Jan Olszewski: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Zoloten (dyskusja | edycje)
nowy
+1
Linia 33: Linia 33:
* '''Dziennikarz:''' Budżet został przez sejm przyjęty, deficyt budżetowy ustalony na poziomie 65 bilionów. Natomiast w lipcu okazało się już, że ten deficyt może osiągnąć 100 bilionów. Kto jest za to odpowiedzialny?<br />'''Jan Olszewski:''' Na pewno nie mój rząd. W momencie gdy mój rząd kończył misję, to ten deficyt był poniżej założonego.<br />'''Dziennikarz:''' To znaczy, kto jest odpowiedzialny?<br />'''Jan Olszewski:''' Myślę, że obalenie rządu i następny moment, tj. podejmowanie różnego rodzaju decyzji, musiało spowodować taki gwałtowny spadek. (...) Trzeba by wiedzieć, jakie decyzje w tym czasie premier Pawlak podejmował, na co te pieniądze poszły.
* '''Dziennikarz:''' Budżet został przez sejm przyjęty, deficyt budżetowy ustalony na poziomie 65 bilionów. Natomiast w lipcu okazało się już, że ten deficyt może osiągnąć 100 bilionów. Kto jest za to odpowiedzialny?<br />'''Jan Olszewski:''' Na pewno nie mój rząd. W momencie gdy mój rząd kończył misję, to ten deficyt był poniżej założonego.<br />'''Dziennikarz:''' To znaczy, kto jest odpowiedzialny?<br />'''Jan Olszewski:''' Myślę, że obalenie rządu i następny moment, tj. podejmowanie różnego rodzaju decyzji, musiało spowodować taki gwałtowny spadek. (...) Trzeba by wiedzieć, jakie decyzje w tym czasie premier Pawlak podejmował, na co te pieniądze poszły.
** Źródło: Jan Olszewski, ''Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski'', „Tygodnik Solidarność”, Warszawa 1992, s. 118
** Źródło: Jan Olszewski, ''Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski'', „Tygodnik Solidarność”, Warszawa 1992, s. 118

* '''Dziennikarze:''' Jarosław Kaczyński już wcześniej mówił, że widziałby pana na stanowisku prezydenta?<br />'''Jan Olszewski:''' Tą wypowiedzią pana Kaczyńskiego rzeczywiście mnie panowie zaskoczyli. Mogę jedynie powiedzieć, że gdy Kaczyński mówił, że widzi mnie jako premiera, to miał taki sam stopień mojej zgody, jak dziś, gdy widzi mnie na stanowisku prezydenta.<br />'''Dziennikarze:''' Ale może pan postąpi według wzoru prezydenta Wałęsy i powie: „nie chcę, ale muszę”?<br />'''Jan Olszewski:''' Jak muszę, to nie ma co mówić, że nie chcę. Wtedy trzeba chcieć.
** Źródło: Jan Olszewski, ''Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski'', „Tygodnik Solidarność”, Warszawa 1992, s. 119


* Dzisiaj mało kto zdaje sobie z tego sprawę, że tzw. plan Balcerowicza doprowadził do kompletnego rozpadu finansów publicznych. Doszło do drukowania pustych pieniędzy. Nie było wiadomo, ile tak naprawę wynosi nadwyżka pustego pieniądza w gospodarce. I z tym przede wszystkim mój rząd musiał sobie poradzić. I to się udało. Na ten sukces nikt obecnie specjalnie nie zwraca uwagi, bowiem w świadomości historycznej rząd mój utrwalił się w związku z pewnymi posunięciami stricte politycznymi.
* Dzisiaj mało kto zdaje sobie z tego sprawę, że tzw. plan Balcerowicza doprowadził do kompletnego rozpadu finansów publicznych. Doszło do drukowania pustych pieniędzy. Nie było wiadomo, ile tak naprawę wynosi nadwyżka pustego pieniądza w gospodarce. I z tym przede wszystkim mój rząd musiał sobie poradzić. I to się udało. Na ten sukces nikt obecnie specjalnie nie zwraca uwagi, bowiem w świadomości historycznej rząd mój utrwalił się w związku z pewnymi posunięciami stricte politycznymi.

Wersja z 13:47, 16 lut 2019

Jan Olszewski

Jan Olszewski (1930-2019) – polski prawnik i polityk, obrońca w procesach politycznych w okresie PRL, premier Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1991–1992.

  • Była to pierwsza próba odwrócenia biegu historii Polski, który został zdeterminowany założeniami ludzi mających w latach 80. ubiegłego wieku pełną świadomość, że ustroju komunistycznego nie da się utrzymać w takiej formie, w jakiej dotychczas występował. I że trzeba myśleć o kierunkach jego zmiany. Założenia te zostały wypracowane przez ośrodki związane ze służbami specjalnymi PRL-u, partią i niektórymi środowiskami intelektualnymi. Musimy sobie wyraźnie powiedzieć, że tzw. plan Balcerowicza w swoich podstawowych założeniach powstawał właśnie wtedy i był następnie realizowany.
  • Chciałbym mianowicie, wtedy kiedy ten gmach opuszczę, kiedy skończy się dla mnie ten – nie ukrywam – strasznie dolegliwy czas, kiedy po ulicach mojego miasta mogę się poruszać tylko samochodem albo w towarzystwie torującej mi drogę i chroniącej mnie od kontaktu z ludźmi eskorty, że wtedy, kiedy się to wreszcie skończy – będę mógł wyjść na ulice tego miasta, wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam – Panie Posłanki i Panowie Posłowie – życzę po tym głosowaniu.
  • Dążymy do Polski, która będzie pełnoprawnym państwem członkowskim Wspólnot Europejskich. (…) Jako członek Północnoatlantyckiej Rady Współpracy Polska będzie zacieśniać więź z Sojuszem Północnoatlantyckim. W obecnej sytuacji bowiem uważamy ten sojusz za filar bezpieczeństwa europejskiego, a obecność wojsk USA w Europie – za czynnik stabilizacji. Dlatego rząd będzie dążył do wszechstronnego rozwoju powiązań z NATO.
  • Donald Tusk był wówczas postacią zupełnie przeciętną, tuzinkową. Miałem z nim bezpośrednio do czynienia bodajże jeden raz, podczas tworzenia naszego rządu. Znamienne było jednak, w jakiej roli wówczas wystąpił: przyszedł do mnie wraz z politykami Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Sprawa dotyczyła poparcia naszego rządu. Politycy KLD, którzy początkowo nas poparli, przyszyli do mnie z propozycją nie do odrzucenia. W tej delegacji był Donald Tusk i uważam, że to nie był przypadek. Panowie zaproponowali swoje dalsze wsparcie, ale pod warunkiem, że zapewnimy im nietykalność.
  • Dziennikarz: Jaki największy sukces w dziedzinie ekonomicznej ma pan na swoim koncie?
    Jan Olszewski: Pozbieranie kompletnie rozbitej gospodarki i doprowadzenie jej do stanu, kiedy zaczął się już ujawniać pewien trend pozytywnej koniunktury.
    Dziennikarz: Na czym miało to pozbieranie konkretnie polegać?
    Jan Olszewski: Przygotowanie całorocznego budżetu i utrzymanie finansów państwa w rozsądnych granicach oraz zabezpieczenie minimum funkcjonowania całego aparatu państwowego.
    • Opis: o polityce gospodarczej swojego rządu.
    • Źródło: Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski, „Tygodnik Solidarność”, Warszawa 1992, s. 118
  • Dziennikarz: Budżet został przez sejm przyjęty, deficyt budżetowy ustalony na poziomie 65 bilionów. Natomiast w lipcu okazało się już, że ten deficyt może osiągnąć 100 bilionów. Kto jest za to odpowiedzialny?
    Jan Olszewski: Na pewno nie mój rząd. W momencie gdy mój rząd kończył misję, to ten deficyt był poniżej założonego.
    Dziennikarz: To znaczy, kto jest odpowiedzialny?
    Jan Olszewski: Myślę, że obalenie rządu i następny moment, tj. podejmowanie różnego rodzaju decyzji, musiało spowodować taki gwałtowny spadek. (...) Trzeba by wiedzieć, jakie decyzje w tym czasie premier Pawlak podejmował, na co te pieniądze poszły.
    • Źródło: Jan Olszewski, Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski, „Tygodnik Solidarność”, Warszawa 1992, s. 118
  • Dziennikarze: Jarosław Kaczyński już wcześniej mówił, że widziałby pana na stanowisku prezydenta?
    Jan Olszewski: Tą wypowiedzią pana Kaczyńskiego rzeczywiście mnie panowie zaskoczyli. Mogę jedynie powiedzieć, że gdy Kaczyński mówił, że widzi mnie jako premiera, to miał taki sam stopień mojej zgody, jak dziś, gdy widzi mnie na stanowisku prezydenta.
    Dziennikarze: Ale może pan postąpi według wzoru prezydenta Wałęsy i powie: „nie chcę, ale muszę”?
    Jan Olszewski: Jak muszę, to nie ma co mówić, że nie chcę. Wtedy trzeba chcieć.
    • Źródło: Jan Olszewski, Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski, „Tygodnik Solidarność”, Warszawa 1992, s. 119
  • Dzisiaj mało kto zdaje sobie z tego sprawę, że tzw. plan Balcerowicza doprowadził do kompletnego rozpadu finansów publicznych. Doszło do drukowania pustych pieniędzy. Nie było wiadomo, ile tak naprawę wynosi nadwyżka pustego pieniądza w gospodarce. I z tym przede wszystkim mój rząd musiał sobie poradzić. I to się udało. Na ten sukces nikt obecnie specjalnie nie zwraca uwagi, bowiem w świadomości historycznej rząd mój utrwalił się w związku z pewnymi posunięciami stricte politycznymi.
  • Chciałem zatrzymać proces „dzikiej” prywatyzacji do momentu przygotowania odpowiedniego zespołu ustaw, które pozwoliłyby przeprowadzić ją w sposób uczciwy i ekonomicznie racjonalny. Chodziło m.in. o ustawy o reprywatyzacji (do dziś nieprzeprowadzonej), o powołaniu instytucji Skarbu Państwa i Prokuratorii Generalnej, o powszechnym uwłaszczeniu obywateli w formie akcjonariatu narodowego. Przygotowane projekty tych ustaw zostały wniesione do Sejmu już po upadku rządu. Nigdy nie trafiły na porządek dzienny Sejmu I kadencji.
  • Chcieliśmy generalnej zmiany struktur państwowych. Potrzebne było dostosowanie okrągłostołowego, postkomunistycznego modelu, do rzeczywistych potrzeb demokratycznego państwa prawa. Ten proces należało rozpocząć od lustracji.
  • Katastrofa smoleńska jest wydarzeniem bezprecedensowym w historii Polski oraz w historii Europy. Zginął prezydent RP, zginęła znaczna część elity politycznej. I to, w jakich okolicznościach. To sprawia, że zachowanie w tej sprawie kompletnego milczenia, udawanie, że nic takiego nie było, a nawet jeśli to nas to nie obchodzi jest nawet nie warte oceny. Takie stanowisko jest kuriozalne.
  • Moim pierwszym zarządzeniem jako premiera było wydanie dyspozycji o wstrzymaniu całego procesu prywatyzacji, aby go uregulować. Do tego czasu proces ten był przeprowadzany w sposób żywiołowy i rabunkowy.
  • Mój rząd był pierwszym, który chciał odsłonić dawne, tajemne powiązania ludzi, którzy z własnej woli weszli w ostatnich latach do organów nowej władzy. Uważam, że naród polski powinien mieć poczucie, że wśród tych, którzy nim rządzą, nie ma ludzi, którzy pomagali UB i SB utrzymywać Polaków w zniewoleniu. Uważam, że dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski. Naród powinien wiedzieć, że nieprzypadkowo właśnie w chwili, kiedy możemy oderwać się ostatecznie od komunistycznych powiązań, stawia się nagły wniosek o odwołanie rządu.
    • Źródło: nieplanowane wystąpienie telewizyjne premiera 4 czerwca 1992 o godz. 22.00 w związku z wnioskiem prezydenta o natychmiastowe odwołanie rządu. W tym samym dniu ogłoszono tzw. listę Macierewicza
  • Musimy pamiętać, że polski premier przyjął bez komentarza wystąpienie premiera Putina, który mówił o tym iż właściwie agresja na Polskę była uzasadniona. Pamiętamy. A winny wybuchu wojny był już krzywdzący rzekomo Niemcy traktat wersalski z 1918 roku, w wyniku którego powstała wolna Polska. Taki był sens tego przemówienia Putina. Tak to wszyscy zrozumieli. I słusznie. Brakowało tylko puenty – że II Rzeczpospolita to bękart wersalski, jak to określono w sowieckim komunikacie po agresji na Polskę 17 września 1939 roku. I to przedstawiano jako sukces polskiej polityki zagranicznej!
  • Myślę, że nie da się cofnąć tego, co było podstawową ideą tego rządu, kwestionowaną przez przeciwników wtedy, a teraz przyjętą bez sprzeciwów. Chodzi o stanowisko, że polityka gospodarcza nie może być polityką hamowania, a musi być polityką nastawioną na pobudzenie aktywności gospodarczej. Najpierw rozległ się krzyk Unii Demokratycznej i liberałów, że rząd Olszewskiego głosi herezje, a teraz nastąpiła pełna zgoda na to, że w ten sposób należy działać. Trzecia sprawa to idea ugody społecznej.
    • Opis: o polityce gospodarczej swojego rządu.
    • Źródło: Jan Olszewski, Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski, „Tygodnik Solidarność”, Warszawa 1992, s. 117
  • Na początku się żalili, że potocznie mówią o nich „liberały-aferały”, że bezpodstawnie się ich oskarża, że podobno trwa na nich nagonka. Powiedziałem, że skoro uważają, iż zarzuty kierowane pod ich adresem są całkowicie bezzasadne, to nie mają się czego obawiać. Wycofali poparcie dla naszego rządu.
  • Naszą zasługą jest to, że nie dopuściliśmy do ugruntowania na obszarze RP silnych wpływów rosyjskich opartych na ponadnarodowych przedsiębiorstwach powstałych na eksterytorialnych terenach baz Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Gdyby do tego doszło, to trwale znaleźlibyśmy się w sferze wpływów rosyjskich i nie byłoby mowy o jakichkolwiek naszych aspiracjach do członkostwa w NATO. Jest to niewątpliwa zasługa, której nikt temu rządowi nie odbierze.
  • NATO-bis miało być jakimś sojuszem obronnym państw Europy Środkowej i Wschodniej. Trudno sobie wyobrazić, by prędzej czy później wiodącej roli w całym naszym regionie nie odgrywała Rosja. I akurat dzień przed moją wizytą w Stanach Zjednoczonych, przed bardzo ważnymi rozmowami z amerykańskim prezydentem, Wałęsa zgłasza coś takiego.
  • Nie bałem się śmierci. Byłem młody, nie bałem się, że zginę. Było wiadomo, że za chwilę zaczynamy powstanie i była ogromna nadzieja w nas, we mnie, że musi być tylko zwycięstwo. Strzelanina trwała u nas na Bródnie jakieś pół godziny. Nie była to, o ile pamiętam, aż tak silna załoga niemieckich żołnierzy, od których odbiliśmy tego dnia szkołę. Zwyciężyliśmy ich. Ci Niemcy uciekli.
  • Nie można jednak na podstawie zdarzeń sprzed kilkudziesięciu lat i tego, że druga strona nie dokonała rozrachunku z własną przeszłością, odmawiać wsparcia sąsiada dziś walczącego ze śmiertelnym zagrożeniem. Konflikt z imperialną Rosją jest kwestią egzystencjalną, w której na szali stoją byt i niepodległość państwa. Dlatego Polacy i Ukraińcy skazani są na współpracę.
  • Nikt nas nie uprzedzał o tych gangsterskich działaniach.
    • Opis: o przewiezieniu akt dawnej WSI z BBN do SKW.
    • Źródło: tvn24.pl, 1 lipca 2008
  • Postawiliśmy postulat przyjęcia nas do Paktu Północnoatlantyckiego. Zrobiliśmy to po to, by zablokować ewentualną odbudowę systemu dominacji nad Polską przez naszego wschodniego sąsiada i znalezienie się ponownie w obszarze jego wpływów. To także nam się udało. Pamiętam, że za dążenia mojego rządu do członkostwa w NATO byliśmy atakowani praktycznie ze wszystkich stron ówczesnej sceny politycznej.
  • Próba zapobieżenia budowaniu państwa oligarchicznego na zrębach PRL-u. Próba podjęcia dzieła budowy demokratycznego państwa obywatelskiego. Próba w moim przekonaniu już w tamtym momencie spóźniona co najmniej o dwa lata. W związku z tym mająca minimalne szanse na realizację. Ale trzeba było ją podjąć. Druga okazja nastała dopiero 15 lat później, a trzecią z kolei mamy właśnie dzisiaj.
  • Przecież całą akcję wołyńską przeprowadzano wtedy, gdy Bandera był już uwięziony przez Niemców. Myślę nawet, być może wiele osób się tu obruszy, że gdyby Bandera mógł podejmować wtedy decyzje, to prawdopodobnie do zbrodni na Wołyniu by nie doszło. Po prostu był politykiem myślącym, miał wielki zmysł polityczny i zdawał sobie sprawę z tego, że po Stalingradzie i klęsce Niemców wynik wojny jest już w zasadzie przesądzony, a akt ludobójstwa wobec ludności polskiej mógł służyć tylko jednej stronie – stronie sowieckiej.
  • Skandalem jest, że dziś jedynym dokumentem w obrocie międzynarodowym jest rosyjski raport MAK. Doskonale wiemy, że jest to dokument propagandy antypolskiej. On nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Należałoby oczekiwać, że rząd polski podejmie jakąś akcję w tej sprawie, że będzie walczył z tymi tezami. Jednak takiej aktywności dziś nie widać.
  • Upadek Ukrainy sprawiłby, że stalibyśmy się krajem frontowym. Oczywiście przynależność do Paktu Północnoatlantyckiego, współpraca z USA są bardzo cenne. Ale nie muszą być wieczne. A wtedy, w razie utraty przez Ukrainę niepodległości, to polska niepodległość będzie zagrożona. To nasze być albo nie być.
  • W kwestii transformacji ustrojowej byłem zwolennikiem zupełnie innej drogi. Forma transformacji nie była właściwa. Mówię o porozumieniu z komunistami, a przede wszystkim o podzieleniu majątku narodowego, o sposobie jego przejęcia. Można powiedzieć, że było to wywłaszczenie Polaków z ich wspólnej własności. Bo cokolwiek powiemy o tzw. własności socjalistycznej – majątku państwowym z okresu PRL – to przecież był to majątek wypracowany przez całe społeczeństwo. Prawo do niego zachowali wszyscy, którzy w tamtych czasach żyli.
    • Opis: o transformacji ustrojowej od 1989 roku i powstrzymaniu nadużyć w prywatyzacji polskiej gospodarki i podziale majątku narodowego.
    • Źródło: Wracamy do podstawowych wartości, rp.pl, 10 listopada 2018.
  • W warunkach stotalizowania – nie waham się użyć tego słowa – środków masowego przekazu jedyna telewizja niekomercyjna, czyli Telewizja Trwam, jest dla tego systemu szczególnie niewygodna. W tym właśnie kontekście trzeba patrzeć na podjętą przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji decyzję odmowy przyznania jej miejsca na cyfrowym multipleksie. Jedyny niezależny i niekomercyjny, utrzymujący się z ofiarności publicznej nadawca został pozbawiony możliwości bezpłatnego nadawania.
  • Wałęsa zawdzięcza swoją prezydenturę w dużej mierze Jarosławowi Kaczyńskiemu, który zresztą został u niego szefem Kancelarii, a Lech ministrem stanu ds. bezpieczeństwa.
  • Wniosek prezydenta Lecha Wałęsy o odwołanie rządu został złożony po jego powrocie z Moskwy. W trakcie tej moskiewskiej wizyty został podpisany traktat polsko-rosyjski, do którego pierwotnie miał być dołączony osobny protokół o przejęciu terenu rosyjskich baz wojskowych w Polsce przez spółki rosyjsko-polskie o statusie eksterytorialnym. Projekt tego protokołu został bez wiedzy i zgody rządu parafowany tuż przed wyjazdem Wałęsy do Moskwy przez nasze MSZ. Specjalna uchwała Rady Ministrów odrzucająca ten projekt została przekazana Lechowi Wałęsie już w trakcie wizyty. Poleciłem jednocześnie zbadanie, kto wydał zgodę na parafowanie tego projektu wbrew stanowisku Rady Ministrów. Wskutek odwołania rządu nigdy nie zostało to wyjaśnione.
  • Zacznę od optymalnego wyniku dla „systemu”. Prezydentem zostaje Włodzimierz Cimoszewicz. To, oczywiście, będzie jawna kontynuacja obecnego układu oligarchii. Tusk – to kontynuacja w rękawiczkach. „Systemu” Tusk nie ruszy, stworzy mu za to alternatywny układ ochronny, którego pierwszym pomysłem personalnym był Religa. Stąd tak zmasowana propaganda medialna na rzecz kandydata PO.
    • Źródło: wywiad Piotra Jakuckiego i Teresy Wójcik dla tygodnika „Nasza Polska” nr 37, 13 września 2005
  • Że w grze jest coś więcej, że w grze jest pewien obraz Polski, jaka ona ma być. Może inaczej – czyja ona ma być. Jest Polska, była Polska przez czterdzieści parę lat – bo to jednak była Polska – własnością pewnej grupy. Własnością z dzierżawy, może nawet raczej przez kogoś nadanej. Po tym myśmy w imię racji, własnych racji politycznych, zgodzili się na pewien stan przejściowy. Na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza, i nie całkiem nasza. I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to, czyja będzie Polska, to się dopiero musi rozstrzygnąć. To się będzie rozstrzygało także w jakiejś mierze, w jakiejś cząstce dziś – tutaj, na tej sali.

O Janie Olszewskim

  • Dziękując panu premierowi za wszystko, dziękując panu premierowi za jasną, konsekwentną postawę, za zerwanie z komunistycznym dziedzictwem, za przekreślenie tych wszystkich przeklętych komunistycznych recydyw i reliktów, które pozostały, chciałem powiedzieć, że nie jest tak, jak pan poseł z PSL był łaskaw powiedzieć.
  • Ja wiem, że są w Polsce politycy, którzy mają autentycznego hopla na punkcie archiwów i nie mogą się przyzwyczaić do tej myśli, że nie są już premierami, czy szefami komisji. I całe życie spędziliby w tych archiwach, zatruwając nam przestrzeń publiczną swoimi interpretacjami tego, co znaleźli.
    • Autor: Donald Tusk
    • Opis: o reakcji Jana Olszewskiego na wywiezienia akt dawnej WSI z BBN do SKW.
    • Źródło: tnv24.pl, 1 lipca 2008
  • Jednym z jego najlepszych trafień było mocne postawienie na NATO i Unię Europejską – wtedy to jeszcze była to Europejska Wspólnota Gospodarcza. Takie nastawienie wcale nie było oczywiste – Lech Wałęsa, do pewnego stopnia także UD, reprezentowali inną, ostrożniejszą wobec Rosji, politykę. Środowisko wokół Jana Olszewskiego mówiło, aby odważnie zmierzać na Zachód i konsekwentnie realizować interesy narodowe razem z państwami zachodnimi.
  • My działaliśmy w kierunku jak najmocniejszych związków z NATO. Czytałem wtedy wszystkie dyplomatyczne iskrówki i szukałem najmniejszych śladów szans dla Polski. A Wachowski usuwał z przemówień Wałęsy fragmenty dotyczące naszych atlantyckich aspiracji. Wtedy zorientowałem się, że jego działania zbieżne są z interesami Rosji. Zareagowaliśmy na to napisaniem dymisji. Zrobiliśmy to ja, mój brat, także Olszewski, który był wtedy prezydenckim doradcą.
    • Autor: Jarosław Kaczyński
    • Opis: o działaniach na rzecz wejścia Polski do NATO w czasie pracy braci Kaczyńskich z Janem Olszewskim w Kancelarii Prezydenta w latach 1990–1991.
    • Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Anna Piekarska, Adam Chmielecki, Janusz Kowalski: Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949–2005, Zysk i S-ka, Poznań 2013, ISBN 9788377852293, s. 497.
    • Zobacz też: NATO, Lech Kaczyński
  • Następnego dnia z tym planem udaliśmy się do Gdańska. Tam, dzięki mojemu bratu, który dopuścił go do głosu, Olszewski wygłosił przemówienie za jednością. Dostał gigantyczną owację. Wałęsa był zły, bo przecież łamała się koncepcja jego i doradców. Doradcy proponowali federację. A federacja była niemożliwa pod względem prawnym. Taki pomysł miała władza – w przepisach przewidująco uniemożliwili zarejestrowanie federacji. (…) Nasz pomysł polegał na tym: skoro nie może być federacja, a my nie chcemy poszczególnych związków zawodowych, to zróbmy jeden ogólnopolski związek terytorialny, z siedzibą w Gdańsku. Władze gdańskie miały być władzami całego związku. Tak, jak się w końcu stało.
  • Po roku 1989 sytuacja społeczno-polityczna w naszym kraju nie była łatwa do odczytania. Nie wszyscy ją odczytywali. Byli tacy, którzy potrafili ją czytać, ale z różnych względów o tym nie mówili albo mówili wręcz, że jest inaczej, niż jest, i byli tacy nieliczni, którzy ją potrafili odczytywać i mówili o tym. Wśród nich był Jan Olszewski. Za to też najserdeczniej dziękuję i tego też gratuluję. To wymagało wtedy odwagi cywilnej, olbrzymiej odwagi, zresztą wymaga do dziś. Dziękuję bardzo, Janie.
  • Rząd Olszewskiego był koszmarny. Na jego czele stał człowiek kompletnie niezorganizowany, ale – oczywiście – wielki patriota. Wszystko to była jakaś jedna wielka amatorszczyzna, skąpana jeszcze w prawicowym sosie. A składniki takiego sosu to – wtedy – kłótliwość, warcholstwo, prymat osobistych ambicji nad dobrem wspólnym, zgrzebność i ogólne dziadostwo.
  • Rząd Olszewskiego jako pierwszy sformułował podstawowe zasady polskiej drogi do niepodległości. Zwłaszcza wymiar gospodarczy był dla nas ważny. Rząd jako pierwszy przyjął rozwiązania korzystne dla rolnictwa, wprowadzono ceny minimalne, wstrzymaliśmy rozkradanie majątku narodowego, zablokowaliśmy przekształcenie dawnych baz sowieckich w ośrodki ekspansji polityczno-gospodarczej służb rosyjskich, wreszcie podjęliśmy pierwsze decyzje lustracyjne.
  • Spoza układu pochodził Jan Olszewski. I w tym sensie on był najlepszy. Miał trudną szansę, która wymagała podjęcia ryzykownej, także moralnie, gry. Nie podjął jej i przegrał, choć z pewnych kierunków jego polityki, już nie sposób było się wycofać. Choćby z kierunku na NATO. Wtedy byłem pewien, że odmowa koalicji z UD była błędem, a i dziś myślę, że można by spróbować, ale nie ukrywam, że z mniejszą niż wtedy pewnością, podjąłbym się określić skutki tej decyzji.
  • To słowa rozkapryszonego bobasa, który nie jest w stanie pogodzić się z tym, że ktoś mu zabrał coś, co tak bardzo ukochał, czyli teczki. Widziałem ten tęskny wzrok, odprowadzający samochody z aktami. Jest to dla mnie niezrozumiałe, że tak się nie można z nimi rozstać.
    • Autor: Grzegorz Schetyna
    • Opis: o reakcji Jana Olszewskiego na przewiezienia akt dawnej WSI z BBN do SKW.
    • Źródło: tvn24.pl, 1 lipca 2008
  • Wtedy sądziłem, że upadek tego rządu doprowadzi do destabilizacji w Polsce. Dzisiaj już bym go nie bronił. Dlaczego? Bo Olszewski okazał się później człowiekiem marnym moralnie, popierał kłamstwo, jak na przykład rozpowszechniane w „Naszym Dzienniku” nieprawdziwe informacje, że ja brałem udział w tajnej naradzie mającej na celu obalenie jego rządu. I Olszewski nie sprostował tego kłamstwa. Nigdy mi nie podziękował za obronę i nadal milczy.
  • Zobaczyliśmy, że jest możliwość zarejestrowania jednego związku, ale nie jako federacji, takiego prawa nie było – i że to jest jedyna skuteczna obrona przed władzą. Macierewicz, Olszewski i ja zrobiliśmy naradę w restauracji „Retman” na Powiślu, „Olsz” był wtedy we wspaniałej formie, postawił nam nawet obiad; wódkę i schab, jak pamiętam. I pamiętam także, że zaproponowałem plan: robimy wspólną rejestrację, a jak nie – to strajk generalny.

Zobacz też