Czarne skrzydła: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
dalsze cytaty
dod. cytat + uzupełnienia red.
 
Linia 3: Linia 3:
* Cóż znaczy kobieta w Zagłębiu, skoro ją mąż odumarł? Tyle, co pies bezpański. Dadzą rentę, więcej, żebyś umarła, za mało, aby żyć. I przepychaj się sama.
* Cóż znaczy kobieta w Zagłębiu, skoro ją mąż odumarł? Tyle, co pies bezpański. Dadzą rentę, więcej, żebyś umarła, za mało, aby żyć. I przepychaj się sama.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. II: Tadeusz'', Kraków 1975, s. 203.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. II: Tadeusz'', Kraków 1975, s. 203.
** Zobacz też: [[kobieta]]


* Człowiek wytrzyma wszystko. Kobieta zaś, gdy kocha, gotowa dopomóc własnej śmierci.
* Człowiek wytrzyma wszystko. Kobieta zaś, gdy kocha, gotowa dopomóc własnej śmierci.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. II: Tadeusz'', Kraków 1975, s. 200.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. II: Tadeusz'', Kraków 1975, s. 200.
** Zobacz też: [[kobieta]]

* Lecz życie odniosło mu przebiegiem swoich lat taką nowość okrutną: że cóż zdobycz taka, owaka, którą się wywalczyło? Już inni ją chwytają, a ci, którzy walczyli, muszą rozminąć się z owocem zwycięstwa. Więc co już wywalczone, spóźnionym się okazuje w świeżych krokach wiecznego postępu człowieczego.
** Postać: górnik-filozof Martyzel
** Źródło: ''Czarne skrzydła. II: Tadeusz'', Kraków 1975, s. 59.


* Oto partia: młody podjadek szepce ci do ucha, stary brytan ochrypłym wrzaskiem zagaja na trybunie, od dołu wszystko poderwane nienasyconym głodem, u góry władze się opychają.
* Oto partia: młody podjadek szepce ci do ucha, stary brytan ochrypłym wrzaskiem zagaja na trybunie, od dołu wszystko poderwane nienasyconym głodem, u góry władze się opychają.
Linia 12: Linia 18:
* Straszno to było słuchać: z oddali huczał szyb. Potworną trzystumetrową gardzielą zionął, a tu znów nad głowami ludzkimi, nad całym placem czarne sklepienie nocy jak gdyby rozdzierać się poczęło, rozpękać, łamać, kruszyć.
* Straszno to było słuchać: z oddali huczał szyb. Potworną trzystumetrową gardzielą zionął, a tu znów nad głowami ludzkimi, nad całym placem czarne sklepienie nocy jak gdyby rozdzierać się poczęło, rozpękać, łamać, kruszyć.
** Opis: pożar kopalnianego szybu.
** Opis: pożar kopalnianego szybu.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. II: Tadeusz'', Kraków 1975, s. 161.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. II: Tadeusz'', Kraków 1975, s. 161.
** Zobacz też: [[kopalnia]]


* Szybki wiatr poganiał za oknami płachty ciemnego pyłu, zwijał je i rozwijał, wydłużał, piętrzył i znów przelatywały z daleka, zza gmachu czworogrannej płuczki, od strony kopalnianych torów kolejowych, wielkie, łukami ciemnymi roztoczone, niby '''skrzydła czarne''', ciche i pospieszne.
* Szybki wiatr poganiał za oknami płachty ciemnego pyłu, zwijał je i rozwijał, wydłużał, piętrzył i znów przelatywały z daleka, zza gmachu czworogrannej płuczki, od strony kopalnianych torów kolejowych, wielkie, łukami ciemnymi roztoczone, niby '''skrzydła czarne''', ciche i pospieszne.
Linia 19: Linia 26:
* Taki los człowieka biednego. Biedny musi się ciągle ze wszystkimi dzielić.
* Taki los człowieka biednego. Biedny musi się ciągle ze wszystkimi dzielić.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. I: Lenora'', Kraków 1975, s. 82.
** Źródło: ''Czarne skrzydła. I: Lenora'', Kraków 1975, s. 82.
** Zobacz też: [[bieda]]


[[Kategoria:Polskie powieści]]
[[Kategoria:Polskie powieści]]

Aktualna wersja na dzień 21:58, 8 mar 2020

Czarne skrzydła – powieść społeczno-polityczna Juliusza Kaden-Bandrowskiego z 1925–1926 roku, o górnikach ze śląskiego Zagłębia; pierwsza z trzyczęściowego cyklu.

  • Cóż znaczy kobieta w Zagłębiu, skoro ją mąż odumarł? Tyle, co pies bezpański. Dadzą rentę, więcej, żebyś umarła, za mało, aby żyć. I przepychaj się sama.
    • Źródło: Czarne skrzydła. II: Tadeusz, Kraków 1975, s. 203.
    • Zobacz też: kobieta
  • Człowiek wytrzyma wszystko. Kobieta zaś, gdy kocha, gotowa dopomóc własnej śmierci.
    • Źródło: Czarne skrzydła. II: Tadeusz, Kraków 1975, s. 200.
    • Zobacz też: kobieta
  • Lecz życie odniosło mu przebiegiem swoich lat taką nowość okrutną: że cóż zdobycz taka, owaka, którą się wywalczyło? Już inni ją chwytają, a ci, którzy walczyli, muszą rozminąć się z owocem zwycięstwa. Więc co już wywalczone, spóźnionym się okazuje w świeżych krokach wiecznego postępu człowieczego.
    • Postać: górnik-filozof Martyzel
    • Źródło: Czarne skrzydła. II: Tadeusz, Kraków 1975, s. 59.
  • Oto partia: młody podjadek szepce ci do ucha, stary brytan ochrypłym wrzaskiem zagaja na trybunie, od dołu wszystko poderwane nienasyconym głodem, u góry władze się opychają.
    • Źródło: Czarne skrzydła. I: Lenora, Kraków 1975, s. 54.
  • Straszno to było słuchać: z oddali huczał szyb. Potworną trzystumetrową gardzielą zionął, a tu znów nad głowami ludzkimi, nad całym placem czarne sklepienie nocy jak gdyby rozdzierać się poczęło, rozpękać, łamać, kruszyć.
    • Opis: pożar kopalnianego szybu.
    • Źródło: Czarne skrzydła. II: Tadeusz, Kraków 1975, s. 161.
    • Zobacz też: kopalnia
  • Szybki wiatr poganiał za oknami płachty ciemnego pyłu, zwijał je i rozwijał, wydłużał, piętrzył i znów przelatywały z daleka, zza gmachu czworogrannej płuczki, od strony kopalnianych torów kolejowych, wielkie, łukami ciemnymi roztoczone, niby skrzydła czarne, ciche i pospieszne.
    • Źródło: Czarne skrzydła. I: Lenora, Kraków 1975, s. 191.
  • Taki los człowieka biednego. Biedny musi się ciągle ze wszystkimi dzielić.
    • Źródło: Czarne skrzydła. I: Lenora, Kraków 1975, s. 82.
    • Zobacz też: bieda