Ignacy Gogolewski: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m -1 (powt.)
Alessia (dyskusja | edycje)
m zob. też, kat., formatowanie automatyczne
Linia 35: Linia 35:
* Uprawiając ten zawód, nigdy nie zabiegałem o popularność, lecz o poszukiwanie pewnych rozwiązań w aktorstwie, które są oryginalne i niepowtarzalne.
* Uprawiając ten zawód, nigdy nie zabiegałem o popularność, lecz o poszukiwanie pewnych rozwiązań w aktorstwie, które są oryginalne i niepowtarzalne.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/znerkami.htm „Angora”, 30 czerwca 2004]
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/znerkami.htm „Angora”, 30 czerwca 2004]

'''Zobacz też:'''
* ''[[Na dobre i na złe]]''




Linia 42: Linia 45:
[[Kategoria:Polscy scenarzyści]]
[[Kategoria:Polscy scenarzyści]]
[[Kategoria:Polscy pisarze]]
[[Kategoria:Polscy pisarze]]
[[Kategoria:Polscy ludzie teatru]]

Wersja z 22:46, 7 sty 2011

Ignacy Gogolewski

Ignacy Gogolewski (ur. 1931) – polski aktor, reżyser, scenarzysta, pisarz.

  • Aktor powinien być dobry, mieć jakąś aparycję, interesować się światem, w którym żyje, może nawet być inteligentny, jeśli mu to nie przeszkadza grać. Ale powinien też szanować siebie, swoją profesję i nie upokarzać sztuki aktorskiej.
  • Aktor też człowiek, problemy i satysfakcje dopełniają jego wiedzy o życiu, a w konsekwencji pozwalają różnicować role, nasycać je emocjami.
  • Bunt? Że latają po scenie z gołymi tyłkami i mówią, że to jest nowoczesność, podczas gdy to jest zwykły ekshibicjonizm, który czasem przeradza się w bardzo nieestetyczne obrazy. Rozumiem, że intymność jest bardzo ciekawa i czasem, gdy jest właściwie pokazana, pomaga zrozumieć istotę ludzką. Ale, na litość boską, czy trzeba obfotografowywać bardzo miłe, zaokrąglone brzuszki kobiet w błogosławionym stanie? Po co?
  • Jeżeli świetny aktor, do tego wybitny pedagog, mówi, że aktorstwo to wyłącznie rzemiosło, to ja naprawdę nie rozumiem tego człowieka. Albo bardzo utalentowany aktor, pochodzący z rodziny teatralnej, mówi, że uprawiamy zawód błaznów. To on się nie boi swojego ojca czy stryja, którzy pewnie w grobach się przewracają? Cóż, widocznie gonitwy za uciekającą teczką w reklamie nie uważa za błazenadę, bo ta teczka jest świetnie opłacona. Widocznie nie pamięta takiego pięknego powiedzenia, że właściwie wszyscy jesteśmy aktorami z wyjątkiem paru dobrych komediantów.
  • My się nie zmieniamy, zmienia się to, co wokół nas. Zauważyłem, że ciągle towarzyszą mi te same emocje, te same marzenia.
  • No cóż, przeturlał się człowiek z tą Jagną przez niejeden stóg siana. Ten serial dał mi więcej sławy niż wszystkie role romantyczne w teatrze.
  • (...) to nie ja miałem grać na przedstawieniu premierowym!!! Na to byłem, w opinii mistrzów, za młody. Ja tylko byłem dublerem Stanisława Jasiukiewicza, który na dwa tygodnie przed premierą poważnie zachorował. Sytuacja była naprawdę dramatyczna, a Aleksander Bardini nie miał wyjścia, więc podobno z rezygnacją powiedział: „Skoczcie po tego szczeniaka do palarni, niech próbuje”. Czyli po mnie, bo ja tak przeżywałem tę rolę, chociaż byłem „drugi”, że odpalałem papierosa od papierosa, w ogóle nie wychodząc z piwniczki-palarni. Palę, niestety, do dziś; można powiedzieć, że Gustaw-Konrad zawiódł mnie ku nałogowi!
  • To wybitny komediopisarz w polskiej literaturze – zaraz po Fredrze. Wprawdzie sfrustrowany brakiem życzliwości krytyków popełnił samobójstwo, niedawno były nawet zakusy usunięcia jego pomnika z krakowskich Plant, ale pozostawił po sobie komedie, które są skarbnicą spostrzeżeń o polskich obyczajach. Posługuje się pięknym językiem.
  • Uprawiając ten zawód, nigdy nie zabiegałem o popularność, lecz o poszukiwanie pewnych rozwiązań w aktorstwie, które są oryginalne i niepowtarzalne.

Zobacz też: