Tadeusz Perkitny: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m standardowa ortografia tytułów
m +1
Linia 1: Linia 1:
'''[[w:Tadeusz Perkitny|Tadeusz Perkitny]]''' (1902–1986) – polski inżynier, technolog drewna, podróżnik.
'''[[w:Tadeusz Perkitny|Tadeusz Perkitny]]''' (1902–1986) – polski inżynier, technolog drewna, podróżnik.
==''Okrążyliśmy świat raz jeszcze'' (2009)==
* Jakieś dziwne nie ziszczone tęsknoty i głuche niepokoje nurtują nasze serca. Gdzieś kiedyś może stoczyły się na nas z Giewontu lub spłynęły nam w dusze z szumiących wśród nocy olbrzymów Białowieskiej Puszczy. Gdzieś kiedyś może wyszły z dna Bałtyku lub posypały się z niebios takim deszczem iskier, że nie potrafi ich zgasić życiowa szarzyzna.
** Zobacz też: [[Giewont]], [[Morze Bałtyckie]], [[tęsknota]]

* Są chwile w życiu zbyt wielkie, by je zapomnieć. Należy do nich również ta chwila, gdy po długiej, bezkresnej wędrówce w jednym i tym samym kierunku wraca się do miejsca, z którego się wyszło, kiedy własnym wzrokiem, słuchem, dotknięciem rąk sprawdza się wielkie misterium... okrągłości Ziemi.
* Są chwile w życiu zbyt wielkie, by je zapomnieć. Należy do nich również ta chwila, gdy po długiej, bezkresnej wędrówce w jednym i tym samym kierunku wraca się do miejsca, z którego się wyszło, kiedy własnym wzrokiem, słuchem, dotknięciem rąk sprawdza się wielkie misterium... okrągłości Ziemi.
** Źródło: ''Okrążyliśmy świat raz jeszcze''





Wersja z 12:37, 25 sie 2012

Tadeusz Perkitny (1902–1986) – polski inżynier, technolog drewna, podróżnik.

Okrążyliśmy świat raz jeszcze (2009)

  • Jakieś dziwne nie ziszczone tęsknoty i głuche niepokoje nurtują nasze serca. Gdzieś kiedyś może stoczyły się na nas z Giewontu lub spłynęły nam w dusze z szumiących wśród nocy olbrzymów Białowieskiej Puszczy. Gdzieś kiedyś może wyszły z dna Bałtyku lub posypały się z niebios takim deszczem iskier, że nie potrafi ich zgasić życiowa szarzyzna.
  • Są chwile w życiu zbyt wielkie, by je zapomnieć. Należy do nich również ta chwila, gdy po długiej, bezkresnej wędrówce w jednym i tym samym kierunku wraca się do miejsca, z którego się wyszło, kiedy własnym wzrokiem, słuchem, dotknięciem rąk sprawdza się wielkie misterium... okrągłości Ziemi.