Kości (serial): Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m kat. |
m r2.7.2+) (Robot dodał fr:Bones |
||
Linia 1004: | Linia 1004: | ||
[[en:Bones (TV series)]] |
[[en:Bones (TV series)]] |
||
[[es:Bones]] |
[[es:Bones]] |
||
[[fr:Bones]] |
|||
[[it:Bones]] |
[[it:Bones]] |
||
[[hu:Dr. Csont]] |
[[hu:Dr. Csont]] |
Wersja z 03:49, 29 paź 2011
Kości (ang. Bones) – amerykański serial telewizyjny produkcji Fox Broadcasting Company oparty na książkach kryminolog-antropolog Kathy Reichs.
Angela Montenegro
- Booth to duży, silny, gorący facet, który chce ci uratować życie. Właściwie masz własnego rycerza w lśniącej, spełniającej standardy FBI zbroi.
- Czemu mężczyźni potrafią zapamiętać ostatnich trzydziestu zwycięzców Super Pucharu, ale nie pamiętają o urodzinach swoich dziewczyn?
- Facet, dla którego rzuciła pracę? Muszę to zobaczyć.
- Jeśli nikt mnie nie potrzebuje, idę zwymiotować, a potem zajmę się papierkową robotą.
- To nie takie straszne, Brennan. Wypijesz parę drinków, poruszasz się w rytm muzyki... mogłabyś się nawet uśmiechnąć.
- Ty i Booth w Tramwaju Zwanym Pożądaniem?
- Cóż, jesteś upośledzony Zack. Ktoś powinien zorganizować dla ciebie telewizyjną akcje dobroczynną.
- Wiesz, że wielu psychologów twierdzi, że żarty są sposobem zamanifestowania naszych ukrytych pragnień?
- Nie, nie, nie. Byliście parą. Po prostu nie uprawialiście seksu.
Jack Hodgins
- Angela, gdybyśmy byli piłkarską drużyną z Peru i rozbilibyśmy się w Andach, kogo byś wolała zjeść? Mnie czy Zaka?
- Może zjadłeś za dużo budyniu?
- Opis: podczas ratowania Brennan, po wypadku Bootha.
- Ja jestem tylko facetem od robali i osadów.
- Miłość unosi się w czystym jonizowanym powietrzu laboratorium. Nie opierajmy się jej.
- Opis: do Angeli.
- Nie wiem, czy mam się śmiać, płakać, czy pobić kelnera.
- Opis: po odrzuceniu przez Angelę oświadczyn.
- Wygląda jak coś z rodziny Nitidulidae... Skąd pochodzisz, cudowne stworzenie? I czy masz jakichś przyjaciół?
- Opis: o robaku znalezionym w szczątkach.
- Czy to jest piaszczyste? Muliste? Rozkładające się? Czy to glina? Czy jest to bardziej organiczne, niż minerały? Czy to gleba? Sproszkowany żwir? Z jakich składa się minerałów? Czy to minerały krystaliczne? To szczegóły, których nie da się stwierdzić na podstawie prześwietleń niezależnie od tego, jak długo będzie się na nie gapić.
- Nie lubię terminu „ziemia”.
- Tego faceta kręciło udawanie konia.
- Nauka to nie miejsce dla „bajkopisarzy”, maleńka.
- Ukończyłem szkolę jako najlepszy Rhodes scholari, jako najmłodszy członek przyjęty do Akademii Nauk Fizycznych, a ona nadal sprawia, że czuje się jak kretyn.
- Możesz mnie poszczuć psami, okay? Możesz mnie przypalać gorącym żelazem! Do diabła, możesz mnie nawet zmusić do słuchania musicalu! Nie obchodzi mnie to! Ale nie nazwiemy naszego dziecka Staccato Mamba!
- Gdy umawiałeś się z Angelą, planowałem twoje zabójstwo w najdrobiejszych szczegółach.
- Opis: do Wendella
Seeley Booth
- Amy Cullen ma problem – jest umierająca.
- Andy będzie chciał się zobaczyć ze swoją ciocią Kości. A po tym, jak zabiorę go na ryby, będziemy mogli zrelaksować się przed tym niebiańskim, 103-calowym plazmowym ekranem.
- Opis: namawiając Brennan do kupna domu w miasteczku, skąd pochodzi porwane dziecko (zawsze w pierwszej osobie liczby mnogiej).
- Bones, Bones! Ja wiem, że intrygują Cię martwi, ale postaraj się przybrać smutną minę.
- Boże, nienawidzę Londynu! Nienawidzę Anglii! Cieszę się, że mieliśmy rewolucję!
- Opis: Booth, na środku ulicy.
- Była zakonnicą albo prostytutką.
- Opis: o pracy na kolanach.
- Co jest gorsze? Dowiedzieć się, że twój współmałżonek ma romans, czy dowiedzieć się, że ma tajne życie jako kuc?
- Co jeśli twój komputer jest psychopatą?
- Czemu nie możesz po prostu ponucić jak normalna szczęśliwa osoba?
- Fizyk, który nie potrafił zawiązać własnych butów. Były profesor, który był zazdrosny o twój sukces. Koleś z Internetu, który werbował ludzi do sekt. I mój faworyt. Koleś, który obciął głowę swojemu bratu, ponieważ myślał, że jest opętany przez wiedźmę.
- Opis: o chłopakach Bones.
- Instynkt mi mówi, że idziesz za swoim instynktem, a obydwoje wiemy, jak to się kończy – niedobrze.
- I tak jak wszyscy inni bogacze na świecie, zdecydowałeś, że zasady ciebie nie dotyczą.
- Jeśli chcesz prowadzić antropologiczne badania, oglądaj kanały religijne.
- Jeśli okaże się, że ta choroba jest śmiertelna, to was zabiję.
- Opis: do Zaka i Hodginsa, przy skażeniu biologicznym.
- Jeśli nie stać cię na prawnika, a sądzę, że tak jest, zostanie ci jakiś przydzielony z urzędu. Zapewne taki, który studiował prawo przez Internet.
- Każdy kłamie, każdy ma sekret. Cieszę się, że zajmujemy się prowadzeniem klubu, a nie rozwiązywaniem zagadek kryminalnych.
- Mój psychiatra się wkurzy.
- Opis: strzelając do zamka drzwi.
- Nazywa Boga moim wyimaginowanym przyjacielem.
- Opis: o stosunku Brennan do jego wiary.
- Nie bądź snobką, nie wszyscy mogą się bawić w drogich laboratoriach jak ty.
- Pierwszy raz słyszę o tchórzliwym duchu!
- Opis: po spotkaniu ducha, który bał się wody.
- Ten facet miał rację. Jeśli pestycydy są dla nas takie złe, czemu ludzie żyją dłużej niż żyli przed używaniem pestycydów?
- Opis: pytanie do Bones, an które odpowiedziała, że udowodniono zmniejszanie się genitaliów u krokodyli, które żyją w zanieczyszczonej wodzie.
- To zadziwiające Bones, ty naprawdę potrafisz być czasem złośliwa.
- Tylko Angela mogła znaleźć okazję na pustyni.
- Utrzymuj kontakt ze swoimi ludźmi, i powiedz im, że będziemy ich potrzebować. Słuchaj, Bones, wkraczamy w bardzo nieznaną sytuacje. Myślę, że będzie najlepiej jeśli zostaniesz w samochodzie. Dobra, więc, wiesz, jeśli musisz iść ze mną, trzymaj się za moimi plecami. Dobra. Po prostu bądź ostrożna, ok?
- Użyj swoich zmutowanych mocy, zagadaj ludzi na śmierć.
- Opis: do Bones.
- Widzisz, właśnie cię poprawiłem. To dlatego, że dobrze wcieliłem się w postać. Jestem zezulcem.
- Wiesz co właśnie zrobiłaś, Bones? Zadałaś osobiste pytanie bez oferowania w zamian niczego osobistego, a od kiedy nie jestem szkieletem, nie dostaniesz odpowiedzi. Przykro mi.
- Wychodząc z tej rzeczy, czuję się jak po porodzie.
- Opis: Booth wychodząc z samochodu.
- Wyglądasz wspaniale. Mówię to obiektywnie. Nie jako twój fałszywy chłopak.
- Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.
Temperance Brennan
- Antropologicznie rzecz biorąc, sport jest sposobem, w jaki chłopcy doskonalą swoją umiejętność walki.
- Co on sobie kurwa myśli, że stworzy lepszy świat przez wysadzanie ludzi w powietrze?
- Hodgins jest bardzo dobry w wykorzystywaniu robali.
- Jeśli nie mogę szanować prawa, to w ostateczności mogę szanować ciebie.
- Każdego roku przez trzy tygodnie Angela ma chłopaka i wakacje.
- Miłość bierze się z łączenia się substancji chemicznych z hormonami w szyszynce.
- Najbardziej znaczące relacje łączą mnie z umarłymi.
- Nie ma kości, będą trudności.
- Nie powinnaś pozwalać sobie na intymne relacje z kimkolwiek, z kim pracujesz.
- Niewielki krok dzieli sprzedawanie martwego mięsa od czynienia mięsa martwym.
- Strach przed klaunami. Coulrophobia. To tłumaczy, dlaczego strzeliłeś do klauna w zeszłym roku.
- Opis: do Bootha.
- To, że mam piersi, nie znaczy jeszcze, że posiadam magiczny talent do dzieci.
- Opis: po tym, jak pracownicy laboratorium uznali że Brennan powinna zająć się dzieckiem, który przez jej nieuwagę połknął dowód.
- Twój wstręt do fekaliów jest irracjonalny. To w trzech czwartych woda.
- Opis: do Bootha.
- Uważaj na renifera.
- Opis: kiedy wchodzili do mieszkania zamordowanego Mikołaja.
- W porządku. Mężczyźni często przesadzają opowiadając o swych seksualnych podbojach.
- Wystarczy wsadzić człowiekowi palec w oko i przestaje być groźny.
- Z antropologicznego punktu widzenia to odwołanie do nihilistycznych obszarów ludzkiego psyche – fascynacji krwią i cierpieniem.
- Opis: o walkach bokserskich bez zabezpieczeń.
- Zachowuje się irracjonalnie. Prawdopodobnie to męska menopauza.
- Zawsze możesz polegać na zmarłych.
- Znaki mówią, że Chrystus, jeśli ktoś taki żył, urodził się późną wiosną a świętowanie jego narodzin zostało przesunięte: ze względu na zbieżność z pogańskim obrzędem namaszczenia na czas zimowego przesilenia, żeby wcześni chrześcijanie nie byli prześladowani.
- Nie powinieneś grozić agentowi Booth'owi. Potrafi być bardzo męski..
Zach Addy
- Czy jesteś jednym z tych księży, którzy biją dzieci linijką?
- Dla ciebie to tylko kawałek kolana, a dla doktor Brennan to najlepsza część ludzkiej egzystencji.
- Jeśli policzyć wszystkich, którzy wierzą w ten mit, uwzględnić zmiany czasowe i ruchy Ziemi, wyjdzie, że Mikołaj, podróżując ze wschodu na zachód, musiałby odwiedzić około 822,6 dzieci w ciągu sekundy, by obdarować każdego. Mikołaj parkuje sanie, rozładowuje prezenty, napełnia skarpety, je przekąski, wraca do sań i jedzie do następnego domu w jedną tysięczną sekundy? Dzieci muszą być głupie, by to zaakceptować.
- Mówiąc racjonalnie, nie jestem dobry w temacie społecznych rytuałów.
Inni
- Ale to niesamowite, że wszystkie nasze nadzieje, pragnienia i fantazje, ból i przyjemność mieszczą się w 1,36 kg tkanki.
- Opis: Sweets na widok mózgu.
- Czytasz komiksy i pijesz piwo nago?
- Opis: Sweets do Bootha
- Każdy cyrk ma swojego konferansjera. Tutaj jestem nim ja.
- Postać: Cam.
- Krzyki, płacz, wymioty i inne płyny ustrojowe... i tak cały dzień. To niewarte poświęcana tego ciała.
- Opis: Cam o dzieciach.
- Ludzie, czy nie możemy chociaż stwarzać pozorów przyzwoitości?
- Postać: Cam
- Mam samochody, gitary i broń – traktuj dobrze moją córkę, a poznasz tylko samochody i gitary.
- Opis: ojciec Angeli.
- Nie musi pani wierzyć w duchy. One wierzą w panią.
- Opis: Sam Potter.
- Niestety, to, co robię najlepiej, jest nielegalne.
- Trzy doktoraty, a i tak jest głupia.
- Opis: prokurator o Bones.
- Prowadzę przedszkole.
- Opis: Cam o pracy w Jeffersonian.
- Nie ma nic pewnego poza śmiercią w tej niepojętej zagadce, jaką jest życie.
- Opis: Fisher
- Nie stójcie tak! Mamy psychologa, który potrzebuje psychologa i bezgłową morderczynię dzieci w kałuży z mózgu!
- Opis: Caroline
- Jak zawsze, rozsądek to moje hasło naczelne. Z wyjątkiem chwili, gdy zwymiotowałem do czyjegoś kapelusza.
- Vincent
Dialogi
- Caroline (o Brenn): A jak się czuje twoja dziewczyna?
- Booth: Dobrze... Ale to nie jest moja dziewczyna.
- Caroline: A ta... wymiana spojrzeń?
- Booth: To... nic.
- Caroline: Jasne. Obyś przy ławie przysięgłych był bardziej wiarygodny.
- Sweets: Dobrze, teraz skojarzenia.
- Booth: Głód.
- Bones: Seks.
- Booth: Wow!
- Sweets: Nie przerywajcie!
- Bones: Koń.
- Booth: Kowboj.
- Bones: Dziecko.
- Booth: Niemowlę.
- Bones: Booth.
- Booth: Chwileczkę, dlaczego uważasz, że jestem dzieckiem?
- Bones: Jesteś ojcem.
- Booth: Matka.
- Bones: Narodziny.
- Booth: Szczęśliwy.
- Bones: Sperma.
- Booth: Szczerze? Czy to nie jest trochę dziwne? Jajeczko.
- Bones: Chcę mieć dziecko.
- Booth: Co!? Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Bones: Bo przed chwilą na to wpadłam.
- Hodgins: Znalazłem coś ekstra. W tym tygodniu to ja będę królem laboratorium!
- Angela: Konkurujecie o tytuł króla laboratorium?
- Hodgins: Hej, Angela, nie wiedziałem, że tutaj jesteś!
- Cam: Angela, co robisz?
- Angela: Powiększam zdjęcia szczątków.
- Cam: Ach, to dobrze. (Cam wychodzi, ale po chwili wraca.) I jeszcze jedno. Przespałam się z twoim byłym mężem...
- Booth: Pewnie jej przykro. Ja też rozpaczałbym, gdybyś zginęła...
- Bones: Och... Jesteś sentymentalny.
- Booth: Powód, dla którego chcesz mieć broń?
- Bones: Żeby zabijać ludzi.
- Booth: Niezbyt dobra odpowiedź.
- Bones: Ale taka jest prawda.
- Sweets: Czy nie wydaje wam się, że wasze partnerstwo daje wam substytut związku, co utrudnia tworzenie innych więzi?
- Bones: Substytut związku niekoniecznie jest zły. Mogłabym uniknąć goryczy odrzucenia, która mimo że przemija, nadal jest niemiła.
- Booth: Racja.
- Booth: Słuchaj, jeśli ktoś spyta, drzwi były otwarte.
- Bones: Nie, nie były.
- Brennan: Nigdy nie tańczysz?
- Zach: Mówią, że wyglądam jak marionetka podczas wichury.
- Bones: Nie chcę być seksowną uczoną!
- Booth: To tak, jakbym ja powiedział, że nie chcę być seksownym agentem FBI. Nie możemy zmienić tego, kim jesteśmy.
- Hodgins: Ile razy chcesz, żebym szturchnął Zacha?
- Brennan: Tylko raz, ale najmocniej, jak potrafisz.
- Zack: Najmocniej jak może? Dlaczego ja nie mogę go uderzyć najmocniej jak potrafię?
- Hodgins: Ponieważ masz ręce jak makarony, podczas gdy ja jestem tęgi i energiczny.
- Max: Opowiedz dzieciom trochę o załamaniu...
- Brennan: Prawo Snella mówi nam, że kąt padania jest związany z kątem załamania, V to prędkość w odpowiednim środowisku, a N oznacza...
- Max: Ładnie. Bardzo ładnie. A jaki był twój ulubiony przykład z dzieciństwa?
- Brennan: Tęcza.
- Booth: Pastor ze sztucznymi piersiami i takimi wygodami?
- Brennan: I?
- Booth: Duchowy lider nie powinien być próżny!
- Brennan: Papież siedzi na tronie, ubiera stroje warte tysiące dolarów... To nie jest próżność?
- Booth: Naprawdę? Teraz jedziesz po papieżu?
- Brennan: Jeden pastor wybiela sobie zęby, inny pije wino w niedzielny poranek i mówi wszystkim, że to magiczna przemiana. Który jest bardziej niedorzeczny?
- Cam: Hodgins znalazł utlenione żelazo w jego ranach.
- Booth: Utlenione żelazo. Co to jest?
- Bones i Cam: Rdza!
- Booth: Myślę, że trochę za dużo ćwiczyłaś swoją mowę po odebraniu Nobla.
- Brennan: Nikt nie chce słuchać tej pogmatwanej, chorej przemowy.
- Booth: A po co mu kierowca?
- Zack: Nie potrafię prowadzić.
- Booth: Jesteś geniuszem i nie potrafisz prowadzić?
- Zack: Jeśli byś wiedział, to, co ja wiem o projektach strukturalnych, to też byś nie umiał jeździć.
- Angela: Niczego tu nie złapiesz. Jesteśmy 100 tys. kilometrów od miejsca, w którym Jezus zgubił swoje sandały.
- Bones: Zakładam, że w ten sposób mówisz, że jesteśmy na pustkowiu.
- Cam: Dlaczego dr Brennan się nie przeciwstawiła? No wiesz, przeciw zatrudnianiu mnie bez poinformowania jej? Onieśmielam ją tak?
- Booth: Bones nic nie onieśmiela.
- Cam: Więc dlaczego?
- Booth: Widziałaś kiedyś, jak wpatruje się w ludzkie szczątki, zanim podejmie decyzję? Ty jesteś ludzkimi szczątkami, a ona jeszcze nie podjęła decyzji.
- Angela: Dzieciństwo powinno polegać na huśtaniu się.
- Zack: Huśtaniu się?
- Angela: Tak. No wiesz, jak wysoko umiesz się wznieść? Jeśli skręcę łańcuch, jak szybko będę się obracać?
- Hodgins: Co się stanie, jeśli zeskoczę z huśtawki, zanim się ona zatrzyma?
- Angela: Dokładnie.
- Hodgins: Brakuje mi tego uczucia.
- Angela: Taa. Mnie też.
- Brennan: A ja tęsknię za zajęciami z chemii organicznej. To były dobre czasy.
- Zack: Ja tęsknię za moim pierwszym mikroskopem.
- Booth: Świetnie. A ja tęsknię za normalnymi ludźmi. Możemy kontynuować?
- Bones: Czuję, że muszę cię ostrzec. W tej heroinie jest dodatek powodujący uzależnienie.
- Diler: Gdzie ją znalazłeś? (o Bones)
- Booth: W muzeum.
- Booth: Zgodziliśmy się na innego terapeutę, a nie na bycie zabawkami 12-latka.
- Sweets: Mam 22 lata, agencie Booth. Mam doktorat z psychologii na uniwersytecie z psychologii, gdzie została opublikowana moja dysertacja o stresie w pracy.
- Booth: Wspaniale, jestem pewny, że mama jest z ciebie dumna, Sweets.
- Booth: Czasami, jeśli mam być szczery, czuję jakby myślenie szło ci lepiej niż mnie.
- Brennan: Bo, obiektywnie, jestem bardziej inteligentna.
- Booth: No i znowu.
- Brennan: Do trzynastego roku życia chciałam być następną Cyndi Lauper.
- Booth: Pomyślałbym, że żartujesz, ale ty nie umiesz żartować.
- Wexler: Czy twój kowboj chce dołączyć do nas?
- Bones: Proszę, nie nazywaj go tak.
- Wexler: Uważałby to za obraźliwe?
- Bones: Nie, pokochałby to.
- Angela: Jestem ciężarówką?
- Sweets: Nie, jesteś homoseksualnym chłopcem z sąsiedztwa, twoja miłość jest ciężarówką, Grayson jest drzewem, a ja jestem Hodginsem. Pomyśl o tym.
- Hodgins: To ty jesteś tą, która odchodzi.
- Angela: Ty jesteś tym, który mnie nie zatrzymuje.
- Booth: Słuchaj, bycie wiernym odróżnia nas, wiesz, od szympansów.
- Bones: Nie, właściwie to gen HAR1F.
- Bones: Więc wierzysz też, że Mojżesz wędrował po pustyni przez 40 dni, wszedł na górę Synaj, gdzie nadprzyrodzona siła wyryła dogodną listę behawioralnych wytycznych na dwóch kawałkach skały?
- Booth: Tak. Dlatego jego rzeźba jest na Sądzie Najwyższym.
- Bones: Fascynujące.
- Booth: Słuchaj, nie mam nic przeciwko niemu, Bones, serio. Nie mam żadnego problemu, ale... ten facet to gej.
- Bones: Nie jest gejem.
- Booth: Proszę. Buziaki w policzki, obcisły garnitur...
- Sweets: Coldplay.
- Booth: ... nigdy nie był żonaty.
- Sweets: Coldplay.
- Sweets: Umysł dziecka nie potrafi dostrzec w śmierci końca. Dlatego mówimy dzieciom, że zmarli ukochani patrzą na nas z góry.
- Booth: Bo patrzą.
- Sweets: To świetna technika godzenia się ze stratą. Wiesz, babcia nie jest karmą dla robaków, tylko poszła w lepsze miejsce.
- Booth: Bo poszła.
- Sweets: Takie zmiany w życiu człowieka wskazują na duży smutek. Chciałbyś o tym porozmawiać?
- Hodgins: Wolałbym w coś walnąć motocyklem na pełnej szybkości.
- Sweets: Czy często miewasz myśli samobójcze?
- Hodgins: Mam bardziej naturę zabójcy.
- Sweets: Jestem prawie pewien, że nie mówisz poważnie, ale by mnie trzymać z daleka.
- Bones: Nie możemy spytać Jareda Addisona. On nie żyje.
- Sweets: Ona jest złośliwie dosłowna, nie?
- Booth: Hej! To jej metoda. Nie bądź dla niej wredny.
- Bones: Booth!
- Booth: Nie bronię cię, tylko wyjaśniam.
- Bones: Potrafię się bronić... Broniłeś mnie.
- Booth: Wyjaśniałem tylko.
- Sweets: Interesujący postęp w waszych zachowaniach interpersonalnych.
- Booth: Zack, jak udało ci się wyjść?!
- Zack: Pomógł mi dr Sweets.
- Angela: Cóż, to kompletnie zmienia moje zdanie o Sweetsie. Teraz go uwielbiam.
- Booth: Czy dr Sweets wie, że ci pomógł?
- Zack: Nie.
- Bones: Znasz moje recenzje Booth, ale czy czytasz moje książki?
- Booth: Każde słowo.
- Bones: Nigdy nic nie mówiłeś.
- Booth: Cóż, pomyślałem, że skoro jestem w całym twoim realnym świecie, po co chciałabyś mnie jeszcze w świecie fantazji?
- Hodgins: Znalazłeś już przyczynę śmierci?
- Fisher: Życie, człowieku. Życie zawsze jest przyczyną śmierci.
- Nigel-Murray: Jestem niemal pewien, że to jedna ofiara.
- Camille: Która jest...
- Nigel-Murray: Mężczyzną.
- Camille: I kobietą.
- Angela: Żeby było jasne – zaprosiłam cię na drinka, by pogadać, nie dlatego, że potrzebuję męskiego towarzystwa.
- Sweets: Uważasz mnie za męskie towarzystwo?
- Max: Sypiasz z moją córką?
- Booth: Nie.
- Max: Dlaczego? Jesteś gejem?
- Booth: Nie!!!
- Max: Nie jest atrakcyjna?
- Booth: Bones to piękna kobieta.
- Max: Więc to z mojego powodu? Ponieważ kogoś zabiłem? I obaj wiemy, że na to zasłużył.
- Booth: Dobra, po prostu przestań. Pomówię z nią. Pewnie to nic nie da, ale pomówię z nią.
- Max: Jesteś dobrym człowiekiem. Tego właśnie dla niej chcę. A teraz idę wysadzić trochę coli dla dzieciaków.
- Booth: Chcę, żebyś zdjęła okulary, rozpuściła włosy i powiedziała: Panie Booth, czy wie pan, jaka jest kara za przetrzymanie książek?...
- Bones: Po co?
- Bones: Potrzebuję wódki.
- Booth: Ja też, ale wiesz co – pracujemy.
- Bones: Potrzebna mi do konserwacji próbki tkanki.
- Booth: To najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić matce, prawda? Mieć świadomość, że przeżyło się własne dzieci. To nienaturalne.
- Bones: Poza społeczeństwami z wysoką śmiertelnością niemowląt.
- Bones: Po co ci te wąsy?
- Booth: Co? Pomyślałem, że dodam jakiś rosyjski akcent.
- Bones: Wyglądają jak małe martwe zwierzątko.
- Bones: To, co robisz, jest trochę obrzydliwe. (o drapaniu się pod gipsem)
- Booth: Obrzydliwe?! Trzymasz palec w czyimś oczodole!
- Bones: Nie jestem przekonana, czy to dobry pomysł. (o jeździe na łyżwach)
- Booth: Mam cię! Jestem, wstawaj. Ok? Już w porządku. Spróbujmy jeszcze raz. Wiesz, skoro nie mogę się położyć spać przez całą noc (uraz głowy), kto zapewni mi lepsze towarzystwo od ciebie?
- Bones: Ty i ja na łyżwach to sposób na uchronienie cie przed zapadnięciem w śpiączkę?
- Teddy (o synu Bootha): Lubi cię?
- Booth: Oczywiście, że mnie lubi. Kocha mnie. Jestem jego ojcem! Podarował mi nawet ten zegarek.
- Teddy: A co z jego matką?
- Booth: Tak, ona... też mnie lubi. Ale mnie nie kocha.
- Teddy: A ty ją kochasz mimo tego?
- Booth: Oczywiście, że ją kocham. Nadal. Tyle że... nie lubię jej za bardzo.
- Booth: Po prostu musimy przestać zadawać się z geniuszami, bo naprawdę dojdziesz do wniosku, że jestem głupi.
- Brennan: Co? Czym ty się przejmujesz. Już dawno temu doszłam do tego, jak głupi jesteś.
- booth: Mhm. Dzięki.
- brennan:Mówię to, co myślę, a jednocześnie brzmię kompletnie nie tak, jak chcę. To, co chciałam powiedzieć, to to, że nie obchodzi mnie, jak głupi jesteś. Nie brzmiało to lepiej?
- Booth:nie do cholery.
- Brennan: Dobrze, więc... Nawet... Jest inteligencja, którą posiadam... i pan Nigel-Murray.
- Nigel-Murray: Och, dziękuję.
- Brennan: I Sweets, choć gubi się, jak dziecko we mgle.
- Booth: Racja.
- Sweets: Słodki komplement z kopniakiem w jądra w zestawie.
- Brennan: I Hodgins. Oraz Angela... Ona już nie bardzo, ale ma talent.
- Angela: Wielkie dzięki.
- Brennan: Nie ma za co. Ale potem wchodzi kolejna cecha, którą jest zdolność do zutylizowania inteligencji. To coś, co ty masz.
- Booth: Dzięki, Bones.
- Brennan: Jesteś najmniej obiektywną osobą jaką kiedykolwiek spotkałam.
- Booth: Dziękuje.
- Brennan: To nie był komplement.
- Brenn: Chcesz żebym poprowadziła?
- Booth: Nie. Czemu?
- Brenn: Jesteś zły.
- Booth: Nie jestem.
- Brenn: Taa, jesteś wściekły. Jeszcze kogoś zabijesz.
- Booth: Nie jestem zły. Uwierz, nie chciałabyś mnie widzieć złego. To ostatnia rzecz, jaką chce Ci pokazać. To jest moje akceptowanie rzeczywistości.
- Brenn: Dobra, mój błąd.
- Booth: Możemy porozmawiać o czymś innym?
- Brenn: Jasne. Tessa?
- Booth: Tessa? Nie o niej. Dlaczego chcesz porozmawiać o Tess'ie?
- Brenn: Czemu nie? Przepraszam. Nie będziemy rozmawiać o Tess'ie.
- Booth: Wolałbym gdybyśmy trzymali się sensu i rozmawiali o rzeczach o, których ty lubisz rozmawiać jak zmarli ludzie. Martwe ciała.
- Brenn: Jasne, pewnie. Zabiłeś wiele ludzi, no nie? Gdy byłeś snajperem?
- Booth: Może w ogóle nie powinniśmy rozmawiać.
- Booth: Mogłabyś mnie na chwilę zostawić?
- Bones: Czemu?
- Booth: Bo nie mogę być rozbrajająco uroczy, kiedy jesteś razem ze mną.
- Bones: Jest pewien drucik.
- Booth: Haczyk, Bones.
- Carolie: Z czego jest ta miedziana rurka?
- Hodgins: Jak większość miedzianych rurek, z miedzi.
- Booth: Nazwisko?
- Tempe: Przecież je znasz.
- Booth: Bones, składasz oficjalną prośbę do FBI o pozwolenie na posiadanie broni. Musze trzymać się reguł.
- Tempe: To absurdalne.
- Booth: Dobra. W takim razie kończymy.... Chcesz kawy...?
- Tempe: Nazywam się Dr. Temperance Brennan.
- Booth: Powód, dla którego chcesz mieć broń?
- Tempe: Aby zabijać ludzi.
- Booth: Niezbyt dobra odpowiedź.
- Tempe: Taka jest prawda.
- Booth: Wiesz, ja piszę, samoobrona w związku z wykonywaniem obowiązków gdy ścigam podejrzanych jak to jest zakontraktowane z FBI.
- Tempe: Więc mogę ich zabijać.
- Booth: Byłaś kiedyś oskarżona o ciężkie przestępstwo?
- Tempe: Oskarżona czy skazana?
- Booth: Oskarżona.
- Tempe: Przecież wiesz, że tak.
- Booth: Muszę zadawać pytania. Biurokratyczny bezsens. Niemniej jednak... podaj nazwisko oficera, który Cię aresztował?
- Tempe: Ty – Agent Specjalny Seeley Booth. Chcesz żebym to dla Ciebie przeliterowała?
- Booth: Raczej dobrze usłyszałem...
- Tempe: Więc, kiedy dostanę pistolet?
- Booth: ODRZUCONE, Nie możesz mieć pistoletu.
- Tempe: Czemu nie?
- Booth: Ponieważ byłaś oskarżona.
- Tempe: Zapisz, że myliłeś się osądzając mnie.
- Booth: Nie ma już na to miejsca.
- Tempe: Po co to wszystko robiliśmy, skoro i tak nie zamierzałeś dać mi broni?
- Booth: Masz konstytucyjne prawo, aby złożyć prośbę o broń. Nigdy bym nie odrzucił twoich praw konstytucyjnych.
- Tempe: Muszę mieć broń!
- Booth: Zasady to zasady.
- Booth: Voodoo... kto w to wierzy?
- Bones: To religia nie dziwniejsza niż... A kim ty jesteś?
- Booth: Katolikiem.
- Bones: Wierzą w tych samych świętych co ty, w modlitwy... To co oni nazywają zaklęciami, ty nazywasz cudami. Mają księży.
- Booth: Ale my nie tworzymy zombie.
- Bones: Jezus zmartwychwstał po 3 dniach.
- Booth: Jezus to nie zombie.
- Tempe: Chcę was poprosić o pomoc w tej sprawie.
- Angela: Po skończeniu komunistycznej sprawy?
- Tempe: Nie, natychmiast.
- Hodgins: Wchodzę w to.
- Zach: Chcę pani, żebyśmy sprzeciwili się dr. Goodman'owi?
- Hodgins: Wchodzę.
- Tempe: Nie sprzeciwić się w pełnym tego słowa znaczeniu. Robić dwie rzeczy na raz, ale... trzymać to w tajemnicy.
- Hodgins: Wchodzę.
- Angela: Rozumiemy, Jack jesteś buntownikiem...
- Tempe: Zack, potrzebuję, żebyś zbadał nacięcia na kościach.
- Zach: Miałem nadzieję zachować moją pracę.
- Angela: Jest za mało czaszki naprzeprowadzenie rekonstrukcji.
- Tempe: Jeśli pokażę ci zdjęcie, będziesz mogła sprawdzić czy kawałek czaszki do niego nie pasuje?
- Angela: Mogę stworzyć schemat i sprawdzić czy fragment pasuje do ogólnego kształtu czaszki... jeśli będę miała zdjęcie.
- Hodgins: Czy ktoś zauważył, że ja pierwszy zaoferowałem pomoc i najwyraźniej jestem bezużyteczny?
- Tempe: Nieprawda. Jesteś tym, który... powstrzyma Goodman'a od dowiedzenia się o tym.
- Hodgins: Wchodzę.
- Booth:Zaproś mnie na kolacje na koszt instytutu.
- Brennan: To nietyczne.
- Booth: Nadal checsz mieć broń?
- Brennan: Zaczniemy od śniadania.
- Booth: Dlaczego my o tym rozmawiamy?
- Brennan:: Ponieważ jesteś spięty
- Booth: Ponieważ o tym rozmawiamy.
- Booth: Wiesz co, prowadziłaś kilka spraw beze mnie i stęskniłaś się.
- Brennan: Zack za tobą tęskni, nie ja.
- Booth: Zack i ja nawet nie rozmawiamy.
- Brennan: On myśli, że to jakiś rodzaj męskiego rytuału.
- Booth: Może ma rację.
- Brennan: Nie, nie ma.
- Booth: Ale może mieć.
- Brennan: Powiedziałeś tak tylko po to by nie musieć z nim rozmawiać.
- Booth: Cóż, to milsze niż gdybym miał go zastrzelić.
- Brennan: Hmmm. Goodman polecił mi zająć się dodatkowym ciałem.
- Booth: Więc lepiej się tym zajmij. A następnym razem jak za mną zatęsknisz, podnieś telefon i zadzwoń do mnie. Pójdziemy na lunch czy coś.
- Brennan: Nie tęsknie za tobą.
- Booth:No dalej. Powiedz to!
- Brennan: Nie tęsknie za tobą!
- Strażnik: Dr. Brennan, Agencie Booth, macie gościa.
- Brennan: Nie tęsknie.
- Booth: Tęsknisz.
- Brennan: Poczekamy jak długo?
- Booth: Tyle ile trzeba.
- Brennan:: A co zrobimy w międzyczasie?
- Booth: Porozmawiamy.
- Brennan: Chciałam rozpocząć rozmową na temat narkotyków, ale...
- Booth: O Boże, dobra. Wiesz co? Porozmawiajmy o czymś, na czego temat nie będziemy się kłócić. Byłaś na grobie swojej matki?
- Brennan: Od pogrzebu nie.
- Booth: Nie?
- Brennan: Czemu powinnam?
- Booth: Wiesz, łączność.
- Brennan: Ona nie żyje.
- Booth: Dobra. Wiesz co, zapomnij.
- Brennan: Nie żyje, odeszła z tego świata. Przepraszam. Jestem ciekawa. Czy mówisz do nagrobka? Co mówisz?
- Booth: To wygląda jakbym mówił do nagrobka, ale to co naprawdę mówię. Zapomnij gdzie te słowa są kierowane. To co chcę powiedzieć to to że pamiętam ich.
- Brennan: Oni Cię nie słyszą. Ponieważ nie żyją
- Booth: Znasz tę rzecz, kiedy prosisz o siłę, by zmienić rzeczy, które potrafisz zmienić i o mądrość, by poznać różnice?
- Bones: Niezupełnie.
- Booth: No cóż, to dobra rzecz.
- Bones: Kogo ty prosisz?
- Booth: O co?
- Bones: O siłę i mądrość.
- Booth: Boga.
- Bones: I to działa?
- Booth: Możemy porozmawiać o czymś innym?
- Angela: Są kłopoty w raju.
- Bones: Przepraszam?
- Angela: Tessa nie czuje się bezpieczna w związku. Myślę, że się ciebie przestraszyła.
- Bones: Rozmawiałaś z nią?
- Angela: Nie powiedziała zbyt wiele, ale nawet nie myślałam, że ma tak zjawiskową figurę, przeżuwała beztłuszczową bułeczkę i czytała książkę o nierozwiązanych sprawach FBI. To oczywiste, że ona czuje się niepewnie.
- Hodgins: Ona szpiegowałą dla ciebie?
- Bones: Nie! Nie.
- Zach: Nawet, jeśli nie masz nic wspólnego, to byłoby trudne idealizować moc seksualnej atrakcyjności. I słyszeliśmy, że to już jakiś czas.
- Bones: Dobra, przestań!
- Angela: On jest do wzięcia, skarbie.
- Angela: Bones zostanie oskarżona?
- Booth: Strzeliła bez ostrzeżenia
- Zach:Jak Ty byłeś snajperem w wojsku to też strzelałeś bez ostrzeżenia.
- Booth: Idę do szeryfa.
- Bones: A wiesz gdzie on jest?
- Booth:Wykorzystam sztuczkę FBI. Popytam miejscowych.
- Zack: W takich sytuacjach ludzie mówią: O mój Boże.
- Hodgins: To udaj, że jesteś człowiekiem i powiedz to.
- Zack: O mój Boże.
- Brennan: Nie mogę lecieć z tobą do Los Angeles, muszę zidentyfikować wojownika z epoki żelaza.
- Booth: Wojownika z epoki żelaza!? Kiedy to było?
- Brennan: 1500 lat temu.
- Booth: Świeże szczątki zwłok są trochę bardziej pilne.
- Brennan: Zdajesz sobie sprawę, że świeże szczątki zdarzają się częściej niż te z epoki żelaza
- Booth: Kiedy mówisz takie rzeczy, to żeby mnie wkurzyć, prawda?
- Brennan: Aresztuj go.
- Booth: Nie mogę. Potrzebujemy czegoś więcej, niż tylko domysłów.
- Brennan: Dowody?
- Booth: Suche fakty, skarbie.
- Booth: Świadek widział parę wchodzącą do budynku.
- Hodgins: Trochę mało.
- Booth: Narkomani nie są zbyt spostrzegawczy.
- Booth: Daj sobie czas.
- Booth: Wszystko się w końcu zdarza.
- Brennan: Wszystko?
- Booth: Wszystkie rzeczy, o których myślisz, że nigdy się nie wydarzą, w końcu się dzieją. Musisz być tylko na nie gotowa.
- Booth: Znałeś ją dobrze?
- Ramos: I tak i nie. Rozumiesz?
- Booth: Spałeś z nią ale nie pamiętasz jak ma na imię.
- Ramos: Nie ja to powiedziałem.
- Bones: Fragmenty gruzu w ciele ofiary sugerują, że był to wybuch.
- Booth: Wielka dziura w ścianie też.
- Brennan: Co cię tak śmieszy?
- Booth: Myślałem, że znów pocałujesz mnie w rękę.
- Brennan: Nie pocałowałam twojej ręki. Położyłeś ją na mój kubek z kawą.
- Booth: Cóż... czułem jakbyś mnie pocałowała.
- Brennan: Nie... Nie.
- Booth: Tak czułem...
- Booth: Spójrz, wszyscy ci naukowcy i zezowaci, i jajogłowi, chcieli, żeby to był seryjny morderca. Wtedy to nie byłby jeden z nich.
- Brennan: Z nich?
- Booth: Z was.
- Brennan: Z nas?
- Booth: Jeden z was. Wy wszyscy byliście urażeni, że to jeden z was.
- Brenan: Wiesz co? Jestem urażona.
- Booth: Właśnie to powiedziałem.
- Brennan: Jestem urażona, ponieważ... ponieważ...
- Booth: Ponieważ zostałaś zdradzona przez jednego z was.
- Brenan: Tak. A ty mnie zdradzisz?
- Booth: Nie.
- Brennan: Niemniej jednak, będę czujna.
- Booth: Niemniej jednak?
- Brennan:Będzie mnie jutro bolała głowa?
- Booth: Cóż, dowiemy się jutro. Hodgins i Zack robią swoje eksperymenty, my robimy swoje.
- Bones: Kyle Aldridge jest wegetarianinem.
- Zac: Hitler też był.
- Cam: A jak dobrze go znałaś?
- Angela: Wypiliśmy kilka drinków. Nie śpię z żonatymi mężczyznami.
- Zac: Jesteś mężatką i śpisz z innym mężczyzną. Jaka różnica?
- Angela: Hej, zauważyłeś, że coś się dzieje między Brennan a Boothem?
- Hodgins: Brzmi nieźle.
- Angela: Istnieje wyraźne napięcie. Odkąd Brennan pozwoliła Sully'emu odpłynąć ku zachodowi słońca bez niej.
- Brennan: To mój partner, Seeley Booth, a to rzecznik prasowy mojej książki. Ellen Laskow... I jej asystent, Hank.
- Booth: Witam.
- Ellen: Teraz rozumiem, dlaczego Temperence umieściła te sprośne scenki w swojej książce.
- Booth: To nie o mnie.
- Brennan: To nie on.
- Ellen: Jasne. Koniecznie musisz wziąć ode mnie numer do tego terapeuty, kochana.
- Booth: Poważnie. Ona widuje się z kimś innym.(o Sully'm)
- Brennan: Booth.
- Booth: Przecież to nie jest powód do wstydu. To znaczy, on jest troszkę niziutki.
- Brennan: Nie jest niski. Tylko, dlatego, że nie jest tak cholernie wysoki jak ty...
- Booth: Tak sobie głośno myślę... wierzysz w miłość, nieprawdaż?
- Brennan: Wierzę, że dopamina i noradrenalina wywołują euforię z powodu pewnych przyczyn biologicznych, jak zapach, proporcjonalna budowa ciała...
- Booth: Proporcjonalna budowa ciała?
- Brennan: Tak, to jest oznaka dobrego reproduktora. Wydajesz się być bardzo dobrym reproduktorem.
- Booth: Dziś rano na Państwowym Cmentarzu Arlington znaleźliśmy rozkładającego się trupa.
- Brennan: Państwowy Cmentarz Arlington jest pełny rozkładających się trupów. To cmentarz.
- Booth: Taa, ale ten jest twoim typem trupa.
- Booth: Jak ciężkie byłoby znalezienie jednego z brakujących uczniów?
- Dyrektor: Nie możemy po prostu zadzwonić do rodziców i powiedzieć: Znaleźliśmy gnijące ciało.
- Booth: Co Cię tak śmieszy?
- Brennan: Nigdy nie myślałam, że ty możesz być w związku.
- Booth: Czemu? Myślisz, że coś jest ze mną nie tak?
- Brennan: Nie, wszystko w porządku. Masz cechy samca alfy które zwykle godzą się z samotnym istnieniem.
- Booth: Oh, ja? Ty jesteś samotna.
- Brennan: Nie, ja jestem odizolowana. To różnica.
- Brennan: Jesteś nieznośnym, aroganckim... samcem.
- Booth: Oh, więc tylko kobieta może poznać kobietę Myślałem, że kobiety chcą nas byśmy je rozumieli.
- Angela: Nie do końca. Magicy nigdy nie zdradzają jak wykonują swoje sztuczki.
- Brennan: Ostatnio jesteś bardzo drażliwy, Booth.
- Booth: Posłuchaj Bones, nie wiem dalczego nie powiedziałem ci o Cam.
- Brennan: Czy ja wspomniałam coś o Cam?
- Booth: Nie chciałem, żeby się zrobiło jakoś dziwnie, tak mi się wydaje.
- Brennan: Dziwnie?
- Booth: Jesteśmy partnerami, no wiesz? Razem, cały czas, prawda? Ty jesteś kobietą a ja mężczyzną. Nie miałem nigdy takiego związku, gdzie bylibyśmy... jak dwaj faceci, z wyjątkiem tego, że ty nie jesteś, no wiesz… Facetem.
- Brennan: Nie, nie jestem. Czy powinnam się czuć dziwnie... chcąc zadawać się z Willem?
- Booth: Nie, oczywiście, że nie. No wiesz, ponieważ zasadniczo, znaczy się, jesteś facetem jak ja. Ale nie tak naprawdę.
- Brennan: To by oznaczało, że dla mnie, zasadniczo jesteś kobietą. Tak, teraz to rozumiem.
- Booth: Nie, nie, nie, wolałbym nie być kobietą, jeśli nie masz nic przeciwko.
- Brennan: Ja tylko staram się podążać twoim tokiem rozumowania, Booth.
- Angela: Milo co? Jesteśmy wśród żywych ludzi.
- Bones: To pobudzające.
- Angela: Rozerwiemy się.
- Bones: W przenośni. Prawda?
- Booth: Masz kaca. Nie boli Cię głowa?
- Bones: Przespałam się na kanapie i wzięłam prysznic w kabinie do odkażania.
- Booth: Zaradna jesteś.
- Angela: Tu jest bardzo wąsko. 15 cm. Urwał jej się kolczyk, a na ścianie została smuga krwi. Co?
- Bones: Niedobrze mi.
- Angela: Wyciągasz ciała ze zbiorowych mogił, a na myśl o wyrwanym kolczyku robi Ci się niedobrze?
- Hodgins: Zack, jeśli kiedykolwiek masz udanie naśladować bycie człowiekiem, musisz przestać myśleć o sobie, i udawać zainteresowanie drugą osobą.
- Zack: Zauważyłem, że starasz się wyglądać na wyższego.
- Hodgins: Kiedy?
- Zack: Przy dr. Brennan.
- Hodgins: Wcale nie.
- Zack: I Angeli, ponieważ obie są wyższe niż ty.
- Hodgins: Wiesz co? Cofam to. Nie interesuj się innymi ludźmi.
- Bones: Brak ubrania.
- Booth: Wiesz, w mojej pracy, brak ubrania zazwyczaj oznacza przestępstwo na tle seksualnym.
- Bones: W mojej pracy może to oznaczać, że ofiara preferowała naturalne włókna.
- Zack: Na przykład, twój garnitur, będzie oblegał twoje kości przez dekady.
- Booth: No cóż, więc Dr. Brennan odkryła, że Senator Bethlehem utrzymywał stosunki seksualne z Cleo.
- Bones: Odkryłam?
- Booth: Co to za małe światełka tańczą na suficie?
- Goodman: Po raz trzeci, to chwilowe błyśnięcia neuronów w twoim nerwie wzrokowym, reakcja organizmu na antygrzybiczny koktajl.
- Booth: Są piękne.
- Goodman: Jesteś naćpany, agencie Booth.
- Booth: Ooo, to dobrze!
- Zack: O co im chodzi?
- Angela: mają odmienne zdania i są facetami.
- Zack: JA też jestem facetem.
- Angela: Tak, ale ty jesteś... bardziej rozwinięty...
- Brennan: Nie czaruj mnie uśmiechem
- Booth: To uprzejmość
- Brennan: Kości tak po prostu nie znikają. Myślałam, że to bezpieczna placówka. Zapewniał mnie pan, że jest tu bezpiecznie. Mogłam pracować w Stanford, wie pan. To nigdy by się nie zdarzyło w Stanford.
- Goodman: Inwestujemy 750 tyś. dolarów w ochronę każdego roku.
- Brennan: Najwyraźniej to za mało. Chcę moje kości. Znalazłeś moje kości?
- Booth: Może byś trochę wyluzowała?
- Brennan: Wyluzowała?
- Booth: Tak. Wiesz, weź jakąś tabletkę.
- Brennan: Posłuchaj koleś, wtargnięto do mojego laboratorium, ukradziono kości, więc myślę, że pozostanę pobudzona jeszcze przez jakoś czas.
- Angela: Kochanie może powinnaś się skupić na oddychaniu.
- Booth: Policz do 10.
- Angela: Łyknij sobie whisky.
- Booth: Robimy wszystko co w naszej mocy. Obiecuję, że znajdziemy twoje kości, ale musisz nam pozwolić robić, co do nas zależy.
- Brennan: Zdaje się, że niezbyt pomagałam, prawda? Ja... ja...
- Angela: Przepraszasz. W porządku.
- Booth: Kim jesteś?
- Indianin: Facetem ze spluwą.
- Bones: Zaatakuj go, nie zabije nas oboje...
- Booth: Pokażę mu odznakę, żebyśmy oboje przeżyli.
- Sam Potter: To woreczek gri-gri. Sprawia, że zmarli nie mówią.
- Booth: Zmarli z reguły nie mówią.
- Cam: Kiedy zginął?
- Zack: 130.
- Booth: Co 130?
- Bones: Zginął 130 lat temu.
- Cam: Lat?
- Bones: Mam stopę...
- Cam: Ja także.
- Booth: Znajdź trzecią, to mi zaimponujesz.
- Angela: Czy to nie Brennan powinna być tu z tobą zamiast mnie?
- Booth: Mamy pewne zawodowe problemy.
- Angela: Kłopoty w raju?
- Booth: Po prostu spędzamy trochę czasu oddzielnie. Jeśli pozwolisz, chciałbym się pomodlić. Dziękuję.
- Angela: Przespaliście się ze sobą?
- Booth: Nie widzisz, gdzie jesteśmy? Nie mówi się w ten sposób w kościele. Co to laboratorium z wami zrobiło?
- Sully: No co, proszę cię o męską poradę, jesteś facetem. Czego tu nie rozumieć?
- Booth: Po pierwsze: faceci nie proszą o radę (...).
- Booth: Dziś nie jesteś dr. Brennan. Jesteś Temperance.
- Brennan: Nie wiem, co to oznacza.
- Sweets: Zawsze pani go tak broni, dr Brennan?
- Brennan: Jesteśmy partnerami. Nasze życie zależy od ochraniania się nawzajem.
- Booth: Grabarz nie jest Bogiem, Bóg nie popełnia takich błędów.
- Angela: Hmm, no nie wiem, umieszczenie jąder na zewnątrz nie było najlepszym pomysłem
- Sweets: Nieźle sobie radzisz.
- Hodgins: Hm... Nienawidzę wszystkich.
- Sweets: Walczysz z tym. To sposób radzenia sobie z czymś. Taka walka jest dobra.
- Hodgins: Uzyskałeś swój stopień przez Internet? Pokaż dyplom.
- Sweets: Pracujesz. Masz w życiu jakieś cele. Nie odwróciłeś się od przyjaciół.
- Hodgins: Poza tym, że ich nienawidzę.
- Sweets: Jesteś wystarczająco bogaty, prawda? Nie musisz pracować. Mimo to zdecydowałeś się pozostać z ludźmi, których nienawidzisz.
- Hodgins: Co czyni mnie wariatem.
- Booth: Co za szok dla tej parki. Znaczy, wślizgują się nago do gorącej kąpieli błotnej i ręka szkieletu szturcha ją w, wiesz...
- Brennan: Odbyt.
- Booth: Bones!
- Brennan: Co? To kliniczne określenie tej części ciała, Booth.
- Sweets: Dr Brennan? Agencie Booth? Czy byłoby w porządku powiedzieć, że dzięki pracy unikacie osobistej konfrontacji?
- Booth: O, dlaczego? Bo nie chcę rozmawiać o, wiesz...
- Brennan: Odbycie.
- Booth: Naprawdę lubisz to słowo, nieprawdaż?
- Sweets: Czy wy kiedykolwiek dyskutujecie o czymś niezwiązanym z pracą?
- Booth: Cóż, to jest lepsze niż rozmowa o, wiesz...
- Sweets: Odbycie?
- Booth: Co jest z wami?!
- Bones: Pamiętasz mnie, Sean?
- Sean: Pani z muzeum z tych tak bardzo mądrych.
- Bones: Tak, jestem dość mądra.
- Sean: I bardzo skromna.
- Booth: Uwierz mi ona, naprawdę jest skromna.
- Booth: Myślisz, że twoja rodzina składa się z kłamców i przestępców. I to sprawia, że czujesz się samotna. Jest w tym wszystkim historia, której jeszcze nie znamy.
- Bones: Jaka?
- Booth: Bones, «nie znamy» oznacza, że to tajemnica.
- Brennan: Ale sam wiesz, małżeństwo jest bardzo archaiczną instytucją.
- Booth: Posłuchaj, Bones, Wiem co robię, ok? Robiłem to już przedtem. Przestań się sprzeczać.
- Brennan: Nie sprzeczam się tylko, no wiesz. Nie potrzebuję jakiegoś papierka, żeby udowodnić moje oddanie.
- Cam: Pan Fisher właśnie zerwał ze swoją dziewczyną i jest trochę załamany.
- Hodgins: A co ja mam powiedzieć? Rozpadł się związek z moją dziewczyną, a musze ją codziennie oglądać w pracy.
- Fisher: Najwyraźniej nie zaczerniło to twojej duszy tak jak mojej.
- Hodgins: To czyni mnie królem laboratorium.
- Nigel-Murray: Duży odsetek monarchów był upośledzony umysłowo z powodu endogamii.
- Hodgins: I tak mi tego nie popsujesz – król laboratorium!
- Angela: Zauważyłaś kiedyś, że zachód słońca wygląda jeszcze piękniej, kiedy oglądasz go z kimś, na kim ci zależy?
- Bones: Nie, nie zauważyłam. Ale będę uważniejsza następnym razem.
- Booth: Wiesz, jesteś jedyną inteligentną osobą, którą naprawdę lubię.
- Bones: Dziękuję.
- Sweets: A ja? Co ze mną?
- Booth: No dalej, Bones! Musiałaś marzyć o byciu panną młodą zanim twoje serce zamieniło się w kamień!
- Bones: To, że nie chcę brać udziału w bezsensownym rytuale, nie oznacza, że nie jestem ciepłą i serdeczną osobą. Są nawet dzieci, które mnie lubią.
- Cam: Prawie zapytałam Tanakę.
- Angela: Nie! Serio?
- Cam: Nie żeby... ale ona/on nakryła mnie, jak się gapiłam. Nie chciała, ale mogłam. Nie wiedziałam, jak zacząć. Jeśli bym powiedziała, że on/ona jest dziewczyną, a on/ona by była facetem lub odwrotnie, to mogłabym ją/go urazić. Boże, brakuje mi łatwości jednego zaimka!
- Bones: Ludzie umierają. Jeżeli nie potrafimy po tym dojść do siebie, oznacza to błąd w naszym zaprojektowaniu.
- Booth: Błąd w zaprojektowaniu? To czym my jesteśmy, kubkami do kawy?!
- Cam: Ty i Brennan będziecie mieli dziecko?
- Booth: Powiedziała ci?
- Cam: Powiedziała wszystkim. Teraz już pewnie mówią o tym w wiadomościach.
- Sweets: Są banki nasienia zapewniające wysokie IQ i wyjątkowe cechy fizyczne, ale mimo wszystko wybrałaś agenta Bootha, dlaczego?
- Bones: Posiada takie zalety jak odwaga, współczucie, empatia, które będą dla dziecka niezwykłym atutem. Banki nasienia nie katalogują tych cech.
- Booth: Czy ty właśnie powiedziałaś coś miłego?
- Bones: Nie, stwierdziłam tylko fakt.
- Booth: Bo brzmiało, jakbyś powiedziała coś miłego...
- Bones: Nie.
- Booth: Wiesz, Bones, kiedy byłem dzieckiem, chciałem być włóczęgą. Jeździć pociągami, grać na gitarze...
- Bones: Być niedożywionym i wyniszczonym przez pospolite choroby?
- Booth: Powiem ci coś. Wiesz co? Zasmuciłabyś nawet Świętego Mikołaja. Naprawdę.
- Booth: Coś jest nie tak, prawda? Mogę jakoś pomóc?
- Bones: Pokłóciłam się z Angelą.
- Booth: Nie jestem w stanie pomóc.
- Bones: Opowiedzieć ci o tym?
- Booth: Nie.
- Bones: Dlaczego nie?
- Sweets: Dlaczego?
- Booth: Bo są najlepszymi przyjaciółkami. Bones będzie chciała, żebym wziął jej stronę i zgodził się, że to Angela jest w błędzie. A potem pogodzą się i będą wściekłe na mnie. Więc nie, dziękuję.
- Sweets: To bardzo interesujące.
- Booth: Wiesz, sposób w jaki mówisz «bardzo interesujące» jest bardzo irytujący. Słuchaj, Bones, zrobiłbym dla ciebie wszystko. Zginąłbym dla ciebie, zabił, ale nie będę wchodził między dwie najlepsze przyjaciółki.
- Booth: Więc co tu mamy, spontaniczny samozapłon?
- Bones: Nie ma czegoś takiego.
- Booth: No co ty, Bones! Elektryczne prądy w twoim ciele zaczynają iskrzyć i zanim zauważysz buch, pochodnia!
- Bones: To absurd.
- Booth: Tak? To co się stało?
- Bones: Nie mam... zielonego pojęcia.
- Booth: Dokładnie – spontaniczny samozapłon.
- Bones: Mam szczątki do identyfikacji. Mógł mieć rodzinę.
- Booth: On ma 500 lat. Pewnie już się z tym pogodzili.
- Bones: No cóż, czy nie powinniśmy jakoś zadziałać?
- Booth: Żartujesz? Hodgins porwany przez facetów w czerni? To spełnienie marzeń.
- Booth: Podoba ci się ta piosenka?
- Bones: Ona się nikomu nie podoba.
- Booth: Właśnie przy niej tańczysz.
- Bones: Może troszeczkę się bujam.
- Booth: I nucisz.
- Bones: Więc nie wierzy ksiądz we wszystkie te super naturalne mitologiczne sprawy, w które on wierzy?
- Ksiądz: Jeśli chodzi Ci o Trójcę Świętą, przeistoczenie hostii i rezurekcję.. to z pewnością wierzę.
- Bones: Ale wydaje się ksiądz takim inteligentnym facetem.
- Booth: Musi jej ksiądz wybaczyć.
- Ksiądz: Spokojnie. Bóg jest łaskawy nawet dla ateistów.
- Hodgins: Dlaczego ktoś pociął człowieka na kawałki?
- Zack: Aby spakować do czegoś małego, może walizki.
- Hodgins: Jak niedźwiedź otworzył walizkę?
- Zack: Widziałem film dokumentalny, o niedźwiedziu, który wszedł do samochodu i odjechał.
- Hodgins: To nie był film, to była kreskówka.
- Hodgins: Znam to spojrzenie.
- Brennan: Jakie?
- Hodgins: Piszesz kolejną książkę. Kiedy piszesz, dostajesz to oszałamiające spojrzenie na twarzy, jakbyś wetknęła widelec do tostera.
- Dr Goodman: Jesteś najlepszą z nas, pani Montenegro. Dostrzegasz ludzkość we wraku zniszczonego ludzkiego ciała. Oddajesz ofiarom ich twarze ich tożsamość. Przypominasz nam wszystkim, dlaczego znajdujemy się w tym miejscu. Ponieważ cenimy ludzkie życie.
- Angela: Rany Boskie.
- Brennan: Co się stało?
- Zack: Widocznie, wszystko, czego Angela potrzebowała to usłyszeć opis jej pracy w głębokim Afro-Amerykańskim tonie.
- Angela: Niezłe uczucie, no nie? Bycie wokół ludzi, którzy żyją.
- Brennan: Muszę przyznać, że to bardzo pobudza.
- Booth: To najsłabsza kawa jaką piłem.
- Bones: Booth, to jest herbata!
- Booth: Dziś wstałem i nie wiedziałem czy cukrzę swoje płatki!
- Brenn: Trzeba było zadzwonić do mnie. Ty cukrzysz wszystko, nawet cukier.
- Booth: Zwłokom się odbija?
- Hodgins: Tak, czy to nie wspaniałe?
- Brennan: Raz musiałam siedzieć w kozie za nazwanie mojego nauczyciela fizyki głupkiem.
- Booth: Nie możesz tego robić, Bones.
- Brennan: Booth, on próbował nauczyć nas fizyki kwantowej nawet bez szczątkowej wiedzy o stałej Planck'a! Jak ty byś go nazwał?
- Brennan: Nie martwiłabym się na twoim miejscu.
- Booth: Dzięki Bones.
- Brennan: Jeśli twój związek się rozpadnie, twoje martwienie się go nie uratuje.
- Mr. Nigel-Murray: Zaraz będzie pani świadkiem pierwszej konfrontacji pomiędzy człowiekiem i dinozaurem.
- Hodgins: Ja jestem człowiekiem!
- Brennan: Angela mówi, że jej dziecko przyjdzie dzisiaj na świat.
- Booth: Mówi tak codziennie od ponad dwóch tygodni.
- Brennan: Z matematycznego punktu widzenia, szansę na to wzrastają z każdym dniem.
- Wendell: Jak nie znajdę przyczyny śmierci, Dr. Brennan wciśnie mnie w tę maszynę.
- Hodgins: Racja…
- Wendell: Powinieneś był powiedzieć, «Ależ skąd, ona zrozumie.»
- Hodgins: Aha. Ale ona nie zrozumie.
- Brennan: Przedstawimy referat na nadchodzącej konferencji – «Porównawcza Osteologia Kończyny Przedniej i Biomechanika Teropod kontra Homo Sapien».
- Sweets: Najwidoczniej to bardzo zabawne.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Booth: Oto jesteśmy, my wszyscy, zasadniczo samotni, rozdzielone stworzenia, krążące wokół siebie, szukające najmniejszej zachęty do prawdziwego związku. Niektórzy szukają w złych miejscach, niektórzy, po prostu poddają się, ponieważ myślą sobie, «Och, nie ma tam nikogo dla mnie», ale my wszyscy, nie przestajemy próbować, nieustannie. Dlaczego? Ponieważ w każdej jednej chwili dwoje ludzie spotyka się i przeskakuje iskra, i tak, Bones, on jest przystojny, a ona piękna i, być może, to wszystko, co najpierw spostrzegają, ale kochanie... kochanie... rodzi się, kiedy dwoje ludzi staje się jednością.
- Bones: To jest naukowo niemożliwe, żeby dwie rzeczy zajmowały tą samą przestrzeń.
- Booth: Tak, ale najważniejsze jest to, że próbujemy, i kiedy robimy to dobrze, zbliżamy się.
- Bones: Do czego? Do złamania praw fizyki?
- Booth: Tak, Bones... do cudu. Ci ludzie z ich udawaniem i fetyszami, i ich maluczkimi seksgierkami, to jest gówniany seks. Cóż, wiesz, w porównaniu do prawdziwych uczuć.
- Bones: Masz rację.
- Booth: Tak, ale... Moment, przekonałem cię tym argumentem?
- Bones: Tak.