Szymon Kołecki: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
kat.
m +1
Linia 14: Linia 14:
** Zobacz też: [[Kamila Skolimowska]]
** Zobacz też: [[Kamila Skolimowska]]
** Źródło: [http://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news/kolecki-oddal-medal-funduszowi-im-kamili-skolimowskiej,1478256 sport.interia]
** Źródło: [http://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news/kolecki-oddal-medal-funduszowi-im-kamili-skolimowskiej,1478256 sport.interia]

* Uprawianie podnoszenia ciężarów jest bardzo ryzykowne. Jest się narażonym na urazy, i to te najcięższe, praktycznie non stop. Do najpowszechniejszych, na które żaden ciężarowiec praktycznie nie zwraca uwagi, należą zrywające się co kilka tygodni odciski na dłoniach. To zawsze jest krwawe i bolesne. Podobnie nie zwracamy uwagi na uszkodzone, poobijane sztangą piszczele. Moje na przykład już nie są proste, lecz pełne zagłębień. Często tak mi piszczel spuchnie, że mam opuchliznę wielkości połowy pięści. Tam mi się gromadzi krew i innego rodzaju płyny. Podobnie poobijane mamy obojczyki od zarzutów sztangi, ale to już są naprawdę drobiazgi.
** Źródło: [http://wyborcza.pl/1,76842,5547088,Kontuzja__Diabelski_przeciwnik.html#ixzz1Kv42JC6r ''Kontuzja. Diabelski przeciwnik'', wyborcza.pl, 5 sierpnia 2008]


* Z tym dopingiem to sprawa była prosta. Gdy miałem piętnaście lat, ktoś nafaszerował mnie jakimś świństwem. To było największe draństwo, które ciągnie się za mną smrodem do teraz.
* Z tym dopingiem to sprawa była prosta. Gdy miałem piętnaście lat, ktoś nafaszerował mnie jakimś świństwem. To było największe draństwo, które ciągnie się za mną smrodem do teraz.

Wersja z 15:45, 29 kwi 2011

Szymon Kołecki

Szymon Kołecki (ur. 1981) – polski sztangista, zdobywca srebrnego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney w 2000 roku i Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.

  • Gdy tylko dowiedziałem się, że chińska milicja krwawo stłumiła demonstracje w Tybecie, to obiecałem sobie, że gdy pojadę do Pekinu, w jakiś sposób zaprotestuję. Chiny to państwo policyjne. Nawet w wiosce olimpijskiej widać było pełno agentów bezpieki. I właśnie to mnie przekonało, że w jakiś sposób trzeba tym uciśnionym ludziom pokazać, że są tacy, którzy tego reżimu się nie boją.Decyzja była natychmiastowa. Rano przed startem pożyczyłem od kolegi maszynkę i wręczyłem ją Mariecie Gotfryd. Ta bez trudu na mojej głowie wykonała fryzurę tybetańskiego mnicha.
  • MMA jest trochę podobne do bijatyk na ulicach. Nie można gryźć i kopać w krocze. Ludzi to kręci i nie ma na to wypływu.[...] Chyba każdy przeżył jakieś szarpaniny w szkole, wielu czasem przypadkowo, dostało po łbie. Adrenalina, emocje... można mówić, że to prostackie i nikogo nie kręci, ale i tak większość patrzyła w telewizor albo obejrzała to później w internecie.
  • Oddaję medal, który zdobyłem w Sydney. Tam, gdzie po złoto sięgnęła Kamila. To była bardzo prosta decyzja i nie zawahałem się ani chwili.
  • Uprawianie podnoszenia ciężarów jest bardzo ryzykowne. Jest się narażonym na urazy, i to te najcięższe, praktycznie non stop. Do najpowszechniejszych, na które żaden ciężarowiec praktycznie nie zwraca uwagi, należą zrywające się co kilka tygodni odciski na dłoniach. To zawsze jest krwawe i bolesne. Podobnie nie zwracamy uwagi na uszkodzone, poobijane sztangą piszczele. Moje na przykład już nie są proste, lecz pełne zagłębień. Często tak mi piszczel spuchnie, że mam opuchliznę wielkości połowy pięści. Tam mi się gromadzi krew i innego rodzaju płyny. Podobnie poobijane mamy obojczyki od zarzutów sztangi, ale to już są naprawdę drobiazgi.
  • Z tym dopingiem to sprawa była prosta. Gdy miałem piętnaście lat, ktoś nafaszerował mnie jakimś świństwem. To było największe draństwo, które ciągnie się za mną smrodem do teraz.