Biernat z Lublina: Różnice pomiędzy wersjami
Nie podano opisu zmian |
Nie podano opisu zmian |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Biernat z Lublina- (ok. 1465- ok. 1529 )- poeta, prozaik, tłumacz, pierwszy polski bajkopisarz. Mieszczanin z pochodzenia , wykładowca Akademii Krakowskiej. Służył na dworach możnowładców jako skryba, być może i lekarz. Pisał w języku polskim - tłumaczył i przerabiał dzieła łacińskie, w tym Żywot Ezopa Fryga, mędrca obyczjnego i z przypowieściami jego. Dołączył do niego bajki, dając początek polskim dziejom tego gatunku i wbogacając raczkującą polszczyznę literacką początków XVI wieku. |
''''Biernat z Lublina''- (ok. 1465- ok. 1529 )- poeta, prozaik, tłumacz, pierwszy polski bajkopisarz. Mieszczanin z pochodzenia , wykładowca Akademii Krakowskiej. Służył na dworach możnowładców jako skryba, być może i lekarz. Pisał w języku polskim - tłumaczył i przerabiał dzieła łacińskie, w tym Żywot Ezopa Fryga, mędrca obyczjnego i z przypowieściami jego. Dołączył do niego bajki, dając początek polskim dziejom tego gatunku i wbogacając raczkującą polszczyznę literacką początków XVI wieku.'' |
||
Bajki: |
|||
''W kożdej rzeczy końca patrzaj'' |
|||
Liszka z kozłem w jednej chwili |
|||
Przyszli k studni, aby pili; |
|||
A chciwie się tam wpuścili, |
|||
Występu nie opatrzyli. |
|||
Potym zasię, gdy wen chcieli, |
|||
A żadnych stopniów nie mieli, |
|||
Zatroskał się kozieł ubogi, |
|||
Spuścił uszy, trzasnął rogi. |
|||
Liszka k niemu przemówiła: |
|||
"Jużem drogę wymyśliła, |
|||
Jako już stąd wynidziewa, |
|||
Jeśli sobie pomożewa: |
|||
Wespni się na swoje nogi, |
|||
Stań prosto, ściągnąwszy rogi, |
|||
A ja się tak wyprowadzę; |
|||
Potym o tobie poradzę". |
|||
On uczynił, co mu radziła: |
|||
Liszka po nim wyskoczyła |
|||
A nad studnią przebiegała |
|||
I z kozła się naśmiewała. |
|||
Kozieł wołał: "Wszakeś ślubiła, |
|||
Aby mię stąd wyzwoliła; |
|||
Pomoży-ż mi, gdyś na świebodzie, |
|||
Bych nie ostał w tej to wodzie!" |
|||
Liszka rzekła: "Koźle miły! |
|||
Rozumy cię omyliły, |
|||
Których w swej brodzie mało masz, |
|||
Chocia się w niej barzo kochasz. |
|||
Abowiem, by ty był rozum miał, |
|||
W studnią by był nie wstępował, |
|||
Ażeby pierwej opatrzył, |
|||
Kędy by zasię wyskoczył". |
|||
Wszelki mądry, kto ma działo, |
|||
Aby się mu mądrze zstało, |
|||
Koniec przeźrzy, niż co poczniesz, |
|||
A tak w szkodę nie upadniesz. |
|||
'''Praca bogactwa czyni''' |
|||
Winiarz jeden, bliski śmierci, |
|||
Chcąc nauczyć swoje dzieci, |
|||
Wszytkich sobie wezwać kazał, |
|||
Za testament im powiedział |
|||
Rzekąc: "Pieniądze, którem miał, |
|||
Na winnicy-m je zakopał; |
|||
Gdyć umrę, pilnie szukajcie, |
|||
A co potrzeba, najdziecie". |
|||
Oni, gdy tako mniemali, |
|||
Wziąwszy motyki, kopali; |
|||
Skarbu nigdziej nie tuczyli, |
|||
Aż się potym domyślili. |
|||
Bo winnicę rozkopawszy |
|||
Wzięli z niej pożytek więtszy: |
|||
Była ciem zawżdy rodniejsza, |
|||
W dawaniu wina hojniejsza. |
|||
A przeto kto chce bogaty być, |
|||
Oplwawszy ręce, trzeba-ć robić! |
|||
Orz rolą, kopaj korzenie, |
|||
Nie troszcz się o dobre mienie |
|||
'''Kto miłuje księgi, nie miewa teskności''' |
|||
Rataj, mając pana swego |
|||
Męża w czytaniu pilnego, |
|||
Tam do jego książnice wszedł, |
|||
Gdzie on zawżdy swe księgi czedł. |
|||
A gdy go uźrzał samego |
|||
Nad księgami leżącego, |
|||
Jął ty słowa k niemu mówić: |
|||
"Jakoż możesz sam tuta zbyć?" |
|||
On mu rzekł: "Nigdy ja nie sam, |
|||
Zawżdy częstą biesiadę mam. |
|||
Terazć-em oto sam został, |
|||
Gdym ciebie przed sobą uźrzał". |
|||
Którzy ciem siedzą z księgami, |
|||
Nie mogą być nigdy sami, |
|||
Aże kiedy w ciżbie siedzą: |
|||
Tam dopiero sami będą. |
Wersja z 23:02, 6 mar 2006
'Biernat z Lublina- (ok. 1465- ok. 1529 )- poeta, prozaik, tłumacz, pierwszy polski bajkopisarz. Mieszczanin z pochodzenia , wykładowca Akademii Krakowskiej. Służył na dworach możnowładców jako skryba, być może i lekarz. Pisał w języku polskim - tłumaczył i przerabiał dzieła łacińskie, w tym Żywot Ezopa Fryga, mędrca obyczjnego i z przypowieściami jego. Dołączył do niego bajki, dając początek polskim dziejom tego gatunku i wbogacając raczkującą polszczyznę literacką początków XVI wieku.
Bajki:
W kożdej rzeczy końca patrzaj
Liszka z kozłem w jednej chwili
Przyszli k studni, aby pili; A chciwie się tam wpuścili, Występu nie opatrzyli.
Potym zasię, gdy wen chcieli,
A żadnych stopniów nie mieli, Zatroskał się kozieł ubogi, Spuścił uszy, trzasnął rogi.
Liszka k niemu przemówiła:
"Jużem drogę wymyśliła, Jako już stąd wynidziewa, Jeśli sobie pomożewa:
Wespni się na swoje nogi,
Stań prosto, ściągnąwszy rogi, A ja się tak wyprowadzę; Potym o tobie poradzę".
On uczynił, co mu radziła:
Liszka po nim wyskoczyła A nad studnią przebiegała I z kozła się naśmiewała.
Kozieł wołał: "Wszakeś ślubiła,
Aby mię stąd wyzwoliła; Pomoży-ż mi, gdyś na świebodzie, Bych nie ostał w tej to wodzie!"
Liszka rzekła: "Koźle miły!
Rozumy cię omyliły, Których w swej brodzie mało masz, Chocia się w niej barzo kochasz.
Abowiem, by ty był rozum miał,
W studnią by był nie wstępował, Ażeby pierwej opatrzył, Kędy by zasię wyskoczył".
Wszelki mądry, kto ma działo,
Aby się mu mądrze zstało, Koniec przeźrzy, niż co poczniesz, A tak w szkodę nie upadniesz.
Praca bogactwa czyni
Winiarz jeden, bliski śmierci,
Chcąc nauczyć swoje dzieci, Wszytkich sobie wezwać kazał, Za testament im powiedział
Rzekąc: "Pieniądze, którem miał,
Na winnicy-m je zakopał; Gdyć umrę, pilnie szukajcie, A co potrzeba, najdziecie".
Oni, gdy tako mniemali,
Wziąwszy motyki, kopali; Skarbu nigdziej nie tuczyli, Aż się potym domyślili.
Bo winnicę rozkopawszy
Wzięli z niej pożytek więtszy: Była ciem zawżdy rodniejsza, W dawaniu wina hojniejsza.
A przeto kto chce bogaty być,
Oplwawszy ręce, trzeba-ć robić! Orz rolą, kopaj korzenie, Nie troszcz się o dobre mienie
Kto miłuje księgi, nie miewa teskności
Rataj, mając pana swego
Męża w czytaniu pilnego, Tam do jego książnice wszedł, Gdzie on zawżdy swe księgi czedł.
A gdy go uźrzał samego
Nad księgami leżącego, Jął ty słowa k niemu mówić: "Jakoż możesz sam tuta zbyć?"
On mu rzekł: "Nigdy ja nie sam,
Zawżdy częstą biesiadę mam. Terazć-em oto sam został, Gdym ciebie przed sobą uźrzał".
Którzy ciem siedzą z księgami,
Nie mogą być nigdy sami, Aże kiedy w ciżbie siedzą: Tam dopiero sami będą.