Bastion: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Linia 104: Linia 104:
:'''Stuart Redman''' [''do siebie, kiedy szeryf zarządał uzbrojenia policji Boulder'']: Co się stanie, kiedy uzbroicie zastępców szeryfa? (...) Dacie im potężniejszę broń. I samochody policyjne. A kiedy odkryte zostaną inne Wolne Strefy w Chile albo w Kanadzie, wybierzecie Hugha Petrellę na ministra obrony. Ot, tak, na wszelki wypadek, i być może zaczniecie również wysyłać zwiadowców, bo przecież... Cały ten system leży i tylko czeka, aby ktoś go sobie wziął...
:'''Stuart Redman''' [''do siebie, kiedy szeryf zarządał uzbrojenia policji Boulder'']: Co się stanie, kiedy uzbroicie zastępców szeryfa? (...) Dacie im potężniejszę broń. I samochody policyjne. A kiedy odkryte zostaną inne Wolne Strefy w Chile albo w Kanadzie, wybierzecie Hugha Petrellę na ministra obrony. Ot, tak, na wszelki wypadek, i być może zaczniecie również wysyłać zwiadowców, bo przecież... Cały ten system leży i tylko czeka, aby ktoś go sobie wziął...


===Krąg się zamya===
===Krąg się zamyka===
:Życie było niczym obracające się koło, na którym żaden człowiek nie potrafił się długo utrzymać. I koniec końców, po kolejnym pełnym obrocie, powracało do punktu wyjścia.
:Życie było niczym obracające się koło, na którym żaden człowiek nie potrafił się długo utrzymać. I koniec końców, po kolejnym pełnym obrocie, powracało do punktu wyjścia.



Wersja z 09:01, 26 sie 2005

Bastion (oryg. The Stand) - jedna z najlepszych powieści Stephena Kinga

Złote myśli

  • Potrzebujemy pomocy, zauważył Poeta.
  • Racjonalizm to idea mówiąca, że potrafimy kiedyś pojąc całą prawdę o istnieniu.
  • (...) człowiek nigdy nie ma stuprocentowej pewności w wielu sprawach, niezależnie jak bardzo by tego pragnął.
  • Wiedząc, że przeszłość jest poza tobą na tyle, że nie zdoła cię dogonić, może mogłabyś wybaczyć sobie samej.
  • Są na świecie rozmaite cuda. Niestety nie zawsze takie, jakich byśmy sobie życzyli.
  • Muzyka ma w sobie magię, która koi dzikie bestie.
  • Jeśli coś może się nie udać, to się nie uda.
  • Czasami (...) prawdziwa miłość jest tyleż niema, co ślepa.
  • Wyłączyłeś mnie, zupełnie jakbym była radiem, przekręciłeś gałkę i już.
  • Dowcip śmieszy dopóty, dopóki to nie ty dostaniesz tortem w twarz.
  • To prawo dżungli, stary, jeśli się wdrapiesz na drzewo, musisz się kołysać...
  • Ból powoduje zmiany, ale żaden ból nie zdoła zmienić faktów.
  • (...) rodzina to nie przyjaciele, nie możesz jej sobie wybrać.
  • Po dłoniach kobiety można poznać jej nawyki.
  • (...) dom jest takim miejscem, do którego zawsze zostaniesz wpuszczony, kiedy zapukasz do drzwi.
  • I w piekle nie znasz takiego gniewu, co dorównałby wściekłości wzgardzonej kobiety.
  • (...) starość obchodzi się raczej brutalnie z naszymi najtwardszymi przyzwyczajeniami.
  • Świat to dramat rozgrywający się na jawie.
  • (...) z tajemnicami jak z jajkami, nie należy wkładać ich za wiele do jednego koszyka i jednej osoby nie powinno się powierzać zbyt wiele skarbów, nawet jeśli jest to ktoś tak oddamy i lojalny jak Lloyd Henreid.
    • Autor: Randall Flagg
  • Wydaje mi się, że łatwiej jest odwalić brudną robotę dla siebie, niż dla kogoś innego.
  • Godzina dzieci jest również godziną zakochanych.
  • Zwykle tak bywa, że ludzie usiłujący za wszelką cenę uczynić to, co uznają za konieczne, sprawiają wrażenie obłąkanych albo nawiedzonych.
  • Świat to dramat rozgrywający się na jawie. Kochamy żyć i dlatego rozglądamy się w poszukiwaniu przewodniego światła z takim samym zapałem, jak oczekujemy kolejnego dnia.
  • A kiedy zmienia się twój sposób myślenia, wraz z nim nieodmiennie zmienia się cała reszta.

Cytaty - chronologiczne

Uwaga: W dalszej części artykułu znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Krąg się otwiera

Charles D. Campion: Uniosłem wzrok i nagle zobaczyłem, że cyfry zegara zmieniły się z zielonych na czerwone.

Księga pierwsza: Kapitan Trips

[Napis na tekturce przymocowanej do sznurówki buta jednego ze zmarłych w kompleksie badawczym. w którym stworzono chorobę]
TERAZ JUŻ WIECIE, JAK TO DZIAŁA. JAKIEŚ PYTANIA?

[Wykonany czerwonymi literami przypominającymi ociekającą krew napis na przedstawiającej świnię w policyjnej czapce plakietce przyczepionej do kurtki Randalla Flagga]
I JAK TAM TWOJA ŚWINIA?

[Graffiti na frontonie Pierwszego Kościoła Baptystów w Atlancie, czerwone litery ułożone w słowa]:
KOCHANY JEZU. WKRÓTCE SIĘ ZOBACZYMY.
TWÓJ PRZYJACIEL, AMERYKA.
PS. MAM NADZIEJĘ, ŻE POD KONIEC TYGODNIA
BĘDZIESZ JESZCZE MIAŁ W SWOIM DOMU
JAKIEŚ WOLNE MIEJSCA.

Księga druga: Na granicy

Glen Bateman [O Flaggu]: Matka Abagail nazywa go Sługą Diabła. Może to ostatni mag racjonalizmu, gromadzący przeciwko nam zdobycze ludzkiej techniki. A może jest kimś więcej, kimś... MROCZNIEJSZYM.

Tom nagle przemówił.
– Wygląda jak przeciętny facet, którego można spotkać na ulicy. Jest nijaki, ale kiedy się uśmiechnie, z drutów telegraficznych sypie się grad martwych ptaków. A kiedy spojrzy na ciebie w pewien szczególny sposób, zaczynasz mieć kłopoty z prostatą i czujesz pieczenie podczas oddawania moczu. Tam, gdzie splunie, trawa żółknie i więdnie. Zawsze jest na zewnętrz. Przybył spoza czasu. Nie zna siebie. Nie wie nic o sobie. Nosi imię tysiąca demonów. (...) Jego imię brzmi Legion.

Stu Redman: Czy jesteś tym samym Tomem, którego znamy (...)?
Tom Cullen: Tak. Ale jestem również kimś więcej niż tamtym Tomem. (...) Jestem Bożym Tomem.

Larry Underwood [O pudełku po krótkofalówkach i skrawkach pociętych kabli; przedmioty te posłużyły Haroldowi Lauderowi do skonstruowania bomby]: To nic takiego – rzekł. – Chodźmy dalej!

[Z pamiętnika Harolda Laudera]:
[Pierwsze zdanie]: Największą rozkosz tego cudownego, postapokaliptycznego lata sprawi mi zabicie pana Stuarta job jego mać Redmana, a kto wie, być może wykończę również i JĄ.
Podążać za czyjąś gwiazdą to znaczy potwierdzać istnienie mocy jakiejś większej Potęgi, jakiejś Opatrzności, czyż jednak nie jest możliwe, że samo podążanie za nią nie jest źródłem jeszcze większej siły? Wasz Bóg i wasz Szatan są w posiadaniu kluczy do oświecenia. Przez ostatnie dwa miesiące długo i usilnie borykałem się z tą kwestią i z tą świadomością, każdemu z nas jednakże dana jest wolność wyboru i możliwości obrania kierunku, w którym chce podążać - swoboda NAWIGACJI.

HAROLD EMERY LAUDER


Mówi się, że dwoma wielkimi grzechami ludzkimi są pycha i nienawiść. Czy aby na pewno? Ja uważam je za dwie wielkie cnoty. Odrzucenie pychy i nienawiści oznacza, że próbujesz zmienić siebie dla dobra świata. Bardziej szlachetnym jest przyjąć jedno i drugie, a co za tym idzie, zmusić świat, by zmienił się dla dobra ciebie. Czeka mnie wielka przygoda.

HAROLD EMERY LAUDER


Randall Flagg: OCH JAK JA KOCHAM KOCHAĆ NADINE

[Piosenka Larry'ego Underwooda; często w książce pojawiają się jej trzy ostatnie wersy]:
Wiem, czasami między nami było bardzo źle
Wiem, nie dałem ci znać, że znów jestem w mieście
Nikt inny tylko ty najlepiej to wie
A więc powiedz mi, powiedz, proszę cię
Mała, czy możesz polubić swojego faceta?
To porządny gość
Mała, czy możesz polubić swojego faceta?

Frannie Goldsmith [Do Matki Abagail]: Nie pozwolę, aby mój mężczyzna poświęcił się na ofiarę dla twojego morderczego Boga. Pieprzę Go. (...) Zabójczy Bóg! ZABÓJCZY BÓG! (...) Miliony, może nawet MILIARDY zginęły podczas pomoru. (...) Czy on jeszcze nie skończył? Ma zamiar mordować dalej, dopóki Ziemi nie odziedziczą szczury i karaluchy? To nie Bóg. To demon, a ty jesteś Jego wiedźmą.

Księga trzecia: Bastion

Kiedy epidemia supergrypy wygasła, pojawiła się druga trwająca z grubsza dwa tygodnie. Epidemia ta wystąpiła powszechnie w krajach wysoko uprzemysłowionych, takich jak USA, rzadziej zaś w państwach o niższym poziomie rozwoju jak Senegal czy Peru. W USA pochłonęła około 16% ocalonych z zarazy. W (...) Peru i Senegalu niecałe 3%. Druga epidemia nie miała nazwy, gdyż symptomy w każdym przypadku były zróżnicowane. Socjolog, jak Glen Bateman, mógłby nazwać tę drugą epidemię "naturalną smiercią" albo "podzwonnym dla ocalałych"". W sensie darwinowskim było to zwykłe dorzynanie i ktoś mógłby pokusić się o stwierdzenie, że nie miało ono nic wspólnego z miłosierdziem.

Carley Yates: – Hej, Śmieciarzu, co powiedziała stara pani Semple, gdy spaliłeś jej czek z emeryturą?

Stukot przyspieszył tempa. Szybki trucht, bieg, sprint, Bobby Terry odwrócił się, lecz było już za późno. Flagg zbliżał się (...) Policzki mrocznego mężczyzny nabiegły czerwienią, w jego oczach błyszczały wesołe iskierki, a rozchylone w szerokim, promiennym uśmiechu wargi ukazywały nienaturalnie duże zęby, zęby rekina. Dłonie miał wyciągnięte do przodu, palce zakrzywione w szpony (...)
– SPIERDOLIŁEŚ SPRAWĘ, BOBBY TEEERRYYYY! – ryknął na całe gardło mroczny mężczyzna, rzucając się na bezradnego Bobby'ego.
Okazało się, że istnieją rzeczy gorsze niż słup telefoniczny.
Na przykład zęby.
I rodzaj śmierci gorszy od ukrzyżowania.
Choćby rozdarcie na strzępy.

Tom Cullen: K-S-I-Ę-Ż-Y-C, to znaczy księżyc

[Z pamiętnika Harolda Laudera, napisane krótko przed śmiercią]
Zastanawiam się, czy oni wszyscy nie żyją? Cała komisja? Jeżeli tak, wybaczcie. Zostałem oszukany. Wiem, że to marne wytłumaczenie tego, co uczyniłem, ale dla mnie jedyne, jakie jeszcze się liczy. Mroczny mężczyzna jest realny jak supergrypa czy rakiety z głowicami atomowymi, które wciąż spoczywają gdzieś tam, w swoich ołowiano-betonowych silosach. A gdy nadejdzie kres i będzie rzeczywiście tak straszny, jak spodziewali się tego wszyscy ludzie tego świata, zbliżając się do Tronu Pańskiego na sąd ostateczny pozostanie wykrztusić z siebie tylko to jedno jedyne, szczere wyznanie: "Zostałem oszukany".
Przepraszam za całe zło, jakie wyrządziłem, lecz nie będę zaprzeczał, iż uczyniłem to wszystko z własnej i nieprzymuszonej woli. (...) Chcę podpisać się teraz pod tym imieniem, które nadano mi w Boulder. Wówczas nie potrafiłem go przyjąć, teraz jednak czynię to świadomie i bez oporów.
Zamierzam umrzeć z własnej ręki i w pełni władz umysłowych.
Hawk

[Podczas aresztowania Glena, Larry'ego i Ralpha przez ludzi Flagga]
Mały facecik o wyglądzie księgowego wystąpił naprzód. W cią bawił się rewolwerem.
– Czy wy jesteście Glendon Bateman, Lawson Underwood, Stuart Redman i Ralph Brentner?
– Coś ty, niemota? – rzucił Ralph. – Liczyć nie umiesz, czy jak?
Ktoś zachichotał. Urzędniczyna zaczerwienił się.

Glen Bateman [do Paula Burlsona]: Boisz się? (...) Wszyscy tak bardzo się go boicie, że nie odważycie się nawet wymówić jego imienia? W porządku zrobię to za was. On nazywa się Randall Flagg, znany jest również jako mroczny mężczyzna, Wędrowiec albo Wysoki facet. (...) Nazwijcie go Belzebubem, gdyż to także jest jego imię. Możenie go nazywać Nyarlathotepem, Ahazem i Astarothem. Nazywajcie go R'lyehem, Seti i Anubisem. Jego imię brzmi Legion, jest on bowiem sługą Piekła, a wy, jego poddani, usłużnie całowaliście jego tyłek. (...) uśmiechnął się rozbrarająco. – Pomyślałem sobie, że dobrze będzie wyjaśnić sobie to i owo na początek.

Jeden z mężczyzm silnie pchnął Glena w plecy, zmuszając, aby podszedł do dwójki więźniów.
– Dlaczego go tak popychasz? – rzucił gniewnie Dorgan.
– Gdybyś musiał wysłuchiwać przez sześć godzin jego ględzenia, nie zadawałbyś takich pytań, tylko sam byś go popchnął – odparł mężczyzna.

[Epitafium, napisane sobie przez Glena na ścianie celi]
Nie jestem garncarzem, ni kołem garncarskim, jeno bryłą gliny; czyż o jej przyszłym kształcie nie decyduje pospołu wrodzone cechy gliny jako takiej, koło, na którym spoczywa i zdolności mistrza, który ją wyrabia?

Randall Flagg [Po zmasakrowaniu kulą ognia ciała protestującego Whitneya Horgana]: CZY JEST TU JESZCZE KTOŚ, KTO ŚMIE KWESTIONOWAĆ MÓJ WYROK? JEŻELI TAK, NIECHAJ SIĘ TERAZ ODEZWIE!
Wobec tego zacznijmy...
Nagle ludzie jeden po drugim zaczęli odwracać głowy. (...) ktoś zaczął przebijać się przez tłum. (...) Śmieciarz (...) Siedział za kierownicą długiego, zakurzonego wózka elektrycznego. (...) Mężczyzna był w ostatnim stadium choroby popromiennej (...)
– To Wielka Rzecz – odparł radośnie śmieciarz. – Atomówka (...) To Wielka Rzecz. Bomba atomowa. Wielki ogień. Oddam za ciebie życie!
–LARRY! LARRY! TO RĘKA BOGA! – oblicze Ralpha przepełniło się nieprzepartą radością. Spoglądał w górę, ku niebu.
Świat wypełnił się białym, cichym światłem.
I tak oto prawych razem z niegodnymi pochłonął święty ogień.

Stuart Redman [do siebie, kiedy szeryf zarządał uzbrojenia policji Boulder]: Co się stanie, kiedy uzbroicie zastępców szeryfa? (...) Dacie im potężniejszę broń. I samochody policyjne. A kiedy odkryte zostaną inne Wolne Strefy w Chile albo w Kanadzie, wybierzecie Hugha Petrellę na ministra obrony. Ot, tak, na wszelki wypadek, i być może zaczniecie również wysyłać zwiadowców, bo przecież... Cały ten system leży i tylko czeka, aby ktoś go sobie wziął...

Krąg się zamyka

Życie było niczym obracające się koło, na którym żaden człowiek nie potrafił się długo utrzymać. I koniec końców, po kolejnym pełnym obrocie, powracało do punktu wyjścia.