Moby Dick: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Gohgol (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Alessia (dyskusja | edycje)
m Moby dick przeniesiono do Moby Dick: ortografia
(Brak różnic)

Wersja z 22:34, 29 mar 2011

Moby Dick - powieść autorstwa Hermana Meliville'a z 1851 roku.

  • Gdy tylko stwierdzę, że usta wykrzywiają mi się ponuro, gdy tylko do duszy mej zawita wilgotny, dżdżysty listopad, gdy złapię się na tym, że mimowolnie przystaję przed składami trumien albo podążam za każdym napotkanym pogrzebem, a zwłaszcza gdy moja hipochondria tak mnie opanuje, iż potrzeba mi silnych zasad moralnych, by się powstrzymać od rozmyślnego wyjścia na ulicę i metodycznego strącania ludziom z głów kapeluszy - wtedy uznaję, że już wielki czas udać się na morze jak najrychlej. To jest moja namiastka pistoletu i kuli.
    • Opis: rozdział I. Postać: Izmael
  • Jeśli o mnie idzie, to trapiony jestem wiecznotrwałą tęsknotą za tym, co dalekie.
    • Opis: rozdział I. Postać: Izmael
  • Ten świat jest wspólny, jest spółką akcyjną wszystkich ludzi pod każdą szerokością geograficzną. My, kanibale, musimy jakoś dopomagać tym chrześcijanom".
    • Opis: rozdział XIII. Postać: Queequeg
  • (...) i niech Nieba mają miłosierdzie nad nami wszystkimi - prezbiterianami i poganami na równi - wszyscy bowiem mamy okropnie pokręcone w głowach i srodze nam potrzeba poprawy.
    • Opis: rozdział XVII. Postać: Izmael
  • posty sprawiają, że podupada się na ciele, a przez to upada się i na duchu, wszystkie zaś myśli z postu zrodzone muszą być z konieczności na wpół zagłodzone (...) piekło jest pomysłem, który się po raz pierwszy zrodził z niestrawnego pieroga z jabłkami i od owej pory utrwalany jest dzięki dziedzicznym niestrawnościom kultywowanym przez ramadany.
    • Opis: rozdział XVII. Postać: Izmael
  • Choć jednak niewiele bywa prawdziwej wiedzy, przecie książek jest mnóstwo.
    • Opis: rozdział XXXII. Postać: Izmael
  • najczęściej otacza was jakaś wzniosła martwota; nie otrzymujecie żadnych wiadomości, nie czytacie gazet, nie pogrążają was w zbędnym podnieceniu nadzwyczajne wydania dzienników, które przynoszą wstrząsające relacje o różnych banałach, nie słyszycie o żadnych domowych kłopotach, bankructwach dłużników, spadku akcji; nigdy wam nie zakłóca spokoju myśl o tym, co będziecie jedli na obiad - bowiem wszystkie wasze posiłki na trzy lata i więcej są składnie załadowane w beczułki, a jadłospis pozostaje niezmienny.
    • Opis: rozdział XXXV. Postać: Izmael, o podzwrotnikowym życiu wielorybnika
  • wyrafinowane szaleństwo Ahaba związane z Moby Dickiem nigdzie nie obawiało się znamienniej niż w najwyższej logice i przebiegłości w przewidywaniu faktu, że pościg winien na razie być w pewnym sensie pozbawiony owej niesamowitej szatańskości, jaka go z natury rzeczy cechowała; że należy usunąć na drugi, mroczny, plan wszystką straszliwość owej wyprawy (tylko nielicznie bowiem odznaczają się odwagą mogącą zdzierżyć przedłużające się rozmyślania, który nie folguje czyn); że jego oficerowie i marynarze, trwając na długich wachtach nocnych, musza mieć jakiś bliższy temat do rozważań niż Moby Dick.
    • Opis: rozdział XLVI. Postać: Izmael
  • W chwilach silnych przeżyć ród ludzki gardzi wszelkimi niskimi względami; chwile takie sa jednak przelotne.
    • Opis: rozdział XLVI. Postać: Izmael
  • Choćby się przyjęło, że biały wieloryb w całej pełni rozpala serca tej mojej dzikiej załogi, a igrając z jej dzikością, wzbudza w niej nawet niejaką błędnorycerskość, to jednak jeżeli ludzie ci z samego zamiłowania wszczynają pogoń za Moby Dickiem, muszą także otrzymać strawę dla swych bardziej pospolitych, powszednich apetytów. Przecie nawet wzniośli i rycerscy krzyżowcy z dawnych czasów nie zadowalali się przebyciem dwóch tysięcy mil. by walczyć o Górb Pański, ale po drodze dopuszczali się włamań, drobnych kradzieży kieszonkowych oraz zdobywali inne przygodne pobożne korzyści.
    • Opis: rozdział XLVI. Postać: Ahab
  • Właśnie, właśnie; teraz dobrze! O, tai ruch wiosła wart jest tysiąc funtów! Takim można wziąć pierwszą nagrodę! Niech żyje złoty puchar olbrotu, junacy moi! Po trzykroc niech żyje, chłopcy, serduszka kochane! Spokojnie, spokojnie; nie spieszcie się - nie spieszcie! Czemuście to jeszcze wioseł nie połamali, nicponie? Gryźcie, brytany! Tak, tak, właśnie, spokojnie, spokojnie! Dobrze teraz, dobrze, długie a mocne ruchy. Wiosłować tam, wiosłować! Niechże was diabli porwą, łajdaki, oberwańcy - posnęliście czy co? Dość chrapania, śpiochy, ruszajcie się! Wiosłujcie, słyszycie? Wiosłujcie - co, nie możecie? Wiosłujcie, nie chce wam się. Czemu się nie ruszacie, do stu fur beczek? Dalej go, połamcie sobie gnaty, wiosłujcie, aż wam ślepia wylezą!
    • Opis: rozdział XLVIII. Postać: oficer Stubb, do załogi swojej szalupy podczas pościgu za wielorybem
  • wieloryb nie ma głosu, chyba żebyście go znieważyli twierdząc iż kiedy tak dziwnie bulgocze, to mówi przez nos. Ale też co ma wieloryb do powiedzenia? Rzadko kiedy znałem jakąś istotę głęboką, która by miała coś do powiedzenia temu światu, chyba że była zmuszona bełkotać cokolwiek bądź, aby zarobić na chleb.
    • Opis: rozdział LXXXV. Postać: Izmael
  • choć człowiek miłuje bliźniego swego, przecie jest zwierzęciem robiącym pieniądze, która to skłonność aż nazbyt często tłumi w nim uczucie życzliwości.
    • Opis: rozdział XCIII. Postać: Izmael, o przestrodze, którą Stubb udziela Pipowi [nie będę cię wyławiał jak wyskoczysz, nie możemy sobie pozwolić na tracenie wielorybów przez takich jak ty; wieloryba można sprzedać za trzydziestokrotnie wyższą sumę od tej, którą za ciebie dadzą w Alabamie]
  • Aby stworzyć potężną książkę, musicie wybrać temat potężny. Nigdy inkt nie napisze wielkiego wiekopomnego dzieła o pchle, choć było wielu, co tego próbowali.
    • Opis: rozdział CIV. Postać: Izmael
  • Tak przodkowie jak i potomstwo Strapienia dalej siegają niźli przodkowie i potomstwo Radości. Nnie mówiąc juz o tym że z pewnych nauk kanonicznych wynika, iz poniektóre naturalne radości, tu, na ziemi, wydadzą potomstwa na tamtym siecie, ale przeciwnie, nastąpi po nich bezdzietnbość Radości, właściwa całej udręce piekieł; natomiast pewne doczesne nędze nadal poza grobem płodnie rodzić będą wieczycie mnozące się potomstwo utrapień.
    • Opis: rozdział CVI. Postać: Ahab
  • baranie łby nigdy nie powinny szukać logicznych przesłanek.
    • Opis: rozdział CVIII. Postać: Ahab
  • Niech przecieka! ja sam cały przeciekam. Tak, dziura na dziurze! nie tylko pełno we mnie dziurawych beczek, ale jeszcze tkwią one na dziurawym statku, to zaś o wiele gorsze położenie niż "Pequoda", człowieku. A jednak nie przystaję, by zatkać dziurę, bo któż by ją mógł odnaleźć na tak głęboko zanurzonym kadłubie - a nawet gdyby się ją znalazło, jakże tu myśleć o jej zatkaniu wpośród wyjącej nawałnicy tego życia!
    • Opis: rozdział CIX. Postać: Ahab, do Starbucka donoszącego mu o konieczności zatkania ładowni, z której wycieka olej
  • Ja lubię brać do ręki tylko czystą, dziewiczą, prostą, matematyczną robotę, coś, co się przepisowo zaczyna na początku, jest w środku, kiedy dochodzimy do połowy drogi i kończy się na jińcu, a nie takie tam partacwti, co na zakończenie jest w srodku, a kończy się na początku. TO dobre dla starcyh bab, brać partacka robotę. Boże! Ileż czułości maja dla partaczy wszystkie stare baby!
    • Opis: rozdział CXXVI. Postać: cieśla, zirytowany poleceniem przerobienia trumny, którą sam wcześniej sporządził, na boję