Kopalnia: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
+ cytat z E. Zoli
dod. cytat z Wł. Broniewskiego
Linia 12: Linia 12:
* Rozróżniał poszczególne części kopalni: sortownie o ścianach jakby posmarowanych mazią, wieżę szybową, obszerny budynek, w którym znajdowała się maszyna wyciągowa, czworokątną wieżyczkę pompy. Ta ukryta w kotlinie kopalnia, ze swymi przysadzistymi budowlami z cegły i podobnym do groźnie wzniesionego rogu kominem, wydała mu się żarłocznym potworem czyhającym na życie ludzkie.
* Rozróżniał poszczególne części kopalni: sortownie o ścianach jakby posmarowanych mazią, wieżę szybową, obszerny budynek, w którym znajdowała się maszyna wyciągowa, czworokątną wieżyczkę pompy. Ta ukryta w kotlinie kopalnia, ze swymi przysadzistymi budowlami z cegły i podobnym do groźnie wzniesionego rogu kominem, wydała mu się żarłocznym potworem czyhającym na życie ludzkie.
** Postać: główny bohater – Stefan Lantier
** Postać: główny bohater – Stefan Lantier
** Autor: [[Emile Zola]], ''Germinal'', Warszawa 2005, s. 7
** Autor: [[Emile Zola]], ''Germinal'', Warszawa 2005, s. 7.

* Szybie milczący i ciemny,<br />ożyjesz i będziesz gadał.<br />Po gniew – jak węgiel – kamienny,<br /> windo złej pieśni<br /> – na dół!
** Autor: [[Władysław Broniewski]], ''Zagłębie Dąbrowskie''
** Źródło: Władysław Broniewski, ''Wiersze'', Białystok 1993, s. 69.


* Światła nie znaczą nic, o wszystkim, co się dzieje na kopalni, mówią z daleka głosy! Od huku pary aż do palaczów na kotłowni, od dudnienia wózków na wywrocie sortowni aż do haspli na wszystkich upadowych, pochylniach, od przeciągłego syku płuczki aż do głębokich przodków na podziemnych polach, od grzechotania łamaczy na podnośniku aż do ciurkania wody z drewnianych luteń na filarach zamulonych.
* Światła nie znaczą nic, o wszystkim, co się dzieje na kopalni, mówią z daleka głosy! Od huku pary aż do palaczów na kotłowni, od dudnienia wózków na wywrocie sortowni aż do haspli na wszystkich upadowych, pochylniach, od przeciągłego syku płuczki aż do głębokich przodków na podziemnych polach, od grzechotania łamaczy na podnośniku aż do ciurkania wody z drewnianych luteń na filarach zamulonych.

Wersja z 23:39, 9 mar 2020

Kopalnia – zakład i przedsiębiorstwo górnicze zajmujące się wydobyciem z ziemi kopalin użytecznych.

  • A ty sam marzysz o boskich rozkoszach sypialni,
    Gdy smutny i znużony trwasz na dnie kopalni.
  • (…) Kopalnia idzie dalej własnym trybem, słychać w bezmiarach podziemnych łaskotliwe łuszczenie się ściskanych bezmiernie pokładów… A zarazem sapanie bezgranicznych ciemności, zarazem też jęk ustawiczny, przewlekany na strudze powietrza z komory do komory, z filaru do filaru i z poziomu na poziom. Prócz tych zwykłych przecieków, szelestów, spływów, zgrzytów i rozgłosów wiertarek i siekier obciosujących drzewo, wynosi się tu dzisiaj głos inny, wyższy, sroższy, rosnący pośród pustki, odrębny, głos przecknionych podziemi?!...
  • Rozróżniał poszczególne części kopalni: sortownie o ścianach jakby posmarowanych mazią, wieżę szybową, obszerny budynek, w którym znajdowała się maszyna wyciągowa, czworokątną wieżyczkę pompy. Ta ukryta w kotlinie kopalnia, ze swymi przysadzistymi budowlami z cegły i podobnym do groźnie wzniesionego rogu kominem, wydała mu się żarłocznym potworem czyhającym na życie ludzkie.
    • Postać: główny bohater – Stefan Lantier
    • Autor: Emile Zola, Germinal, Warszawa 2005, s. 7.
  • Szybie milczący i ciemny,
    ożyjesz i będziesz gadał.
    Po gniew – jak węgiel – kamienny,
    windo złej pieśni
    – na dół!
    • Autor: Władysław Broniewski, Zagłębie Dąbrowskie
    • Źródło: Władysław Broniewski, Wiersze, Białystok 1993, s. 69.
  • Światła nie znaczą nic, o wszystkim, co się dzieje na kopalni, mówią z daleka głosy! Od huku pary aż do palaczów na kotłowni, od dudnienia wózków na wywrocie sortowni aż do haspli na wszystkich upadowych, pochylniach, od przeciągłego syku płuczki aż do głębokich przodków na podziemnych polach, od grzechotania łamaczy na podnośniku aż do ciurkania wody z drewnianych luteń na filarach zamulonych.
  • Ujrzał olbrzymią, bezkształtną masę zabudowań. Ponad nimi sterczał komin fabryczny. Przez brudne szyby okien połyskiwały rzadkie światła, pięć czy sześć smutnych latarń chwiało się na poczerniałych belkowaniach potwornego rusztowania. Pogrążona w ciemnościach dymu i nocy masa wydawała jeden tylko głos: ciężkie i głuche dyszenie niewidzialnej maszyny parowej.