Dr House: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m notka, drobne merytoryczne, formatowanie automatyczne
PMG (dyskusja | edycje)
Linia 385: Linia 385:
* '''Dr Foreman''': Moja wczorajsza partnerka też krzyczała. Mamy ją zbadać?<br />'''Dr House''': Skądże, to nie szpital weterynaryjny!
* '''Dr Foreman''': Moja wczorajsza partnerka też krzyczała. Mamy ją zbadać?<br />'''Dr House''': Skądże, to nie szpital weterynaryjny!


* '''Dr House''': Chcę swoją starą wykładzinę!<br />'''Dr Cuddy''': Rozmawiałam przez telefon.<br />'''Dr House''': Chcę mieć starą wykładzinę!<br />'''Dr Cuddy''': Była poplamiona krwią.<br />'''Dr House''': Moją! Więc stała się częścią mnie. Ma wrócić do gabinetu!<br />'''Dr Cuddy''': Myślisz, że zrobię dla ciebie nawet największe głupstwo?<br />'''Dr House''': To mój gabinet! Tam pracuję, myślę i ratuję ludzkie życie, czym się chwalisz przed bogaczami, żeby dawali ci pieniądze na sprzęt i wydekoltowane bluzki.<br />'''Dr Cuddy''': Wykładzina jest identyczna, tylko bez biologicznych zanieczyszczeń.<br />'''Dr House''': Nie wejdę tam, dopóki nie wróci na swoje miejsce! Co do włókienka!<br />'''Dr Cuddy''': Wzruszające... Więc pracuj w przychodni, a jeśli nie chcesz – idź do domu i nie zarabiaj.<br />'''Dr House''': Attica! Attica! Attica! Attica! Attica! ''(po chwili nieśmiało)'' Attica?
* '''Dr House''': Chcę swoją starą wykładzinę!<br />'''Dr Cuddy''': Rozmawiałam przez telefon.<br />'''Dr House''': Chcę mieć starą wykładzinę!<br />'''Dr Cuddy''': Była poplamiona krwią.<br />'''Dr House''': Moją! Więc stała się częścią mnie. Ma wrócić do gabinetu!<br />'''Dr Cuddy''': Myślisz, że zrobię dla ciebie nawet największe głupstwo?<br />'''Dr House''': To mój gabinet! Tam pracuję, myślę i ratuję ludzkie życie, czym się chwalisz przed bogaczami, żeby dawali ci pieniądze na sprzęt i wydekoltowane bluzki.<br />'''Dr Cuddy''': Wykładzina jest identyczna, tylko bez biologicznych zanieczyszczeń.<br />'''Dr House''': Nie wejdę tam, dopóki nie wróci na swoje miejsce! Co do włókienka!<br />'''Dr Cuddy''': Wzruszające... Więc pracuj w przychodni, a jeśli nie chcesz – idź do domu i nie zarabiaj.<br />'''Dr House''': Attica! Attica! Attica! Attica! Attica! ''(po chwili nieśmiało)'' Attica? (odwołanie do buntu w więzieniu Attica w 1971)


* '''Dr Chase''': Rodzice normalnego dziecka pracują, a dziecka specjalnej troski, które kosztuje więcej, zwalniają się i zmieniają ogródek w wybieg terapeutyczny.<br />'''Dr Cameron''': Gdybyś był upośledzony, spędził byś wiele pięknych chwil z tatą.
* '''Dr Chase''': Rodzice normalnego dziecka pracują, a dziecka specjalnej troski, które kosztuje więcej, zwalniają się i zmieniają ogródek w wybieg terapeutyczny.<br />'''Dr Cameron''': Gdybyś był upośledzony, spędził byś wiele pięknych chwil z tatą.

Wersja z 15:28, 2 mar 2012

Hugh Laurie, odtwórca roli House'a

Dr Houseamerykański serial obyczajowy o tematyce medycznej z lat 2004–2012.

Seria 1

Pilot 1.01

  • Ludzkość jest przereklamowana.
  • Dr House: (...) wszyscy ze względu na laskę zakładają, że jestem pacjentem.
    Dr Wilson: Więc dlaczego nie zaczniesz nosić białego kitla (...)?
    Dr House: Nie chcę, żeby pomyśleli, że jestem lekarzem.
  • To moja nowa laska. Wyszczupla mnie, bo jest pionowa.
    • Postać: dr House
  • Dr Cuddy: Nie przepisujesz lekarstw na podstawie domysłów. Przynajmniej nie powinniśmy tego robić od czasów Tuskeegee i Mengele.
    Dr House: Przyrównujesz mnie do nazisty? (Z zachwytem) Fajnie...
  • Dr Foreman: A, Cameron, będziesz mi potrzebna na kilka godzin.
    Dr Cameron: Co się dzieje?
    Dr Foreman: Kiedy włamujesz się do cudzego domu, zawsze lepiej mieć przy sobie białą laskę.
  • Pacjent: Przy dalekim wybiciu nie oderwałem pięty. Zabolało, ale grałem dalej. Następnego ranka ledwie wstałem z łóżka. Uśmiecha się pan, więc to nic poważnego? Co to?
    Dr House: Proszki przeciwbólowe.
    Pacjent: Bierze pan z powodu nogi?
    Dr House: Nie, bo są smaczne. Chcesz? Uśmierzą ból pleców. Niestety, masz gorszy problem. Twoja żona ma romans. Jesteś pomarańczowy, durniu! Kiedy żona nie zauważa, że mąż zmienił kolor, to ma go gdzieś. Jesz tony marchwi i witamin? Od marchwi się żółknie, od niacyny czerwienieje. Resztę sobie dośpiewaj i znajdź dobrego adwokata.
  • Dr House: Wszyscy kłamią.
    Dr Cameron: Dr House nie lubi zajmować się pacjentami.
    Dr Foreman: Czy zajmowanie się pacjentami nie jest powodem, dla którego zostajemy lekarzami?
    Dr House: Nie, zostajemy lekarzami, żeby zajmować się chorobami. Zajmowanie się pacjentami czyni większość lekarzy żałosnymi.
  • Rebecca Adler: Chciałabym umrzeć z odrobiną godności.
    Dr House: Nie ma czegoś takiego! Nasze ciała zawodzą, czasami po dziewięćdziesiątce, czasami zanim się urodzimy, ale to zawsze się dzieje i nigdy nie ma w tym godności. Nieważne, czy potrafisz chodzić, widzieć czy podetrzeć własny tyłek. To jest zawsze obrzydliwe – zawsze! Możemy żyć z godnością – nie możemy z nią umrzeć.
  • Pacjenci zawsze chcą dowodu. Nie robimy samochodów, nie dajemy gwarancji.
    • Postać: dr House
  • Dr Cameron: Czemu mnie zatrudniłeś?
    Dr House: Czy to ma znaczenie?
    Dr Cameron: Trudno pracować dla faceta, który ciebie nie szanuje.
    Dr House: Dlaczego?
    Dr Cameron: Czy to nie oczywiste?
    Dr House: Nie, tylko tak wygląda, ponieważ nie potrafisz zastanowić się nad odpowiedzią. Czy to, co myślę, ma jakieś znaczenie? Jestem palantem. Jedyna rzecz, która ma znaczenie, to to, o czym ty myślisz. Czy poradzisz sobie z pracą?
    Dr Cameron: Zatrudniłeś czarnego, bo gdy był młody trafił do kartoteki.
    Dr House: Nie, nie chodziło o rasę, nie widziałem czarnego. Widziałem lekarza... z zapiskami w kartotece. Zatrudniłem Chase'a, ponieważ zadzwonił jego ojciec. Ciebie zatrudniłem, bo jesteś bardzo ładna.
    Dr Cameron: Zatrudniłeś mnie, żeby się za mną przespać?!
    Dr House: Nie mogę uwierzyć, że to cię szokuje. Poza tym wcale tego nie powiedziałem. Nie, zatrudniłem cię ze względu na wygląd. To tak, jak trzymać dzieło sztuki w holu.
    Dr Cameron: Byłam wśród najlepszych na swoim roku.
    Dr House: Ale nie byłaś najlepsza.
    Dr Cameron: Odbyłam praktykę w klinice Mayo.
    Dr House: Tak, byłaś bardzo dobrą praktykantką.
    Dr Cameron: Ale nie najlepszą?
    Dr House: Czy to naprawdę ciebie zasmuca? Myśleć, że zostałaś zatrudniona za względu na wrodzoną urodę, a nie ze względu na wrodzoną inteligencję?
    Dr Cameron: Ciężko pracowałam, żeby być teraz, gdzie jestem.
    Dr House: Ale nie musiałaś. Ludzie wybierają drogę, która da im najwięcej przy jak najmniejszym nakładzie pracy. To prawo natury, a ty się mu sprzeciwiłaś. Dlatego cię zatrudniłem. Mogłaś bogato wyjść za mąż, zostać modelką, mogłaś się po prostu pokazywać, a ludzie wiele by ci dali. Naprawdę wiele, ale ty nie poszłaś tą ścieżką, ciężko harowałaś, wypruwając sobie flaki.
  • Dr Cuddy: Nie utrzymasz swojej reputacji, unikając pracy; klinika jest częścią twojej pracy. Chcę, żebyś ją wykonywał.
    Dr House: Tak, ale jak mawiał filozof Jagger: „Nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz”.
  • A, i znalazłam tego filozofa i okazało się, że jeśli czasami spróbujesz, możesz znaleźć to, czego ci potrzeba.

Ojcostwo 1.02

  • Widzisz to „G”? Jak się zapętla u góry? To nawet nie wygląda na moje pismo. Myślisz, że coś mi jest? Z czym należy różnicować, pisanie „G” jak dziewczynka z podstawówki? Następnym razem jak chcesz zwrócić moją uwagę, włóż coś fajnego.
    • Opis: dr House do dr Cameron.
  • Dr Chase: Tu jest małe wygięcie. Łuk do góry.
    Dr House: Zgadujesz?
    Dr Chase: Tak.
    Dr House: Szkoda, bo masz rację.
    Dr Foreman: Pewnie się tylko poruszył. Nikt nie leży całkiem nieruchomo przez cały rezonans.
    Dr House: Tak, na pewno się zniecierpliwił i przesunął jedną półkulę mózgową do bardziej wygodnej pozycji.

Brzytwa Ockhama 1.03

  • Dr House: Dlaczego chcesz, żebym to ja leczył tego gościa?
    Dr Wilson: Ciśnienie krwi nie odpowiada poziomowi jej krzepliwości.
    Dr House: Nie, nie pytałem cię, w jaki sposób zamierzasz wciągnąć mnie w leczenie tego pacjenta. Zapytałem, dlaczego to właśnie ty to robisz.
    Dr Wilson: Jest chory, wzrusza mnie.
    Dr House: Na świecie jest prawie miliard chorych ludzi, dlaczego akurat on?
    Dr Wilson: Ponieważ akurat ten leży na naszym oddziale ratunkowym.
    Dr House: Aaa, więc to kwestia odległości. Jak ktoś zachoruje na klatce schodowej, to też powinniśmy się nim zająć.
    Dr Wilson: Owszem, ale sprawdziłem klatkę schodową i nikogo tam nie ma.
    Dr House: Dobra, bierzemy się za gościa z oddziału ratunkowego.
    Dr Wilson: Chwila, dlaczego tak łatwo mi poszło?
    Dr House: Wiesz, dlaczego.
    Dr Wilson: Bo ciśnienie krwi nie odpowiada poziomowi jej krzepliwości?
    Dr House: Tak, to trochę dziwne.
  • Dr House: Witajcie, chorzy ludzie oraz ich bliscy! Oszczędzając czas i unikając w przyszłości nudnych rozmów, jestem doktor Gregory House. Możecie mówić mi Gregg. Jestem jednym z trzech lekarzy pracujących w przychodni dziś rano.
    Dr Cuddy: Krótko, słodko, bierz karty.
    Dr House: Ten promyk słońca to doktor Cuddy. Doktor Cuddy prowadzi cały ten szpital, więc, niefortunnie, jest zbyt zajęta, by zająć się wami. Jestem specjalistą w dziedzinie diagnostyki z podwójną specjalizacją: z chorób zakaźnych i nefrologii. Jestem także jedynym lekarzem zatrudnionym w tej przychodni wbrew swojej własnej woli. (House odwraca się do Cuddy). To prawda, co? Ale nie martwcie się, ponieważ większość z was wyleczyłaby małpa z fiolką ibuprofenu. Skoro o tym mowa, jeśli będziecie szczególnie denerwujący możecie zobaczyć, jak sięgam po to. To jest vicodin. Jest mój. Wy go nie dostaniecie. I nie, nie mam problemu ze zwalczaniem bólu, mam problem z bólem. Ale kto wie? Może się mylę. Może jestem zbyt naćpany by to wiedzieć. Więc kto chce do mnie?
  • Dr Foreman: Jestem pod wrażeniem.
    Dr Cameron: Dziękuję, jestem do tego stworzona.
    Dr Foreman: Mam na myśli Chase'a.
    Dr Cameron: To znaczy?
    Dr Foreman: On nie interesuje się tobą fizycznie. Ma do ciebie czysto zawodowy stosunek, szanuje cię jako koleżankę oraz lekarza, a jednak nie umie patrzeć na ciebie, nie myśląc o seksie.
    Dr Cameron: Bo zapytałam, jaki rodzaj seksu mógłby zabić?
    Dr Foreman: Teraz masz nad nim całkowitą kontrolę.
  • Dr House : Gdybym powiedział Foremanowi: „Starałeś się, nie wyszło”, co by zrobił?
    Dr Wilson: Wróciłby do domu, nie czując się parszywie.
    Dr House: Właśnie.
    Dr Wilson: Chcesz, żeby się czuł parszywie?
    Dr House: Nie. Nie chcę, żeby wrócił do domu.
  • Dr Foreman: Jeżeli to ja mam rację, antybiotyki, które przepisałeś, mogły zablokować jego nerki i wątrobę, spowalniając system immunologiczny w zwalczaniu wirusa. To mogło go zabić.
    Dr House: Cóż, to mogłoby być ciekawe. 50 dolców?
    Dr Foreman: Chcesz się zakładać o wyzdrowienie pacjenta?
    Dr House: Uważasz, że to przynosi pecha? Uważasz, że Bóg go sprzątnie z powodu naszej znieczulicy? Cóż, jeżeli tak uczyni, zarobisz szybko pięćdziesiątkę.
  • To nieprawda, że od miłości blisko do nienawiści. Rozdziela je chiński mur z wartownikami co 5 metrów.
    • Postać: dr House
  • On nie cierpiał jednocześnie na dwie choroby. Najpierw pojawił się kaszel. I, ponieważ jest głupkiem, poszedł do lekarza. Chyba tylko po to, żeby usprawiedliwić wzięcie 200 dolarów, lekarz poczuł się w obowiązku coś zrobić. Więc wypisał receptę. Co roku 7000 ludzi umiera wskutek pomyłek farmaceutów. To i tak mniej, niż wskutek pomyłek lekarzy, ale i tak więcej niż sami przyznają w branżowych pismach. Farmaceuta wydał mu lek na dnę zamiast leku na kaszel. Lekarstwo nie podziałało na to, na co powinno: wcale nie uwolniło go od kaszlu.
    • Postać: dr House
  • Co byś wolał: lekarza trzymającego cię za rękę, kiedy umierasz, czy lekarza, który przestaje się tobą interesować, kiedy zdrowiejesz? Od razu skreśliłem lekarza, który nie interesuje się pacjentem, gdy ten umiera.
    • Postać: dr House
  • Dr House: Zanotuj: nigdy nie powinienem w siebie wątpić.
    Dr Wilson: Myślę, że i tak zapamiętasz.
  • Dr Chase: Powinieneś zaprosić doktora House'a.
    Brandon: Przyjdzie?
    Dr Chase: Nie, ale przyśle prezent.

Macierzyństwo 1.04

  • Dr Wilson: Ty w pobliżu pacjenta?
    Dr House: Nie boje się chorych, którzy nie mają zębów.
  • Szpital jest jej dzieckiem. To dziecko jest chore. Bezczynność ją zabije, a ja nie chcę jej mieć na sumieniu.
    • Opis: dr House o dr Cuddy
  • Dr House: Masz pasożyta.
    Pacjentka: Tasiemca?
    Dr House: Połóż się i podciągnij bluzkę. Opuść ręce.
    Pacjentka: Można coś na to poradzić?
    Dr House: Tylko przez miesiąc, a potem usunięcie jest nielegalne.
    Pacjentka: Nielegalne?
    Dr House: Bez obaw. Wiele kobiet przywiązuje się do swojego pasożyta. Daje mu imię, ubiera i pozwala się bawić z innymi pasożytami. Ma twoje oczy.
  • Dr House: Oszczędzam na psychiatrach, bo mnie analizujesz za darmo.
    Dr Cuddy: Jeśli zechcesz pójść do psychiatry, sama opłacę wizytę, albo urządzę zbiórkę w szpitalu.

Kara boska 1.05

  • Dr House: Witam. Jestem doktor House. W czym problem?
    Zakonnica 1: Pokaż mu ręce, Augustine.
    Zakonnica 2: Wyglądają jak stygmaty.
    Augustine : Cicho, Pious.
    Dr House: U was wszystko musi mieć jakieś święte wytłumaczenie.
  • Dr Wilson: I jak ci poszło?
    Dr House: Siedzi w niej Bóg. To gorsze od raka.
  • Dr House: Zleć tomografię klatki. I podaj siostrze 40 miligramów Prednizolonu.
    Dr Chase: Siostrze?
    Dr House: Nie mówiłem? To zakonnica, siostra Augustine.
    Dr Chase: Nie cierpię zakonnic.
    Dr House: Jak wszyscy.
  • Zakonnice po usunięciu krzyża z mety zdrowieją.
    • Postać: dr House

Metoda Sokratejska 1.06

  • To jak mam ją leczyć? Okadzaniem pochwy?
    • Opis: dr House o pacjentce ze schizofrenią.

Trucizna 1.08

  • Dr Foreman: Chłopak właśnie pisał sprawdzian z matematyki, kiedy nagle pojawiły się mdłości i dezorientacja.
    Dr House: Właśnie tak matma działa na ludzi.
  • Georgia: Czuję się... dobrze.
    Dr House: I źle pani z tym?
  • Georgia: Bardziej zwracam uwagę na kolory. I muzykę. Naprawdę ją słyszę. Mam 82 lata i powinnam grać w kanastę z innymi staruszkami, ale... kiedy widzę faceta z ładnym tyłkiem nie mogę oderwać oczu... (patrzy na House'a) Albo z seksowną brodą.
    Dr House: Pani zdaniem zachwyt ładnym tyłkiem to objaw choroby?
  • Georgia: Więc go obejrzałam. I grał tam ten aktor. Ten chłopak, Ashton Kutcher. Teraz myślę o nim cały czas. Bez przerwy.
    Dr House: Aha.
    Georgia: Przypomina mi go pan. Te same kuszące oczy.
    Dr House: Ludzie często nas mylą.
  • Georgia: Myślę, że powinien pan zbadać mi serce (rozpina bluzkę).
    Dr House(z niesmakiem): nie, to chyba nie będzie konieczne...
  • Dr House: Jak „im mniej, tym lepiej” to brytyjski sposób na mówienie „nie ma żadnych szans”.
    Dr Chase: Jestem Australijczykiem.
    Dr House: Macie królową na banknotach; jesteś Brytyjczykiem.
  • Dr House: Ja, Margo Davis, zostałam poinformowana o ryzyku mogącym wyniknąć z powodu mojej odmowy kontynuowania zaawansowanego leczenia. Niniejszym uwalniam...
    Margo: Kim pan jest?
    Dr House: Pracuję dla szpitala... szpital Princeton-Plainsboro i jego pracowników z odpowiedzialności za wszystkie szkody, jakie mogą być skutkiem mojej odmowy. Nie jest winą szpitala, że mój syn odwali kitę.
    Margo: Odwali kitę?
    Dr House: Trochę podkolorowałem styl dla większej jasności... Zdaję sobie sprawę, że lekarze oceniają moją decyzję jako kompletnie idiotyczną...
    Margo: Dlaczego pan to robi?
    Dr House: ... ale myślę, że wiem więcej od nich. Miałam biologię w szkole, zakładam, że tak było. Poza tym lubię kontrolować każdy aspekt życia mojego syna, nawet jeśli to oznacza dla niego śmierć. Podpisz tutaj. Przyniosłem długopis.
    Margo: Kim pan jest?
    Dr House: Jestem lekarzem próbującym ocalić twojego syna. Ty jesteś matką, która pozwala mu umrzeć. Wyjaśnianie to wspaniała sprawa.
  • Dr Wilson (czyta list, który Georgia zostawiła House'owi): „Lekarz władający magicznymi mocami Mogłabym się o niego ocierać godzinami / Męski tors, brodata szczęka / Wszystko to sprawia, że przed nim klękam”.
    Dr House: Oddział psychiatryczny jest piętro wyżej.
    Dr Wilson: „O, House, twe wspaniałe imię / Zawróci w głowie każdej dziewczynie.” Nieźle jak na 82 lata. Kazała mi to oddać swojej prawdziwej miłości.
    Dr House: Co mogę powiedzieć? Bezzębne kobiety mnie kręcą.
    Dr Wilson: To obrzydliwe.
    Dr House: To już age'izm.
    Dr Wilson: Lepiej uważaj na tę ślicznotkę.
  • Mark: Ale mamo, mówiłaś, że tata był twoją pierwszą miłością.
    Georgia: Bo był. Rozmawiamy o seksie.
  • Hej, jestem mężczyzną. Nie mam czasu na robienie prania. Ratuję tu ludzkie życia.

DNR 1.09

  • Dr Wilson: (...) Cóż niektórzy lekarze mają kompleks Mesjasza. Muszą zbawić świat. Ty masz kompleks Rubika. Musisz rozwiązać zagadkę.
    Dr House: Skończyłeś? Czy może masz jeszcze jakieś odnośniki do zabawek z lat 80-tych?

Przeklęty 1.13

  • Dr Cuddy: Dwunastolatek, wysoka gorączka, zatkany układ oddechowy, zielona plwocina, krótki oddech, ból przy oddychaniu...
    Dr House: To zbija z tropu, chociaż zaryzykuję stwierdzenia, że ta choroba to zatwardzenie... zapylenie...?
    Dr Cuddy: Ale jego wyniki badań są nieco nietypowe dla zapalenia płuc.
    Dr House: Zapalenie! O to chodziło!
  • Dr Chase: Jakbyś się czuł, gdybym zaczął się wtrącać w twoje życie osobiste?
    Dr House: Nie cierpiałbym tego. Dlatego przezornie go nie mam.
  • Nie czuję do niego nienawiści. Kochałem go, dopóki nie przekonałem się, że boli znacznie mniej, kiedy przestaje ci zależeć. Nie spodziewasz się, że przyjdzie na twój mecz? Nie ma rozczarowania. Nie oczekujesz, że zadzwoni na urodziny, że zobaczysz go raz na kilka miesięcy? Nie ma rozczarowania. Chcesz, żebyśmy się znów pogodzili? Wypili kilka piw, uścisnęli jak krewni? Dawałem mu wystarczająco dużo uścisków. On dał mi wystarczająco dużo rozczarowań.
    • Opis: dr Chase o swoim ojcu.
  • Jeffrey Reilich: Leczycie go na obie choroby?
    Dr Foreman: Musimy sprawdzić wszystkie możliwości.
    Jeffrey Reilich: Rzucicie wszystko na ścianę i sprawdzicie, co się przyklei?
    Dr Chase: Sprawdza się przy spaghetti.
  • Sprawdźcie jego historię. Nawet jeśli nie dowiemy się, co wywołuje objawy, muszę wiedzieć, czy dwunastolatkowie dmuchają panienki.
    • Postać: dr House
  • Dr Wilson: Jeśli chcesz dokopać się do przyczyny, to świetnie ci wychodzi: nie gadaj z ludźmi, których to dotyczy. Odciągnij swojego kumpla od pracy dla niepotrzebnych spekulacji.
    Dr House: Chcesz wiedzieć, jak dwa pierwiastki reagują na siebie. Pytasz się je o to? Nie, będą kłamać jak na chemikalia przystało. Wrzucasz je do probówki i podkręcasz gaz.
    Dr Wilson: Boże! Nawet ja cię nie lubię.
    Dr House: Wiesz, słowa potrafią ranić.
  • Dr House: Ale stan pacjenta się poprawia.
    Dr Chase: Pomimo cytoxinu.
    Dr House: Z drugiej strony... poprawia się.
    Dr Chase: Cytoxin sprawia, że staje się bardziej podatny na infekcję. Wąglik może wrócić i to groźniejszy niż wcześniej.
    Dr House: Poprawia się!
    Dr Chase: Chcesz wyników badań na każdą znaną chorobę układu odpornościowego? Dobra!
    Dr House: Wróć przed północą albo nie dostaniesz samochodu na weekend.
  • Rodzice nigdy nie są tak źli, jak sądzą dzieci.
    • Postać: dr Cameron

Opanowanie 1.14

  • Dr Cuddy: Chcę, żebyś założył lekarski fartuch.
    Dr House: Ja chcę dwóch dni wyuzdanego seksu z kimś o wiele młodszym od ciebie. Powiedzmy dwukrotnie.
  • Dr House: Jeszcze nie zrobiłem jej badania MUGA-scanem.
    Dr Wilson: Więc skąd wiesz, że potrzebuje przeszczepu?
    Dr House: To moja dzisiejsza aura. Mówi, że ktoś mi bliski będzie miał złamane serce.
  • Dr Wilson: Na pewno postępujesz słusznie?
    Dr House: Mam kilka świetnych usprawiedliwień.
  • Dr Cameron: To niekoniecznie musi być zła wiadomość.
    Dr Foreman: Oglądałaś kiedyś powtórki „Wyspy Gilligana” i szczerze, szczerze myślałaś, że tym razem uda się im wydostać z wyspy?
    • Opis: rozmowa o tym, że Vogler został szefem rady nadzorczej szpitala.
  • Dr Wilson: Czuła się nieswojo, kiedy mówiłem jej o testach! Musiałem ją przekonywać, żeby zdecydowała się chociaż na ten jeden!
    Dr House: Często ci się to zdarza? Kobiety wolą umrzeć niż się przy tobie rozebrać?
  • Dr House: Cenisz naszą przyjaźń ponad odpowiedzialność etyczną.
    Dr Wilson: Nasza przyjaźń jest odpowiedzialnością etyczną.
  • Dr House: Dlaczego to robisz?
    Dr Cameron: Nic nie robię.
    Dr House: Starasz się każdym manipulować.
    Dr Cameron: Ludzie... lekceważą mnie. Bo jestem kobietą, bo jestem ładna, bo nie jestem agresywna. Nie powinni lekceważyć mojego zdania dlatego, że mnie nie lubią.
    Dr House: Lubią cię. Wszyscy tutaj cię lubią.
    [Zaczyna odchodzić].
    Dr Cameron: A ty? Muszę wiedzieć.
    Dr House: Nie.
  • Vogler: To nie jest gra, doktorze House.
    Dr House: Nie, to raczej przypomina taniec między nami.
    • Opis: Vogler podejrzewa, że House okłamał komisję decydującą o przeszczepach.

Wzór do naśladowania 1.17

  • Dr Forman: Wiem, że pacjenci kłamią.
    Senator Gary Right: Politycy tym bardziej.
    Dr Forman: A czarni politycy kłamią częściej niż biali.
    Senator: Kłamiemy rzadziej.
    Dr Forman: Stoimy wyżej moralnie?
    Senator: Nie zaprzeczę. (Pauza). Nam kłamstwa nie uchodzą na sucho. Nikt nam nie udzieli kredytu zaufania. Nie da drugiej szansy. A kiedy kogoś przyłapią to nie jest tylko złym politykiem. Jest negatywnym wzorcem, zdyskredytował rasę.
  • Dr Cameron: Dlaczego ludzie się modlą?
    Dr House: Wierzysz w boga?
    Dr Cameron: Nie
    Dr House: Argument mnie powalił.
    Dr Cameron: By powiedzieć Bogu, że jest wspaniały? Już to wie!
    Dr House: Porównujesz mnie do Boga? Niczego nie stworzyłem.
    Dr Cameron: Chcę być wdzięczna za to, co dostaję.
    (Pauza)
    Dr House: Jesteś najbardziej naiwną ateistką, jaką znam.
    Pielęgniarka: Pacjentka w jedynce.
    Dr House: Dzięki Bogu. (odchodzi kilka kroków) Ludzie się modlą, aby Bóg nie rozgniótł ich jak robaka. Ja cię nie rozgniotę.
  • Dr House: Wiara w to, że ludzie są dobrzy, nie czyni ich takimi.
    Senator: A brak wiary?
    Dr House: Szkoda, że nie głosuję.
    Senator: Wierzę w ludzi. Nie jestem cynikiem. Wolę myśleć, że ludzi są dobrzy i czasem się zawieść.
  • Dr House: Wyprawiając się na ryby, Innuici nie wypatrują ryb.
    Dr Wilson: Dlaczegóż to?
    Dr House: Wypatrują czapli, bo ryb nie sposób zobaczyć, ale ptaki polują na ryby. Jeżeli to białaczka włochato-komórkowa...
    Dr Chase: Co nad nią krąży?
    Dr Cameron: Wirusy.
  • Ed Vogler to wybitny biznesmen, świetny znawca ludzkiej natury, człowiek, który zawsze wygrywa... Skąd wiem, że jego nowy lek jest dobry? Bo stary był dobry. Nowy lek jest właściwie taki sam, tylko droższy, znacznie droższy. To kolejny dowód geniuszu Eda. Kiedy któryś z jego leków ma stracić patent, każe swoim ludziom odrobinę zmienić skład i opatentować na nowo. W ten sposób oprócz kompletnie niepotrzebnej nowej pigułki zyskuje miliony dolarów, co jest korzystne dla wszystkich. A pacjenci... Kogo oni obchodzą? To chorzy ludzie. Widać Bóg ich nie lubi. Ponieważ jesteśmy zdrowi, wielkie brawa dla Eda Voglera!
    • Postać: dr House

Trzy historie 1.21

  • Student 1: Mamy wiedzieć, jak szybko węże mogą odtwarzać swój jad?
    Dr House: Nie. Chyba że macie pacjenta, który został przez nie pogryziony. Wtedy to może się przydać.
  • Dr House: Operowałabyś swoją matkę?
    Studentka 2: Oczywiście, że nie. Byłabym zbyt podenerwowana, nie mogłabym być obiektywna.
    Dr House: Więc dlaczego upieracie się, żeby traktować każdego pacjenta jak członka rodziny?
  • Dr House: Wiem, że to burzy wszystko, czego was uczono, ale prawda i fałsz istnieją. Tylko dlatego, że nie znacie prawidłowej odpowiedzi, może nawet nie ma takiej możliwości, nie czyni waszej decyzji dobrą ani nawet niezłą. Sprawa wygląda prościej. Jest ona po prostu zła.
  • W większości przypadków ci, którzy są uzależnieni, są także głupi.
    • Postać: dr House
  • To podstawowa prawda o ludzkiej naturze, że wszyscy kłamią. Jedyną zmienną jest to, o czym. Mówienie ludziom, że umierają, pozwala zobaczyć, co jest dla nich najważniejsze. Dowiadujecie się, na czym im zależy. Za co gotowi są umrzeć. Za co są gotowi kłamać.
    • Postać: dr House
  • Carmen Electra: Mogę z powrotem założyć spodnie?
    Dr House: Wolałbym nie.
  • W naturze medycyny leży, że kiedyś coś schrzanicie. Zabijecie kogoś. Jeśli nie możecie się z tym zmierzyć, znajdźcie inny zawód. Albo skończcie szkołę medyczną i zacznijcie uczyć.
    • Postać: dr House
  • Lubię swoją nogę. Mam ją, od kiedy pamiętam.
    • Postać: dr House
  • Pozwól chirurgowi obciąć ci nogę, a całą noc będzie ostrzył piłę.
    • Postać: dr House

Miesiąc miodowy 1.22

  • Załatw czarnego, ja dziewczynę, a kangur się wystraszy i zwieje.
    • Postać: dr House
  • Dr Chase: Przy przyjęciu miał wielkie stężenie wodzianu chloranu.
    Dr House: To moja sprawka. Musiałem go uśpić. Nie uważa się za chorego.
    Dr Cameron: A kto uważa?
    Dr House: Jego żona.
    Dr Cameron: Czyli kobieta, z którą kiedyś żyłeś?
    Dr House: To jej indiańskie imię, ale w papierach ma Stacey.
  • Sądziłam, że nie jesteś w stanie nikogo pokochać... Myliłam się. Nie kochasz MNIE.
    • Opis: Cameron do House'a.

Seria 2

Akceptacja 2.01

  • Nie chcę źle mówić o koledze, zwłaszcza że to tępy pijak.
    • Postać: dr House
  • Podobno nie można żyć bez miłości. Ja osobiście uważam, że tlen jest ważniejszy.
    • Postać: dr House

Sekcja zwłok 2.02

  • Dr Chase: Jeśli ona nigdy nie całowała się z chłopakiem, to zakładam się, że seksu też nie uprawiała.
    Dr House: Powiedz to wszystkim dziwkom, które nie chciały mnie całować w usta.
  • Dr House: A ty trzymaj się z dala od pacjentki.
    Dr Cameron: A co bym zrobiła?
    Dr House: No cóż, dałabyś ciepło i bliskość umierającej dziewczynce, wkradając się w jej łaski; skończyłoby się na walce o prawa do opieki.
  • Dr House: Czy wykonywanie autopsji na żywej osobie jest wciąż nielegalne?
    Dr Cuddy: Naćpałeś się?
    Dr House: Jeśli jest wtorek, to mam kaca.
    Dr Cuddy: Jest środa.
  • Dr Cuddy: Chcesz ją uśmiercić?
    Dr House: Tylko na chwilę, potem ją wskrzeszę.
    Dr Cuddy: A, no tak, skoro tak to wygląda, to nie krępuj się. Po co w ogóle pytasz?
  • Dr House: Kilka różnych diagnoz proszę. Na miejsca, gotowi...
    Dr Foreman: Cóż, te halucynacje...
    Dr House: Whoa! Wstrzymaj się... Moment... I start!
  • Dr Foreman: Możemy to zrobić, jeśli chcesz zignorować cała naszą dyskusję.
    Dr House: Brzmi nieźle.
  • Guz to Afganistan, skrzep to Buffalo.
    • Postać: dr House
  • Dr Foreman: Saturacja w normie.
    Dr House: Zmieniła się o jeden procent.
    Dr Foreman: Mieści się w normie. To normalne.
    Dr House: Gdyby jej DNA zmieniło się o jeden procent, byłaby delfinem.
  • Rak nie czyni cię kimś wyjątkowym.
    • Postać: dr House
  • Dr Chase: To był jeden pocałunek!
    Dr House: Właśnie dlatego nie możesz dotykać moich pisaków.
  • Dr Wilson: Rozmawiam z pacjentką.
    Dr House: Umiera?
    Dr Wilson: Nie.
    Dr House: Więc może poczekać.
  • Dr House (o Andie): To taka odważna dziewczynka, chciałbym zobaczyć, jak będzie odważna, kiedy powiesz jej, że umrze.
    Dr Wilson: Idź do diabła.
  • Dr House: Suche gardło?
    [Pacjent pokazuje krew na spodniach].
    Dr House: To nie toczeń. Nie każdy potrafi operować rozporek. Podnieś w górę i opuść, co jeszcze?
    Pacjent: Moja nowa dziewczyna nigdy nie była z facetem, który nie był obrzezany. Spanikowała i...
    Dr House: Aha. Więc Ryfka chciała, żeby wszystko było gemütlich. Łapię. To shanda.
    [Pacjent ściąga spodnie; na twarzy House'a pojawia się przerażenie].
    Dr House: Ach!
    Pacjent: Akurat miałem kilka noży. No i...
    Dr House: Niczym Abraham.
    Pacjent: Wysterylizowałem je, myśli pan, że...
    Dr House: Przestań gadać. Załatwię chirurga. Żeby Twinkie trafił z powrotem do opakowania.
  • Dr Foreman: Moglibyśmy ją przywiązać do stołu.
    Dr House: Makabryczne i prymitywne. Podoba mi się.
  • Dr Wilson: Więc umierająca dziewczynka powinna być dla mnie miła?
    Dr House: Kiedy umierasz, wszyscy cię kochają!
    Dr Wilson: Ty chodzisz o lasce i nikt cię nie lubi!
    Dr House: Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.
  • Dr House: Wypisz objawy.
    Dr Cameron: Mogę dotknąć pisaków?
    Dr House: Pierwsza dyrektywa pielęgnacyjna: kiedy jestem niedysponowany, ty przejmujesz tablicę. Następny jest Foreman. Chase, ty nie dorosłeś.
  • Dr House: Jestem dr House.
    Andie: Widziałam pana.
    Dr House: Mama ci mówiła, że spróbujemy?
    Andie: Mniej więcej.
    Dr House: Jutrzejsze badanie potrwa dziesięć godzin. Jesteś w takim stanie, że możesz nie przeżyć.
    Andie: Mama dużo o tym czytała.
    Dr House: A co ty na to? Gdyby mierzyć dojrzałość czasem jaki pozostał, a nie przeżytym, ty powinnaś decydować.
    Andie: Nie mam wyboru.
    Dr House: Jeden masz.
    Andie: Chcę wyzdrowieć.
    Dr House: Masz złośliwy nowotwór. Jeśli naprawię ten problem, zyskam rok. Rok takiego życia. Wielu by go nie chciało, wolało by zakończyć mękę.
    Andie: Pan pyta, czy chcę umrzeć?
    Dr House: Nikt tego nie chce. Ale ty umrzesz, pytanie tylko – jak, ile wycierpisz? Pytam, czy chcesz, żeby to się skończyło?
    Andie: Co pan powie mamie?
    Dr House: Podam dziesięć medycznych powodów, dla których nie można wykonać procedury.
    Andie: Nie opuszczę jej, bo jestem zmęczona.
    Dr House: Ale nie możesz żyć tylko dla niej.
    Andie: Jestem jej potrzebna.
    Dr House: To twoje życie. Nie myśl tylko o niej.
    Andie: Kocham ją.
  • Witam wszystkich na dzisiejszej próbie kostiumowej. Rolę Andie gra Morty Randolph, dziękuję mu za poświęcenie dla dobra nauki. Po oziębieniu Andie i założeniu bajpasów, w 60 sekund musimy wypompować i wpompować z powrotem dwa litry krwi i jednocześnie znaleźć skrzeplinę. Jeśli nasza gwiazda zostanie poruszona [House porusza głowę pacjenta, włączają się diody i sygnał alarmowy] zapali się czerwone światło. To znaczy, że nie uzyskamy ostrych obrazów, a wtedy – żegnaj Broadway'u, skończymy w podrzędnym teatrzyku. Neurochirurdzy patrzeć na monitory, kardiochirurg tam na wszelki wypadek, anestezjolodzy – jeden przy sztucznym sercu, drugi przy aparacie schładzającym, zgrabne dziewczyny z chórku przy mnie.
    • Postać: dr House podczas przygotowań do próby operacji

Gruźlica czy nie gruźlica? 2.04

  • Dr House: Masz alergię. Można ją kontrolować przez antyseptyki. Bierz pigułkę dziennie.
    Mandy: Pigułki?
    Dr House: Nie lubisz połykać? Nie dziwi mnie to. Zapomnij o pigułkach, dam ci spray do nosa.
    Mandy: Steroidy? Może mi pan dać coś innego?
    Dr House: Cóż, jeśli mieszkasz nad rzeką, polecam worek.
    • Opis: rozmowa z pacjentką uczuloną na koty.
  • Dr Cuddy: Dr Sebastian Charles upadł podczas prezentacji w Stoia Tucker.
    Dr House: Serio? Pod ciężarem własnego ego?
  • Sebastian: W każdej minucie cztery osoby umierają na gruźlicę.
    Dr House: Śpiąc w nocy 6 godzin, zabijasz 1440 osób, wiem, że trzeba się wyspać, ale bez przesady.
    Sebastian: W Afryce ludzie umierają na chorobę, którą my wyleczyliśmy 50 lat temu.
    Dr House: Tak, wiem, widziałem koncert.
  • Kobiety, które się poświęcają dla sprawy – Joanna d'Arc, Matka Teresa – umierają samotnie. Za to mężczyźni zawsze robią wielkie zamieszanie.
    • Postać: dr House
    • Opis: komentarz do konferencji prasowej Sebastiana.
  • Sebastian: Gruźlica to moja choroba.
    Dr House: Masz ją na własność? Szkoda, że przegapiłem przetarg na chorobę denga. (Tj. wirus odzwierzęcy)
  • Dr House: Weź te pigułki albo pozwolę ci umrzeć, zrobię sekcję, zwołam własną konferencję prasową i dopilnuję tego, żeby świat dowiedział się, że nie umarłeś na gruźlicę. Sponsorzy będą zawiedzeni, ale wkrótce znajdą sobie inną chorobę.
    Sebastian: Dlaczego miałbyś to zrobić?
    Dr House: Bo jestem wrednym sukinsynem.
  • „Dziwne” jest dobre. „Typowe” ma setki wyjaśnień, „dziwne” – góra jedno.
    • Postać: dr House
    • Opis: o objawach Sebastiana.
  • Obrażanie kobiet z rakiem piersi zostaw profesjonalistom.
    • Postać: dr House
    • Opis: do Foremana o pacjentce obrażonej przez Foremana, który podawał się za House'a.
  • (Do kamery podczas konferencji prasowej Sebastiana).
    Dr House: TO NIE JEST GRUŹLICA!
    (Przebitka na oglądających go na szklanym ekranie Wilsona i Foremana).
    Dr Wilson: Wpływ telewizji.
  • Moim zdaniem doktor Sebastian Charles to kretyn! Tak możecie mnie zacytować... moje nazwisko: C-U-D-D-Y.
    • Opis: dr House, w rozmowie z telefonicznej z redaktorem „Newsweeka”.
  • Dr House: Jesteś taką samą medialną dziwką jak on.
    Dr Cuddy: Jasne, że jestem. Przecież to niemożliwe, że zgadzam się z nim, bo myślę, że ma rację, a sama chcę, choć w części uczestniczyć w tym, co on robi.
    Dr House: Dziwka, która lubi seks, nie przestaje być dziwką.
  • Dr Foreman: Nie możemy jej wiecznie unikać.
    Dr House: Chyba że umrze... Na pewno nie ma raka piersi?
    • Opis: o obrażonej pacjentce.
  • Dr House: Uratowałem mu życie. To znaczy, że uratowałem każdego, kogo on uratował.
    Dr Wilson: Już daję znać do Sztokholmu.
  • Dr Wilson: On każdego roku leczy tysiące ludzi, a ty ilu? 30?
    Dr House: McDonald karmi lepiej niż matka, bo robi więcej hamburgerów?
    Dr Wilson: A, rozumiem! Więc nienawidzisz go, bo życia, które on ratuje, nie są aż tyle warte, co te, które ty ratujesz.
    Dr House: Tak, o to właśnie chodziło. Nobel wynalazł dynamit. Nie przyjmę pieniędzy zbrukanych krwią.

Ukochany syn 2.05

  • (House odkłada słuchawkę po zakończeniu rozmowy telefonicznej z własną matką)
    Dr Cameron: Kto to był?
    Dr House: Angelina Jolie. Nazywam ją mamą, uważa, że to seksi.

Sportowiec 2.06

  • Więc powietrze nie pozwala mu zaczerpnąć powietrza. Cóż za ironia.
    • Postać: dr House
  • Dr Cameron: Na onkologii leży dziewczynka. Nad łóżkiem ma zdjęcie Jeffa.
    Dr Chase: Mickey Mantle był alkoholikiem. W końcu zrujnował swój własny dom.
    Dr Cameron: Nie zmienił się pod względem fizycznym.
    Dr Chase: Bierzemy leki, żeby pomogły nam zasnąć, obudzić się.
    Dr Cameron: Nie zrobisz kariery tylko dlatego, że potrafisz prawie nie spać.
    Dr Foreman: Naprawdę? A byłaś może kiedyś, no nie wiem, na akademii medycznej?
  • Dr Wilson: Czy zawsze, kiedy biorę coś do jedzenia, zapala się jakieś światełko?
    Dr House: Zielone na jedzenie, pomarańczowe na napoje, czerwone na kosmate myśli. To ostatnie światełko pali się od dwóch tygodni.
    Dr Wilson: Jak twój kolarz?
    Dr House: Wpompował sobie przez żyłę pęcherzyk powietrza do płuc.
    Dr Wilson: Czego ci ludzie nie wyprawiają. Doping. Vicodin.
    Dr House: Hej, czyżbyś mówił o mnie? Ja po prostu próbuję funkcjonować. On próbuje zdobyć ciasną, żółtą koszulkę.
  • Co może sprawić, że facet zaczyna się ślinić? Chase, czy wtedy, kiedy zakładasz swoje superkrótkie szorty?
    • Postać: dr House
  • Dr Cameron: To może być stwardnienie zanikowe boczne.
    Dr Foreman: Jest na to za młody.
    Dr Cameron: Jakiś rodzaj dystrofii mięśni?
    Dr Foreman: Jest na to za stary.
    Dr House: Więc co byłoby w sam raz, Złotowłosa?
  • Cieszę się, że leczyliście u niego niewydolność oddechową. Doprowadzając do rozwoju innej niewydolności oddechowej.
    • Postać: dr House
  • Dr House: Zostałeś uleczony. Wstań i idź.
    Pacjent: Pan oszalał?
    Dr House: W Biblii zwykle wtedy odpowiadają: „Tak, Panie” i zaczynają wychwalać uzdrowiciela.
    (po chwili)
    Pacjent: Co pan zrobił?
    Dr House: Eee... „cóżeś uczynił Panie?”

Błąd 2.08

  • Stacy: Skoro schrzanił, to czemu go nie wywaliłeś?
    Dr House: Bo ma piękne włosy.
    Stacy: Coś ukrywasz?
    Dr House: Jestem gejem.

Trudności z komunikacją 2.10

  • Dr Wilson: Ładujesz czasem baterie w telefonie?
    Dr House: To tak można? Ciągle kupuję nowe telefony.

Seks zabija 2.14

  • Dr Chase: Mamy zdiagnozować trupa?!
    Dr House: Wyleczymy ją...
    Dr Cameron: Ze śmierci?!
    House zaczyna się złowieszczo śmiać.
    Dr House: Nie sądzę.
  • Dr House: Wstanę i podejdę do drzwi... Kiedy nacisnę klamkę, ty nagle postanowisz powiedzieć prawdę i będę musiał wrócić. Tylko widzisz... boli mnie noga. Daruj mi spacer.
    Pacjent: Kocham krowy.
    Dr House: (Łyka garść vicodinu). Jakiejś konkretnej rasy? Dżerseje, holsztyńskie?
    Pacjent: Te łaciate.

Sen sprawiedliwej 2.18

  • Jestem moralnym bankrutem, bo chcę ją uratować?
    • Postać: dr House
  • Dr Cameron: (o pacjentce) Mamy krwawienie z odbytu.
    Dr House Wszyscy?
  • Dr House do Foremana, który chce coś napisać na tablicy: Stop. Nie bez powodu nazywają tę tablicę białą tablicą.
    chwilę później
    Dr Foreman Czy mógłbyś w końcu dać mi ten czarny pisak?

Euforia – część 1 2.20

  • Dr Cuddy: Nie chcę wiedzieć, jak uzasadniasz strzelanie do zwłok.
    Dr House: Ze strzelaniem do żywych jest więcej formalności.

Euforia – część 2 2.21

  • Chcę, abyś była moim medycznym pełnomocnikiem. To, co mnie w tobie wkurza, nadmiar emocji, troski i ostrożności, jest tutaj bardzo przydatny.
    • Opis: dr Foreman do Cameron.
  • Dr Foreman: Oczekujemy od członków rodziny podejmowania decyzji, których sami nie jesteśmy w stanie podjąć mimo wieloletniego doświadczenia.
    Dr Cameron: To mój artykuł!
  • Bohaterka! Gdyby nie ty, robilibyśmy biopsję nie Formanowi, a trupowi... Przepraszam. (Wychodzi z gabinetu).
    • Opis: dr Cameron do Cuddy.

Na wieki wieków 2.22

  • Dr House: Co robisz?
    Dr Wilson: PCR.
    Dr House: Sam w środku nocy... z łyżką... z łyżką Cuddy...
    Dr Wilson: Szukam w jej ślinie markerów nowotworowych.
    [House robi głupią minę].
    Dr House: Też tak robię po randkach.
  • Spytam moich ludzi... Kto uważa... (W pokoju zastaje tylko Cameron). Raczej ludzia.
    • Postać: dr House
  • Dr House: Cameron fatalnie parzy kawę. Pije czarną jak skóra neurologa z uszkodzonym mózgiem.
    Dr Forman: Chętnie pomogę.
  • Dr Forman: Przestała mi się mylić lewa strona z prawą, nadal mam problem z pamięcią krótkotrwałą i orientacją w terenie.
    Dr House: Nie przesadź!
  • Dr House: Pomysły to nie surowce wtórne. Chce czegoś nowego i błyszczącego, albo starego ale odpicowanego z nowym objawem.Delirium Encefolopatyczne, Pelagra.
    Dr Forman: Niedobór niacyny to norma u alkoholiczki.
    Dr House: Niesamowite, zgadza się ze mną.

Bez powodu 2.24

  • Jack Moriarty: Który z was to Dr House?
    Dr House: Ta szczupła brunetka.
    Jack Moriarty: To Dr Cameron.
    Dr House: Ja jestem szczupły. Skąd wiesz, kim ona jest?
    Jack Moriarty: Jestem twoim dawnym pacjentem.
    Dr House: No dobra, czekoladki zostaw na stole.
    (Moriarty wyciąga broń i strzela do House'a).
  • Szokujące, prawda? Kto niby chciałby cię skrzywdzić?
    • Opis: Jack Moriarty do postrzelonego dr House'a.
  • Postrzał jest nudny, a spuchnięty język dostarcza wiele rozrywki.
    • Postać: dr House
  • Dr House: Postrzeliłeś faceta, który sprzedał jej broń?
    Jack: Zamknęła się w garażu i odpaliła samochód.
    Dr House: Postrzeliłeś gościa, który sprzedał wam autopilot do garażu?
  • (Cameron leży na stole pod ramionami robota. House go kontroluje; Vince siedzi obok niego).
    Dr House: Spokojnie, Cameron, nie mam zamiaru ciebie pociąć. Chcę tylko pokazać, co to maleństwo potrafi. Mogę robić nacięcia z milimetrową dokładnością. Wiesz, ile to jest? Mało nawet w systemie metrycznym. Jeśli zacznę robić coś bez sensu, nawet dla ciebie, zatrzymaj mnie. (Dotyka ramieniem urządzenia policzka Cameron).Delikatne, co? (Podnosi brzeg jej bluzki i pokazuje pępek. Odcina guzik ubrania i pokazuje stanik).
    Dr Cameron: House.
    Dr House: Boli? (Cameron potrząsa głową).
    Dr House (do Vince'a): Naoglądałeś się?
    Vince: Nie.
    Dr House: To nie było pytanie.
  • Widzisz? Nie mógłbym tego zrobić, gdybym nie żył.
    • Postać: dr House
  • Dr House: Czemu chciałeś mnie zabić?
    Moriarty: Nie chciałem.
    Dr House: Aha, więc ta cała sprawa z bronią to tylko wypadek.
  • Oto jak działa życie, albo mówisz komuś, żeby cię przeprosił, albo do niego strzelasz. Nie robisz tych rzeczy naraz.
    • Postać: dr House
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Dr House: Gdzie wychodzisz?
    Dr Foreman: Jesteś dupkiem.
    Dr House: Wiem. Gdzie wychodzisz?
  • Dr Wilson: Nie chcesz, by twoja noga była zdrowa.
    Dr House: Zaczyna się...
    Dr Wilson: Gdybyś miał dobre życie, gdybyś był zdrowy, nie miałbyś powodu, aby być wrednym, nie miałbyś powodu, by nienawidzić życia.
    Dr House: Jest luka w twoim wywodzie. Jeśli lubię nienawidzić życie, to wcale go nie nienawidzę, tylko się nim cieszę.
    Dr Wilson: Nie powiedziałem, że to racjonalne. Test na HIV daje prawidłowy wynik w 99 procentach, co znaczy, że żyją ludzie, których test był pozytywny i którzy egzystują w beznadziei przez miesiące czy lata, zanim dowiedzą się, że są zdrowi. Paradoksalnie reagują nie radością, a gniewem. Wpadają w depresję. Nie dlatego, że chcieli umrzeć, ale dlatego, że dzięki chorobie na nowo zdefiniowali siebie. I nagle to, co ich stworzyło, okazuje się nieprawdziwe.
    Dr House: Nie zdefiniowałem siebie z powodu nogi.
    Dr Wilson: Nie, poszedłeś krok dalej. Jedyny sposób, dzięki któremu mogłeś poradzić sobie ze swoim kalectwem, to wmówienie sobie, że ono nic nie znaczy. Więc zredefiniowałeś wszystko. Odrzuciłeś to, co fizyczne. Wszystko, co nie jest zimne, skalkulowane, zintelektualizowane.
  • Udajesz, że omijasz system, udajesz buntownika, nie cierpisz zasad. Ale to, co sam robisz, to zastępowanie zasad społecznych własnymi. To miła, prosta zasada – być szczerym, uczciwym w najmroczniejszy sposób. Co będzie, to będzie. Co będzie, powinno być. A wszyscy inni to tchórze. Ale mylisz się. Tchórz nie powinien nazywać kogoś idiotą. Ludzie nie są taktowni i uprzejmi tylko dlatego, że to miłe. Są tacy, ponieważ mają w sobie odrobinę pokory. Ponieważ wiedzą, że popełniają błędy, a za swe działania podejmą konsekwencje, które są ich winą. Czemu aż tak bardzo nie chcesz być człowiekiem, House?
    • Opis: Jack Moriarty w halucynacji House'a.
  • Jack Moriarty (w jego halucynacji): Zmarnowałeś sobie życie.
    Dr House: Tak, gdybym tylko poświęcił je na szukanie kogoś, kogo warto byłoby zastrzelić.
    Jack Moriarty: Gdybym ciebie zastrzelił, miałoby to jakieś znaczenie?
    Dr House: Nie dla mnie.
    Jack Moriarty: Nie obchodzi cię, czy żyjesz, czy nie?
    Dr House: Obchodzi mnie, ponieważ żyję. Nie obchodzi, jeśli jestem martwy.
    Jack Moriarty: Nie chcę słuchać żadnych semantyzmów.
    Dr House: Ty antysemanto.
    Jack Moriarty: Czy świat przejąłby się, gdyby stracił takiego żartownisia?
    Dr House (analizując zapiski na tablicy): Ja tu pracuję.
    Jack Moriarty: Już dobrze, nic nie musisz mówić. Pozwól mi tylko wniknąć w swoją podświadomość. Sądzisz, że jedyna prawda, jaka ma znaczenie, to taka, którą można zmierzyć. Dobre intencje się nie liczą, to, co w sercu – się nie liczy, to, że na czymś ci zależy – nie liczy się, ludzkiego życia nie można osądzić po tym, ile łez wypłakano, gdy zmarł. Dlatego, bo nie możesz ich zmierzyć. Dlatego, że wcale tego nie chcesz. Ale to nie znaczy, że to nie jest prawdziwe.
    Dr House (analizując zapiski na tablicy): To nie ma sensu.
    Jack Moriarty: I nawet jeśli się mylę, ty nadal jesteś nieszczęśliwy. Naprawdę sądziłeś, że celem twojego życia było poświęcenie się, nic nie dostając w zamian? Nie... Sądziłeś, że wszystko jest pozbawione celu. Nawet życia, które ratujesz. Wybrałeś jedyną uczciwą rzecz w swoim życiu i skaziłeś ją, pozbawiłeś jakiegokolwiek znaczenia. Jesteś nieszczęśliwy po nic. Nie wiem, dlaczego miałbyś chcieć żyć.
    Dr House (obraca się w stronę Moriarty'ego ze łzą w oku): Przepraszam.

Seria 3

Świadoma Zgoda 3.03

  • Ignorujcie rany twarzy, są upiorne, ale bez znaczenia. Powiedzieć, dlaczego? (...) Stracił przytomność podczas sekcji szczurów laboratoryjnych. Gryzoń wykorzystał szansę i zrobił mu z twarzy jesień średniowiecza.
    • Postać: dr House

Linie na piasku 3.04

  • Dr Foreman: Moja wczorajsza partnerka też krzyczała. Mamy ją zbadać?
    Dr House: Skądże, to nie szpital weterynaryjny!
  • Dr House: Chcę swoją starą wykładzinę!
    Dr Cuddy: Rozmawiałam przez telefon.
    Dr House: Chcę mieć starą wykładzinę!
    Dr Cuddy: Była poplamiona krwią.
    Dr House: Moją! Więc stała się częścią mnie. Ma wrócić do gabinetu!
    Dr Cuddy: Myślisz, że zrobię dla ciebie nawet największe głupstwo?
    Dr House: To mój gabinet! Tam pracuję, myślę i ratuję ludzkie życie, czym się chwalisz przed bogaczami, żeby dawali ci pieniądze na sprzęt i wydekoltowane bluzki.
    Dr Cuddy: Wykładzina jest identyczna, tylko bez biologicznych zanieczyszczeń.
    Dr House: Nie wejdę tam, dopóki nie wróci na swoje miejsce! Co do włókienka!
    Dr Cuddy: Wzruszające... Więc pracuj w przychodni, a jeśli nie chcesz – idź do domu i nie zarabiaj.
    Dr House: Attica! Attica! Attica! Attica! Attica! (po chwili nieśmiało) Attica? (odwołanie do buntu w więzieniu Attica w 1971)
  • Dr Chase: Rodzice normalnego dziecka pracują, a dziecka specjalnej troski, które kosztuje więcej, zwalniają się i zmieniają ogródek w wybieg terapeutyczny.
    Dr Cameron: Gdybyś był upośledzony, spędził byś wiele pięknych chwil z tatą.
  • Dr Chase: Może pójdziemy gdzieś indziej?
    Dr House: Cuddy kazała mi pracować tutaj.
    Dr Cuddy(wchodzi do przychodni): Nie! Powiedziałam – pracuj u siebie, albo tutaj.
    Dr House: U siebie nie mogę...
    Dr Cuddy: To twój genialny plan? Dezorganizować pracę szpitala, aż zmienię wykładzinę na starą?
    Dr House: Chytre! Ściągnąłem to z filmu o Bondzie. (krzyczy do asystentów) Rozmaz kału!
    Dr Cuddy: Wynoś się!
    Dr House: Zmieniłaś wykładzinę?
    Dr Cuddy: Nie! Wynocha!
    Dr House(ponownie do asystentów): Możemy obejrzeć próbkę kału?
    Dr Foreman: Pojemnik dałem rodzicom, chłopak ma zaparcie.
    Dr Cuddy (do House'a): Rób co chcesz, nie zmienię wykładziny!
    • Opis: podczas narady zorganizowanej w szpitalnej przychodni.
  • Dr Wilson (wchodząc do gabinetu i zastając ekipę House'a): Zabawne. Tu jest napisane „James Wilson”, ktoś pomylił tabliczki...
    Dr House (do swoich asystentów ignorując Wilsona): Gdy wysięg znów się pojawi, podajcie antybiotyki.
    Dr Wilson(do wychodzącej Cameron): Dzięki za odwiedziny.
    • Opis: podczas narady zorganizowanej w gabinecie Wilsona.
  • Dr House: Uznałem, że podzielisz się gabinetem.
    Dr Wilson: Mogę dzielić się opowieściami, wrażeniami, zabawkami, ale nie gabinetem.
    Dr House: Bardzo nie w stylu zen.
    Dr Wilson (zabierając House'owi zabawkę): To prezent. Niektórzy lekarze je dostają.
    Dr House: Wolisz ranki czy popołudnia?
    Dr Wilson: Nie mogłeś zgnębić Cuddy, więc gnębisz mnie, żebym ją zgnębił za ciebie?
    Dr House: Tak!
  • Dr Cuddy (wchodząc): Co tu robicie? Zamówiłam tą salę od drugiej do trzeciej.
    Dr House: Czasu wschodniego? Myślałem, że zachodniego – głupek ze mnie.
    • Opis: podczas narady zorganizowanej w sali konferencyjnej.
  • Dr Cuddy (o zakochanej w Housie Ally): Twoja dziewczyna piętnaście razy dzwoniła do przychodni!
    Dr House: Mamy mnóstwo spraw.
    Dr Cuddy: To wariatka.
    Dr House: Skoro jej się podobam, musi być stuknięta?
    Dr Cuddy: Piętnaście razy! Nawet matka tyle nie dzwoni.
    Dr House: Może był bym lepszy, gdyby dzwoniła?
    Dr Cuddy: Ostrzegę ochronę.
    Dr House: Myślisz, że się poddamy, gdy mi zepsujesz zabawę?
    Dr Cuddy: Nie baw się tak.
    Dr House: Zabawę, nie seks.
    Dr Cuddy: Ona jest niebezpieczna.
    Dr House: E tam...
    Dr Cuddy: Jest ładna...
    Dr House: Fakt.
    Dr Cuddy: ... i głupia.
    Dr House: Zgoda.
    Dr Cuddy: Zgłoszę to ochronie.
    Dr House: Daj jej spokój. Nie jest groźna, jest natchniona. (po chwili krzyczy) Nie zabijesz naszej miłości!!!
  • Dr Cuddy: Stanęliśmy tutaj, żeby House nas nie znalazł?
    Dr Wilson: Chyba, że chcesz się całować.
    • Opis: podczas rozmowy o Housie na szpitalnych schodach.
  • Dr Foreman: Wyjdźmy stąd!
    Dr House: Boisz się szefa?
    Dr Foreman (śmiejąc się): Tak.
    (Wchodzi Cuddy)
    Dr House: Za późno...
    Dr Cuddy: Zostaw moje rzeczy!
    Dr House: Za piętnaście minut masz spotkanie z Guggenheimem. W tych ciuszkach?
    Dr Cuddy: Liczę do trzech i cię wyleję! Raz!
    Dr House(do Foremana): Węglanem wapnia leczy się biegunkę?
    Dr Cuddy: Dwa!
    Dr House: (do Foremana) Czy twarda kupka jest ważna? (do Cuddy) Dwa i pół. Nie groź, gdy nie chcesz spełnić groźby. Ujawniasz słabość. Dzięki Bogu, że nie masz dzieci.
    • Opis: podczas narady zorganizowanej w gabinecie Cuddy.
  • Dr House: Wejdźcie, bracia i siostro! Witajcie w Domu Pana!
    Dr Cameron: Daj spokój! W kaplicy?
    Dr House: Bóg zesłał nam cud nowego objawu. (do Chase'a) Bracie! Dlaczego oko tego biednego dziecięcia wykręciło się do środka?
    Dr Chase: Zatrucie bieluniem, paraliż mięśni oko-ruchowych
    Dr House: Złe duchy będą was zwodzić, bo odwróciły się od Pana i są kretynami. Mięsień nie zwiotczał, wykonał piruet.
    Dr Cameron: SM?
    Dr House: Łatwiej mędrcowi wnieść do królestwa niebieskiego...
    Dr Cameron: Przestań! Powiedz po prostu, że to nie SM.
    • Opis: podczas narady zorganizowanej w kaplicy.
  • Dr Cuddy (o Ally): Jest gotowa uprawiać seks z bezkręgowcem!
    Dr House: Przestań, nie jesteś aż tak brzydka.
  • Dr House: Masz pojęcie na co byś się naraziła sypiając ze mną? Na 90 procent wylądowalibyśmy oboje w więzieniu.
    Ally: Mówisz tak tylko po to, żebym odeszła.
    Dr House: Mówię tak, bo to prawda. Oboje wiemy dobrze, że należysz do Wiktora. (po chwili) Jest jakiś Wiktor w twojej klasie? Jeśli zwiążesz się z kimś starszym, będziesz tego żałować. Może nie dziś, może nie jutro, ale wkrótce to nastąpi. I będziesz cierpieć przez resztę twojego życia.
    Ally: Co z nami będzie?
    Dr House: Zawsze będziemy mieli Fresno. Nie jestem dobry w byciu szlachetnym, ale niewiele trzeba by zauważyć, że problemy dwojga małych ludzi nie są wiele warte w tym zwariowanym świecie. Pewnego dnia to zrozumiesz. Już dobrze, dobrze... Uszy do góry!

Nieszczęśliwa Miłość 3.05

  • Dr House (o pielęgniarce z pediatrii): Co ona tutaj robi?
    Cameron: Ja z nią sypiam i jest bosko.
  • Infekcja lub czynnik środowiskowy. Pasożyt, wirus, bakteria, grzyb, toksyna środek chemiczny lub porno w internecie. Ja sprawdzę internet. Wy resztę.
    • Opis: dr House o przyczynie zarażenia się przez małżeństwo tą samą chorobą.
  • Dlaczego nie pozwalamy dzieciom głosować, pić lub pracować w kopalniach? Bo są głupie.
    • Postać: dr House
  • Obrażaj pacjentów ile chcesz, ale wtykanie przedmiotów w odbyt to już napaść.
    • Opis: dr Cuddy do dr House'a.
  • Dr Cuddy: (...) a jeśli coś pójdzie nie tak pozwie nas do sądu za nieuprzedzenie o ryzyku.
    Dr House: Niech Wilson z nim pogada. Zabija na prawo i lewo, a nikt go nie pozywa.

Starszy Brat 3.08

  • Dr Chase: Pewnie złapał enterowirusa od któregoś z dzieci. Wymioty zmieniły skład elektrolitów, to wywołało arytmię, a ona zawał i świąd stóp.
    (House wstaje i sięga po kopertę)
    Dr House: Nie.
    Dr Chase: Tylko tyle – „nie”?
    Dr House: Już powiedziałem za dużo.
    Dr Foreman: To nie jest gra.
    Dr House (pisząc coś do koperty i zakrywając przed asystentami): Nie. Ale może nią być.
    Dr Foreman: Co piszesz?
    Dr House: Nic.
    Dr Chase: Jeśli znasz diagnozę...
    Dr House: Nie nauczycie się pływać, dopóki nie wrzucę was bez dmuchanych rękawków między rekiny.
    (Zakleja kopertę)
    Dr Cameron: Nie możesz wiedzieć, co mu jest po jednym zetknięciu z papierami.
    Dr House: Wy nie możecie. (po chwili) Czym jest gra bez reguł? Nie wolno gryźć i podstawiać nóg. Daje wam jedno podejście i czas do lunchu. Powinien jeszcze żyć, jeśli umrze – ta gra jest bardzo okrutna.
    (Wstaje i przyczepia kopertę na tablicy)
    • Opis: podczas pierwszej narady.
  • Mogę być twoim zmyślonym przyjacielem?
    • Postać: dr House do młodszego brata Jacka, kiedy przyszedł przyglądać się badaniu prowadzonemu przez Chase'a.
  • Dr House (do Jacka): Jakie prochy brałeś?
    Dr Chase: Nie musisz teraz odpowiadać.
    Jack: Nie mam przed nimi tajemnic. Wiedzą, że ćpałem przed śmiercią rodziców.
    Dr House: Sprytne. Przyznać się do starych grzechów, zaprzeczając nowym.
    Jack: Jestem czysty. Wychowuję dwójkę dzieci, to by nie było odpowiedzialne.
    Dr House: A zwierzanie się ośmiolatkom jest?
    Jack: Liczę na szczerość za szczerość.
    Dr House: Nadstawić drugi policzek to dobra taktyka w boksie. Dzieci kłamią nie dlatego, że nie ufają, tylko dlatego, że mają coś do ukrycia. (wskazuje na Willy'ego, brata Jacka) Choćby on. Siedzi tu, nic nie robi, a jednak kłamie.
    Willy: Nie okłamujemy Jacka.
    Dr House: Ukryłeś pałę z ortografii?
    Willy: Nie.
    Dr House: Z matmy?
    Willy: Nie.
    Dr House: Bójkę z kolegą z ławki?
    Willy: On nie siedzi ze mną.
    Dr House (wskazując na ich siostrę, Kamę): Ona pewnie uprawia seks.
    Kama: Nie!
    Dr House: Jak zaczniesz, będziesz się kryć.
  • Dr House (do Jacka): Jak rzuciłeś palenie? (do Foremana) Palił dwie paczki dziennie i nagle przestał. (Foreman ignoruje House'a). To my poplotkujmy. Wciąż chodzisz z siostrą z pediatrii? Ona nie jest dla ciebie. Potrzebujesz dziewczyny spokojnej, wyrachowanej, ambitnej – siebie w spódnicy.
    Dr Foreman (do Jacka): Doktor zadał ci pytanie.
    • Opis: podczas prowadzonej przez Foremana tomografii mózgu.
  • Chcesz wrócić do domu? Czekają obowiązki i niespłacone rachunki, a w pracy po ilu dniach cię wymienią? (...) Oczywiście, jesteś niezastąpiony – kto umie tańczyć z gryzoniem? Jak utrzymasz rodzinę? Dzieci wyrastają z ubrań, chorują...(...) Odbiorą ci rodzeństwo! Przyprowadzić ich, żebyście się mogli pożegnać?
    • Postać: dr Cameron, kiedy straszy Jacka, aby przyspieszyć u niego akcję serca.
  • Chase – szukał bakterii, Foreman – zbyt uparty, żeby sprawdzić płuca, Cameron – starałaś się, ale nie wyszło.
    • Opis: treść tekstu z koperty House'a.
  • Dr Cameron: Co ci jest?
    Dr House: Nadwyrężyłem mięsień grając w futbol w wyobraźni.
  • Dr House: Foreman – punkcja lędźwiowa i każ Cameron zbadać kał, Chase – przywieź z kloaki jego rzygi.
    Dr Chase: Może lepiej ja go zbadam.
    Dr House: Chodź, nie będziemy przecież gadać przy służbie.
  • Dobra! Zapłodnię cię, ale przepisz mi Vicodin, żebym przeżył grę wstępną.
    • Postać: dr House, kiedy przychodzi do Cuddy prosić o receptę na Vicodin.

Kto Będzie Judaszem? 3.09

  • Dr Foreman: Masz pieniądze na lunch?
    Dr Chase: Na grzanki z pietruszką.

Wesołych Świąt 3.10

  • Tritter: Wesołych Świąt!
    Dr House: I szczęśliwego idź do diabła!
  • Przerwane tętnice, pewnie zaklejasz plastrem?
    • Postać: dr House, gdy próbował wyłudzić receptę na swój uzależniający lek przeciwbólowy, a lekarz upierał się przy dużo słabszym (w USA lekarz nie może wypisać recepty dla siebie).

Słowa i Czyny 3.11

  • Dr House: Projekty moich więziennych tatuaży jeszcze nie są gotowe.
    Dr Cuddy: Porozmawiaj z Tritterem.
    Dr House: Adwokat mi zabrania.
    Dr Cuddy: Tritter może spowodować wycofanie zarzutów.
    Dr House: Wiesz, co jeszcze Tritter może zrobić?
    Dr Cuddy: Nikomu nie zaimponujesz! Zgrywasz pryncypialnego, a jesteś tylko upartym dzieciuchem. To nie jego wina. Ty wsadziłeś mu termometr w tyłek, ty obraziłeś go zamiast przeprosić, ty obnosiłeś się z braniem prochów, a potem nie przyjąłeś ugody.
    Dr House: Przyjąłem!
    Dr Cuddy: Ale najpierw ukradłeś leki nieboszczyka!
    Dr House: Rzekomo.
    Dr Cuddy: Tritter otwierał przed tobą drzwi, ty je zatrzaskiwałeś. Koniec taryfy ulgowej! Jeśli chcesz być wolny, sam o to zadbaj. (idzie po receptę) Na Vicodin, lepiej po nim myślisz. Pójdź do Trittera.
  • Dr House: Przepraszam. (po chwili) Na chybił trafił wybierz negatywny epitet, a z pewnością będzie do mnie pasował. Jestem taki z konkretnego powodu. Odczuwam ból, który w dobre dni jest nie do zniesienia, a w złe odbiera chęć do życia. Nie mówię, że rozegrałem to dobrze. Przeciwnie, zrobiłem źle.
    Tritter: Wiem, że te słowa nie przeszły ci łatwo przez gardło. Nawet jeśli były nieszczere.
    Dr House: Przepraszam! Możesz mi zrobić test z wykrywaczem kłamstw.
    Tritter: Na pewno go przejdziesz, ale nie obchodzą mnie twoje słowa, tylko czyny. Do zobaczenia na rozprawie.
  • Dr Cameron: Macamy na ślepo, chodźmy do House’a.
    Dr Foreman: Załatwmy to sami.
    Dr Cameron: Oszczędźmy czas, Derek jest jego pacjentem.
    Dr Chase: Waży się życie House’a. Akurat ty mogła byś mu odpuścić.
    Dr Cameron: Pacjent wchodzi w ogień ratować obcych ludzi, nie wpędził się w tą chorobę. House sam jest sobie winien, przez lata był świętą krową.
    Dr Foreman: W tej chwili ma ważniejsze sprawy na głowie.
  • Pierwszy krok w wychodzeniu z nałogu to przyznać, że ma się problem. Zrobiłem go, inaczej bym tu nie siedział. Zrobiłem też drugi krok – uznałem istnienie wyższej siły. Może nie od razu Boga, ale sanitariusz robi wrażenie. Buntuje się dopiero przy kroku trzecim – poddaniu swojej woli wyższej sile. Nasz olbrzym nie spuszcza ze mnie oka, ale mam wolną wolą i jestem do niej przywiązany.
    • Postać: Dr House na spotkaniu grupy uzależnionych
  • Dr Foreman: Lepiej wyjdźmy.
    Dr Cameron: Jeszcze nic nie powiedział.
    Dr House: Przy okazji czuje się dobrze, dzięki że pytasz!
    • Opis: Kiedy asystenci idą zapytać House’a o diagnozę i zastają go wymiotującego do ubikacji.
  • Dr House: Nie jesteś moją matką, nie musisz sprawdzać, co ze mną.
    Dr Wilson: Jak się czujesz?
    Dr House: Nienajgorzej. Zważywszy, że uświadomiłem sobie, że jestem więźniem.
    Dr Wilson: To piękne, nowe skrzydło zbudowano, bo nowy program odwykowy działa.
    Dr House: Błąd logiczny. Dzięki temu skrzydłu istnieje, bo kilku bogaczom wydaje się, że działa. Chcą wierzyć, że da się kupić lepszy świat. To wysublimowana rozpacz, niech inni się w niej pogrążą.
    Dr Wilson: Nawet nie spróbuję zrozumieć.
    Dr House: To bez sensu. Slogany i komunały bez znaczenia.
    Dr Wilson: Sens wymaga czasu, wysiłku…
    Dr House: A co ja robię?
    Dr Wilson: Jesteś tu dopiero dwa dni! Wszyscy wiemy, jak bardzo cierpisz. Leczysz się, żeby pokonać nałóg i żyć normalnie…
    Dr House: … nawiązać romans z terminalną pacjentką i zamieszkać w hotelu.
    Dr Wilson: Jesteś tchórzem! Znajdujesz wady u innych, bo się boisz przyglądnąć sobie.
    Dr House: Dzięki, zabrakło mi komunałów. Idź już.
  • Dr House: Wyglądam aż tak źle?
    Dr Cuddy: O co ci chodzi?
    Dr House: Normalnie gdybym zaproponował elektrowstrząsy na zespół złamanego serca, zmusiła byś mnie, żebym najpierw wykonał sto bezsensownych badań. Albo zaczynasz mi ufać, albo się nade mną litujesz.
    Dr Cuddy: Przedstawiłeś rozsądne argumenty, mówiłeś do rzeczy i spokojnie, nikogo nie nazwałeś idiotą. Rehabilitacja działa.
  • Dr House: Ty sukinsynu! A twoje czyny i słowa? House musi się odtruć, okazać odrobinę pokory, a naprawdę liczy się tylko zemsta na facecie, który nie chciał całować cię w tyłek.
    Tritter: Zaufałeś kiedyś ćpunowi? Rozstrzygnąłeś wątpliwości na jego korzyść i nie żałowałeś?
    Dr House: Kapuję! Robiła cię w konia żona, matka, partner, ale im wysyłasz kartki na święta. Na innych się wyżywasz.
    Tritter: Koniec z kartkami. Przekonałem się, że tacy jak ty kłamią nawet w czynach.
  • Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele.
    • Postać: Dr House przepraszając Wilsona
  • Rozzłoszczona zawsze masz taki skrzekliwy głos?
    • Postać: Dr House do sędzi Davis, która upomina go, żeby nie rozmawiał podczas rozprawy przez telefon.
  • Dr House: Przepraszam, nie chciałem przeszkodzić.
    Sędzia Davis: Nie gniewa się pan, że kontynuowaliśmy bez pana?
    Dr House: Przeprosiłem, sarkazm jest niepotrzebny.
  • Doktorze House, proszę wstać! Podejrzewam, że pańska szefowa… Że ma pan lepszych przyjaciół, niż na to zasługuje. Reguły i przepisy prawa obowiązują wszystkich, nie jest pan tak wyjątkowy, jak się panu wydaje. To detektyw Tritter pana wyróżnił.Detektywie! Nie wiem, o co tu chodzi, ale z pewnością ten człowiek nie zalewa ulic kokainą. Poznawszy doktora House’a zgaduję, że czymś pana uraził, ale będzie pan musiał z tym żyć. Po zeznaniach dr Cuddy nie dopuszczę do procesu. Umarzam sprawę i zamykam posiedzenie!
    • Postać: Sędzia Helen Davis uzasadniając umorzenie postępowania
  • Powodzenia. Obym się mylił co do ciebie.
    • Postać: Tritter do House'a po zakończeniu rozprawy
  • Dr House: Przyszłaś z wizytą małżeńską?
    Dr Cuddy: Nie jestem w nastroju. Popełniłam krzywoprzysięstwo, sfabrykowałam dowód. Przez ciebie wszyscy stają się gorsi. Jedyna korzyść, że teraz mam cię w ręku. Po wyjściu z kliniki będziesz dwa razy częściej przyjmował w przychodni, dawał wykłady studentom, pomagał znajdować dawców – robił wszystko, co zechcę. Jasne?
    Dr House: (przytakuje)
  • Dr Wilson: Twoja morfina.
    Dr House: Z apteki czy od Voldemorta?
    Dr Wilson: Od Voldemorta. Bo co? (House z radością zażywa tabletki) To Vicodin! On ci go dostarcza!
    Dr House: Nie narażałby kiepsko płatnej posady.
    Dr Wilson: Cały czas?
    Dr House: Moja wyższa siła się zgodziła.
    Dr Wilson: Więc nic się nie zmieniło?
    Dr House: Nic!

Pewnego Dnia, W Jakimś Pokoju 3.12

  • Dr House: Czym mogę służyć w tak piękny poranek?
    Dr Cuddy: Masz pacjentów?
    Dr House: Trzech. Młodego murzyna po przeszczepie, to jeden…
    Dr Cuddy: Przez dwa dni pracujesz w przychodni.
    Dr House: Przecież mówię.
    Dr Cuddy: Skłamałeś.
    Dr House: Skoro wiesz, po co pytasz?
    Dr Cuddy: Gdybyś powiedział prawdę, dostał byś tylko dzień.
    Dr House: To nieuczciwe, odmawiam.
    Dr Cuddy: Zrobisz to! Uchroniłam cię przed więzieniem, ale mogę tam posłać.
    Dr House(wychodząc): Krzywoprzysiężca!
    Dr Cuddy: Bandzior!
  • Kto przyszedł z katarem? (Kilka osób podnosi ręce) To przeziębienie! Samo przejdzie, idźcie do domu. Ci, którzy zostali mają coś innego. Przyjmie was lekarz, ale nie ja, bo mam dość grzebania w kroczach.
    • Postać: Dr House do pacjentów w przychodni.
  • Dr Chase: Więc po co badania?
    Dr House: Żebym nie musiał tkwić w przychodni. Zróbcie badania, albo się kryjcie przed Cuddy – jak wolicie.
    • Opis: Kiedy House zleca asystentom trzy niepotrzebne badania na choroby, których pacjent nie ma.
  • Dr Wilson: Dlaczego tu jesteś?
    Dr House: Żeby nie być w szpitalu.
    Dr Wilson: To park do joggingu. Ty nie biegasz, nie możesz.
    Dr House: Obserwuję biegaczy. Siedzę, patrzę i wyobrażam sobie.
  • Dr Cameron: Słucham pana?
    Starszy mężczyzna: Doktorzy dali mi to. (Daje Cameron kartę.)
    Dr Cameron: Jacy doktorzy?
    Starszy mężczyzna: W innym szpitalu. Miesiąc temu.
    Dr Cameron(czytając z przerażeniem kartę): Wie pan, co tu jest napisane?
    Starszy mężczyzna: Tak.
    Dr Cameron: Pacjent ma sześciocentymetrowy guz w płucu prawym, rak nieoperacyjny. Rozumie pan, co to znaczy?
    Starszy mężczyzna: Mogę tu przenocować? (po chwili) Na dworze jest zimno.
  • Dr Cuddy: Zleciłeś tomografię u pacjenta z owadem w uchu.
    Dr House: Skąd wiedziałaś, że tu jestem?
    Dr Cuddy: Wpadłam na Cameron w przychodni.
    Dr House: Wpadłaś?
    Dr Cuddy: Zleciłeś niepotrzebne badanie!
    Dr House: Miało by sens, gdybyś nie wpadła na Cameron.
    Dr Cuddy: Ma za swoje, trafił jej się terminalny pacjent. (House zażywa Vicodin) To Vicodin?!
    Dr House: Miętówka, myślałem, że chcesz się całować.
    Dr Cuddy: A odwyk?
    Dr House: Wyszedłem.
    Dr Cuddy: To była lipa?!
    Dr House: Dosyć gry wstępnej. Całujemy się, czy nie?
    Dr Cuddy: Wracaj do przychodni! Albo do więzienia.
    Dr House: Skłamałaś, żeby mnie uchronić przed odsiadką.
    Dr Cuddy: Bo myślałam, że nie bierzesz.
    Dr House: Zatem przychodnia albo więzienie?
    Dr Cuddy: Tak!
    Dr House: Potem będzie „wypełnij papierki albo więzienie”, „szukaj sponsorów albo więzienie”, „pracuj albo więzienie”. Wolę więzienie.
    Dr Cuddy: Jesteś mi to winien.
  • Gdyby mój trawnik był tak utrzymany, gołębie nie śmiały by na niego paskudzić.
    • Postać: Dr House o przesadnie zadbanym pacjencie.
  • Pięćdziesiąt dolarów dla każdego, kto zaraz sobie pójdzie!
    • Postać: Dr House do pacjentów w poczekalni przychodni
  • Dr Cuddy: Musimy porozmawiać.
    Dr House: Cokolwiek powiesz czy zrobisz, i tak się wykręcę.
    Dr Cuddy: Jak mogę ci to uatrakcyjnić?
    Dr House: Jak uczynić niebo zielonym, wysokie niskim… Nie zrobisz nudziarstwa ciekawym.
    Dr Cuddy: Zapłacę ci dziesięć dolarów za każdego pacjenta zdiagnozowanego bez dotykania. A ty mi za tych, których dotkniesz.
    Dr House: To ma być dla mnie gra? Z czego wnioskuję, że dla ciebie nie jest.
    Dr Cuddy: Nie.
    'Dr House: Myślisz, że obcując z ludźmi odnajdę w sobie człowieczeństwo?
    Dr Cuddy: Tak.
  • 'Pacjent: Czuję [tętno].
    Dr House: Zacznij liczyć. (po kilku sekundach) Ile?
    Pacjent: 26.
    Dr House: Wow! Albo nie umiesz liczyć, albo umrzesz za dwie sekundy. (Przygląda się przez chwilę pacjentowi.) Nie umiesz liczyć.
  • Dr House: Ile masz lat?
    Pacjent: Trzydzieści.
    Dr House: Nie oglądałeś programów dla nastolatków, „Jeziora marzeń”. Dożyłeś trzydziestki i nie wiesz o kondomach?
    Pacjent: Boże, złapałem chorobę weneryczną!
    Dr House: Nie, ale złapiesz. Wszystkich, którzy podejrzewają u siebie chorobę wu łączy jedno – uprawiali seks wu na wariata.
  • Dr House: Dlaczego chcesz mnie?
    Eve: Nie wiem.
    Dr House: Nie chcę cię leczyć.
    Eve: Mówi pan to tylko po to, żeby przysłać psychiatrę.
    Dr House: Zgadza się poza słówkiem „tylko” – powiedziałem tak po to, żeby przysłać psychiatrę i dlatego, że nie chcę cię leczyć.
    Eve: Dlaczego już pan nie chce?
    Dr House: Nigdy nie chciałem. To, że cię zgwałcono nie jest ciekawe. Nie obraź się, ale nie mam czego leczyć – fizycznie jesteś zdrowa. (Wychodzi.)
    Eve: Jednak chcę, żeby pan się mną zajął.
    Dr House: Dlaczego!
    Eve: Nie wiem.
    Dr House: Musisz mieć jakiś powód.
    Eve: Ufam panu.
    Dr House: To błąd. Będę kłamał, zrobię wszystko, żeby cię spławić.
    Eve: Nieważne, chcę z panem porozmawiać.
    Dr House: Ktoś cię zgwałcił, straciłaś pewność siebie. By ją odzyskać, upierasz się przy mnie, bo tego nie chcę.
    Eve: Gwałcę pana?!
    Dr House: W nieinwazyjny, irytujący sposób.
    Eve: Wynoś się!
    Dr House: Przyślę doktor Stone.
  • Starszy mężczyzna: Nie wyraziłem zgody na te leki.
    Dr Cameron: Żyje pan na ulicy, nieleczony.
    Starszy mężczyzna: Umieram, nie ma leku na śmierć.
    Dr Cameron: Możemy złagodzić ból.
    Starszy mężczyzna: Nie chcę
    Dr Cameron: Dlaczego?
    Starszy mężczyzna: Bo przesrałem życie.
    Dr Cameron: Chcę pan ukarać siebie za zmarnowanie życia?
    Starszy mężczyzna: Proszę, przestańcie mnie leczyć.
  • Dr House(do pielęgniarki): Zapisz: próba wyłudzenia.
    Dr Cuddy: Morfiny?
    Dr House: Nie, stymulacji odbytu palcem.
  • Dr House: I wracamy do kwestii, dlaczego chcesz mnie?
    Eve: Nie wiem.
    Dr House: Próbowałaś się zabić, żebym się tobą zajął – musisz mieć jakiś powód.
    Eve: Czy wszystko musi mieć powód? Po prostu porozmawiajmy.
    Dr House: Masz telefon, zadzwoń do kogoś – przyjaciela, rodziny, na policję. (po chwili) Chcesz pogadać o tym, co cię spotkało?
    Eve: Nie.
    Dr House: O lekach na chlamydiozę?
    Eve: Nie.
    Dr House: Naprawdę nie chcesz rozmawiać.
    Eve: Chcę.
    Dr House: O czym?
    Eve: Nie wiem, o czymkolwiek.
    Dr House: O pogodzie.
    Eve: Na przykład.
    Dr House: Zgwałcono cię i chcesz rozmawiać o pogodzie?
    Eve: Tak.
    Dr House: Nie będę z tobą gawędził o pogodzie.
  • Dr Cameron: Tobie pierwszemu o tym powiedziała.
    Dr House: Akurat się napatoczyłem, ale jestem w tym beznadziejny.
    Dr Cameron: Nie jesteś.
    Dr Chase: (do Cameron) Twoje romantyczne chciejstwo nie zmieni faktów. (do House’a) Zgadzam się z tobą, nie nadajesz się do takich rozmów.
    Dr Foreman: Jeśli chce gadać o pogodzie, dobrze – pragnie normalności, poczuć, ze świat się nie zawalił.
    Dr House: Powiem jej, ile działo się na świecie. Urodziły dzieci, pary brały ślub – dzień, w którym ją zgwałcono wielu będzie wspominać jako najszczęśliwszy w życiu.
    Dr Foreman: Wyraź to nieco inaczej.
    Dr Cameron: Powinna powiedzieć, co się stało.
    Dr Foreman: Nie.
    Dr Cameron: Udawanie, że tego nie było…
    Dr Foreman: … to najlepsze co teraz można zrobić.
    Dr Cameron: Musi to zaakceptować.
    Dr Foreman: Wiesz, co powinniśmy akceptować, przetrawiać? Najlepsze chwile życia, nie najgorsze.
    Dr Cameron: Może masz rację, ale nie może udawać, że nic się nie stało. Musi to przetrawić.
  • Dr House: Coś takiego zawsze może się zdarzyć. Fakt, że się zdarzyło nic nie zmienia – dziś świat nie jest ani trochę gorszy niż wczoraj.
    Eve: Wiem to wszystko.
    Dr House: To co mam ci powiedzieć?
    Eve: Nic, chcę tylko pogadać.
    Dr House: O niczym. Od gadania o niczym nic się nie zmieni.
    Eve: Może jednak?
    Dr House: Jak?
    Eve: Czas wszystko zmienia.
    Dr House: Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje jak było.
  • Dr Cameron: Dlaczego pan chce cierpieć?
    Starszy mężczyzna: Dałem słowo.
    Dr Cameron: Komu?
    Starszy mężczyzna: Ojcu. Powiedział, że umrę samotny i nieszczęśliwy.
    Dr Cameron: To nie obietnica. Zresztą, on nie żyje, a jeśli żyje – wszystko mu jedno.
    Starszy mężczyzna: Dlaczego pani mąż musiał cierpieć?
    Dr Cameron: Skąd pan wie o moim mężu.
    Starszy mężczyzna: Po prostu wiem.
    Dr Cameron: Musi pan umrzeć w męczarniach, bo obiecał to ojcu?
    Starszy mężczyzna: Jeśli powiem „tak”, dam dowód swojej niepoczytalności i będziecie mnie leczyć na siłę.
    Dr Cameron: Pielęgniarka powiedziała o moim mężu?
    Starszy mężczyzna: Nie.
    Dr Cameron(woła pielęgniarkę): Siostro!
    Starszy mężczyzna: Tak!
    Dr Cameron(do pielęgniarki): Już nic.
    Starszy mężczyzna: Przepraszam, chciałem panią nastraszyć.
    Dr Cameron: Dlaczego?
    Starszy mężczyzna: Chcę, żeby mnie pani zapamiętała. Ktoś musi o mnie pamiętać.
  • Dr House: Dlaczego mi ufasz?! To irracjonalne.
    Eve: Jak wszystko.
    Dr House: Świat jest racjonalny.
    Eve: Zgwałcono mnie. Jaki to miało sens?
    Dr House: Jesteśmy samolubnymi, prymitywnymi bestiami. Ponieważ mamy mózgi, z całych sił próbujemy się czasem wzbić ponad czyste zło.
  • Dr Wilson: To proste pytanie – „czy byłeś nieszczęśliwy?”. Powiedz prawdę, że cię postrzelono, że jesteś kaleką
    Dr Cameron: Powiedz jej, że masz dobre życie. (…) Ona pragnie nadziei, zapewnienia, że to nie było normą, że dobro istnieje, więc może i ją spotka.
    Dr Foreman: Powiedz, że masz życie do dupy. (…) Ona chce wiedzieć, że nie jest sama, że sobie poradzi, że innym zdarzały się gorsze rzeczy, ale jakoś przetrwali. Chce wiedzieć, że rany się zagoją. Udawaj uleczonego.
    Dr Chase: Powiedz… Po prostu jej nie wybudzaj.
    • Opis: House pyta wszystkich po kolei, co ma odpowiedzieć Eve na pytanie o to, czy spotkało go w życiu coś złego.
  • Dr House: To nie takie złe w porównaniu z tym, co stało się tobie. Chyba, bo nie znam szczegółów. Na podstawie twoich reakcji, zakładam, że było gorsze od znęcania przez babkę.
    Eve: Co panu zrobiła?
    Dr House: Rodzice często podróżowali, zostawiali mnie z nią. A ona lubiała, żeby wszystko było po jej myśli i wierzyła w dyscyplinę. Pewnie miała rację, przy niej prawie nie rozrabiałem. Zbyt się bałem spania na dworze i zimnych kąpieli.
    Eve: Pańscy rodzice jej nie powstrzymali?
    Dr House: Nie poskarżyłem się.
    Eve: Dlaczego?
    Dr House: Bałem się, że mi nie uwierzą. Że pomyślą, że zrobiłem coś złego.
    • Opis: Zmyślona opowieść House’a w odpowiedzi na pytanie Eve, czy spotkało go w życiu coś złego. Potem House przyznaje, że jednak była prawdziwa, ale w odniesieniu od ojca.
  • Eve: Pańska opowieść – czy jest prawdziwa?
    Dr House: W stosunku do kogoś tak.
    Eve: Ale nie pana?
    Dr House: Takie rzeczy zdarzają się ludziom, co za różnica, czy mnie.
    Eve: Nie ma ich w tym pokoju.
    Dr House: Są tam – lekarze, prawnicy, listonosze. Jednym się wiedzie, innym nie. Oprzesz całe życie na tym, z kim się znalazłaś w pokoju?
    Eve: Oprę tą chwilę na tym, z kim się znalazłam w pokoju. Na tym polega życie – jest ciągiem pokojów. To, z kim w nich przebywamy konstytuuje nasze życie.
  • Dr House: Zakończenie ciąży to nic przyjemnego.
    Eve: Nie chcę zakończyć.
    Dr House: Urodzisz to dziecko?
    Eve: Aborcja to zabójstwo.
    Dr House: Zgoda – to życie. Ale powinnaś je zakończyć.
    Eve: Każde życie jest święte.
    Dr House: Rozmawiaj ze mną, nie rzucaj sloganów.
    Eve: To prawda.
    Dr House: Nic nie znaczy.
    Eve: Znaczy, że…
    Dr House: … każde życie obchodzi Boga, ale nie mnie czy ciebie. Ale wnioskując z liczby naturalnych katastrof, Boga też nie.
  • Eve: Jestem przeciwna zabójstwu. Pan jest za?
    Dr House: Zasadniczo nie?
    Eve: Tylko niechcianych dzieci?
    Dr House: Tak. Kłopotem z wyjątkami od reguł jest wyznaczanie granic. Może warto by zabić drania, który ci to zrobił, ale gdzie jest granica – których drani wykończyć, a którym pozwolić dalej być draniami. Spór o aborcję jest prostszy. Można się o kłócić o trymestry, zarodki, ale jest jedna ostra granica – narodziny. Moralnie nie ma znaczenia, praktycznie – ma ogromne.
  • Starszy mężczyzna: Kończy się moja podróż.
    Dr Cameron: Nie zasłużył pan na śmierć w męczarniach. Nie będę na to patrzeć.
    Starszy mężczyzna: Musisz mnie zapamiętać!
    Dr Cameron: Zapamiętam pana.
    Starszy mężczyzna: Dlaczego.
    Dr Cameron: Bo jest pan sympatyczny.
    Starszy mężczyzna: Skąd wiesz? Nie znasz mnie.
    Dr Cameron: Kimkolwiek pan jest, musiał się pan odcisnąć w czyjejś pamięci.
    Starszy mężczyzna: Nie mam rodziny ani przyjaciół, nie miałem nawet prawdziwej pracy. Jeśli umrę spokojnie, będę zwykłym pacjentem. A jeśli umrę w cierpieniach…
    Dr Cameron: To będzie straszne. Niech pan tego nie robi.
    Starszy mężczyzna: Chcę umrzeć ze świadomością, że coś się zmieniło, bo tu byłem.
  • Jestem zły. (…) Można czynić dobro niekoniecznie z dobrych powodów. Albo Bóg nie istnieje, albo jest wyjątkowo okrutny.
    • Postać: Dr House
  • Dr House: Dlaczego cię to spotkało?
    Eve: Nie chcę o tym rozmawiać.
    Dr House: Ani ja. To pech.
    Eve: Nie sądzę, że był powód.
    Dr House: Jeśli Bóg istnieje, bez powodu pozwolił cię zgwałcić i każe utrzymać dziecko.
    Eve: Może mnie doświadcza?
    Dr House: Krzywdzi cię, żeby ci pomóc. Lepiej tak, niż z nienawiści.
  • Eve: Dlaczego pan wciąż to robi – pyta, dlaczego ja pytam, zamiast odpowiedzieć.
    Dr House: Odpowiedź jest nieciekawa. Nie obchodzi mnie, co on czuje, tylko co ty czujesz.
    Eve: Naprawdę?
    Dr House: Przebywam w pokoju z tobą. (po chwili) Dlaczego mnie wybrałaś?
    Eve: Jest w panu coś takiego, jakby pan też cierpiał.

Nieczuła 3.14

  • Dr House: Gdzie jest Foreman?
    Wendy: Gdzieś tutaj.
    Dr House: Bardzo mi pomogłaś.
    Wendy: Wie pan, o której dziś skończy?
    Dr House: O którejś.
    Wendy: Wiem, że to trudno przewidzieć, ale może choć z grubsza. Zaplanowałam wypad-niespodziankę.
    Dr House: Wypad. (Wendy przytakuje) Wypad. Wypad!
  • Dr House: Twoja dziewczyna ma plany z okazji Walentynek, udaj zaskoczonego. Co tu robisz?
    Dr Foreman: Jest śnieżyca, w izbie brakuje ludzi. Wszyscy mieli pomóc, ty też. Jesteś świnią, udaj zaskoczonego.
  • Dr Foreman: Mówi, że nie ma tej choroby. Bez rozpoznania już by nie żyła.
    Dr House: Oni [Żydzi] zabili Pana Jezusa, a ty im wierzysz?
  • Dr House: Długo będziesz zwodził siostrę Lasencję, twoją flamę?
    Dr Foreman: Za dwadzieścia metrów ta rozmowa się skończy.
    Dr House: Po tej asystenturze Cameron znajdzie kogoś, Chase osiem kogosiów, a ty zostaniesz sam.
    Dr Foreman: Dziesięć metrów.
    Dr House: Podlegasz teorii Darwina. Musiałeś walczyć o wszystko, partnerka będzie dla ciebie ciężarem.
    Dr Foreman: Wciąż z nią jestem.
    Dr House: Bo nie dała ci pretekstu do zerwania, a ty boisz się uświadomić sobie własną sytuację.
  • Dr House: Witam raz jeszcze! Mógłbym to powiedzieć bez drwiny, ale gotowaś pomyśleć, że cię szanuję. Jesteś dzieckiem, boisz się, grasz na zwłokę – dorośnij!
    Hannah: Nie boję się. Nigdy.
    Dr House: Typowa dziecinada. Nie czujesz bólu, a tylko przyjemności. Opowiedz, jakie to cudowne.
    Hannah: Beznadziejne.
    Dr House: Lepsze to, niż stale odczuwać ból. (Idzie wyciągnąć strzykawkę z szuflady) Na fotel!
    Hannah: Co rano muszę sprawdzać, czy we śnie nie podrapałam rogówek.
    Dr House: Zaraz się rozpłaczę…
    Hannah: Nie mogę płakać.
    Dr House: Ani ja. Co rano muszę sprawdzać, czy nie mam żółtych oczu, bo Vicodin niszczy mi wątrobę.
    Hannah: Gdy podbiegnę muszę sprawdzać palce u nóg.
    Dr House: Ja nie mogę biegać.
    Hannah: Nie mogę się długo przytulać do chłopców, bo się przegrzewam.
    Dr House: A ja do dziewczyn, bo płacę im za godzinę.
    Hannah: Budzik mi przypomina, żeby się wysikać. Zanim na to wpadłam, setki razy najadłam się wstydu.
    Dr House: Do łazienki mam 50 metrów, przed każdym łykiem rozważam za i przeciw.
    Hannah: Po każdej czynności szukam ran twarzy, języka, warg, liczę zęby, mierzę temperaturę, sprawdzam, czy spuchły mi palce, czy mam siniaki.
    Dr House: Mnie postrzelono.
    Hannah: W wieku trzech lat usiadłam na kuchence, pokazać blizny?
    Dr House: Tak!
    Hannah: Myśli pan, że kłamię.
    Dr House: A ty, że chcę oglądać twój tyłek?
    (Hannah odwraca się, House wstrzykuje środek usypiający)
  • Dr Foreman: House się odezwał?
    Dr Cameron: Nie.
    Dr Foreman: Może Cuddy mu odmówi.
    Dr Chase: Nigdy nie odmawia.
    Dr Cameron: Nieprawda.
    Dr Chase: Nikt mu nie odmawia. My też.
    Dr Foreman: Ty nie odmawiasz.
    Dr Chase: Wróci, postraszy nas, poda siedem powodów i w końcu ulegniemy. Wszyscy, nie tylko ja.
  • House: Konsultacja!
    Cuddy: Zgodziłam się na biopsję.
    House: Potrzebuję endokrynologa.
    Cuddy: Dyżur ma Benet.
    House: Nie odbiera. Telefon mu się zepsuł.
    Cuddy: Mój działa.
    House: A akta?
    Cuddy: Podejrzewasz przełom tarczycowy. Hormony?
    House: Niskie TSH. Czyżbym słyszał ogień w kominku?
    Cuddy: Nie. Enzymy CPK?
    House: Podwyższone. Jak ktoś pali dla siebie, to się tego nie wypiera. On tu jest?
    Cuddy: CPK nie dość wysokie. Sód w normie, biorąc pod uwagę...
    House: O mój Boże! Nie masz stanika!
    Cuddy: To nie tarczyca.
    House: Dopiero go poznałaś!
    Cuddy: Lubię go i lubię seks. Mam sobie przyszyć szkarłatną literę?
    House: Lepiej wykupić reklamę w gazecie.
    Cuddy: Lubisz mnie? Dopiero, co rozmawiałam z Benetem. Jego telefon działa. Ty mnie zawsze unikasz, a teraz nagle wszystko konsultujesz, dlatego, że jestem na randce.
    House: Zauważyłem u niego...
    Cuddy: Dziwne uczesanie, to świętoszek. Dziwnie mruga lewym okiem, więc jest maminsynkiem. Mam to w nosie. Ktoś mógłby chcieć mi dziś przeszkadzać tylko z dwóch powodów: albo jest altruistą i się o mnie martwi, albo chce mnie dla siebie.
    House: Zapominałaś o trzecim powodzie: ktoś jest wrednym draniem, który nie chce szczęścia innych.
    Cuddy: Dobranoc.

Półgłówek 3.15

  • Dr House (oglądając z Foremanem rezonans mózgu pacjenta – geniusza): Nudy...
    Dr Foreman: Myślałeś, że wyskoczy wielka strzałka, która wskaże migający napis „geniusz”?
    Dr House: To by pomogło.
  • Dr House' (podczas rezonansu do pacjenta): Patrick, udawaj że twoja noga to pianino.
    Patrick: Noga to nie pianino.
    Dr House: Dlatego powiedziałem „udawaj”... (szeptem do Foremana) To matoł!
  • Dr House: Test zrobiony?
    Cameron: Nie.
    Dr House: Chcesz spytać o moje emocje? Zostały w drugich spodniach.

Ściśle Tajne 3.16

  • Cuddy: Nie gap się na mój tyłek, kiedy nie patrzę. Nie wpadaj do knajp na moje randki. Nie fantazjuj o mnie pod prysznicem. Ten statek dawno odpłynął. Zapomnij o nim.
    House: Dalej mówisz o swoim tyłku? To nie statek, tylko super tankowiec!

Pozycja Embrionalna 3.17

  • Przedstawiam matczyny zespół lustrzanego odbicia. Organizm matki jest jak misterna sieć metra w Niemczech. Wszystkie pociągi jeżdżą punktualnie. Ciąża to otwarcie nowej stacji w Düsseldorfie. Pracują na niej nowicjusze, popełniają błędy. Na torach bawią się dzieci, poraża je prąd. Powstaje korek aż do Berlina i wszyscy Niemcy są wściekli. To bardzo źle wróży Żydom.
    • Postać: dr House

W twoim wieku?!

  • House: Chcesz przelecieć Cuddy?
    Wilson: Frytki?
    House: Zabrałeś ją do teatru. Tak się robi tylko po to...
    Wilson: Tylko ty tak robisz. To twoja teoria.
    House: To dlaczego ją zabrałeś?
    Wilson: To przyjaciółka.
    House: Ze szparką.
    Wilson: Można się przyjaźnić z osobą przeciwnej płci.
    House: Bluźnierstwo! Ona nie jest płci przeciwnej. To inny gatunek. Administrator. Po wszystkim odgryzie ci głowę.
    Wilson: Tak spałem z nią.
    House: Serio?
    Wilson: Nie.
    House: Spałeś.
    Wilson: Tak.
    House: Serio?
    Wilson: Nie. Odbija ci.

Wymówienie 3.22

  • Ratuję życie tej kobiety! Dokładnie: diagnozuję ją. Rozpoznam chorobę, która ją zabije... ale poza tym ją ratuję.
    • Postać: dr House

Gnojek 3.23

  • Dr Chase: Czy głowa nadal cię boli?
    Nate: Głupi jesteś?
    Matka Nate'a: Nate!
    Nate: Ściskam głowę z bólu, a ten mi się pyta, czy mnie boli. (Do Chase'a) Kim ty jesteś, studentem medycyny? Wyglądasz, jakby ci nadal urządzano przyjęcia urodzinowe.
  • Dr House(do Cuddy): Aha, prawie zapomniałem, muszę dać 16-letniemu pacjentowi magiczne grzybki, by wyeliminować bóle głowy. W porządku?
    Dr Cuddy(sarkastycznie): Żaden problem.
    (House uśmiecha się i wychodzi. Cuddy w panice biegnie za nim)
    Dr Cuddy: To był sarkazm!
    Dr House: W aktach sądowych nikt się nie pozna...
  • Nate: Hej, Doktorze X, wiem, że wypruwasz sobie flaki, próbując mnie ratować...
    Dr Foreman: Nie. W porządku.
    Nathan: Nie chciałem ci dziękować. Chciałem tylko powiedzieć, że jesteś w tym do bani.
    Dr Foreman: Robimy, co w naszej mocy.
    Nate: O to mi właśnie chodziło. Wasze „robienie, co w waszej mocy” jest do bani.
  • Nate(do Doktora Foreman'a): Czy ludzie uważają na to, co mówią, kiedy jesteś obok?
    Dr Foreman: Czemu? Ponieważ jestem czarny?
    Nate: Nie. Ponieważ jesteś gejem.
  • Nate(do House'a, który wchodzi z szachownicą): Kim jesteś?
    Dr House: Doktor O'lasce!
  • Dr Chase: No i jest wtorek.
    Dr Cameron: Wiem.
    Dr Chase: Lubię cię.
    Dr Cameron: Wiem. Do zobaczenia w następny wtorek.
  • Dr Chase: Nienawidzę tego dzieciaka.
    Dr House: Lubię tego dzieciaka.
    Dr Chase: Jeszcze go nie poznałeś.
    Dr House: Wiem, że go nie cierpisz. Co jeszcze muszę wiedzieć?
  • Wiesz, istnieje cienka linia między udręczonym geniuszem a niebezpiecznym dzieciakiem, który nie może poderwać dziewczyny, ponieważ budzi strach.
    • Postać: dr House
    • Opis: podczas partii szachów.
  • Dr House: Na arogancję trzeba sobie zasłużyć. Powiedz mi – czym zasłużyłeś na swoją?
    Nate: Ja potrafię chodzić.
    Dr House: Ja nie krwawię z fujarki.
    • Opis: podczas partii szachów.
  • Dr House: Nienawidzę tego dzieciaka.
    Dr Foreman: Mnie się podoba.

  • Dr House: Nie musiałem bić twojego gońca. Mogłem ruszyć hetmanem na D6, omijając przeszkodę. Potem wieżę na E8, atakują pionka przy królu. Straciłbym na wymianie figur, ale wygrałbym partię.
    (Wstaje i zaczyna wychodzić)
    Nate: Wiem.
    (House obraca się zaskoczony)
    Nate: Blefowałem. I dlatego... przegrałeś.
    (House nie wie, co powiedzieć. Odwraca się i wychodzi)
    Dr House(pod nosem): Gnojek.
    • Opis: dzień po przegranej przez House'a partii szachów.

Seria 4

Sam 4.01

  • Dr Wilson: Ukradłeś mi pacjenta!
    Dr House: A ty porwałeś moją gitarę!
    Dr Wilson: To jest ona?!
    Dr House: Zdecydowanie to nie jest facet!
  • Na YouTube wyglądało to łatwiej.
    • Postać: dr Wilson
    • Opis: włamując się do domu pacjenta.
  • Chirurg: Jeśli chcesz oglądać cipki, wejdź na internet!
    Dr House: Za drogo!

97 Sekund 4.03

  • Dr House(z wrzaskiem do Wilsona): Hej, Wilson! Idę wycinać oko kalece! Chcesz popatrzeć?
    Dr Wilson:(radośnie) Jasne!

Lustro 4.05

  • Dr Foreman: Możemy trzymać się medycyny?
    Dr House: Jak najbardziej. Po prostu mi to schlebia. Najwyraźniej przez kilka tygodni przeszedłem na stronę światła. Znaczy się, albo to, albo sprzedałeś swoją duszę.
    Dr Foreman: Uwiądowe czopy zatorowe mogłyby...
    Dr House: Dostałeś podwyżkę? Bo jak tak, to jesteś dziwką. A może nie dostałeś? Bo jeśli nie, to jesteś głupią dziwką.

Wyścig 4.09

  • Dr House: Dlaczego nienawidzisz narkomanów?
    Amber: Pan to co innego.
    Dr House: Wiem. Jestem boski.
  • J. Wilson: Nie ma Pan raka. Sprawdziłem wyniki dwa razy.
    Pacjent: Nie rozumiem.
    Dr House: Odjazd!
  • Doktor Cuddy. Twarz, przez którą skwasiło Troję.
    • Postać: dr House

Błogosławione kłamstwo 4.10

  • Dr House: To znęcanie się nad dzieckiem.
    J. Wilson: Szczerość?
    Dr House: Jest powód dla którego każdy kłamie. To działa. Pozwala na funkcjonowanie społeczności. Oddziela człowieka od bestii.
  • Kłamstwa są jak dzieci. Ostra harówka, ale są tego warte... Bo od nich zależy nasza przyszłość.
    • Postać: dr House

W okowach lodu 4.11

  • Gość w śpiączce potrzebuje kablówki. Tylko kobiecy bilard utrzymuje go przy życiu.
    • Postać: dr House
  • Badania przeprowadzane w największych szpitalach dowodzą, że szczęśliwi pacjenci szybciej dochodzą do zdrowia. Badania przeprowadzone na moim wydziale dowodzą, że telewizja uszczęśliwia. Najlepszy efekt odnoszą kanały premium.
    • Postać: dr House
  • No świetnie... Kablówki dostać nie mogę, ale biegun południowy w HD owszem.
    • Postać: dr House
  • Na ostrym dyżurze trzeba wciąż stać, więc Cameron na pewno popełni jakiś błąd. Znajdźcie go, żebym mógł ją szantażować.
    • Postać: dr House
  • Dr House: Ból po prawej stronie, wymiotowanie... A teraz uraz płuca, bez żadnego powodu. Brzmi dziwnie. Pewnie jest dziwne.
    Dr Foreman: Powinniśmy o tym pogadać, a potem oddzwonić.
    Dr House: Nie przejmuj się. Dopilnowałem, żebyśmy mieli taryfę na tanie połączenia z biegunem.
  • Dr Foreman (zakrywając mikrofon): Rak wyjaśnia objawy. Jakiś guz w płucu lub nerce, który wyrzucił zakrzep do innego narządu.
    Dr House: I boisz się, że guz mógłby to podsłuchać? Zorientuje się, że się na niego czaimy?
  • Dr Willson Nie lubisz jej, bo jest psychiatrą.
    Dr House: Jestem skomplikowanym człowiekiem. Nienawidzę jej z wielu powodów.
    Dr Willson: Nigdy wcześniej nikt nie oczerniał tak zawodu, którego sam tak desperacko potrzebował.
    Dr House: Ty dość często pojeżdżasz z prostytutek...
  • Dr Willson: Pierwszy to powiedziałem.
    Dr House: Zaskakująco spokojnie... Tuż po tym, jak przez pół minuty się z tobą droczyłem, a ty nie narzekałeś ani nie analizowałeś owego droczenia.
    Dr Willson: Zachowywałem się dojrzale.
    Dr House: W lawendowej koszuli. Z jakiegoś powodu jesteś szczęśliwy.
    Dr Willson: Jak śmiesz?
    (...)
    Dr House: Nosisz tę koszulę dla kogoś.
    Dr Willson: Dla Departamentu Zdrowia. Krzywo patrzą na onkologów w topless.
  • Szok, sos do spaghetti nie działa jako barwnik dla tkanki węzła chłonnego. Spróbuję kawy.
    • Postać: dr Willson
  • Dr House (do Tauba, 13 i Kutnera, rozdając im ogłoszenia): Rozwieście to.
    Dr Kutner (czyta ogłoszenie): Małe rottweilery, dzwonić między 23.00 a 5.00... Jej numer domowy?
    Dr House: Chciałbym nowego szczeniaczka, poprzedni był smakowity.
  • Dr House (do pacjentki stacjonującej na biegunie): Złe wieści są takie, że z nerkami przegrywasz 0:2.
    Cate (pacjentka): A są jakieś dobre wieści? Wróciłeś do domu.
    Dr House: Pewnie. Tu mam kablówkę. I mogę pracować bez spodni.
  • Dr House: Każdy człowiek jest nieszczęśliwy. Nie można tego zmienić, bo nie zmieniają się ludzie.
    Cate: Chciałbyś w to wierzyć, bo wtedy uwalniasz się od odpowiedzialności za swoje nieszczęście.
  • Dr House (na widok kobiety, z którą umówił się dr Willson): Bezwzględna suka?
    Dr Willson: Ja nazywam ją Amber.

Nigdy się nie zmieniaj 4.12

  • Ludzie się nie zmieniają. Na przykład ja będę stale powtarzał „ludzie się nie zmieniają”.
    • Postać: dr House
  • Amber: Cześć Greg. Mówię ci Greg, bo teraz jesteśmy równi, jeśli chodzi o status społeczny.
    Dr House: A ja mówię ci Bezwzględna Zołza, quod erat demonstrandum. A łaciny używam, żeby pokazać, jaki ze mnie dupek.
  • Chwileczkę, nie chodzi tu tylko o seks. Podoba ci się jej osobowość. Lubisz to, że nie zwraca uwagi na innych, rozpycha się łokciami i nie obawia się konsekwencji. Lubisz, kiedy kogoś upokarza, jeśli to przynosi korzyści... (otwiera szeroko oczy). Mój Boże! Ty sypiasz ze mną!
    • Opis: Dr House do Wilsona w rozmowie o Amber.
  • Dr Cuddy: Jesteś pewien, że ona nie chce zaciągnąć cię do swego legowiska, powiesić do góry nogami i złożyć w tobie jaj?
    Dr Wilson: Świetne przebranie, House.
    • Opis: rozmowa o Amber.
  • C'est la vie. Mówię po francusku, bo jesteś dupkiem.
    • Opis: dr Wilson do House'a.
  • Cóż, w tej świątyni ja jestem doktorem Jahwe!
    • Postać: dr House
  • Dr House: Skończ z tym, a praca będzie twoja.
    Amber: Jest tam zawarty paragraf typu „Rzucić Wilsona”?
    Dr House: To standardowy kontrakt, który podpisuje każdy pracownik.
  • Uznałem, że mogłeś trafić gorzej niż na moją żeńską namiastkę.
    • Opis: dr House do Wilsona.
  • Jeśli coś się w tobie zmieni, to czy może to być ta część, która ściga mnie po korytarzach i usiłuje zmienić?
    • Opis: dr House do Wilsona.

Wyleczyć z uprzejmości 4.13

  • On jest szczęśliwy. Tę epidemię trzeba powstrzymać.
    • Opis: dr House o pacjencie.
  • Ewolucja się nie myli, nawet jeśli Amerykanie w nią nie wierzą.
    • Postać: dr House
  • Istnienie słowa dowodzi istnienia pojęcia.
    • Postać: dr House
  • Życzę ich zdeformowanym dzieciom szczęścia.
    • Opis: dr House o Amber i Wilsonie.
  • Dr House: Podzielmy się nim.
    Amber: Wilsonem?
    Dr House: A mamy jakieś inne dziecko?
  • W tej bluzce wyglądasz jak albańska dziwka.
    • Opis: dr House do Cuddy.

Telenowela na żywo 4.14

  • Dr House: Doktor House, chyba się nie znamy.
    Dr Conway: Doktor Conway. Słyszałem pana nazwisko.
    Dr House: Jak większość... To angielski rzeczownik.
  • Dr Cuddy: Dlaczego House jeździ limuzyną?
    Cameron: Nie wiem.
    Foreman: Nie chcę wiedzieć.
    Chase: Nie... obchodzi mnie to?

Serce Wilsona 4.16

  • Dr House: Jesteś martwa.
    Amber: Wszyscy umierają.
    Dr House: Czy ja jestem martwy?
    Amber (po pauzie): Jeszcze nie.
    Dr House: Powinienem być.
    Amber: Czemu?
    Dr House: Ponieważ życie nie powinno być czymś przypadkowym. Ponieważ samotne, stroniące od ludzi, ćpuny powinni ginąć w wypadkach autobusów, a młode, zakochane osoby, które są wyrywane z łóżka w środku nocy, powinny wychodzić z nich cało.
    Amber: Użalanie się nad sobą nie jest do ciebie podobne.
    Dr House: Uciekam od odrazy wobec siebie i od autodestrukcji. Wilson mnie znienawidzi.
    Amber: Tak jakby sobie zasłużyłeś.
    Dr House(po pauzie): To mój najlepszy przyjaciel.
    Amber: Wiem. (szeptem) Co teraz?
    Dr House: Zostanę tu z tobą.
    Amber: Wysiądź z autobusu.
    Dr House: Nie mogę.
    Amber: Dlaczego?
    Dr House: Ponieważ... tu nic nie boli. Ja nie... Ja nie chcę czuć bólu. Nie chcę być nieszczęśliwy. I nie chcę, żeby on mnie nienawidził.
    Amber: Cóż, nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz.
    (Amber podnosi brew ośmielając go. House kiwa głową na znak zgody i wychodzi.)
    • Opis: halucynacja House'a; House i Amber siedzą w pustym autobusie.
    • Komentarze:
      • (Everybody dies – „wszyscy umierają” zmusza do skojarzenia z Everybody lies „Wszyscy kłamią”)
      • (You can't always get what you want – „Cóż, nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz.”, cytat z piosenki the Rolling Stones użyty m.in. w pierwszym odcinku serialu)

Seria 5

Śmierć zmienia wszystko 5.01

  • Albo się załamała pod batem szefowej, albo zdała sobie sprawę, że zgodnie z ewolucją powinna mężczyzn podniecać, a nie kastrować.
    • Postać: dr House
  • Dr Wilson(swej rezygnacji): Chcę trochę zmienić otoczenie.
    Dr House: Kup sobie paprotkę!
  • To doktor House, jest zbyt błyskotliwy, by się przedstawiać.
    • Postać: Trzynastka
  • Otarcie się o śmierć nic nie zmienia. Śmierć zmienia wszystko.
    • Postać: dr House
  • Dr Cuddy (o Wilsonie): Kiedy ostatnio z nim rozmawiałeś?
    Dr House: To chyba było wtedy... Kiedy umarła jego dziewczyna? Chciał być sam. Rozważałem możliwość bycia potwornym wrzodem na dupie, ale nie chciałem włazić na twoje terytorium.
  • Ludziom przytrafia się to, co się przytrafia, a nie to, na co zasługują.
    • Postać: dr House
  • Ludzie umierają! Ty, Amber, wszyscy. Nie zachowuj się, jakbyś to dopiero odkryła.
    • Opis: dr House do Trzynastki.
  • Dr Wilson: Może przystaw sobie pistolet do głowy.
    Dr House: Twoje sumienie krwawi bardziej niż moja głowa... SMS. Serce pacjentki stanęło. Ojej...
    Dr Wilson: Naraziłbyś pacjentkę z powodu...
    Dr House: Jeśli cię to zatrzyma... Twoja przyjaźń znaczy dla mnie więcej niż ta pacjentka.
    Dr Wilson: Każdy z nas musi zrobić to, co jest dla niego dobre.
    Dr House: Jasne. Tylko mnie to przyjdzie łatwiej.
  • Dr Taub (o Housie): Dzwoniłem trzy razy, nie odebrał. Co mamy zrobić?
    Dr Cuddy: To, co byście zrobili, gdyby tu był.
    Dr Taub: Spytalibyśmy go, co mamy zrobić.
  • Dr House (o Amber): Przepraszam. Wiem, że nie próbowałem jej zabić. Wiem, że nie chciałem, by coś jej się stało. Wiem, że to był dziwaczny wypadek. Ale czuję się okropnie, a ona umarła przeze mnie.
    Dr Wilson: Nie winię cię. Chciałem. Starałem się. Musiałem przejrzeć jej akta ze sto razy, żeby znaleźć na to jakiś sposób. Ale to nie była twoja wina.
    Dr House: Więc między nami wszystko w porządku? To znaczy, wiem, że u ciebie nie jest w porządku... Ale może mogę jakoś pomóc.
    Dr Wilson: Nie jest między nami w porządku. Amber nigdy nie była powodem, dla którego odchodzę. Nie chciałem ci tego mówić, bo starałem się, jak to zwykle, cię ochronić. I w tym leży problem. Rozsiewasz wokół siebie nieszczęście, bo sam nic innego nie odczuwasz. Manipulujesz ludźmi, bo nie umiesz znieść żadnego normalnego związku międzyludzkiego. A ja ci to ułatwiałem. Przez lata. Gierki, pijaństwo, telefony w środku nocy. To ja powinienem być w tym autobusie. Nie... Ty powinieneś w nim być, sam. Jeśli czegokolwiek nauczyłem się od Amber, to tego, że muszę dbać o siebie. Nie jesteśmy już przyjaciółmi, House. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek nimi byliśmy.

Nie-rak 5.02

  • Dr House: Chcesz wpaść do mnie i pooglądać Prescription Passion dziś wieczorem?
    Dr O'Shea: Wiesz, że nie jestem gejem?
    Dr House: Ja też nie. Jeśli nie chcesz seksu, to w porządku.
    Dr O'Shea: Nie pójdę do ciebie.
    Dr House: Coraz bardziej cię lubię.
  • Dr Foreman: Przykro mi, musimy amputować oko.
    Pacjentka: Oko?
    Dr House: Przed chwilą myślałaś, że umierasz. Ślepota to dobre wieści.
  • Dr Foreman: To udar płatów skroniowych.
    Dr Kutner: Czy dzięki detektywowi nie musimy już włamywać się do domów?
    Dr House: To powód, dla którego poszedłeś na medycynę. Nie odbiorę ci tej przyjemności.
    Dr Taub: Jest lepszy od nas.
    Dr House: I kosztuje więcej. Robimy biopsję mózgu.
    Dr Foreman: Nie.
    Dr House: Powtórz to.
    Dr Foreman: Miałeś rację, ale nie.
    Dr House: Płat skroniowy kontroluje mowę, słuch, pamięć. Straci to, pamięć o okropnej randce, ale poza tym...
    Dr Taub: Wycinamy kawałek, duża szansa, że będzie warzywkiem. Nic do słuchania, oglądania, żadnych wspomnień.
    Dr House: Masz rację. Ma tyle rzeczy, dla których warto żyć. Mamy innego pacjenta, który prawie nie żyje?
    Dr Cameron: Więc dźganie go po mózgu jest OK, bo jest stary?
    Dr House: Nie, dźganie jest OK, bo bez tego umrze. Zdobądź zgodę wdowy.
  • Wdowa nie chce się zgodzić? Poślij Formana, starsi ludzie boją się czarnych.
    • Postać: dr House

Niepożądane skutki 5.03

  • Dr House: Wygląda na to, że masz olbrzymiego guza mózgu.
    Pacjent: Kim ty jesteś?
    Trzynastka: To doktor House, jest zbyt błyskotliwy, by się przedstawiać.
  • Nieszczęśliwi ratują więcej ludzi. Gdy twoje życie ma znaczenie, twoja praca nie musi. Porażki są łatwiejsze, jeśli możesz wypłakać się w czyichś ramionach.
    • Postać: dr House

Znamiona 5.04

  • Dr House: Muszę odebrać. Jestem lekarzem, a kiedy ktoś dzwoni do mnie trzy razy, to znaczy coś w stylu: „Odbierz ten cholerny telefon, zanim ktoś umrze”.
    Policjant: Z pewnością są inni mądrzy lekarze.
    Dr House: Zdziwiłbyś się.
    • Opis: na komisariacie.
  • Trzynastka: Bąbelek.
    Dr House: Twoja nowa ksywka striptizerki?
    Trzynastka: Tak, a oprócz tego wstrzykniemy bąbelki do torbieli i podążymy za nimi. Jak osiądą w innych narządach, wiemy, że masz rację, wytniemy torbiel i po kłopocie.
    Dr House: Bąbelek ma rację.
  • Dr House: Zdjęcie nie jest ziarniste.
    Dr Taub: Na takie wygląda.
    Dr House: Widziałem zdjęcia, na których wyglądasz na wysokiego.
  • Dr Wilson: Badanie DNA wykazało brak spokrewnienia? To niesamowite! W wieku dwunastu lat domyśliłeś się, że twój ojciec nie jest twoim ojcem? Tego właśnie chciałeś, prawda? Dlaczego miałoby cię to przygnębiać?
    Dr House: Nie przygnębia mnie to. Nie sprawia mi to żadnej różnicy. I to mnie przygnębia.

Szczęśliwa trzynastka 5.05

  • Jeśli Ty jesteś szczęśliwa, to ja... (odchodzi)
    • Postać: dr House

Radość 5.06

  • Dr House: Potrzebuję choroby genetycznej.
    Dr Wilson: Jestem pewien, że nosisz w sobie kilka.

Emancypancja 5.08

  • Jedynym sposobem na to, żeby nasze życie było coś warte... Jest żyć długo i najlepiej jak potrafimy.
    • Postać: Taub

Łagodniejsze oblicze 5.16

  • Mój penis nie oddycha. Zrób mu usta-usta.
    • Postać: dr House
    • Opis: do dr Cuddy, po tym jak House stracił przytomność.

Umowa społeczna 5.17

  • House: Dlaczego ci się wydaje, że świat pogrąży się w chaosie i zniszczeniu, jeśli go zawczasu nie uratujesz?
    Wilson: Bo gdy rodzice wysyłali mnie w rakiecie kosmicznej na Ziemię, powiedzieli mi „James, staniesz się mężczyzną pod tym żółtym słońcem...”

Kici, kici 5.18

  • Twoją teorię, że tyłek Cuddy roście przy pełni księżyca potwierdziłem. Zdjęcia na moim blogu.
    • Opis: dr House do Wilsona, gdy ten stwierdza, iż ukrywa wszystkie swoje teorie, bo House je ciągle podważa.

Proste wyjaśnienie 5.20

  • Żałosna śmierć jest gorsza od żałosnego życia.
    • Postać: dr House

Zbawcy 5.21

  • Dr House: Równowaga, narządy, nerwy, płuca, kości, serce.
    Dr Wilson: Składniki, z których robi się parówki?

Seria 6

Złamany 6.01

  • Sukcesy trwają, dopóki ich ktoś nie spieprzy. Porażki są wieczne.
    • Postać: dr House
  • Gdybyś leczył van Gogha, malowałby ściany w domach, zamiast gwiaździstego nieba.
    • Postać: dr House
  • Czemu z każdym komplementem w moją stronę wiąże się jakieś oskarżenie?
    • Postać: dr House
  • Wszyscy jesteśmy żałośni, to czyni nas interesującymi.
    • Postać: dr House
  • Nie złamali mnie. Jestem złamany.
    • Postać: dr House
  • Mam dość bycia nieszczęśliwym.
    • Postać: dr House

Tyran 6.03

  • Nie moja wina, że mam serce trzy razy mniejsze od normalnego.
    • Postać: dr House

Karma błyskawiczna 6.05

  • Dr Foreman: Nie widzicie niczego dziwnego w przestrzeni płynowej?
    Dr House: O Boże. To Maryja Dziewica!

Znane niewiadome 6.07

  • Spoko. Nie mam pojęcia, co z nią nie tak, więc jest szansa, że nie najgorzej.
    • Postać: dr House
  • Czy to nie denerwujące, gdy w pomieszczeniu wszyscy wiedzą coś, oprócz ciebie?
    • Opis: House do Cameron.
  • Twoja skrzynka nadawcza jest trzy razy większa niż normalna. I to nie metafora.
    • Opis: House do Cuddy.
  • Pomagasz mi się rozładować. To była metafora.
    • Opis: House do Cuddy.
  • Wilson: Dlaczego czytasz mój program? Przecież nie planujesz robić żadnych prezentacji.
    House: Lubię wiedzieć jakie nudy mnie omijają.
  • To nie jakaś lafirynda w barze. To lafirynda, dla której pracuję.
    • Opis: House o Cuddy.

Niewiedza jest rozkoszą 6.08

  • Wiesz, jaka jest różnica pomiędzy moim i jej IQ? 91 punktów. Bliżej jej w tym sensie do gibona niż do mnie. Uprawianie z nią seksu byłoby jak zoofilia.
    • Opis: pacjent o swojej żonie.
  • Ekspedientka: 2,32$.
    House: Dopiszcie do rachunku dr Wilsona.
    Ekspedientka: Nie znam dr Wilsona i nie prowadzimy tu rachunków.
    House: Czy pani wie kim jestem?
    Ekspedientka: Nie.
    House: To dobrze.
    • Opis: House odchodzi bez płacenia. Płaci za niego Cuddy.
  • Chase: Czemu każdy zakłada, że wszyscy działają tak samo?
    Trzynastka: Bo tak jest naprawdę. Nasze ego skłania do marzeń, żebyśmy byli jedyni w swoim rodzaju, ale tak naprawdę wszyscy chcemy tego samego... Miłości, przebaczenia. Czekolady.
    Chase: Ja tylko chcę, żeby wszyscy dali mi święty spokój.

Wilson 6.10

  • Szukam zebry, bo inni lekarze wykluczyli konie.
    • Postać: dr House
  • Wilson: Zachowujesz się dojrzale.
    House: Nieprawda. Po prostu godzę się z tym, że nic nie poradzę i żyję dalej.
    Wilson: Brzmi to, jak sądzę, jak definicja dojrzałości.
    House: Jeśli tak, to bycie gówniarzem jest o wiele zabawniejsze.
  • Osoba, której pragniesz, umierając, nie jest tą samą osobą, której pragniesz, żyjąc.
    • Postać: Trouker
  • Rozczarowanie to gniew dla mięczaków.
    • Postać: dr House
  • Bo jeśli umrzesz, zostanę sam.
    • Postać: dr House do Wilsona przed operacją.
  • To jest niebezpieczne, to może go zabić, powinniście to zrobić.
    • Postać: dr Foreman
  • Zwariowałeś. Jestem z ciebie dumny.
    • Postać: dr House
  • Wilson: Zataję nowy adres.
    House: W końcu się dowie.
    Wilson: Problem oddalony w czasie to problem nieistniejący.
    • Opis: Wilson przebija ofertę Cuddy za mieszkanie

Na dwa fronty 6.11

  • Oddałeś Cameron włosy przy podziale majątku?
    • Opis: House do Chase'a
  • Jesteśmy lekarzami na co dzień, to takie nudne!
    • Postać: dr House
  • Ponoć uważasz, że lubimy sobie z Wilsonem polerować nawzajem miecze. Mówiąc „miecze” mam na myśli.. strzelby.
    • Opis: House do Nory
  • Mickey: Jak ktoś chce się naszprycować, to co kogo obchodzi, jaką substancją..?
    Taub: Bo niektóre z nich są sprzeczne z prawem.
    Mickey: Więc nie masz problemu z tym, że to niemoralne, tylko że nielegalne?
  • Ten odbiornik nie odpowiada na stymulację manualną. Ale może spróbuj zdjąć koszulkę...
    • Opis: House do Trzynastki.
  • Potrzebuję kilku minut z twoim przyjacielem. Albo zostań jak chcesz. Zrobimy badanie odbytu.
    • Opis: do Eddiego.
  • Foreman: Jak dla mnie to nieistotne.
    House: W Krainie Nudy miałbyś naprawdę spore włości.

Skrucha 6.12

  • Siema, jestem dr House. Od jak dawna jesteś psychopatką?
    • Postać: dr House
  • Kiedy oglądasz gwiezdne wojny, po czyjej jesteś stronie?
    • Opis: dr House do pacjentki (psychopatki).
  • Oczywiście, że jestem egoistą. Wszyscy nimi jesteśmy. Tacy się rodzimy. Reszta rodzi się z sumieniem.
    • Postać: dr House
  • Nie mówię, że to logiczne, mówię że to ludzkie.
    • Postać: dr House

Ruchome więzi 6.13

  • Wilson: Co ty wyrabiasz?
    House: Kajakuję, ale kajak chyba nabrał trochę wody.
    Wilson: To nie w porządku. Korzystaj ze swojej łazienki.
    House: W mojej łazience nie ma kajaka.
    • Opis: Wilson wchodzi do swojej łazienki i widzi kąpiącego się House'a.
  • House: Przełączcie okienka, szef przyszedł.
    Taub: To nie porno, to nowy pacjent.
    House: Szkoda.
    • Opis: House wchodzi do gabinetu i widzi swój zespół oglądający film na laptopie.
  • House: Nie muszę tego oglądać. Z tej miny psiaka wiem, że przysadka jest zdrowa. Sam to powiesz, czy ja muszę?
    Taub: Miałeś rację co do sterydów. Jesteś geniuszem.
    House: Następnym razem się wczuj.
    • Opis: House widzi zadowolonego Taub'a trzymającego w ręku wyniki pacjenta.
  • Foreman: Pacjent może mieć PFO.
    House: Było jasne, że strzelisz w problemy moczowe.
    Foreman: PFO to schorzenie serca.
    House: Tak? Więc jasne jest, że nie będziesz podejrzewał problemów z moczem. Tak Cię zawstydzają twoje stare problemy moczowe, że nie tkniesz tego tematu.
    Foreman: ?
    House: Dajże spokój. Nocowałeś u Bobby'ego Samsona...
    Foreman: Nie zmoczyłem łóżka, rozlałem napój.
    House: Nie wierzymy w to, Eric. Nigdy w to nie wierzyliśmy.
  • Wilson: Jesteś nienormalny!
    House: Jako były pacjent szpitala psychiatrycznego wypraszam sobie takie określenia.

Życia prywatne 6.15

  • Wilson: Co robisz wieczorem?
    House: Masturbuję się. Zaprosiłbym Cię, ale ludzie i tak gadają.
  • Wilson: Po co wypożyczać pornosy? W sieci ich pełno.
    House: Zależy mi na drugiej płycie z komentarzem reżysera.
  • House: Ej, Wilson! Nie mogę znaleźć moich pornosów.
    Wilson: A ofiarowałeś znalazcy nagrodę?
  • House: Przyprowadziłeś chłopaka?
    Chase: Uznał, że to dobry pomysł.
    Wilson: Musisz wrócić do gry.
    House: Na naszym boisku? Do baru zabiera się brzydkich kumpli.
    Chase: To nie konkurs piękności.
    House: Życie nim jest. Dziewczynki marzą, aby całowane żaby zmieniały się w Ciebie.
    Chase: Nie wyglądam aż tak dobrze?
    Wilson: Trochę tak.
    Chase: Każdy mój związek zawdzięczam układowi kości twarzy?
    Wilson: Tylko początki związków.
    House: Resztę zawdzięczasz włosom.
    Chase: Kobiety nie przejmują się wyglądem tak jak my.
    House: Chcesz się założyć? Mów, że jesteś bezrobotny i nie dokładnie rozumiesz co do Ciebie mówią. Odpuść też z akcentem. Stawiam stówę, że i tak wyjdziesz z listą kilkunastu chętnych.
    • Opis: Wilson zaprosił House'a do baru na speed randki i wziął ze sobą Chase'a.
  • Pacjentka: Aktualizuję bloga.
    Koleżanka pacjentki: Ja go czytam.
    Taub: Siedzicie w tej samej sali.
  • Kompletnie zepsułeś mi poranek. Musiałem wyciągnąć twoje zdjęcia rodzinne. Z twojej matki była niezła laska.
    • Postać: dr House do Wilsona
  • Wszyscy potrzebujemy sekretów. O ile nas nie zabijają, dają bezpieczeństwo i wygodę.

Upadek rycerza 6.18

  • Nie musisz walczyć o serce dziewczyny. Wystarczy że o nie poprosisz.
    • Postać: Trzynastka
  • House: Rozumiem to Twoje życie i masz prawo je niszczyć. Zaczekam.
    Wilson: Na co?
    House: Aż powiem a nie mówiłem.
  • Odwaga i lojalność to dobre cechy dla żołnierzy. Jeżeli chcesz być królem czasami musisz umieć walczyć o swoje.
    • Postać: Trzynastka

Otwórz i zamknij 6.19

  • Jeśli nie chodzi o seks, zawsze chodzi o forsę. Chyba że w grę wchodzi seks za pieniądze.
    • Postać: dr House
  • Myślę, że twoja żona ma chorobę Schoenleina-Henocha. Zapalenie naczyń mogło spowodować zmiany i stany zapalne w organizmie. To dość straszna choroba, co tłumaczy nazwanie jej nazwiskiem Niemca. Właściwie dwóch Niemców.
    • Postać: dr House
  • Sam: Cześć, House.
    House: Miłego dnia.
    Wilson: „Miłego dnia?” – jakie to miłe!
  • Przestań, zanim zainteresujesz mnie na śmierć.
    • Postać: dr House
  • Wiesz, co jest dziwniejsze? Że inni ludzie przede wszystkim są monogamistami. Żaden inny gatunek na planecie nie łączy się w pary na całe życie, a jeśli chcesz przywołać łabędzie, to one też zdradzają, jak cała reszta. Tylko mają lepszy PR niż króliki.
    • Postać: dr House
  • Muszę sprawdzić, czy nasza pacjentka jest jednorożcem, czy tylko rozpustną kobyłą.
    • Postać: dr House
  • Mówiąc my, miała na myśli siebie.
    • Postać: Dr house

Pomóżcie mi 6.22

  • Dr House: Teraz wyrwiesz mi je z dłoni?
    Dr Cuddy: Nie. Sam wybierz, czy chcesz wrócić do narkotyków.
    Dr House: Ok. Musisz wiedzieć, że jestem trudny.
    Dr Cuddy: Przyszłam zabandażować Ci ranę.
    Dr House: Dlatego przyszłaś? Foreman Cię przysłał?
    Dr Cuddy: Nie.
    Dr House: Znowu będziesz krzyczeć?
    Dr Cuddy: Nie.
    Dr House: Kończą mi się pomysły.
    Dr Cuddy: Lucas…
    Dr House: Świetnie! Pewnie wróciłaś z szybkiego ślubu w Vegas albo już jesteś w ciąży.
    Dr Cuddy: Zerwałam z nim.
    Dr House: Co?
    Dr Cuddy: Utknęłam. Chcę iść naprzód i nie mogę. Mam nowy dom, narzeczonego, a jestem w stanie myśleć tylko o Tobie. Muszę wiedzieć, czy uda się to naprawić.
    Dr House: Sądzisz, że się da?
    Dr Cuddy: Nie wiem.
    Dr House: Bo jestem najbardziej porypanym facetem na świecie.
    Dr Cuddy: Wiem. I kocham Cię. Nie chcę tego, ale nic nie poradzę.

Seria 7

Biurowa polityka 7.06

  • Człowiek to jedyny niesprawdzony element społeczności.
    • Postać: Dr House
  • Dr House: Gdyby skłamanie pacjentowi miałoby uratować jego życie skłamałabyś?
    Masters (ta nowa): Nie.
    Dr House: To właśnie kłamstwo. Gdyby babcia dała ci na święta okropny obrusik powiedziałabyś jej, że ci się podoba?
    Masters: Tak, ale to co innego.
    Dr House: Czyli kłamiesz, kiedy to bez znaczenia, ale nie wtedy, gdy to ważne. Co ci tak w głowie namieszało?
  • Medycyna jest jak polityka. Pod koniec dnia liczą się tylko rezultaty.
    • Postać: pacjent
  • Ona jest niczym internet z piersiami... Chwila. Internet jest pełen piersi.
    • Postać: Dr House
  • Dr House: To, że wkładam swoją kiełbaskę w twoją bułeczkę nie znaczy, że możesz dyktować smak chipsów, którymi zajadam się w ciągu dnia.
    Dr Cuddy: Nie, to mogę zrobić, bo jestem twoją szefową.
  • Zasady to wskazówki dla głupców, którzy nie potrafią się zdecydować.
    • Postać: Dr House

O serialu

  • Doktor House jest leniwy, brutalnie szczery, niesympatyczny, bo czarne charaktery są bardziej pociągające. Zresztą nawet w niektórych regionach naszego kraju, jeśli doktor jest nadmiernie miły i uprzejmy, pacjenci podejrzewają, że czegoś pewnie nie wie lub zabieg się nie udał.
  • Zdębiałem, kiedy w jednym z odcinków zobaczyłem próbę nakłuwania okolicy lędźwiowej chorego. House chciał zbadać płyn rdzeniowo-mózgowy. Nie dość jednak, że miało to miejsce w samolocie, to jeszcze użył do tego przypadkowo znalezionej igły. Totalna głupota! Taki zabieg powinien być wykonany z zachowaniem jałowości pomieszczenia i narzędzi. W przeciwnym razie skazujemy pacjenta na śmierć.

Autorzy scenariusza

Peter Blake, Sara B. Cooper, David Foster, Lawrence Kaplow, John Mankiewicz, Thomas L. Moran, David Shore (twórca serialu), Joel Anderson Thompson, Matt Witten, Michael R. Perry, Charles M. Duncan, Carol Green, Liz Friedman, Eli Attie, Sean Whitesell, Pam Davis, Matthew V. Lewis, Pamela Davis, John C. Kelley, Kath Lingenfelter, Seth Hoffman, Marqui Jackson, David Hoselton, Doris Egan, Leonard Dick, Garrett Lerner, Russel Friend, Sara Hess

Zobacz też