3185
edycji
(W styczniu 1989 r. Rosja nie była samodzielnym państwem, stanowiła część ZSRR. M. Gorbaczow był przywódcą ZSRR, a nie Rosji) |
(int., formatowanie, sortowanie, drobne redakcyjne, drobne techniczne, usunięcie cytatów bez źródeł) |
||
[[Plik:روحاللّه خمینی.jpg|mały|<center>Ruhollah Chomeini</center>]]
'''[[w:Ruhollah Chomeini|Ruhollah al-Musawi al-Chomeini]]''' (1902–1989) – najwyższy przywódca
* Iran krwawi, by rewolucja była mocna.
** Opis: w 1978.
** Źródło: [[Michel Foucault]], ''Nie ma sensu się buntować?'', „Le Monde”, 17 maja 1979, tłum. Julian Kutyła.
* Ludzie nie spoczną, póki zasady Pahlavich nie znikną tak jak wszelkie ślady tyranii. Dopóki panuje szatańska władza Szacha, żaden prawdziwy reprezentant ludu nie może zostać wybrany.▼
* W Islamskiej Republice prawa mniejszości religijnych są poważane i szanowane▼
**
* Właściwe nauczanie islamu przekształca wszystkich uczniów w mudżahedinów.
** Źródło: [http://archiwum.polityka.pl/art/koniec-historii-wedlug-chomeiniego,398995.html polityka.pl, 5 czerwca 2004]
* Żeby przepędzić szacha, jesteśmy gotowi umierać tysiącami. Aż żołnierze uświadomią sobie, że mordują własnych braci.
** Opis: w 1978.
** Źródło: Michel Foucault, ''Nie ma sensu się buntować?'', „Le Monde”, 17 maja 1979, tłum. Julian Kutyła.
▲* Ludzie nie spoczną póki zasady Pahlavich nie znikną tak jak wszelkie ślady tyranii. Dopóki panuje szatańska władza Szacha,żaden prawdziwy reprezentant ludu nie może zostać wybrany.
▲** Opis: W odpowiedzi na ogłoszenie wyborów przez Szacha Pahlaviego
▲*** Źródło: Wydanie magazynu "Time" z 18 września 1978 roku.
▲* W Islamskiej Republice prawa mniejszości religijnych są poważane i szanowane
▲** Opis: W wywiadzie dla Austriackiej telewizji, Paryż (6 Listopad 1978)
==O Ruhollahu Chomeinim==
* W dwa tygodnie po wyjeździe szacha w pamiętnym 1979 r. Chomeini był już w Teheranie. Jego współpracownicy wchodzili w wolnych chwilach do pomieszczeń, gdzie w wielkich chłodniach znajdowały się głębokie szuflady, a w szufladach leżeli zamrożeni generałowie monarchy. Wyciągano szuflady, patrzono z niedowierzaniem na umundurowanych satrapów, medytowano nad wielkością imama, zasuwano szuflady i wracano do dalszych zajęć.
** Autor: [[Krzysztof Mroziewicz]], [http://archiwum.polityka.pl/art/koniec-historii-wedlug-chomeiniego,398995.html polityka.pl, 5 czerwca 2004]
* Zjechało parę tysięcy Azerbejdżanów z Tebrizu. Nocowali wokół domu Szariat-Madariego, wznosili modły i rozdzierające okrzyki, a rankiem zaczęli buszować po mieście, tłukąc sklepowe witryny, przewracając samochody, napadając przechodniów. Wreszcie groźną watahą ruszyli ku domowi Chomeiniego, rzucając słowa buntownicze i świętokradcze. Imam, któremu jeden mięsień nie drgnął na twarzy, ogłosił miastu przez megafony: „Nie wychodźcie na ulice. Zamknijcie się w domach. Gdybym nawet ja został napadnięty, nie wolno dopuścić aby przelała się choćby kropla krwi muzułmańskiej”. Potem Chomeini zasiadł na dywanie i czekał bez ruchu. Nie doszli. Sparaliżowała ich pusta ulica i lęk przed samotnym starcem. Gdyby napotkali opór, poszłyby w ruch noże i żelazne pały. Lecz nikt nie stanął na drodze. Cofnęli się w panice, odjechali do Tebrizu. Chomeini jeszcze raz zwyciężył.
** Autor: [[Wojciech Giełżyński]], „Byłem gościem Chomeiniego”▼
▲* Autor: Wojciech Giełżyński, „Byłem gościem Chomeiniego”
|