Kler: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
drobne merytoryczne
drobne merytoryczne
Linia 43: Linia 43:
** Autor: [[Jan Hartman]]
** Autor: [[Jan Hartman]]
** Źródło: [https://hartman.blog.polityka.pl/2018/09/06/kler-nadciaga-obywatelu-idz-na-ten-film/ ''„Kler” nadciąga. Obywatelu, idź na ten film!''], polityka.pl, 6 września 2018.
** Źródło: [https://hartman.blog.polityka.pl/2018/09/06/kler-nadciaga-obywatelu-idz-na-ten-film/ ''„Kler” nadciąga. Obywatelu, idź na ten film!''], polityka.pl, 6 września 2018.

* W swojej najgłębszej warstwie "Kler" jest dla mnie zatem filmem głęboko chrześcijańskim, wręcz misyjnym. Piętnuje tych, którzy "uczynili ze świątyni jaskinię zbójców", wszelako nie samą świątynię. I Polacy nie powinni dać sobie wmawiać, że "Kler" walczy z religią, on usiłuje jedynie niszczyć kłamstwo, hipokryzję i podłość, które rozsiadły się w polskim Kościele wygodnie, udając cnoty.
** Autor: [[Andrzej Saramonowicz]]
** Źródło: [https://wiadomosci.wp.pl/andrzej-saramonowicz-wyznaje-bylem-molestowany-przez-ksiedza-6299489125234817a ''Andrzej Saramonowicz wyznaje: "Byłem molestowany przez księdza"''], wp.pl, 26 września 2018.
** Zobacz też: [[Kościół katolicki w Polsce]]


* Wybory, których dokonuję, mówią też coś o mnie. Akces do jakiegoś projektu oznacza zgodę na to, jaką ten projekt ma wymowę. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten film jest szalenie kontrowersyjny i niektórzy z gruntu go odrzucą.
* Wybory, których dokonuję, mówią też coś o mnie. Akces do jakiegoś projektu oznacza zgodę na to, jaką ten projekt ma wymowę. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten film jest szalenie kontrowersyjny i niektórzy z gruntu go odrzucą.

Wersja z 11:07, 27 wrz 2018

Kler – polski film fabularny z 2018 roku w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego.

O filmie

  • Idę swoją drogą. W przypadku "Wołynia" próbowałem uniknąć tego, żeby ten film był wykorzystany politycznie. Tak samo będę robił w przypadku "Kleru". Po prostu oddałem film widzom. Teraz mam nadzieję, że oni sami wyciągną jakieś wnioski czy też ten film zmusi ich do refleksji, ponieważ tak naprawdę on nie opowiada tylko i wyłącznie o klerze, ale również o wiernych, którzy na zepsucie Kościoła przyzwalają.
  • Już na etapie pisania scenariusza wiedzieliśmy, że opowiadamy o instytucji, bo nie chcieliśmy dotykać wiary i nie robimy tego. Aby opisać instytucję od środka, akcja musiała toczyć się na małej parafii, a także w parafii w średnim mieście. To nam narzuciło trzy wątki. Kiedy wymyśliliśmy plot całej historii, musieliśmy spotkać się z konsultantem. On nam powiedział: To jest nieprawdziwe, tu wymyślacie, tu możecie tak. Dorzucał coś jakby ze swojego otoczenia i kontaktował nas z innymi konsultantami.
  • Po obejrzeniu filmu przyznaję, że rozumiem panikę, w jaką wpadł ksiądz Isakowicz-Zaleski i sądzę, że jeszcze niejeden ksiądz da wyraz swojemu oburzeniu. Kler został bowiem pokazany w filmie Smarzowskiego w sposób bezwzględny i okrutny: stał się złapaną muchą, której reżyser precyzyjną pęsetką wyrywa skrzydełka; szczególnie boleśnie obchodzi się zaś z muszą główką.
  • To nie jest wyłącznie opowieść o stanie duchownym, to film o Polsce. O tym, że ten kler jest taki, jak nasze społeczeństwo.
  • W internecie ogłoszono akcję „Masowe oglądanie filmu Kler w celu jego popularyzacji”. W pełni popieram tę inicjatywę i również zachęcam wszystkich do szturmu na kina pierwszego dnia. Niech władza zobaczy te kolejki, niech zobaczy, że moralność publiczna nie jest sprawą dla ludzi obojętną. A rzecz właśnie moralności publicznej dotyczy – w kraju wszak wciąż panoszy się zdeprawowana i niebezpieczna organizacja, która w dodatku uzurpuje sobie prawo do moralnego pouczania społeczeństwa, a samą siebie ośmiela się nazywać świętą.
  • W swojej najgłębszej warstwie "Kler" jest dla mnie zatem filmem głęboko chrześcijańskim, wręcz misyjnym. Piętnuje tych, którzy "uczynili ze świątyni jaskinię zbójców", wszelako nie samą świątynię. I Polacy nie powinni dać sobie wmawiać, że "Kler" walczy z religią, on usiłuje jedynie niszczyć kłamstwo, hipokryzję i podłość, które rozsiadły się w polskim Kościele wygodnie, udając cnoty.