie miał rozkaz. Ze szlachtą, mości panowie, trzeba po ojcowsku, nie po dragońsku... Powiesz mu: „Panie bracie, a bądź łaskaw, a idź”, rozczulisz go, na ojczyznę i sławę wspomniawszy, to ci dalej pójdzie niż dragon, który dla lafy służy.
  • I tak chwiały się umysły pomiędzy obawą a nadzieją, ciężka niepewność przygniatała dusze ludzkie, gdy nagle położył jej koniec uniwersał Bogusława Leszczyńskiego, jenerała wielkopolskiego, zwołującego pospolite ruszenie szlachty województw poznańskiego i kaliskiego dla obrony granic od grożącej nawały szwedzkiej...
    Wszelka wątpliwość znikła. Okrzyk: „Wojna!” rozległ się po całej Wielkopolsce i wszystkich ziemiach Rzeczypospolitej.
    Była to nie tylko wojna, ale nowa wojna. Chmielnicki, wspomagany przez Buturlina, srożył się na południu i wschodzie; Chowański i Trubecki na północy i wschodzie, Szwed zbliżał się z zachodu! Ognista wstęga zmieniała się w koło ogniste.
    Kraj był jak obóz oblężony.
    • Źródło: tom I, rozdział X
  • Ja jestem Kowalski, a to jest pani Kowalska, innej nie chcę.
    • Opis: Roch Kowalski o swej szabli.
    • Źródło: tom I, rozdział XVII
  • Jakaż to wolność, która jednemu przeciw wszystkim oponować pozwala?... Zali ta wolność dla jednego nie jest niewolą dla wszystkich?
  • Jam też nie z soli wyrósł, ani z roli, jeno z tego co mnie boli (...), a boleli mnie Kozacy (...), a teraz boli mnie Szwed.
    • Źródło: słowa Czarnieckiego.
  • (...) jestli na świecie drugi kraj, gdzie by tyle nieładu i swawoli dopatrzyć można?... Co tu za rząd? – Król nie rządzi, bo mu nie dają... Sejmy nie rządzą, bo je rwą... Nie masz wojska, bo podatków płacić nie chcą; nie masz posłuchu, bo posłuch wolności się przeciwi; nie masz sprawiedliwości, bo wyroków nie ma komu egzekwować i każdy możniejszy je depce; nie masz w tym narodzie wierności, bo oto wszyscy pana swego opuścili; nie masz miłości do ojczyzny, bo ją Szwedowi oddali za obietnicę, że im po staremu w dawnej swawoli żyć nie przeszkodzi... Gdzie by indziej mogło się coś podobnego przytrafić? Który by w świecie naród nieprzyjacielowi do zawojowania własnej ziemi pomógł? Który by tak króla opuścił, nie za tyraństwo, nie za złe uczynki, ale dlatego, że przyszedł drugi, mocniejszy? Gdzie jest taki, co by prywatę więcej ukochał, a sprawę publiczną więcej podeptał? Co oni mają, ekscelencjo?... Niechże mi kto choć jedną cnotę wymieni: czy stateczność, czy rozum, czy przebiegłość, czy wytrwałość, czy wstrzemięźliwość? Co oni mają? Jazdę dobrą? tak! i nic więcej... To i Numidowie ze swej jazdy słynęli, i Gallowie, jak to w rzymskich historykach czytać można, sławnego mieli komunika, a gdzież są? Zginęli, jak i ci zginąć muszą. Kto ich chce ratować, ten jeno czas próżno traci, bo oni sami nie chcą się ratować!... Jeno szaleni, swawolni, źle i przedajni tę ziemię zamieszkują!
    • Postać: Wrzeszczowicz
    • Źródło: tom II, rozdział XI
    • Zobacz też: Polacy, Polska
  • Jędruś! ran twoich niegodnam całować!
    • Opis: Oleńka do Kmicica
    • Źródło: tom III, rozdział XXX
  • (...) kiep ten, kto się swego nazwiska wstydzi.
    • Źródło: tom II, rozdział III
  • Kończ... waść! wstydu... oszczędź!
    • Opis: Kmicic do Wołodyjowskiego.
    • Źródło: tom I, rozdział VII
  • Kupą tu, waszmościowie, kupą!
    • Źródło: tom I, rozdział VII
  • Łatwiej z kamienia ser wycisnąć niż pieniądze ze Szwedów.
  • Miłość jak nasionko leśne z wiatrem szybko leci, ale gdy drzewem w sercu wyrośnie, to chyba razem z sercem wyrwać je można.
  • Miłość tę przywaliła góra goryczy, rozczarowania i boleści, ale miłość żyła, gotowa zawsze wierzyć i przebaczać bez końca.
  • – Mości panie – rzekł na to Kmicic – łeb szlachecki to rejestr, na którym coraz inna ręka szablą pisze...
    • Źródło: tom II, rozdział XXXI
  • Mości ponowie! na cześć onych przyszłych pokoleń! Niechże im Bóg błogosławi i pozwoli ustrzec tej spuścizny, którą im odrestaurowaną naszym trudem, naszym potem i naszą krwią zostawujem. Niech, gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, bacząc na to, że nie masz takowych terminów, z których by się viribus unitis przy boskich auxiliach podnieść nie można.
    • Opis: toast Zagłoby.
    • Źródło: tom III, rozdział XXX
  • Mów mi: wuju!
    • Opis: Zagłoba do Kowalskiego.
    • Źródło: tom I, rozdział XVII
  • Naści piesku kiełbasy.
    • Opis: Andrzej Kmicic, zatykając lufę kolubryny szwedzkiej pod Jasną Górą.
    • Źródło: tom II, rozdział XVIII
  • – Nie bluźń, panie Michale – odpowiedział Zagłoba – bo z woza, byle pora sposobna przyszła, możesz dać nura, z Birż także, a z kulą we łbie ciężko uciekać.
    • Źródło: tom I, rozdział XVII
  • Nie każda kula zabija, inaczej by już ludzi nie było na świecie, bo matki by nie nastarczyły rodzić.
    • Postać: Kmicic
    • Źródło: tom II, rozdział XIV
  • Nie kodź do lasu czypać bzu
    I nie wierz kłopcu jak psu!
    Bo każdy kłopiec ma w sobie jad,
    Kiedy cię kocha, powiedz mu: „at!”
    • Opis: panna Terka śpiewała dla Wołodyjowskiego.
    • Źródło: tom I, rozdział VII
  • (...) nie masz jak droga na duszne troski i niepokoje.
    • Źródło: tom I, rozdział XXV
  • – Noga moja tu więcej nie postanie.
    – Co waszmość mówisz?
    – Głupiś!
    – To już mnie wasza mość powiedział, jakeśmy w tamtą stronę jechali.
    • Źródło: tom I, rozdział VIII
  • – Ociec, prać?
    – Prać!
    • Postacie: Kiemlicz i synowie
    • Źródło: tom II, rozdział IV
  • Odwagę i w nieprzyjacielu cenić należy (...).
    • Postać: pan Zbrożek
    • Źródło: tom II, rozdział XIX
    • Zobacz też: odwaga
  • Ofiaruj wasza dostojność królowi szwedzkiemu w zamian Niderlandy.
    • Źródło: tom III, rozdział III
  • Pamiętasz, azalim ci nie prorokował, że jeżeli cię nie powieszą, to będzie z ciebie pociecha!
    • Postać: Zagłoba
    • Źródło: tom II, rozdział V
  • Pan Jan Zamoyski, ordynat, pozwolił im na znak wielkiej przychylności i łaski wejść do miasta. Wpuszczono ich bramą Szczebrzeszyńską, albo inaczej Ceglaną, gdyż dwie inne były z kamienia. Sam Kmicic nie spodziewał się ujrzeć nic podobnego i nie mógł wyjść z podziwu na widok ulic szerokich, włoską modą pod linię równo budowanych, na widok wspaniałej kolegiaty i burs akademickich, zamku, murów, potężnych dział i wszelkiego rodzaju „opatrzenia”. Jak mało który z magnatów mógł się porównać z wnukiem wielkiego kanclerza, tak mało która forteca z Zamościem.
    • Źródło: tom II, rozdział XXXIV
    • Zobacz też: Zamość
  • Pańskie to jakieś dziecko, panie Michale, i za misterna dla żołnierza. Przyznaję, że gładka, ale ja wolę takie, co to i zrazu nie poznasz: armata czy białogłowa?
    • Postać: Zagłoba
    • Źródło: tom I, rozdział XII
  • – Potomne wieki oddadzą nam sprawiedliwość – rzekł Radziejowski.
    – Amen! – dokończył wojewoda poznański.
    Wtem spostrzegł, że oczy mnóstwa szlachty patrzą i przypatrują się czemuś wyżej, ponad jego głową.
    Odwrócił się i ujrzał swego błazna, który wspinając się na palce i trzymając się jedną ręką za odrzwia pisał węglem na ścianie radnego domu, tuż nad drzwiami:
    „Mane-Tekel-Fares.”
    Na świecie niebo pokryło się chmurami i zbierało się na burzę.
  • Rzeczpospolita sama jest wielka, a rodów w porównaniu do niej nie masz wielkich, jeno małe.
    • Postać: Czarniecki
    • Źródło: tom III, rozdział 70
  • Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy.
  • Są ludzie, którym majętność nad wszystko milsza, inni za zdobyczą na wojnie gonią, inni się w koniach kochają, ale ja bym waćpanny za żadne skarby nie oddał!
    • Opis: Kmicic do Oleńki.
    • Źródło: tom I, rozdział I
  • – Skąd mam wiedzieć! – odrzekł mały pan.
    – Czyli powiadasz, że czego ci cudza gęba do ucha nie powie, tego ci własny dowcip nie podszepnie. Prawda jest!
    • Postacie: pan Wołodyjowski i Zagłoba
    • Źródło: tom II, rozdział XXVIII
  • – Skądże... to waść wiesz, że ona... mnie miłuje?
    – Bo mam oczy i patrzę, bo mam rozum i miarkuję; teraz zwłaszcza, gdym rekuzę dostał, zaraz mi się w głowie rozjaśniło. Naprzód tedy, gdym po pojedynku przyszedł jej powiedzieć, że jest wolna, bom waćpana usiekł, wnet ją zamroczyło i zamiast wdzięczność mi okazać, całkiem mnie spostponowała; po wtóre, gdy cię tu Domaszewicze dźwigali, to ci głowę jako matka unosiła, a po trzecie, że gdym się jej oświadczył, tak mnie przyjęła, jakby mi kto w pysk dał. Jeśli te racje panu nie wystarczają, to chyba dlatego, żeś przez rozum zacięty i na umyśle szwankujesz.
  • Sklepu z rozumem nie założysz, bo go na sprzedanie nie posiadasz.
    • Opis: Zagłoba do Wołodyjowskiego.
    • Źródło: tom II, rozdział XXXI
  • Smoła tak nie przylega do szaty jak niesława do imienia!
    • Postać: Kmicic
    • Źródło: tom II, rozdział XVI
  • – Srogie śniegi muszą leżeć, gdy owe ptaszyny już i na wystrzały, i na huk armatni nie uważają, jeno do zabudowań się cisną – mówili żołnierze.
    – A czemu to od Szwedów do nas uciekają?
    Bo i najlichsze stworzenie ma ten dowcip, że nieprzyjaciela od swego odróżni.
    • Źródło: tom II, rozdział XIX
  • – Taki to już u nas obyczaj, aby winę zawsze na wodza składać.
    • Postać: Zagłoba
    • Źródło: tom III, rozdział XI
  • – Tak jest! – rzecze pan Zagłoba. – Mdły to naród, bo ziemia tam okrutnie nieurodzajna i chleba nie mają, bo jedno szyszki sosnowe mielą, z takiej to mąki podpłomyki czyniąc, które żywicą śmierdzą. Inni nad morzem chodzą i co tylko fala wyrzuci, to żrą, jeszcze się z sobą o one specjały bijąc. Hołota tam okrutna, dlatego nie masz narodu na cudze łapczywszego, bo nawet Tatarzy końskiego mięsa ad libitum mają, a oni czasem po roku mięsa nie widują i ciągle głodem przymierają, chyba że połów ryb zdarzy si obfity.
    • Opis: Zagłoba o Szwedach.
    • Źródło: tom I, rozdział XIII
  • – To nie moja rzecz – odrzekł książę Heski – ale w takim razie każ wasza dostojność dziś jeszcze uderzyć na te dwa tysiące Polaków, którzy są w naszym obozie, bo jak tego nie uczynisz, to oni jutro uderzą na nas... Już i tak bezpieczniej szwedzkiemu żołnierzowi iść między stado wilków jak między ich namioty. Oto wszystko, co chciałem powiedzieć, a teraz pozwalam sobie życzyć waszej dostojności powodzenia.
    • Postać: książę Heski
    • Źródło: tom II, rozdział XVI
  • Toż szlachcic i żołnierz na to się rodzi, by nie dziś, to jutro gardło dać (...).
    • Postać: pan Wołodyjowski
    • Źródło: tom III, rozdział XXIV
    • Zobacz też: szlachcic, żołnierz
  • W bitwie miejsca się nie wybiera, jeno się stoi, gdzie każą.
    • Postać: pan Wołodyjowski
    • Źródło: tom III, rozdział XXIV
    • Zobacz też: bitwa
  • „Wielkiej fantazji kawaler, choć gorączka okrutny”.
    • Opis: o Kmicicu wedle opowiadań jakie słyszała Oleńka.
    • Źródło: tom I, rozdział I
  • (...) wojna nie matka: ze śmiercią jeno swata.
    • Postać: Kmicic
    • Źródło: tom I, rozdział I
    • Zobacz też: wojna
  • Wolę otwartego nieprzyjaciela niż fałszywego sprzymierzeńca.
    • Postać: Miller
    • Źródło: tom II, rozdział XV
  • Wstręt i unikanie spraw światowych jest bronią zakonników.
    • Postać: szlachcic wysłany przez Millera do zakonników na obleganej Jasnej Górze.
    • Źródło: tom II, rozdział XVI
  • Zaiste, zapomniano już w tym kraju różnicy między wolnością i swawolą, i oto, jak zbytnia rozkosz boleścią, tak wyuzdana wolność niewolą się zakończyła.
  • Zdrada! morderstwo! hańba! Jesteśmy Szwecją już, nie Polską! Matkę tam mordują w tym domu!
    • Opis: Skoraszewski do szlachty.
    • Źródło: tom I, rozdział X
  • Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma.
    • Postać: Zagłoba
    • Źródło: tom I, rozdział XX
  • - Pogawędzimy - rzekł - nie będzie nam się czas dłużył... Aha! to to orszańska metoda?... widać, tam sami musicie groch młócić, bo waćpan machasz jak cepem... Okrutnie się zmachasz. Zaliś to naprawdę w Orszańskim najlepszy?... Ten cios to jeno u pachołków trybunalskich w modzie... Ten kurlandzki... dobrze się nim od psów opędzać. Uważaj waćpan na koniec szabli... Nie wyginaj tak dłoni, bo patrz, co sie stanie... Podnieś!...
    • Opis: Wołodyjowski wytrąca szablę Kmicicowi
      • Źródło: tom I, rozdział VII

Zobacz też:

Wikisource