Stanisław Lem: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
m robot dodaje: hu, ru
Nie podano opisu zmian
Linia 10: Linia 10:


*(...) była to wielka i niezmiernie pracowita, na wiele stron maszynopisu rozłożona brednia(...).
*(...) była to wielka i niezmiernie pracowita, na wiele stron maszynopisu rozłożona brednia(...).
*Nauka nigdy juz nie miala wytwarzac srodkow zniszczenia. W sluzbie komunizmu byla najpotezniejszym z wszystkich narzedziem przemiany swiata.
**żródło: "Astronauci"


*(...) tylko w chwilach umysłowej słabości mogę pomyśleć, że Dobro i Zło to nie są lokalne jakości, współistniejące z ludźmi i obracające w nicość, kiedy ludzi nie stanie, lecz że są to jakieś byty przez lub poza ludźmi.
*(...) tylko w chwilach umysłowej słabości mogę pomyśleć, że Dobro i Zło to nie są lokalne jakości, współistniejące z ludźmi i obracające w nicość, kiedy ludzi nie stanie, lecz że są to jakieś byty przez lub poza ludźmi.

Wersja z 08:39, 22 mar 2006

Stanisław Lem

Stanisław Lem (1921-), polski pisarz science-fiction

  • Była to jedna z typowych sytuacji uczonego naszych czasów [...] Najłatwiej jest, dla zachowania czystych rąk, metodą strusi-piłatową nie mieszać się do niczego, co – choćby w odległych konsekwencjach – zahacza o potęgowanie środków zagłady. Lecz to, czego nie chcemy robić, zawsze zrobią za nas inni. Powiada się, że nie jest to moralnym argumentem – zgoda. Można odpowiedzieć przypuszczeniem, że ten, kto zgodził się na udział w takiej pracy, będąc pełnym skrupułów, zdoła je w krytycznej chwili uruchomić, a jeśli nawet mu się nie uda, to i szansy podobnej nie będzie, gdy zastąpi go człowiek pozbawiony skrupułów.
    • źródło: „Głos Pana”
  • (...) była to wielka i niezmiernie pracowita, na wiele stron maszynopisu rozłożona brednia(...).
  • Nauka nigdy juz nie miala wytwarzac srodkow zniszczenia. W sluzbie komunizmu byla najpotezniejszym z wszystkich narzedziem przemiany swiata.
    • żródło: "Astronauci"
  • (...) tylko w chwilach umysłowej słabości mogę pomyśleć, że Dobro i Zło to nie są lokalne jakości, współistniejące z ludźmi i obracające w nicość, kiedy ludzi nie stanie, lecz że są to jakieś byty przez lub poza ludźmi.
  • (...)żyjemy w tempie nieprawdopodobnego przyspieszenia.
  • Człowiek zapomina, że „wysoka technologia” nie wyklucza wierzeń religijnego typu.
  • Filozoficzny bies kusi z latami coraz bardziej.
  • Fizyka nie wyklucza metafizyki.
  • Istotnie, pewnych granic, które dane są naszemu myśleniu przekroczyć się nie da i niewątpliwie może to rodzić jakieś poczucie smutku.
  • - Ja się tu chyba powieszę -- pomyślał. Nie wpadło mu do głowy, że wobec braku ciążenia nawet takie wyjście nie jest możliwe.
  • Jednakowoż wiemy teraz na pewno, że gdy po planetach będą się przechadzali pierwsi wysłannicy Ziemi, inni jej synowie nie o wyprawach takich będą marzyć, lecz o kawałku chleba.
    • źródło: „Głos Pana”
  • Każde zdanie książki znaczy coś, także wyrwane z kontekstu, ale w jego obrębie zespala się ze znaczeniami innych zdań, tych, co je poprzedziły, i tych, co nastąpią. Z takiego przesiąkania, narastania i kumulowania ogniskowego wynika w końcu owa znieruchomiała w czasie myśl, jaką jest dzieło.
    • źródło: „Głos Pana”
  • Komputer? Sam? Już panu tłumaczyłem, że on jest głupi.
  • Prezydent Bush ma bowiem tę właściwość, że jest głupi.
  • Polska jest, za przeproszeniem, cywilizacyjnym zadupiem.
  • Kultura umożliwia to, co biologicznie niemożliwe: tworzenie strategii zarazem rewolucyjnych i odwracalnych, to jest dających się rewidować i przekształcać w tempie nieosiągalnym dla plazmy dziedzicznej.
  • Nauka nie zajmuje się takimi własnościami bytu, do których należy śmieszność. Nauka objaśnia świat, ale pogodzić z nim może jedynie sztuka.
    • Źródło: Król Globares i Mędrcy
  • Na wszystko co się zdarzy, masz gotowy, przywieziony z Ziemi schemat. Jeżeli jakiś szczegół nie pasuje, to go po prostu odrzucasz.
    • Źródło: „Eden
  • Większość technologii ma świetlisty awers, ale życie dało im rewers – czarną rzeczywistość.
  • "Niezwyciężony", krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru.
  • Istniał aerozol — krypto­bellina — o radykalnym działaniu wojennym; kto go łyknął, sam biegł za postronkiem i wiązał się jak baran. Na szczęście okazało się podczas testów, że na kryptobellinę nie ma antidotum, filtry też nie pomagały, więc wiązali się bez wyjątku wszyscy i nikt z tego nic nie miał. Po manewrach taktycznych 2004 roku czerwoni i niebiescy jednako zalegli pokotem pobojowisko — co do nogi, w sznurach.
  • Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta.
  • Joachim Fersengeld jest Niemcem, który napisal swą "Perykalipsę" po holendersku (języka tego prawie nie zna, co sam we wstępie przyznaje), a wydał ją we Francji, słynącej z podłych korekt. Piszący te słowa też wlaściwie nie zna holenderskiego, lecz podług tytułu książki, angielskiego wstępu i nielicznych zrozumiałych w tekście wyrażeń uznał, że się na recenzenta przecież nadaje.
  • Klapaucjusz myślał, myślał, wreszcie zmarszczył się i rzekł:
    - Dobrze. Niech będzie o miłości i śmierci, ale wszystko to musi być wyrażone językiem wyższej matematyki, a zwłaszcza algebry tensorów. Może być równierz wyższa topologia i analiza. A przy tym erotycznie silne, nawet zuchwałe, i w sferach cybernetycznych.
    - Zwariowałeś chyba. Matematyką o miłości? Nie, ty masz źle w głowie - zaczął Trurl. Lecz zamilkli wraz z Klapaucjuszem, ponieważ Elektrybałt jął deklamować:

    Nieśmiały cybernetyk potężne ekstrema
    Poznawał, kiedy grupy unimodularne
    Cyberiady całkował w popołudnie parne
    Nie wiedząc, czy jest miłość, czy jeszcze jej nie ma?

    Precz mi, precz, Laplasjany z wieczora do ranka
    I wersory wektorów z ranka do wieczora!
    Bliżej przeciwobrazy. Bliżej bo już pora
    Zredukować kochankę do objęć kochanka!

    On drżenia współmetryczne, które jęk jednoczy
    Zmieni w grupy obrotów i sprzężenie zwrotne
    A takie kaskadowe, a takie zawrotne,
    Że zwarciem zagrażają idąc z oczu w oczy!

    Ty, klaso transfinalna! Ty silna wielkości!
    Nieprzewiedlne Continuum! Produkcie biały!
    Christoffela ze Stoksem oddam na wiek cały
    za pierwszą i ostatnią pochodną miłości.

    Twych skalarnych przestrzeni wielolistne głębie
    Ukaż uwikłanemu w teoremat ciała
    Cyberiado cyprysów, bimodalnie cała
    W gradientach rozmnożonych na loty gołębie

    O nie dożył rozkoszy kto tak bez siwizny
    Ani w przestrzeni Weyla, ani Browera
    Studium topologiczne uściskiem otwiera
    Badając Moebiusowi nieznane krzywizny

    O wielopowłokowa uczuć komitonto
    Wiele trzeba Cię cenić, ten się dowie tylko
    Kto takich parametrów przeczuwając fantom
    Ginie w nanosekundach płonąc każdą chwilką

    Jak punkt wchodząc w układ holonomiczności
    Pozbawiony współrzędnych zera asymptotą
    Tak w ostatniej projekcji ostatnią pieszczotą
    Żegnany - Cybernetyk umiera z miłości
    • Źródło: „Cyberiada” - „Wyprawa Pierwsza A, czyli Elektrybałt Trurla
  • Wydelikaciła nas cywilizacja jak jagódki cieplarniane: pulchniśmy, rumiani, nie zahartowani dostatecznie, nie uwędzeni w dymie diabelskim!