Tadeusz Boy-Żeleński: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
m
m
Linia 42: Linia 42:


==O przekładach Boya-Żeleńskiego==
==O przekładach Boya-Żeleńskiego==
* Nauczyłam się tłumaczyć na Boyu-Żeleńskim. Czytałem całe stronice jego tłumaczeń z różnych epok - od XV do XIX wieku. To, co zrobił Boy, nie ma odpowiednika w świecie. On stworzył francuską literaturę dla Polski. W sposób doskonały.
* Nauczyłam się tłumaczyć na Boyu-Żeleńskim. Czytałem całe stronice jego tłumaczeń z różnych epok - od XV do XIX wieku. To, co zrobił Boy, nie ma odpowiednika w świecie. On stworzył francuską literaturę dla Polski. W sposób doskonały.<br>Od Boya nauczyłam się rzeczy zasadniczej, z której z początku nie śmiałam korzystać: swobody. Nauczyłam się, że dosłowność jest śmiercią każdego tłumaczenia, a nawet każdego tekstu. Nie mogę przecież opisać tej firanki dokładnie taką, jaką ona jest. Mogę ją tylko opisać w przybliżeniu.

Od Boya nauczyłam się rzeczy zasadniczej, z której z początku nie śmiałam korzystać: swobody. Nauczyłam się, że dosłowność jest śmiercią każdego tłumaczenia, a nawet każdego tekstu. Nie mogę przecież opisać tej firanki dokładnie taką, jaką ona jest. Mogę ją tylko opisać w przybliżeniu.


(...)
(...)


* - Nigdy, tylko zdarzało mi się wiedzieć, jak to brzmi po francusku. On tłumaczył wielkich pisarzy z największą swobodą, bez cienia dosłowności. Ale to jednocześnie było dosłowne, tzn. w jego tłumaczeniach nigdy nie ma niczego, co by wychodziło poza intencje autora.
* - Nigdy, tylko zdarzało mi się wiedzieć, jak to brzmi po francusku. On tłumaczył wielkich pisarzy z największą swobodą, bez cienia dosłowności. Ale to jednocześnie było dosłowne, tzn. w jego tłumaczeniach nigdy nie ma niczego, co by wychodziło poza intencje autora.<br>Odkryłam kiedyś, że jeśli on nie może zmieścić dwóch przymiotników w zdaniu na górnej połowie stronicy, to daje je w dolnej połowie przy innym zdaniu. Żeby zachować rytm, którego chciał pisarz. Trochę inaczej, ale jednak zachować. Rytm pisarza, który chciał określić coś dwoma przymiotnikami.

Odkryłam kiedyś, że jeśli on nie może zmieścić dwóch przymiotników w zdaniu na górnej połowie stronicy, to daje je w dolnej połowie przy innym zdaniu. Żeby zachować rytm, którego chciał pisarz. Trochę inaczej, ale jednak zachować. Rytm pisarza, który chciał określić coś dwoma przymiotnikami.
Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie..
Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie..
**Autor: Joanna Guze, za: http://www.textum.pl/tlumaczenia/portal_tlumaczy/informacje/tlumaczenia_literackie/artykuly/wywiad_guze.html
**Autor: Joanna Guze, za: http://www.textum.pl/tlumaczenia/portal_tlumaczy/informacje/tlumaczenia_literackie/artykuly/wywiad_guze.html

Wersja z 15:22, 14 wrz 2008

Tadeusz Boy-Żeleński (1874–1941), polski pisarz i publicysta

Dzieła

  • Kler, który, uporawszy się z 'heretykami' położył w dawnej Polsce rękę na wszystkim, przyczynił się do pogrążenia narodu w owej straszliwej ciemnocie, w jakiej tkwiliśmy przez cały wiek siedemnasty i trzy czwarte ośmnastego, wówczas gdy inne narody spełniały największą pracę myśli.
    • Źródło: Dziewice konsystorskie
  • Oto jak nas, biednych ludzi,
    Rzeczywistość ze snu budzi.
    • Źródło: Słówka – Tetralogia z kajetu pensjonarki
  • Pamiętajcie, drogie dziatki,
    Nie żartować z ojca, matki,
    Bo paraliż postępowy
    Najzacniejsze trafia głowy.
    • Źródło: Słówka – Dziadzio
    • Zobacz też: ojciec, matka
  • Z kobietami trzeba twardo,
    A nie cackać się z pulardą.
    • Źródło: Słówka – Tetralogia z kajetu pensjonarki
    • Zobacz też: kobieta
  • Z tym największy jest ambaras,
    Żeby dwoje chciało naraz
    • Źródło: Słówka – Tetralogia z kajetu pensjonarki
  • Takie ma kobieta szanse,
    Gdy się z wieszczem wda w romanse.
    A niech która się odważy
    Zerwać nici tych szantaży,
    Śluza przekleństwa się otwiera:
    "Puchu marny" et cetera!
    • Źródło: Słówka – Replika kobiety polskiej

Pisma

  • Pisarz francuski to dla wielu blagier, dla którego nie ma nic świętego, który ze wszystkiego się śmieje i mówi sprośności.(...) Skoro przeznaczeniem naszym jest poznawać Francję z owej śmiejącej strony, nauczmyż się bodaj rozumieć ten francuski uśmiech. Wieki nieprzerwanej pracy i kultury są poza tym uśmiechem. Trzeba było zdeptać we wszystkich kierunkach wszystkie ścieżki, wszystkie dziedziny ducha, aby w świecie myśli stworzyć sobie ogródek intelektualnej zabawy, aby skrót mądrości pokoleń umieć podawać w żartobliwej formie.

Źródło: Pisma, tom 14, s.41

Inne

  • Czysta wariacja ta demokracja.
  • Dawniej ludzie mniej mieli kultury lecz byli szczersi.
  • Może dupa nareszcie
    Oczyści atmosferę.
  • Nie jestem ani satyrykiem, ani humorystą, te etykietki są mi bardzo niemiłe, jestem (...) czystej krwi błaznem i nie widzę innego odcienia na wyrażenie swego temperamentu literackiego.
    • w: Akcent nr 2–3, 1991, za: Andrzej Stawar, Tadeusz Żeleński (Boy), Warszawa 1958, s.93
  • W tym jedynym w swoim rodzaju mieście szaleństwem byłoby tracić czas na opukiwanie płuc i macanie wątrób absolutnie takich samych, jak te w kraju.
    • Źródło: Moje wyznania (Mes confessions, odczyt wygłoszony na Sorbonie w 1927 roku, tłum. Tomasz Stróżyński: Pracowite błazeństwo. O przekładach Tadeusza Żeleńskiego (Boya), Akcent numer 2–3, 1991
    • Opis: Tadeusz Żeleński o Paryżu

O przekładach Boya-Żeleńskiego

  • Nauczyłam się tłumaczyć na Boyu-Żeleńskim. Czytałem całe stronice jego tłumaczeń z różnych epok - od XV do XIX wieku. To, co zrobił Boy, nie ma odpowiednika w świecie. On stworzył francuską literaturę dla Polski. W sposób doskonały.
    Od Boya nauczyłam się rzeczy zasadniczej, z której z początku nie śmiałam korzystać: swobody. Nauczyłam się, że dosłowność jest śmiercią każdego tłumaczenia, a nawet każdego tekstu. Nie mogę przecież opisać tej firanki dokładnie taką, jaką ona jest. Mogę ją tylko opisać w przybliżeniu.

(...)

  • - Nigdy, tylko zdarzało mi się wiedzieć, jak to brzmi po francusku. On tłumaczył wielkich pisarzy z największą swobodą, bez cienia dosłowności. Ale to jednocześnie było dosłowne, tzn. w jego tłumaczeniach nigdy nie ma niczego, co by wychodziło poza intencje autora.
    Odkryłam kiedyś, że jeśli on nie może zmieścić dwóch przymiotników w zdaniu na górnej połowie stronicy, to daje je w dolnej połowie przy innym zdaniu. Żeby zachować rytm, którego chciał pisarz. Trochę inaczej, ale jednak zachować. Rytm pisarza, który chciał określić coś dwoma przymiotnikami.

Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie..

  • Książką niechlujną i sprośną tak, że najśmielsze nowele Boccaccia są wobec niej ideałem czystości, uraczył nas Boy w swoim ordynarnym przekładzie. Ordynarnym – nie możemy cofnąć tego słowa. Tłumaczył bowiem polszczyzną XVI w. istotnie wdzięczną i poprawną, dopóki nie natrafił na jakiś termin skatologiczny. Lecz wtedy, wbrew nawet prawdzie historyczno – językowej, pomagał sobie najbardziej wstrętnymi nowotworami, pomagał zuchwale, by uwypuklić pornografię brantomową.
    • Autor: prof. A. Fisher, za: Tomasz Stróżyński, Pracowite błazeństwo. O przekładach Tadeusza Żeleńskiego (Boya), Akcent numer 2–3, 1991
    • Opis: o Żywotach pań swowolnych Brantôme

Zobacz też