Pianista (powieść): Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m kat.
Alessia (dyskusja | edycje)
m kat.
Linia 52: Linia 52:




[[Kategoria:II wojna światowa]]
[[Kategoria:Polskie powieści]]
[[Kategoria:Polskie powieści]]
[[Kategoria:Powieści wojenne]]
[[Kategoria:Powieści wojenne]]

Wersja z 14:13, 19 maj 2011

Pianista – powieść-pamiętnik autorstwa Władysława Szpilmana.

  • Dzieci próbowały przemówić ludziom do sumienia i przekonywały: „Jesteśmy naprawdę bardzo, bardzo głodne. Od dawna już nic nie jadłyśmy. Dajcie nam kawałeczek chleba, a jeśli nie chleba, to przynajmniej jednego kartofla czy cebulę, byśmy mogły przeżyć chociaż do jutra”.
    Ale prawie nikt nie miał tej jednej cebuli, a nawet gdyby ktoś ją miał, to nie miał serca. Wojna zamieniła je w kamień.
  • Gdy wracałem wieczorem do domu, codziennie widywałem siedzącą we wnęce jednego z domów przy Siennej kobietę, śpiewającą smutne rosyjskie pieśni. Zawsze zaczynała żebrać dopiero po zmierzchu, jakby obawiała się, że ktoś mógłby ją rozpoznać.
  • Gestapowcy wychylali się z aut i bili na oślep tłum pałkami. Nie byłoby to nawet groźne, gdyby były to normalne pałki gumowe; do tych jednakże, których używali gestapowy, przyczepione były gwoździe i żyletki.
  • Jego twórczość ograniczała się do pisania o dzieciach i dla dzieci.
    • Opis: o Januszu Korczaku
  • Między 1 a 5 grudnia wszyscy Żydzi mieli zaopatrzyć się w białe opaski z naszytą biało-niebieską gwiazdą Dawida. Mieliśmy więc być napiętnowani i publicznie wyróżniać się z tłumu jako „przeznaczeni do odstrzału”. Przekreślano tym samym kilkaset lat postępu ludzkiego humanizmu, który zastąpiono metodami ciemnego średniowiecza.
  • Na skrzyżowaniu z ulicą Sosnową dorożkarz zatrzymał konia, zastanawiając się, którędy ma jechać dalej. Po krótkim namyśle wybrał drogę na wprost, cmoknął i koń ruszył stępa przed siebie. Zdołał przejechać chyba z dziesięć metrów, gdy rozległ się gwizd i huk. Oślepił mnie silny błysk, a gdy znów przyzwyczaiłem się do ciemności, nie było już dorożki. Roztrzaskane drewno, resztki dyszla, części tapicerki i rozszarpane ciała mężczyzny i konia leżały porozrzucane pod ścianami domów. A mógł przecież skręcić w Sosnową...
  • Nie mogło być mowy o grzebaniu zmarłych na tyfus w tempie ich umierania. Nie można było też pozostawić ich w domach. Zdecydowano się więc na kompromis: układano zwłoki pozbawione tak cennych teraz ubrań, zawinięte w papier, przed domami, na chodnikach, gdzie często wiele dni musiały czekać, nim gminne wozy mogły je zabrać i odwieźć do masowych grobów na cmentarzu.
    • Opis: getto warszawskie
  • Niech się wydarzy, co ma się wydarzyć, lepiej jednak, byśmy byli wtedy razem.
    • Opis: gdy rodzina Szpilmanów postanawia nie uciekać z Warszawy zagrożonej wojną
  • Niemcy rekwirowali pod groźbą kary śmierci wszystkie futra znajdujące się w posiadaniu Żydów. Dawało nam to do myślenia: nie może być z nimi dobrze, skoro ich zwycięstwo zależeć ma od kurtek z lisa czy też bobrów.
  • Nierozsądne było uleganie współczuciu i danie żebrakowi jałmużny. Wrzask zamieniał się wtedy w wycie, a w odpowiedzi na ten znak ze wszystkich stron napływali następni biedacy i otaczali dobroczyńcę, osaczonego przez wynędzniałe, rozsiewające gruźlicę postacie, przez podsuwane mu pod nogi pokryte zaropiałymi guzami dzieci, przez gestykulujące kikuty rąk, przez oczy pozbawione światła i przez bezzębne, ziejące fetorem usta, które błagały o litość w tej ostatniej chwili przed śmiercią, tak jakby koniec ten mógł dać się odwlec wyłącznie dzięki natychmiast udzielonemu wsparciu.
    • Opis: getto warszawskie
  • Podłogi i ściany schronów wibrowały, gdy na obszar całego miasta spadały bomby i z pewnością każda z nich, jak kula w tej rulecie zniszczenia, trafiając w dom, w którego piwnicy ktoś się schronił, oznaczała śmierć.
    • Opis: nalot Niemców na Warszawę
  • Ulice getta prowadziły donikąd. Kończyły się zawsze murem.
  • W getcie roiło się od insektów i nie było jak się przed nimi ustrzec. Zawszone były ubrania przechodniów, wnętrza tramwajów i sklepów, wszy wędrowały chodnikami, schodami domów, a także spadały z sufitów urzędów publicznych, które trzeba było odwiedzać w związku z wieloma sprawami. Wszy znajdowały się w załamaniach gazet, na monetach, a nawet pokrywały skórkę zakupionego właśnie chleba, a każde z tych żyjątek było nosicielem tyfusu plamistego.
  • W od dawna już przepełnionej dzielnicy, w której mogło zmieścić się sto tysięcy, musiało teraz żyć ponad pół miliona ludzi.
    • Opis: getto warszawskie
  • Więzienna cela stanowi świat sam w sobie, pozbawiony złudzeń normalnego życia, o którym można tylko marzyć, wypełniony więzienną codziennością, a nie, jak w getcie, iluzją narzucającą się na każdym kroku, gdziekolwiek by się było, w każdej chwili przypominającą smak utraconej wolności. A życie w getcie było tym trudniejsze do wytrzymania, im bardziej stwarzało pozory życia na wolności.
    • Opis: getto warszawskie
  • Wśród wielu uciążliwych, skierowanych przeciwko Żydom zarządzeń, było jedno niepisane, którego należało bezwzględnie przestrzegać: mężczyzna pochodzenia żydowskiego musieli się pokłonić przed każdym napotkanym niemieckim żołnierzem.
  • Zanim zdołaliśmy się zorientować, co zamierzają, postawili nas twarzami do ściany, odeszli parę kroków i odbezpieczyli karabiny. Tak więc miała wyglądać nasza śmierć...
    • Opis: Władysław Szpilman i jego brat Henryk złapani w czasie godzin policyjnych w mieście
  • Żydzi są społecznymi szkodnikami, a także roznosicielami zarazy.
    • Opis: komunikat z wydawanej przez Niemców gazety

Zobacz też: