Gazeta Wyborcza: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian |
link do artykulu Krassowskiego |
||
Linia 18: | Linia 18: | ||
*"Pierwszy brukowiec w demokratycznej Polsce powstał w 1989 r. Nie wydał go Springer, lecz Agora. Ten brukowiec, nie zważając na prawdę ani dziennikarskie standardy, niszczył każdego, z kim było mu nie po drodze. Dziennikarze tej gazety nie przyjmowali do wiadomości, że informacja różni się od komentarza, że trzeba wysłuchać głosów obu stron, że przeciwnik ideowy to też człowiek, którego nie można dowolnie obrażać. Jako metodę przyjęto w tej gazecie styl pism brukowych - mobilizowanie emocji, złych emocji. A także poczucia zagrożenia (np. przed faszyzmem i państwem wyznaniowym), obrzydzenia (wobec prawicy), podejrzliwości (wobec niecnych zamiarów inaczej myślących). Przeciwników tu zawsze odrealniano, fałszowano ich wizerunki, wkładano im w usta tezy, których nigdy nie wypowiedzieli. A kiedy wrogowie „Wyborczej” stawali się już dla jej czytelników tylko oszołomami, faszystami i antysemitami, traktowano ich na łamach jak mięso armatnie. Skrajnie fanatyczny Redaktor Naczelny sądził, że ma prawo niszczyć każdego, z nim się nie zgadza." |
*"Pierwszy brukowiec w demokratycznej Polsce powstał w 1989 r. Nie wydał go Springer, lecz Agora. Ten brukowiec, nie zważając na prawdę ani dziennikarskie standardy, niszczył każdego, z kim było mu nie po drodze. Dziennikarze tej gazety nie przyjmowali do wiadomości, że informacja różni się od komentarza, że trzeba wysłuchać głosów obu stron, że przeciwnik ideowy to też człowiek, którego nie można dowolnie obrażać. Jako metodę przyjęto w tej gazecie styl pism brukowych - mobilizowanie emocji, złych emocji. A także poczucia zagrożenia (np. przed faszyzmem i państwem wyznaniowym), obrzydzenia (wobec prawicy), podejrzliwości (wobec niecnych zamiarów inaczej myślących). Przeciwników tu zawsze odrealniano, fałszowano ich wizerunki, wkładano im w usta tezy, których nigdy nie wypowiedzieli. A kiedy wrogowie „Wyborczej” stawali się już dla jej czytelników tylko oszołomami, faszystami i antysemitami, traktowano ich na łamach jak mięso armatnie. Skrajnie fanatyczny Redaktor Naczelny sądził, że ma prawo niszczyć każdego, z nim się nie zgadza." |
||
**Autor: Robert Krasowski, Redaktor naczelny "Dziennika Polska-Europa-Świat" |
**Autor: Robert Krasowski, Redaktor naczelny "Dziennika Polska-Europa-Świat" |
||
**Źródło: artykul "Michnik sięgnął bruku" |
**Źródło: artykul "Michnik sięgnął bruku" [http://wirtualnemedia.pl/document,,1602375,Wojna_naczelnych_-_Dziennik_kontra_GW.html "Wojna naczelnych - Dziennik kontra GW"] |
Wersja z 20:19, 29 sty 2007
Gazeta Wyborcza – ogólnopolski dziennik.
Krytycy o Gazecie Wyborczej
- Jeżeli jedna osoba miała ojca, a może nawet i matkę w Komunistycznej Partii Polski i funkcjonuje w jakimś środowisku – a takie osoby są również po prawej stronie sceny – jest to bez znaczenia. Jeśli jednak istnieje całe środowisko [Gazety Wyborczej – red. Polityki], w którym praktycznie wszystkie osoby miały rodziców w KPP i na dodatek te osoby mają potężny instrument oddziaływania na świadomość Polaków, to pojawia się problem. Zwłaszcza że na łamach tego potężnego instrumentu pewne idee KPP (...) mają swoją kontynuację. Elementem kontynuacji jest radykalne kwestionowanie wartości narodowych. W moim przekonaniu KPP była w całym tysiącleciu polskich dziejów środowiskiem najgorszym (...). Jestem gotów bronić tezy, że nastawienie owej potężnej gazety, to poczucie misji – w moim przekonaniu bardzo szkodliwej dla Polski – bierze się właśnie z tamtej spuścizny.
- Autor: Jarosław Kaczyński
- Źródło: Cytat za Polityką z dnia 25 marca 2006 roku
- W tej tresurze (Przedsiębiorstwo Holocaust) ogromną rolę pełni "Gazeta Wyborcza" będąca zresztą osobliwym przykładem żydowskiej V kolumny na terenie Polski.
- Autor: Stanisław Michalkiewicz
- Ale o tym Państwo w Wyborczej nie przeczytacie!
- Sformułowanie używane często przez Janusza Korwin-Mikke w jego felietonach
- Zakaz wstępu pederastom i dziennikarzom "Gazety Wyborczej"
- Napis, który widniał na drzwiach biura posła do Parlamentu Europejskiego Wojciecha Wierzejskiego
- "Pierwszy brukowiec w demokratycznej Polsce powstał w 1989 r. Nie wydał go Springer, lecz Agora. Ten brukowiec, nie zważając na prawdę ani dziennikarskie standardy, niszczył każdego, z kim było mu nie po drodze. Dziennikarze tej gazety nie przyjmowali do wiadomości, że informacja różni się od komentarza, że trzeba wysłuchać głosów obu stron, że przeciwnik ideowy to też człowiek, którego nie można dowolnie obrażać. Jako metodę przyjęto w tej gazecie styl pism brukowych - mobilizowanie emocji, złych emocji. A także poczucia zagrożenia (np. przed faszyzmem i państwem wyznaniowym), obrzydzenia (wobec prawicy), podejrzliwości (wobec niecnych zamiarów inaczej myślących). Przeciwników tu zawsze odrealniano, fałszowano ich wizerunki, wkładano im w usta tezy, których nigdy nie wypowiedzieli. A kiedy wrogowie „Wyborczej” stawali się już dla jej czytelników tylko oszołomami, faszystami i antysemitami, traktowano ich na łamach jak mięso armatnie. Skrajnie fanatyczny Redaktor Naczelny sądził, że ma prawo niszczyć każdego, z nim się nie zgadza."
- Autor: Robert Krasowski, Redaktor naczelny "Dziennika Polska-Europa-Świat"
- Źródło: artykul "Michnik sięgnął bruku" "Wojna naczelnych - Dziennik kontra GW"