Misie-patysie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Meteor2017 (dyskusja | edycje)
m zjedzony wyraz... no co? glodny bylem
Linia 1: Linia 1:
'''''[[w:pl:Misie-patysie|Misie-patysie]]''''' - gra dziecięca opisana [[Alan Alexander Milne|Alana Alexandra Milne'a]] w książce [[Chatka Puchatka]].
'''''[[w:pl:Misie-patysie|Misie-patysie]]''''' - gra dziecięca opisana przez [[Alan Alexander Milne|Alana Alexandra Milne'a]] w książce [[Chatka Puchatka]].


*Właśnie wszedł na mostek. A że nie patrzył, którędy idzie, potknął się o coś, szyszka wypadła mu z łapki i wleciała do wody.<br>- Masz ci los! - powiedział Puchatek, gdy szyszka płynęła sobie wolno pod mostem. Po czym wrócił z powrotem po nową szyszkę jodły, do której miał już rym. Nagle pomyślał, że zamiast szukać szyszki, może byłoby lepiej stanąć i popatrzeć na rzekę, bo dzień był cichy i spokojny. Więc położył się na brzuszku i spojrzał na rzekę, która wolno płynęła pod spodem... I nagle zobaczył swoją szyszkę jodłową w dole pod mostem.<br>- To zabawne - rzekł Puchatek - upuściłem ją z tamtej strony, a ona sobie wyszła z tej. Ciekaw jestem, czy inna szyszka zrobi to samo. - I poszedł po więcej szyszek.<br>Druga szyszka zrobiła to samo i wszystkie szyszki robiły to samo. Wtedy puchatek rzucił dwie szyszki na raz i wychylił się przez most, żeby zobaczyć, która z nich wyjdzie pierwsza. I jedna z nich wyszła, a że obydwie były jednakowe, Puchatek nie wiedział, czy wygrała ta, którą sobie upatrzył, czy tamta. Potem rzucił jedną dużą szyszkę i jedną małą. I duża wyszła pierwsza, tak jak sobie tego życzył, a po niej dopiero wyszła mniejsza, czego też sobie życzył. To znaczy, że wygrał dwa razy... i gdy wrócił do domu na podwieczorek, był wygrany trzydzieści sześć razy, a przegrany dwadzieścia osiem, co znaczy, że... że trzeba odjąć dwadzieścia osiem od trzydziestu sześciu. I to właśnie znaczy.<br>I był to początek gry, zwanej przez Maleństwo "Misie-patysie", gry, którą wymyślił Puchatek i w którą on i jego przyjaciele grywali zwykle na skraju Lasu. Tylko że zamiast szyszek brali patyczki, które łatwiej było znaczyć.<br>Otóż pewnego dnia Puchatek, Prosiaczek, Królik i Maleństwo grali w "Misie-patysie". Na komendę Królika: "No dalej!" - każdy wrzucał swój patyczek do wody, a potem wszyscy pędzili na drugą stronę mostka i przechyleni przez poręcz patrzyli, czyj patyczek wypłynie pierwszy.
*Właśnie wszedł na mostek. A że nie patrzył, którędy idzie, potknął się o coś, szyszka wypadła mu z łapki i wleciała do wody.<br>- Masz ci los! - powiedział Puchatek, gdy szyszka płynęła sobie wolno pod mostem. Po czym wrócił z powrotem po nową szyszkę jodły, do której miał już rym. Nagle pomyślał, że zamiast szukać szyszki, może byłoby lepiej stanąć i popatrzeć na rzekę, bo dzień był cichy i spokojny. Więc położył się na brzuszku i spojrzał na rzekę, która wolno płynęła pod spodem... I nagle zobaczył swoją szyszkę jodłową w dole pod mostem.<br>- To zabawne - rzekł Puchatek - upuściłem ją z tamtej strony, a ona sobie wyszła z tej. Ciekaw jestem, czy inna szyszka zrobi to samo. - I poszedł po więcej szyszek.<br>Druga szyszka zrobiła to samo i wszystkie szyszki robiły to samo. Wtedy puchatek rzucił dwie szyszki na raz i wychylił się przez most, żeby zobaczyć, która z nich wyjdzie pierwsza. I jedna z nich wyszła, a że obydwie były jednakowe, Puchatek nie wiedział, czy wygrała ta, którą sobie upatrzył, czy tamta. Potem rzucił jedną dużą szyszkę i jedną małą. I duża wyszła pierwsza, tak jak sobie tego życzył, a po niej dopiero wyszła mniejsza, czego też sobie życzył. To znaczy, że wygrał dwa razy... i gdy wrócił do domu na podwieczorek, był wygrany trzydzieści sześć razy, a przegrany dwadzieścia osiem, co znaczy, że... że trzeba odjąć dwadzieścia osiem od trzydziestu sześciu. I to właśnie znaczy.<br>I był to początek gry, zwanej przez Maleństwo "Misie-patysie", gry, którą wymyślił Puchatek i w którą on i jego przyjaciele grywali zwykle na skraju Lasu. Tylko że zamiast szyszek brali patyczki, które łatwiej było znaczyć.<br>Otóż pewnego dnia Puchatek, Prosiaczek, Królik i Maleństwo grali w "Misie-patysie". Na komendę Królika: "No dalej!" - każdy wrzucał swój patyczek do wody, a potem wszyscy pędzili na drugą stronę mostka i przechyleni przez poręcz patrzyli, czyj patyczek wypłynie pierwszy.

Wersja z 22:27, 7 sty 2006

Misie-patysie - gra dziecięca opisana przez Alana Alexandra Milne'a w książce Chatka Puchatka.

  • Właśnie wszedł na mostek. A że nie patrzył, którędy idzie, potknął się o coś, szyszka wypadła mu z łapki i wleciała do wody.
    - Masz ci los! - powiedział Puchatek, gdy szyszka płynęła sobie wolno pod mostem. Po czym wrócił z powrotem po nową szyszkę jodły, do której miał już rym. Nagle pomyślał, że zamiast szukać szyszki, może byłoby lepiej stanąć i popatrzeć na rzekę, bo dzień był cichy i spokojny. Więc położył się na brzuszku i spojrzał na rzekę, która wolno płynęła pod spodem... I nagle zobaczył swoją szyszkę jodłową w dole pod mostem.
    - To zabawne - rzekł Puchatek - upuściłem ją z tamtej strony, a ona sobie wyszła z tej. Ciekaw jestem, czy inna szyszka zrobi to samo. - I poszedł po więcej szyszek.
    Druga szyszka zrobiła to samo i wszystkie szyszki robiły to samo. Wtedy puchatek rzucił dwie szyszki na raz i wychylił się przez most, żeby zobaczyć, która z nich wyjdzie pierwsza. I jedna z nich wyszła, a że obydwie były jednakowe, Puchatek nie wiedział, czy wygrała ta, którą sobie upatrzył, czy tamta. Potem rzucił jedną dużą szyszkę i jedną małą. I duża wyszła pierwsza, tak jak sobie tego życzył, a po niej dopiero wyszła mniejsza, czego też sobie życzył. To znaczy, że wygrał dwa razy... i gdy wrócił do domu na podwieczorek, był wygrany trzydzieści sześć razy, a przegrany dwadzieścia osiem, co znaczy, że... że trzeba odjąć dwadzieścia osiem od trzydziestu sześciu. I to właśnie znaczy.
    I był to początek gry, zwanej przez Maleństwo "Misie-patysie", gry, którą wymyślił Puchatek i w którą on i jego przyjaciele grywali zwykle na skraju Lasu. Tylko że zamiast szyszek brali patyczki, które łatwiej było znaczyć.
    Otóż pewnego dnia Puchatek, Prosiaczek, Królik i Maleństwo grali w "Misie-patysie". Na komendę Królika: "No dalej!" - każdy wrzucał swój patyczek do wody, a potem wszyscy pędzili na drugą stronę mostka i przechyleni przez poręcz patrzyli, czyj patyczek wypłynie pierwszy.

Zobacz też: