W Dolinie Muminków: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
Madeline 7 (dyskusja | edycje) m →Rozdział III: +1 |
Madeline 7 (dyskusja | edycje) m +1 |
||
Linia 35: | Linia 35: | ||
* – Wszystko w porządku! – powiedział wystraszony Paszczak. – Nie mam zamiaru zabierać waszego barometru!<br />Ale Hatifnatowie go nie słyszeli. Zbliżali się do niego coraz bardziej w milczących szeregach, szeleszcząc i wymachując rękoma. Paszczak poczuł, że serce podchodzi mu do gardła. |
* – Wszystko w porządku! – powiedział wystraszony Paszczak. – Nie mam zamiaru zabierać waszego barometru!<br />Ale Hatifnatowie go nie słyszeli. Zbliżali się do niego coraz bardziej w milczących szeregach, szeleszcząc i wymachując rękoma. Paszczak poczuł, że serce podchodzi mu do gardła. |
||
** Opis: spotkanie Paszczaka z Hatifnatami. |
** Opis: spotkanie Paszczaka z Hatifnatami. |
||
==Rozdział IV== |
|||
* Panna Migotka natychmiast podniosła łapki, żeby się uczesać, ale – niestety, w łapkach trzymała tylko jeden nadpalony kosmyczek włosów. Przyglądała mu się z największym przerażeniem.<br />– Wyłysiałaś – powiedział Migotek. |
|||
==Zobacz też== |
==Zobacz też== |
Wersja z 17:26, 17 sie 2010
W Dolinie Muminków (szw. Trollkarlens hatt) – powieść dla dzieci i młodzieży autorstwa Tove Jansson z 1948 roku; tłum. Irena Szuch-Wyszomirska.
Wstęp
- Pewnego szarego poranka na Dolinę Muminków spadł pierwszy śnieg. Padał miękko i cicho – w parę godzin wszystko było białe.
- Opis: słowa rozpoczynające powieść.
Rozdział I
- Muminek zatrzymał na chwilę swój obłoczek przed oknem tatusia.
– A kuku! – zawołał.(...)
Tatuś Muminka wypuścił wieczne pióro z ręki i podbiegł do okna.
– Na mój ogon! Na mój ogon! – zawołał.- Opis: Muminek przylatuje na obłoczku pod okno gabinetu tatusia.
- Tatuś Muminka przeglądał się w lustrze z przodu, z tyłu i z boku, po czym z westchnieniem położył kapelusz na komodzie.
– Masz rację – powiedział. – Nie wszystko potrzebuje ozdoby.
– Szlachetność sama w sobie jest ozdobą – powiedziała uprzejmie Mama Muminka.- Zobacz też: szlachetność
- – Zdaje mi się, że zaczynam rozumieć – stwierdził Muminek po głębokim namyśle. – Nie jesteś już zbieraczem. Jesteś tylko posiadaczem, a to wcale nie jest równie przyjemne.
- Postać: Muminek
- Opis: do Paszczaka, gdy ten martwił się, że zebrał już wszystkie znaczki świata.
Rozdział II
- – Ale zdziwiliście się, co? – powiedział stawiając niepewne kroki na długich, pajęczych nogach. – Nie macie pojęcia, gdzie byłem!
– To nas wcale nie interesuje – odparł Ryjek. – Ale jesteś rzeczywiście tak brzydki, że każdego może to zdziwić.- Opis: rozmowa przemienionego w dziwne zwierzę Muminka z Ryjkiem.
- – To bardzo słabe zwierzęta te mrówkolwy.
Dał znak Migotkowi i obaj pełni oczekiwania wpatrywali się w jamkę.
Piasek trochę się poruszył, ale nic nie było widać.
– Bardzo słabe – powtórzył Muminek. – Wierz mi, że na to, żeby zagrzebać się w piasku, potrzebują paru godzin.
– Tak, ale... – wtrącił Migotek z powątpiewaniem.
– Możesz być tego pewien – powiedział Muminek dając mu radosne znaki uszami. – Kilku godzin!
W tej samej chwili groźna głowa o wytrzeszczonych oczach wystrzeliła z jamki w piasku.- Opis: polowanie na mrówkolwa.
- W tej chwili Słownik Wyrazów Obcych zaczął się marszczyć. Ryjek z przejęcia ugryzł Paszczaka w palec.
– Uważaj! – oburzył się Paszczak. – Ugryzłeś mnie w palec.
– Oj, przepraszam – szepnął Ryjek. – Pomyliło mi się, myślałem, że to mój!
Rozdział III
- – (...) Przestańcie jeść, dzieciaki – zawołał. – Jedzenie zabieramy z sobą!
– Czy można zjeść to, co się już ma w ustach? – spytał Ryjek.- Opis: rozmowa Tatusia Muminka z Ryjkiem.
- Zobacz też: jedzenie
- – To nie o to chodzi – odpowiedział Piżmowiec ponuro, skubiąc wąsa. – Ziemia może się rozstąpić i ogień spaść z nieba – nic to mnie nie wzruszy. Takie wydarzenia nie naruszają mego spokoju. Ale nie lubię, gdy się mnie stawia w śmiesznej sytuacji. Jest to niegodne filozofa!
- Postać: Piżmowiec
- Opis: do Tatusia Muminka, gdy linka utrzymująca hamak Piżmowca się zerwała, a nieszczęśnik spadł na ziemię.
- Zobacz też: filozof
- – Wszystko w porządku! – powiedział wystraszony Paszczak. – Nie mam zamiaru zabierać waszego barometru!
Ale Hatifnatowie go nie słyszeli. Zbliżali się do niego coraz bardziej w milczących szeregach, szeleszcząc i wymachując rękoma. Paszczak poczuł, że serce podchodzi mu do gardła.- Opis: spotkanie Paszczaka z Hatifnatami.
Rozdział IV
- Panna Migotka natychmiast podniosła łapki, żeby się uczesać, ale – niestety, w łapkach trzymała tylko jeden nadpalony kosmyczek włosów. Przyglądała mu się z największym przerażeniem.
– Wyłysiałaś – powiedział Migotek.