Maria Pawlikowska-Jasnorzewska: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m Wycofano edycje użytkownika 77.114.46.86 (dyskusja). Autor przywróconej wersji to Sp5uhe. |
m formatowanie automatyczne |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[ |
[[Plik:Popiersie Maria Pawlikowska Jasnorzewska ssj 20060914.jpg|mały|Popiersie Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w Alei Sław na Skwerze Harcerskim w Kielcach]] |
||
'''[[w:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska|Maria Pawlikowska-Jasnorzewska]]''' (1891–1945) |
'''[[w:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska|Maria Pawlikowska-Jasnorzewska]]''' (1891–1945) – polska poetka. |
||
* A jeśli serce jest tylko mięśniem, cóż po urodzie wszechrzeczy. |
* A jeśli serce jest tylko mięśniem, cóż po urodzie wszechrzeczy. |
||
** Zobacz też: [[serce]], [[uroda]] |
** Zobacz też: [[serce]], [[uroda]] |
||
Linia 28: | Linia 28: | ||
{{DEFAULTSORT:Pawlikowska-Jasnorzewska, Maria}} |
|||
[[Kategoria:Polscy poeci]] |
Wersja z 00:28, 2 mar 2009
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska (1891–1945) – polska poetka.
- Był czas gdy czczono Słońce. Przez wiele stuleci budowano mu wieże, złociste ołtarze, składano hołd o świcie, aż w toku wydarzeń wygasł człowiek dla Słońca, które dalej świeci...
- Zobacz też: Słońce
- Łatwo się skaleczyć każdym z nas, jak kawałkiem stłuczonego szkła.
- Zobacz też:cierpienie
- Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic.
Jestem może bledsza,
trochę śpiąca
trochę bardziej milcząca
lecz widać można żyć bez powietrza!- Źródło: Miłość
- Z gór stromych, z białych ścian,
z wyżyn wysokich i świętych
stoczyło się grzeszne życie i w dół strumieniami ściekło.
tam w dole się rozlało, wezbrało w kłęby i męty
i wyrósł las ciemnosmreczyński.
Zielone piekło.- Źródło: Las Ciemnosmreczyński
- Zobacz też: Ciemne Smreczyny
- Żyć jest słodko, a smutek to życie!
- Żyć to mi nie dajecie,
lecz umrzeć nikt mi nie wzbroni...
O Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej
- O, staroświecka młoda pani z Krakowa!
Strzeż się! Biskup pieni się i krzyczy: horrendum!
Na łąkę wychodzisz nocą po kwitnące słowa,
Tajne czynisz praktyki, aby pachniały ambrą i lawendą.- Autor: Julian Tuwim, Do Marii Pawlikowskiej