Holocaust: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Rinfanaiel (dyskusja | edycje)
m Wycofano edycje użytkownika 83.20.125.24 (dyskusja). Autor przywróconej wersji to Alessia.
Linia 23: Linia 23:


* Pamiętam jakieś opozycyjne przyjęcie w latach 80. i pewną Niemkę, jej nazwiska nie zapamiętałem, która przy okazji rozmowy o polskim antysemityzmie oświadczyła z wyższością, że Niemcy już się z tym uporali, a Polacy ciągle jeszcze mają to przed sobą. Zdenerwowała mnie straszliwie i zacząłem do niej krzyczeć: „Na kolana, na kolana. Z tym problemem będziecie się jeszcze zmagać przez następne kilkaset lat”. Czy zrozumiała, że to nie była zwykła zbrodnia, ale coś, co przewróciło cały dotychczasowy moralny porządek świata? Czy w ogóle to jest do zrozumienia? Przecież z tą wiedzą, doświadczeniem Holocaustu nie sposób się uporać. To zatruło całą naszą cywilizację, stąd jej nihilizm, zagubienie i rozpacz.
* Pamiętam jakieś opozycyjne przyjęcie w latach 80. i pewną Niemkę, jej nazwiska nie zapamiętałem, która przy okazji rozmowy o polskim antysemityzmie oświadczyła z wyższością, że Niemcy już się z tym uporali, a Polacy ciągle jeszcze mają to przed sobą. Zdenerwowała mnie straszliwie i zacząłem do niej krzyczeć: „Na kolana, na kolana. Z tym problemem będziecie się jeszcze zmagać przez następne kilkaset lat”. Czy zrozumiała, że to nie była zwykła zbrodnia, ale coś, co przewróciło cały dotychczasowy moralny porządek świata? Czy w ogóle to jest do zrozumienia? Przecież z tą wiedzą, doświadczeniem Holocaustu nie sposób się uporać. To zatruło całą naszą cywilizację, stąd jej nihilizm, zagubienie i rozpacz.
** Autor: [[Tadeusz Konwicki]]hjj
** Autor: [[Tadeusz Konwicki]]
** Źródło: rozmowa Anny Bikont i Joanny Szczęsnej, „Gazeta Wyborcza”, 13 maja 2005.
** Źródło: rozmowa Anny Bikont i Joanny Szczęsnej, „Gazeta Wyborcza”, 13 maja 2005.



Wersja z 23:18, 26 wrz 2012

Holocaust (pol. całopalenie) – prześladowania i zagłada milionów Żydów przez władze III Rzeszy oraz jej sojuszników w okresie II wojny światowej. Jest synonimem hebrajskiego pojęcia Szoah i polskiego terminu Zagłada.

  • Holocaust był jedyną próbą eliminowania całego narodu.(...) Skala Holocaustu również przewyższała inne zbrodnie. Wcześniej wszyscy, łącznie z historykami Holocaustu, pisali, że Stalin zabił więcej ludzi. Otóż to nieprawda. Wiemy obecnie, że Niemcy wymordowali więcej ludzi niż Sowieci.
    • Autor: Timothy Snyder, Który zabił więcej?, „The New York Review of Books”, tłum. „Forum”, 11 kwietnia 2011.
  • Holocaust był zawsze dla mnie jak magnes, który przyciągał mnie do bólu.
  • Moja definicja „generacji nic” nie różni się dużo od definicji Kuby Wandachowicza. Tak to trochę widzę, że jesteśmy pierwszym pokoleniem, któremu wykupiono kolonie w raju. Nie dostaliśmy w użytkowanie świata, dostaliśmy wielką, powszechną jadłodajnię. Szkolono nas i przystosowywano do sięgania, brania, jedzenia, klepania się po brzuchu. Żadnych naturalnych wrogów, żadnych dzikich zwierząt, nic, co stawiałoby nam opór. Wojna, Holocaust i śmierć to tytuły gier komputerowych, napisy na koszulkach, obcojęzyczne fanaberie spikerów telewizyjnych. Ten pokój fruwający po świecie w przebraniu białego gołębia pokazywany nam przez okno w przedszkolu jest oczywisty i zastrzeżony w prospekcie. A czasami siedzimy i wzdychamy: „Jezu, niech wreszcie przyjdzie jakaś wojna, niech to wszystko wreszcie wybuchnie. Niech będzie po co żyć.”
  • Na każdym etapie Zagłady podejmowano decyzje, i jest to proces nasycony osobistą inicjatywą wykonawców, którzy nie byli po prostu trybikami wielkiej machiny funkcjonującej wedle z góry narzuconych i dobrze znanych reguł. Co w sumie oznacza, że siłą sprawczą w procesie tej masowej zbrodni – w stopniu o wiele większym, niż zwykliśmy o tym myśleć – była wolna wola, działanie i inicjatywa mnóstwa ludzi, którzy brali w niej udział.
    • Autor: Jan Tomasz Gross, Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach Zagłady Żydów, współpraca I. Grudzińska-Gross, wyd. Znak, Kraków 2011, s. 111–112.
  • Odkąd zupełnie przestałam jadać mięso, czuję w sobie większą wrażliwość na los i cierpienie zwierząt. Uważam, że nie przesadzają ci obrońcy zwierząt, którzy twierdzą, że stan holokaustu utrzymuje się; trwa masowe mordowanie zwierząt.
  • Pamiętam, jak czytałam „Lament rzeczy martwych” Racheli Auerbach. Opisuje tam leżące na ulicach getta sterty rzeczy przeznaczonych na szmelc: ubrania, meble, zastawa stołowa, fotografie. Śmierć rzeczy może być równie tragiczna jak ludzka śmierć.
    • Autor: Karolina Sulej
    • Źródło: Nieczyste miejsca, w: „Wysokie Obcasy”, 20 lutego 2010
  • Pamiętam jakieś opozycyjne przyjęcie w latach 80. i pewną Niemkę, jej nazwiska nie zapamiętałem, która przy okazji rozmowy o polskim antysemityzmie oświadczyła z wyższością, że Niemcy już się z tym uporali, a Polacy ciągle jeszcze mają to przed sobą. Zdenerwowała mnie straszliwie i zacząłem do niej krzyczeć: „Na kolana, na kolana. Z tym problemem będziecie się jeszcze zmagać przez następne kilkaset lat”. Czy zrozumiała, że to nie była zwykła zbrodnia, ale coś, co przewróciło cały dotychczasowy moralny porządek świata? Czy w ogóle to jest do zrozumienia? Przecież z tą wiedzą, doświadczeniem Holocaustu nie sposób się uporać. To zatruło całą naszą cywilizację, stąd jej nihilizm, zagubienie i rozpacz.
    • Autor: Tadeusz Konwicki
    • Źródło: rozmowa Anny Bikont i Joanny Szczęsnej, „Gazeta Wyborcza”, 13 maja 2005.
  • Problem moralny, jaki mamy z Holokaustem, nie polega na tym, że sprawcy byli nieludzcy, ale na tym, że byli ludzcy, tacy jak my.
    • Autor: Yehuda Bauer, cyt. za: Timothy Snyder, What We Need to Know about the Holocaust, „The New York Review of Books”, 30 września 2010.
  • Patrzałem na zagładę Żydów w Polsce z dwóch różnych punktów widzenia, między którymi była przepastna antynomia: jako chrześcijanin i jako Polak. Jako chrześcijanin nie mogłem nie współczuć mym bliźnim (...). Jako Polak patrzyłem na te wypadki inaczej. Hołdując ideologii Dmowskiego, uważałem Żydów za wewnętrznego zaborcę, i to zawsze wrogo do kraju diaspory nastawionego. Toteż nie mogłem nie żywić uczucia zadowolenia, że się tego okupanta pozbawiamy, i to rękami nie własnymi, ale drugiego, zewnętrznego zaborcy (...). Nie mogłem ukryć uczucia zadowolenia, gdy przejeżdżałem przez odżydzone nasze miasteczka i gdy widziałem, że ohydne, niechlujne żydowskie rudery z nieodłączną kozą przestały szpecić nasz krajobraz. Zapytany przez Thurma [urzędnika niemieckiego, z którym akurat autor był w podróży] „Sehen die Polen die Befreiung vom den Juden als ein Segnen an?” – czy Polacy postrzegają uwolnienie się od Żydów jako błogosławieństwo? – odpowiedziałem „Gewiss” – jasne – będąc przeświadczony, iż jestem wyrazicielem opinii przygniatającej większości mych rodaków.
    • Autor: Józef Górski, Na przełomie dziejów, oprac. Artur Ziontek, Siedlce 2006, s. 288–291.
  • To, co naziści zrobili Żydom, było nie do wypowiedzenia, ale przecież trzeba znaleźć wyraz, jeżeli ofiar, których i tak jest za dużo, by wspominać ich imiona, nie chce się wydać na przekleństwo zapomnienia. Toteż w angielszczyźnie ukuto pojęcie genocide. Ale przez kodyfikację, zapisaną w międzynarodowej deklaracji praw człowieka, to, co nie do wypowiedzenia, zostało zarazem – w imię protestu – uwspółmiernione. Przez podniesienie do rangi pojęcia uznana zostaje niejako możliwość: instytucja, którą się obkłada zakazem, odrzuca, dyskutuje.
    • Autor: Theodor Adorno, Minima Moralia, Refleksje z poharatanego życia, tłum. Małgorzata Łukasiewicz, WL, Kraków 1999.
  • W okresie okupacji nie było dosłownie ani jednego człowieka, który by nie słyszał powiedzonka: „Jedną rzecz Hitler dobrze zrobił, że zlikwidował Żydów, tylko nie trzeba o tym głośno mówić” (...) dyspozycja tego zakłamania aprobowana i przyjęta została przez cały niemal kolektyw narodowy.
  • (...) za osobliwe zrządzenie Opatrzności Bożej, że Niemcy, obok mnóstwa krzywd, jakie wyrządzili i wyrządzają naszemu krajowi, pod tym jednym względem dali dobry początek, że pokazali możliwość wyzwolenia polskiego społeczeństwa spod żydowskiej plagi i wytknęli nam drogę, którą mniej okrutnie oczywiście i mniej brutalnie, ale konsekwentnie iść należy. Jest to wyraźne zrządzenie Boże, że sami okupanci przyłożyli rękę do rozwiązania tej palącej kwestji, bo sam naród polski miękki i niesystematyczny, nigdy nie byłby się zdobył na energiczne kroki w tej sprawie niezbędne.
    • Źródło: fragment Sprawozdania kościelnego z Polski za czerwiec i połowę lipca 1941, cyt. za: Jan Tomasz Gross, Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach Zagłady Żydów, współpraca I. Grudzińska-Gross, wyd. Znak, Kraków 2011, s. 187–188.
  • Zaczynamy powoli rozumieć, skąd się bierze często spotykana w żydowskiej pamięci tego okresu uwaga, że „miejscowi” – to mogli być Ukraińcy, Litwini albo Polacy – „byli gorsi od Niemców”, chociaż dobrze wiadomo, a Żydzi wiedzieli o tym jeszcze lepiej od innych, że Zagłada to dzieło nazistów rozniesione po Europie podczas wojny przez okupację niemiecką. Tę dziwną cechę żydowskiej pamięci można sobie tłumaczyć w ten sposób, że śmierć zadawana przez osoby znajome wywołuje szczególne cierpienie, w moralnym sensie tego słowa, ze względu na doświadczany akt zdrady, którego równocześnie pada się ofiarą.
    • Autor: Jan Tomasz Gross, Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach Zagłady Żydów, współpraca I. Grudzińska-Gross, wyd. Znak, Kraków 2011, s. 106–107.
  • Ze względu na specyficzny mechanizm procesu Zagłady, o którym była tu mowa, wielu ludzi mogło robić (albo raczej nie robić) różne rzeczy mające rzeczywiście odczuwalne skutki, tak że w efekcie o kilkaset tysięcy Żydów więcej przeżyłoby wojnę.
    • Autor: Jan Tomasz Gross, Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach Zagłady Żydów, współpraca I. Grudzińska-Gross, wyd. Znak, Kraków 2011, s. 112.

Zobacz też: