Samobójstwo: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
m robot dodaje: sk:Samovražda
m + kat
Linia 28: Linia 28:
** Opis: Ostatnie słowa felietonu Fin de siecle, będącego listem pożegnalnym autora
** Opis: Ostatnie słowa felietonu Fin de siecle, będącego listem pożegnalnym autora
[[Kategoria:Prawo]]
[[Kategoria:Prawo]]
[[Kategoria:Śmierć]]


[[bg:Самоубийство]]
[[bg:Самоубийство]]

Wersja z 11:37, 25 kwi 2010

Samobójstwo, śmierć jednostki, która nastąpiła w wyniku jej celowego, świadomego działania.

  • Ja bardziej niż wy jeszcze krztuszę się i duszę
    Ja częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę a muszę
    Ale tknąć się nikomu nie dam i dlatego
    Gdy trzeba będzie sam odbiorę światu Witkacego
  • Nie mógłbym popełnić samobójstwa nawet jeśli moje życie by od tego zależało.
  • Katolik wyznaje kompletną filozofię, która utrzymuje człowieka przy zdrowych zmysłach, a nie jakiś oderwany fragment, smutny czy wesoły, który bez trudu może doprowadzić człowieka do obłędu. Katolik nie popełnia samobójstwa, bo wcale nie uważa za takie znów pewne, że zasłużył sobie na niebo. Uważa za istotne, na co sobie zasłużył. Nie ma pewności, na jaką karę by się naraził, wie jednak, jaką lojalność by zdradził i jakie przykazanie czy jaki warunek by zignorował. Ba, sądzi nawet, że człowiek prędzej trafi do nieba, jeśli wytrzyma swe cierpienia na ziemi. Można heroicznie przyjąć raka jako narzędzie męczeństwa, takie samo, jakim był kocioł ukropu dla świętej Cecylii albo ruszt dla świętego Wawrzyńca. Wiara w życie po śmierci, nadzieja niebiańskiego szczęścia, wiara że Bóg jest Miłością - wszystkie te elementy nie prowadzą do szaleństwa, jeżeli są przyjmowane razem z innymi katolickimi doktrynami, z których wynika, że stale trzeba mieć się na baczności przeciw mocom piekielnym.
  • "Porta semper aperta est" – "Brama jest zawsze otwarta".
    • Źródło: Przysłowie rzymskie
  • Samobójstwo (...) przecież nie można go uważać za nic innego, jak tylko za słabość, bo oczywiście łatwiej jest umrzeć niż mężnie znosić życie pełne udręki
  • Spójrzmy więc wstecz i wspomnijmy to, dla czego warto było żyć. Kruk Edgara Allana Poe. Zamek Karmazynowego Króla. 17 minuta Ech Pink Floyd. James Bond. Nights In White Satin The Moody Blues. Adagio Albinioniego. Kobieta Wąż (The Reptile) w kwietniu 1970 roku - seans w sanockim kinie San, kiedy po raz pierwszy i ostatni bałem się na horrorze. Atom Heart Mother. Andante z Tria Es-dur Schuberta. Tom and Jerry. Coca-cola i ketchup. Rzygający grubas w Sensie życia wg Monthy Pythona. Czas apokalipsy. Drugi koncert Marillion w Gdańsku, gdy Fish śpiewał Lawendy "tylko" dla mnie i Anki. Clint Eastwood i scena z rondlem w westernie Joe Kidd. O fortuna - pierwsza pieśń z Carmina Burana Carla Orffa. Twin Peaks. Wizyta w Domu Kobiety Węża (Oakley Court pod Londynem). Wzruszenie, gdy przyszło mi zapowiedzieć koncert Petera Hammilla w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy 14.10.1995. Miłość w czasach zarazy Marqueza. Lost Highway. Noc i poranek 31 maja 1998... Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu. Pora umierać.
    • Autor: Tomasz Beksiński
    • Opis: Ostatnie słowa felietonu Fin de siecle, będącego listem pożegnalnym autora