Jan Paweł II: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Stv (dyskusja | edycje)
m revert: wandalizm
Linia 269: Linia 269:
Któregoś razu papież (wtedy jeszcze kardynał) powiedział, że: "40% polskich kardynałów jeździ na nartach". Jeden z księży zauważył: "Ale przecież w Polsce jest tylko dwóch kardynałów." Papież na to: "Tak, tylko że kardynał Wyszyński stanowi 60%"<br>
Któregoś razu papież (wtedy jeszcze kardynał) powiedział, że: "40% polskich kardynałów jeździ na nartach". Jeden z księży zauważył: "Ale przecież w Polsce jest tylko dwóch kardynałów." Papież na to: "Tak, tylko że kardynał Wyszyński stanowi 60%"<br>


==== Ten to ma powodzenie ====
cccccccccccccccccccccccccccccz
Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z wrażenia gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola Wojtyły i zamiast zatytułować go "nojdostojniejsym", powiedziała "Witojcie nom nojpszystojniejsy księze kardynale". On zaś spojrzał na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł: "No, coś w tym jest".<br>


==== Co wolno... ====
==== Co wolno... ====

Wersja z 19:53, 4 gru 2006

Jan Paweł II

Jan Paweł II, właśc. Karol Wojtyła (1920-2005), 264. papież

Cytaty z Jana Pawła II

  • Pozwólcie mi iść do domu Ojca.
    • Ostatnie słowa przed śmiercią
  • ...dzisiaj jesteście małym płomykiem, ale dzięki łasce Bożej możecie się stać płonącą pochodnią, niosącą światło Ewangelii i ciepło waszej wzajemnej miłości i przyjaźni wszystkim rodakom.
    • Źródło: 10 września 1993 – Tallin. W czasie nawiedzenia kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła
  • A po maturze chodziliśmy na kremówki..
    • Ze wspomnień podczas ostatniej wizyty w rodzinnych Wadowicach.
    • Zobacz też: kremówki papieskie
  • Amen
    • Ostatnie słowo, na chwilę przed śmiercią.
    • Źródło: Telewizja RAI, powołując się na papieskie otoczenie, niepotwierdzone oficjalnie przez Watykan.
  • Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka
  • Całym sobą płacisz za wolność – więc to wolnością nazywaj, że możesz, płacąc ciągle na nowo, siebie posiadać.
  • Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
  • Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób "twórcą siebie samego".
  • Człowiekowi współczesnemu grozi duchowa znieczulica, a nawet śmierć sumienia. Śmierć sumienia jest natomiast czymś gorszym od grzechu.
  • Czujesz się osamotniony. Postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny.
  • Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.
  • Jak można kochać Boga który jest niewidzialny, nie kochając człowieka który jest obok nas.
  • Jestem radosny, wy też bądźcie!
    • Opis: Wg niepotwierdzonych informacji papież napisał te słowa na kartce w nocy 1/2 kwietnia 2005 roku.
    • Zobacz też: radość
  • Jeśli chcesz znaleźć źródło,
    musisz iść do góry, pod prąd
    • Źródło: Tryptyk rzymski
  • Kapłan jest człowiekiem żyjącym samotnie po to, aby inni nie byli samotni.
  • Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga.
  • Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro.
    • The future starts today, not tomorrow. (ang.)
  • Musicie być mocni. Drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego! Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć... Musicie być mocni miłością, która cierpliwa jest, łaskawa jest...
    • Źródło: homilia wygłoszona na krakowskich Błoniach w 1979 roku
  • Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.
    • Źródło: przemówienie do młodych, Gdańsk-Westerplatte, 12 czerwca 1987
  • Najbardziej twórczą ze wszystkich prac jest praca nad sobą, która pozwala odnajdywać urok młodości.
  • Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć
    • Źródło: homilia wygłoszona w czasie mszy św. odprawionej pod szczytem Jasnej Góry w Częstochowie, 19 czerwca 1983
    • Zobacz też: naród
  • Naukowiec nie jest twórcą prawdy, ale jej odkrywcą.
    • Źródło: podczas spotkania z członkami Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Castel Gandolfo, 30 sierpnia 2001
  • Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię!
  • Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości.
  • Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia.
    • Źródło: orędzie na XXXV Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 2002
    • Zobacz też: pokój
  • Nie ma większego bogactwa w narodzie nad światłych obywateli.
    • Źródło: przemówienie w czasie wręczenia doktoratu honoris causa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Watykan, 23 listopada 2004
    • Zobacz też: naród, nauka
  • Nie ma wolności bez solidarności! Dzisiaj wypada powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości, więcej! nie ma przyszłości człowieka i narodu.
    • Źródło: homilia wygłoszona w czasie mszy św. odprawionej na hipodromie w Sopocie, 5 czerwca 1999
  • Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się – na próbę.
  • Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
    • Źródło: Częstochowa, 18 czerwca 1983
  • Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi... tej ziemi!
    • Źródło: homilia wygłoszona 2 czerwca 1979 r. na placu Zwycięstwa w Warszawie w czasie 1. pielgrzymki do Polski
    • Zobacz też: pełen tekst Niech zstąpi Duch Twój w Wikisource
  • Nienawiść, fanatyzm i terroryzm profanują imię Boga i zniekształcają prawdziwy wizerunek człowieka.
    • Kazachstan, 6 stycznia 2002
  • Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.
  • Oszczędźmy słów, niech pozostanie wielkie milczenie.
    • Źródło: przemówienie do wiernych, zaraz po wyborze na papieża
  • Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna.
    • Źródło: list Jana Pawła II z okazji 25. rocznicy 1. pielgrzymki do Ojczyzny
  • Pozwólcie przeto, że tak jak zawsze przy bierzmowaniu biskup, i ja dzisiaj dokonam owego apostolskiego włożenia rąk na wszystkich tu zgromadzonych, na wszystkich moich rodaków.
    Pragnę wam dziś przekazać tego Ducha, ogarniając sercem z najgłębszą pokorą to wielkie "bierzmowanie dziejów", które przeżywacie.
    I dlatego – zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością
    – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym,
    – abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili,
    – abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.
    Proszę was:
    – abyście mieli ufność nawet wbrew każdej waszej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało,
    – abyście od Niego nigdy nie odstąpili,
    – abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On "wyzwala" człowieka,
    – abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest "największa", która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.
    Proszę was o to...
    • w 1979 roku na krakowskich Błoniach podczas wielkiego Bierzmowania Narodu
  • Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka.
    • Kalisz, 4 czerwca 1997
  • Siła państwa i jego rozwój zależą w dużej mierze od mądrej i sprawnej pracy samorządów, tak aby dla wszystkich w domu ojczystym starczyło chleba i żeby nikt nie czuł się zapomniany.
    • Spotkanie opłatkowe z Polakami 20 grudnia 1997
  • Szukałem was, teraz przyszliście do mnie i za to wam dziękuję.
    • Opis: Słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II – według rzecznika Stolicy Apostolskiej Joaquina Navarro-Vallsa – na wieść o tym, że do Watykanu przybyły tysiące młodych ludzi, by czuwać na placu św. Piotra (2 kwietnia 2005)
  • To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu.
    • Z pożegnalnego przesłania Jana Pawła II
  • Wczoraj do Ciebie nie należy. Jutro niepewne... . Tylko dziś jest Twoje.
  • Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy.
  • Wiedziałem, że w Łodzi jest klub ŁKS, ale o Widzewie nie słyszałem.
    • Opis: Na audiencji Marka Citki w 1997 roku
  • Każdy z Was młodzi przyjaciele ma w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które należy wykonać i wypełnić nie wolno zdezerterować.
    • Westerplatte 1987
  • Wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez prawdę.

Wypowiedzi do skautów i harcerzy

  • Nie czyńcie skautingu zbyt łatwym. Stawiajcie wyzwania.
  • Co to znaczy czuwam?
    • To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumie­nia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję.
      Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszyć, zepchnąć na dalszy plan (...).
    • Maryjo, Królowo Polski!
      Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam...
      "Czuwam! Jakże dobrze, iż w Apelu Jasnogórskim znalazło się to słowo.
      Posiada ono swój głęboki rodowód ewangeliczny: Chrystus wiele razy mówił:
      czuwajcie!". Chyba też z Ewangelii przeszło ono do ruchu harcerskiego (...).
  • Moi Drodzy, chciałbym dzisiaj przypomnieć fragment z modlitwy za Ojczyznę, którą codziennie odmawiam i myślę, że wielu z Was to czyni: Wszechmogący, Wieczny Boże, daj nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce – Ojczyźnie naszej, byśmy Jej i Ludowi, Twoich zleceń nie zapomniawszy, mogli służyć uczciwie". Jak widzimy w tej modlitwie są postawieni obok siebie bracia i Ojczyzna – Matka. Myślę, że to jest równocześnie jakiś wskaźnik dla wszystkich moich Rodaków w Ojczyźnie i poza Ojczyzną, którzy chcą się kierować miłością własnej Ojczyzny, żeby w tej miłości odnajdywać zawsze braci, tych, do których miłość Ojczyzny musi być także adresowana.
    • Jan Paweł II, Telegram do Zjazdu Walnego ZHP poza granicami Kraju, Castel Gandolfo, 27 września 1981
  • Braterstwo skautowe stwarza szczególną możliwość dialogu pomiędzy ludźmi mówiącymi różnymi językami, wyznającymi różne religie, należącymi do odmiennych kultur. Niesienie ideałów skautowych młodym ludziom, często oddalonym od Chrystusa i Kościoła, to wielka praca na rzecz ewangelizacji, a także na rzecz pokoju i współpracy pomiędzy ludźmi. Podziwiam pracę wszystkich skautów i instruktorów, którzy podejmują ten trud, którzy chcą spotykać się ze swoimi młodymi rówieśnikami w duchu ekumenizmu, dialogu i szacunku dla innych. Ten dialog pomiędzy katolikami-skautami i młodymi ludźmi, wyznawcami innych religii i przekonań pozwala, by Jezus Chrystus mógł być jeszcze lepiej poznany i bardziej kochany. Na fundamencie skautingu często też rodzi się powołanie młodych ludzi do stanu duchownego, ale też do życia w małżeństwie i rodzinie, zgodnego z nauczaniem Kościoła.
    • Źródło: Posłanie Jana Pawła II z okazji 50-lecia ICCS, wrzesień 1998 roku

Cytaty o Janie Pawle II

  • Był apostołem religijnego mistycyzmu i filozoficznej zadumy, pełnym artystycznej i poetyckiej kreatywności.
  • Co czyni, że tysiące ludzi różnych ras, różnych kultur i mentalności wybrały Go sobie, utożsamiły się z Nim, powierzyły Mu swoje nadzieje?
    Myślę, że nie czyni nic. Bo gdyby tak było, odsłoniłby swoją tajemnicę, wydał ją na pastwę rozumu i tym samym zniweczył cel swego posłannictwa. Myślę, że nie czyni nic, aby być tym, kim jest. Po prostu Nim jest, a wziął się stąd, gdyż uwierzył, uwierzył głęboko, że sens Jego egzystencji będzie usprawiedliwiony tylko wtedy, gdy swoje bytowanie połączy z obecnością Boga.
  • (...) co najmniej połowy z przypisywanych dziś papieżowi myśli on sam nigdy nie wyraził. Mechanizm obłędu jest prosty – wszystko, co dobre, mądre, piękne i wzniosłe – musiał kiedyś powiedzieć, zrobić, napisać lub choćby pomyśleć ON.
  • JPII był pierwszym papieżem mediów, wielkim aktorem, który sam siebie najlepiej kreował. Pieśni śpiewano, pomniki za życia budowano i bajki opowiadano o wielu, choć zwykle byli to dyktatorzy, jak choćby Kim Ir Sen czy Mao Tse-tung. Jeszcze nigdy przedmiotem kultu i zbiorowego amoku nie był przywódca Kościoła; przynajmniej nie na taką skalę.
  • Karol Wojtyła był średniej klasy aktorem i literatem, co oznacza, że znał podstawowe aktorskie i literackie środki wyrazu. [...] Zostawszy papieżem bez ograniczeń wykorzystywał umiejętności aktorsko-medialne, co odróżniało go od poprzedników. Umiał grać na emocjach.
  • Karol Wojtyła mógłby zostać prawdziwym autorytetem dla młodych i starych, Polaków i nie tylko ich. Ale nigdy się nim nie stanie, ponieważ odarto go z ludzkich słabości i pozbawiono człowieczeństwa. Zrobili to nie tylko księża, ale przede wszystkim polskie media. Przez to "nasz papież" – zamiast stać się bliski – pozostał daleki, obcy. Nieosiągalny.
  • Kiedy spojrzał, przeszedł mnie dreszcz, jakiś taki dziwny prąd. Poczułem wielkie szczęście, wielki spokój. Nigdy w życiu nie czułem czegoś takiego.
  • Na dnie swojej nędzy Polska dostała króla, i to takiego, o jakim śniła, z piastowskiego szczepu, sędziego pod jabłoniami, nieuwikłanego w skrzeczącą rzeczywistość polityki.
  • Niestety, Jan Paweł II okazał się miernym filozofem religii i tym właśnie najwięcej zaszkodził Kościołowi. Nie poznał modelu religii autentycznej, toteż nie dostrzegał wypaczeń tej religii, którą szerzył, zatem słuszny jest zarzut, że nie rozpoznał znaków swego czasu.
  • O godzinie 21.37 nasz Ojciec Święty powrócił do domu Ojca
    • Słowa którymi arcybiskup Leonardo Sandri ogłosił śmierć Jana Pawła II
  • On nigdy nie okazuje gorszego samopoczucia, zawsze jest spokojny, opanowany. Nigdy nie bywa zniecierpliwiony... Chciałoby się Go naśladować, ale to takie trudne.
  • Papież Jan Paweł II (...) okazywał nie tylko wielkiego, ale i pełnego dobroci ducha. Nawet jeśli reprezentował katolicyzm, udało mu się dzięki talentowi i swojej osobowości reprezentować globalne partnerstwo.
  • Papież okazał się nie tylko człowiekiem Kościoła, ale wielkim humanistą i osobą, która potrafiła swoje wizje, brzmiące na początku jak proroctwa, wcielić w życie.
  • Papieża Jana Pawła II wiele osób uważało za ucieleśnionego Boga (...).
  • To, co głosi Papież, staje się sprawą nie tylko ludzi jednego wyznania, ale też kwestią wspólną dla nas wszystkich. Niesie w sobie ogromny potencjał ekumeniczny, a także potencjał tolerancji. Jest to niezwykłe posłannictwo, zrozumiałe dla wszystkich niezależnie od tego, czy są chrześcijanami, czy też wyznawcami innej religii.
  • (...) to człowiek, który odgrywa fatalną rolę, obskurancką, usiłując zawracać świat współczesny w kierunku dawno przebrzmiałym, zarówno formą, jak i poglądem. To człowiek, który nie rozumie współczesnego świata, a jego doktryna społeczna, która tak bliska jest sercu lewicy, jest tylko zespołem pobożnych życzeń. Dla mnie jest rzeczą przygnębiającą, że ten autor pustosłowia jest uznawany za autorytet moralny, co nie wynika z tego, o czym on mówi, lecz z kompleksu Polaków, że oto jeden Polak zrobił tak wspaniałą karierę i dlatego jest naszym idolem.
  • Uczy jednostki, narody, państwa, ludzkość.
  • W Jego postaci, pochyleniu ciała, geście, wyrażała się jakby wielka troska o człowieka. O twoje problemy, o ciebie, o twoje sprawy.
  • W wigilię miłosierdzia Anioł Pański wleciał przez okno na trzecie piętro Pałacu Apostolskiego i łagodnym szeptem zaprosił do siebie tego wiernego sługę Boga.
  • Wszystko, co wydarzyło się w Europie Wschodniej w ostatnich latach, nie byłoby możliwe bez obecności tego papieża, i bez niebywale istotnej roli, w tym roli politycznej, jaką odgrywał On na światowej scenie politycznej.
  • Wśród mężów stanu, monarchów, wodzów XX w., ani jednej postaci, która by odpowiadała naszemu obrazowi królewskiego majestatu, z wyjątkiem Karola Wojtyły. Tylko On mógłby naprawdę grać królów Shakespeare’a.
  • (...) z człowieka zrobiono boga. Wojtyłowe bóstwo wykreowały same media i to już za jego życia.
  • Znęcanie się papieża nad sobą i nad wrażliwszą częścią publiczności TV – tą chrześcijańską, naginaną do współczuwania – nazywane bywa bohaterstwem Jana Pawła. Jednakże każde bohaterstwo stanowi łamanie praw człowieka wobec siebie samego. Ktokolwiek zaś znęca się nad sobą, tym łatwiej uczyni to innym.

Breżniew Watykanu jako magik duchowy ma jednak wpływ na ludzi biorący się z ich wiary w różne świętości. Krzepić ją może mit, obraz na telebimie, znak umowny, np. kukła, czarny kamień, dwa patyki na krzyż, strumień światła. Dla wzbudzania metafizycznych emocji nie trzeba żywego trupa obwozić po świecie, wlec po ulicach i stadionach. Chyba że ktoś pragnie wzniecać kult masochizmu i sadyzmu, znęcania się nad sobą i fanatyzmu.

  • Żyliśmy w epoce Jana Pawła II – bo tak będzie nazwane ostatnie ćwierćwiecze – papieża, który odmienił Kościół katolicki, odmienił Polskę, odmienił świat. Wreszcie – odmienił każdego z nas. Wierzymy, że na lepsze, bowiem odwoływał się do tego, co w każdym człowieku jest dobre i szlachetne. Nakazywał zaś wyrzeczenie się tego, co podłe i małostkowe – choćby na chwilę.

Humor Jana Pawła II

Anegdoty z okresu przed wyborem na papieża

Za wysokie progi

W 1927 roku - wkrótce po tym, jak amerykański lotnik Charles Lindbergh samotnie przeleciał nad Atlantykiem - zapytano małego Karola Wojtyłę:
- Kim chciałbyś zostać?
- Będę lotnikiem! - odpowiedział chłopiec.
- A dlaczego nie księdzem?
- Bo Polak może być drugim Lindbergiem, ale nie może zostać papieżem.

Na księdza

Pewnego razu Karol Wojtyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry. Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła się.
- Zapomniał pan zegarka, co?
- A skąd pani wie? - zapytał zaskoczony Wojtyła.
- Z doświadczenia - odrzekła - Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną, który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się winko, wieczorem dansing...
- Ależ proszę pani, ja jestem księdzem - przerwał jej zawstydzony Wojtyła
- Wie pan - odpowiedziała rozbawiona nieznajoma - podrywano mnie w różny sposób, ale na księdza to pierwszy raz

Jeździć po kardynalsku

Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł:
- Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!

Cóż za gafa

Metropolita krakowski Karol Wojtyła przyjechał na pogrzeb sufragana częstochowskiego, biskupa Stanisława Czajki, niemal w ostatniej chwili. Witając się ze zgromadzonymi na uroczystości biskupami, jakoś pominął biskupa z Siedlec. Rychło jednak się spostrzegł, wrócił, podszedł do pominiętego i powiedział:
- Świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa!

Sposób na opornych studentów

Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K. Wojtyłę, który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli się do domów, poza jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był na ani jednym wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na wystawy malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał się wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od niego. Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział na oczy: – Stary, ty też na egzamin? – Tak – odpowiedział zgodnie z prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad spóźnieniem egzaminatora, a tenże w mig zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady. Usiadł obok niego i zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził:
– Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie Ksiądz Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!
– Dobrze – zgodził się pokornie ks. Wojtyła – ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?
– Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością.
– Dobrze, to daj indeks – powiedział Ksiądz Profesor.
– Co ty, żarty sobie stroisz? – zapytał ksiądz student, na co usłyszał:
– Daj indeks, jestem Wojtyła – i Ksiądz Profesor wpisał oniemiałemu z przerażenia koledze 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze zaczął uczęszczać na wykłady, by samemu wyrobić sobie sąd o wykładowcy. Tym pozornie małym wydarzeniem, o którym dowiedzieliśmy się natychmiast, zyskał taką sympatię, że bariera iluzorycznego strachu została pokonana na zawsze...

Definicja mnicha

Jeszcze jako kardynał na widok (bardzo szczupłego) ojca [[[Leon Knabit|||[[Grafika:Plik:Przyklad.jpg[[Grafika:Plik:Przyklad.jpg[[Grafika:Plik:Przyklad.jpgPlik:Przyklad.jpg]]]]]]Leona Knabita][] z Tyńca Wojtyła mówił: Oto definicja mnicha, "kupa kości owiniętych w czarny materiał".<brat>

Chrzest naturalny

15 maja 1977 roku, po wielu trudnościach i po długoletnich oczekiwaniach na pozwolenie budowy kościoła, odbył się wreszcie długo oczekiwana konsekracja świątyni w Nowej Hucie-Bieńczycach. Na uroczystościach w mieście, gdzie według założeń władz komunistycznych nie miało być miejsca dla Boga, przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Stali oni cierpliwie kilka godzin mimo nieustannie padającego ulewnego deszczu. Kardynał Karol Wojtyła dodawał im ducha słowami: "Konsekracja to jakby chrzest, a gdzie jest chrzest, tam musi być i woda".

O co trzeba dbać w parafii

Kiedyś o. Leon (mężczyzna wysoki, ale bardzo szczupły) namówił arcybiskupa Wojtyłę na odwiedziny opłatkowe w swojej parafii. Na zakończenie spotkania gość odezwał się do parafianek: "Wszystko bardzo miłe, cenię waszą pracę i oddanie Kościołowi. Ale jedna rzecz mi się zupełnie nie podoba". Strwożone parafianki zaczęły patrzeć po sobie - czyżby coś się nie udało? - "Jak wy dbacie o swego proboszcza? Popatrzcie, jak on wygląda!"

Szybciej, niż windą

Kiedyś kardynał Wojtyła przyjechał z wykładem do seminarium duchownego księży redemptorystów w Tuchowie. Ciekawszy od wykładu okazał się jednak sposób, w jaki gość przebył parę pięter między aulą a refektarzem: usiadł na poręczy schodów i... zjechał

Wykrakał

W czasie jednej z wędrówek po górach biskup Karol Wojtyła spotkał górala, który - widząc wędrowca utrudzonego i zakurzonego - zapytał go, kim jest.
- Biskupem! - odpowiedział zziajany Karol
- Jak wyście som biskupem, to jo jestem papieżem! - wzruszył ramionami góral.

Dobra pokuta

W roku 1969 ukazała się najważniejsza praca filozoficzna Karola Wojtyły: "Osoba i czyn", książka znakomita, ale bardzo trudna...

- Kardynał Wojtyła lubił odwiedzać proboszcza w Kętach, księdza prałata Józefa Świądra, z którym doskonale się rozumieli, a nawet przyjaźnili - opowiada ksiądz Franciszek Kołacz. - Kiedyś, podczas rejonowego spotkania księży w Oświęcimiu, ksiądz Świąder jakimś żartem "dokuczył" księdzu kardynałowi, który karcąc go, powiedział:
- Ej, prałacie, będziesz za to siedział w czyśćcu.
Prałat Świąder natychmiast mu odpowiedział:
- Tak. I nawet wiem, co tam będę robił.
- Co takiego? - pyta zaciekawiony kardynał.
A prałat na to:
- Będę czytał "Osobę i czyn".
Całe zgromadzenie kapłańskie ryknęło śmiechem; śmiał się równie serdecznie i ksiądz kardynał.

W maju 1972 roku kardynał Wojtyła prowadził pogrzeb księdza Świądra. Stałem obok niego, gdy grabarze wkładali trumnę do grobowca, i usłyszałem półgłosem wypowiedziane zdanie: - No, teraz prałat czyta już "Osobę i czyn".

Stopień ukardynałowienia

Któregoś razu papież (wtedy jeszcze kardynał) powiedział, że: "40% polskich kardynałów jeździ na nartach". Jeden z księży zauważył: "Ale przecież w Polsce jest tylko dwóch kardynałów." Papież na to: "Tak, tylko że kardynał Wyszyński stanowi 60%"

Ten to ma powodzenie

Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z wrażenia gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola Wojtyły i zamiast zatytułować go "nojdostojniejsym", powiedziała "Witojcie nom nojpszystojniejsy księze kardynale". On zaś spojrzał na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł: "No, coś w tym jest".

Co wolno...

Kiedy po Krakowie rozeszła się wieść, że 29 maja 1967 roku arcybiskup Karol Wojtyła został kardynałem, ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, znany obecnie z prowadzenia programów telewizyjnych, pogratulował nominowanemu w typowy dla księży sposób: ukląkł na jedno kolano i pocałował go w rękę. Ku zaskoczeniu ojca Leona świeżo upieczony kardynał zrobił dokładnie to samo.
- "Proszę Księdza Kardynała!" - zawołał zmieszany i zażenowany benedyktyn.
- "A co, nie wolno mi?" - odparł z figlarnym uśmiechem przyszły papież.

Na każdą sytuację tekst się znajdzie

Podczas wypraw turystycznych ze studentami ks. Karol Wojtyła, zwany "Wujkiem", często układał wierszyki i piosenki do różnych sytuacji. W 1957 roku w Bieszczadach recytował taki oto dwuwiersz:
"Rano mnie chwalą, wieczorem mnie ganią
i jak tu można wierzyć tym... Paniom".
W 1952 roku swojej podopiecznej, świeżo upieczonej nauczycielce, podarował notes z dedykacją:
"W tym notesie nie pisz dwójek,
o to prosi Cię dziś Wujek!".
W 1955 roku, podczas spływu kajakowego na Drawie, cała grupa, potwornie zmęczona, dotarła na biwak o zmroku. Jedynie "Wujek" nie tracił rezonu i całą sytuację spuentował rymowanką:
"Za te całodzienne harce,
Zmówię brewiarz przy latarce".
Wierszyki do różnych sytuacji układał również będąc biskupem i kardynałem. Kiedy wyjeżdżając na narty do Zakopanego zatrzymał się w klasztorze urszulanek na Jaszczurówce, "dokuczał" jednej z sióstr, o imieniu Alfonsa, ułożonym przez siebie wierszykiem: "Siostra Alfonsa na mnie się dąsa".

Czy jedzie z nami biskup?

W 1960 roku, wracając po Bieszczadach, grupa "Wujka" wsiadła do pociągu do Krakowa w Sanoku. Nagle do przedziału wtargnął konduktor i zakrzyknął: "Czy jest tu Biskup?". Wszyscy zaniemówili, nie widząc o co chodzi. Widząc zdziwione miny, konduktor wyjaśnił: "Uczeń Biskup z Rybnika". Pierwszy ocknął się ks. Wojtyła, który był już wówczas biskupem i odpowiedział: "Nie, nie ma go tutaj". Okazało się, że konduktor znalazł legitymację niefortunnego Biskupa i szukał go, by mu ją oddać.

Anegdoty z okresu pontyfikatu

Świątobliwość rzecz cenna

Papież był bardzo niezadowolony z tego, że obwozi się go w szklanej klatce. Pomysłu tego broniła pewna Polka, mając możliwość rozmowy z Janem Pawłem II w Krakowie.
- Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko - tłumaczyła - Nic nie poradzimy, że się lękamy o Waszą Świątobliwość...
- Ja też - uśmiechnął się Papież - niepokoję się o swoją świątobliwość.

Nie przeszkadzać?

Któregoś wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice Gemelli po zamachu na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego pokoju na opustoszały korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne rzeczy, wszyscy sobie poszli, a mnie zostawili!"

Biskupi?

Po jednym ze spotkań Papież pożegnał polskich biskupów słowami znanej pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!"

A Ratzinger czuwa...

Przed ponad 25 laty Papież w ten sposób zakończył pierwszą audiencję dla Polaków: "Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie dobrać".

Pielgrzymka daje efekty

Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt jest już widoczny - opalili się towarzyszący mu kardynałowie.

Jak tam zdrówko?

Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie, dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" udało się wychylić głowę ponad tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.
- A jakoś człapię - odpowiedział Papież.

Uwaga na złość

Przed kilku laty - wspomina watykański korespondent Telewizji Publicznej, Jacek Moskwa - po modlitwie "Anioł Pański" Jan Paweł II przemawiał, niemal krzycząc. Zaraz potem, podczas audiencji w Pałacu Apostolskim, Moskwa prosił Papieża, aby na siebie uważał, bo jego chrypka zaniepokoiła dziennikarzy.
- To ze złości - usprawiedliwiał się Papież.
A odchodząc dodał: - A złość piękności szkodzi.

I jak tu się zestarzeć

Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież - jak to miał w zwyczaju - wdał się w rozmowę z dziećmi.
- Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary - powiedział.
- Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci.
- Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież.

Mów mi wujaszku

Podczas pierwszej wizyty w USA Papież spotkał się z rodziną prezydenta Jimmy’ego Cartera. Pięcioletnia wówczas wnuczka prezydenta, mając kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w kółko:
- Jego Świątobliwość, Jego Świątobliwość.
Papież, chcąc wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i powiedział:- Mów mi wujaszku.

Do czego można wykorzystać papieża

Podczas powitania w Monachium Papież spytał licznie obecne dzieci: "Dano wam dziś wolne w szkole?". "Tak" - wrzasnęła z radością dzieciarnia. "To znaczy - skomentował Jan Paweł II - że papież powinien częściej tu przyjeżdżać".

Polski język trudna...

Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że kiedy chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu się pomyliło i zamiast: "Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje piesek?". Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau".

© św. Paweł

Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec zebranym na mszy tak spodobały się cytowane przez Papieża słowa św. Pawła, że przerwali mu i zaczęli bić brawo. Kiedy Ojciec Święty znów doszedł do głosu, przerywając przygotowaną mowę, stwierdził: "Dziękuję w imieniu świętego Pawła".

Ja nic nie wymyślam

W ostatnim dniu pielgrzymki do Polski w 1983 roku podczas pożegnania na lotnisku generał Jaruzelski poskarżył się Papieżowi, że ten w swych homiliach niezwykle surowo potraktował reżim komunistyczny.
- Ja jedynie przytaczałem artykuły waszej własnej konstytucji - odparł łagodnie Papież.

Milczenie to trudna sztuka

W hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież wypalił: "Te siostry, które ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej".

Niech żyje łupież

Podczas ostatniej pielgrzymki w Elblągu: "Jak tak krzyczycie ’Niech żyje papież’, przypomina mi się, gdy ktoś się pomylił i krzyknął: ’Niech żyje łupież’. Ja was do tego nie zachęcam".

Ech, popapieżyć...

Ojciec Święty do odwiedzającego Go polskiego księdza:
- Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.

Koniec tego dobrego

Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku tłumy krakowian gromadziły się przed domem arcybiskupów, który był rezydencją Ojca Świętego. Ludzie ani myśleli rozstać się ze stojącym w oknie papieżem i bez końca przedłużali dialog z nim. Wreszcie Ojciec Święty powiedział: "Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już jestem starym papieżem i nie dam sobą kręcić".

Jak smok

W czasie tej samej pielgrzymki, 22 czerwca 1983 roku, na krakowskich błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych - brata Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie ceremonii buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie mogli sobie poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci. Wreszcie ówczesny ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk, dmuchnął tak skutecznie, że płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się upragniony dymek. Wydarzenie nie uszło uwagi Ojca Świętego, który, sięgając po kadzidło, powiedział z uznaniem o swoim ceremoniarzu: "Ten to ma dech!".

Co się robi w "Gazecie Wyborczej"

Reporter "Gazety Wyborczej" podczas pielgrzymki Jana Pawła II w 1991 roku nie posiadał się ze szczęścia, kiedy stanął "oko w oko" z Papieżem, gdy ten wychodził ze swojego dawnego kościoła parafialnego w rodzinnych Wadowicach. Rozradowany krzyknął: "Pozdrowienia od polskich dziennikarzy dla Ojca Świętego".
"A Pan gdzie pracuje?" - zapytał dociekliwie Jan Paweł II
I tu pod reporterem ugięły się nogi, bo pomyślał sobie, że do Papieża doszły głosy, iż "Gazeta" pisze czasem krytycznie o Kościele. Odpowiedział jednak zgodnie z prawdą: "W Gazecie Wyborczej".
Ojciec Święty jednak jak zwykle zachował klasę i zapytał z charakterystycznym dla siebie dowcipem: "A będziecie tam wybierać?".

Jak dokonać niemożliwego

Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś Papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku jubileuszowym 2000 spotkanie przedstawicieli trzech wielkich religii:
- Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi? - dociekał zakonnik
- Ty się nie wymądrzaj, ty się módl! - odpowiedział Ojciec Święty

Problem z podziałem czasu

Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec w 1980 roku jeden z dziennikarzy zagadnął Jana Pawła II, czy zgadza się z opinią, że za mało czasu poświęcił na rozmowy z protestantami."W Moguncji mogę wstać o dwie godziny wcześniej, ażeby z nimi rozmawiać, ale czy oni też wcześniej wstaną?" - odpowiedział Papież.

Ślązak cierpliwy

Jak wiadomo podczas wizyty w 1999 roku w Polsce Jan Paweł II zachorował i z tego powodu odwołano jego wizytę w Gliwicach. Ojciec Święty nie dopuścił jednak do tego, aby to śląskie miasto było jedynym miejscem na trasie jego pielgrzymki, którego nie odwiedził. Niespodziewanie w ostatnim dniu wizyty, 17 czerwca, przybył do Gliwic, a zebranemu pół milionowi wiernych dziękował za "świętą cierpliwość dla Papieża". Posługując się gwarą śląską, Jan Paweł II tak oto dialogował z tłumem:
- Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy, bo ja bym z takim Papieżem nie wytrzymał. Ma przyjechać, nie przyjeżdżo, potem znowu ni ma przyjechać - przyjeżdzo
- Nic nie szkodzi - odparli wierni.
- No, to dobrze. Jak nic nie szkodzi, to jakoś ze spokojnym sumieniem odjadę do Rzymu.

Nie każdemu dane...

W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie zapytał: "To ile ojciec ma właściwie lat?".
- "Sześćdziesiąt trzy" - odparł benedyktyn.
- O to w tym wieku ja już byłem papieżem - odrzekł Jan Paweł II.
- Wiem o tym. Wiem i bardzo mi wstyd - powiedział ojciec Leon i obaj wybuchnęli śmiechem.

Wszystko podług hierarchii

Ksiądz Mieczysław Maliński, przyjaciel Ojca Świętego, podczas jednej ze swoich wizyt w domu papieskim nie posiadał się ze zdumienia, kiedy siostra usługująca do stołu papieżowi przyniosła gospodarzowi na kolację rybę, a jemu podała na talerzu kurczaka. Ksiądz Mieczysław zapytał: "Dlaczego?"
- Dostałeś kurczę, bo kurczę jest tańsze - oznajmił z uśmiechem Ojciec Święty.

Papież niezastąpiony

W 1997 roku, podczas wizyty w Zakopanem, Jan Paweł II spotkał sie w "Księżówce" ze swoimi kolegami gimnazjalnymi Teofliem Bojesiem i Stanisławem Jurą.
- Jak długo zamierza Wasza Świątobliwość zostać z nami w Polsce tym razem? - zapytał Jura - mam nadzieję, że przynajmniej miesiąc?
- Och, nie - odpowiedział Jan Paweł II - Muszę wracać do Rzymu pojutrze. Wiecie, że jestem papieżem. Mam dużo pracy w Watykanie.
- Dlaczego uciekasz tak szybko - spytał Jura - Czyż nie zostawiłeś tam Jurka Klugera w zastępstwie?

Ciągle ten...

W jednym z polskich miast, gdzie przygotowano na obiad kurczaka, Jan Paweł II miał powiedzieć z dezaprobatą: "Znowu te ptopty."

Komu opchnąć?

Papież głośno rozmyśla przy licznych współpracownikach:
- Co ja zrobię z tymi sedia gestatoria (lektykami papieskimi)? Kurzą się, miejsce zajmują. Paweł VI sprzedał tiarę i pieniądze rozdał ubogim, ale komu ja to sprzedam? Wiem... (i tu pada nazwisko jednego z polskich biskupów).

Tylko nie to!

Kiedy Papież przebaczył swojemu zamachowcy - Alemu Agcy - do Andre Frossarda zgłosił się pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, "jacy ludzie włożyli broń w rękę Turka". Frossard rzucił z pośpiechem: "Niech Pan tylko tego nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za nich modlić!".

Jeszcze nie teraz

Pracownicy Watykanu nie mogli pogodzić się z tym, że nowy papież nie chce korzystać z lektyki papieskiej, zwanej sedia gestatoria.
- "Bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie będzie widziany, może więc jakiś podest?" - nie dawali za wygraną "watykańczycy".
- "Na podest nie wejdę, nie jestem mistrzem olimpijskim!" - oznajmił stanowczo Jan Paweł II.

Góral swego nie da skrzywdzić

Nazajutrz po uroczystości inauguracji pontyfikatu, 23 października 1978 roku, papież spotkał się w Auli Pawła VI ze swoimi rodakami licznie przybyłymi do Rzymu. Dostrzegłszy górali w pięknych, tradycyjnych strojach, podszedł do nich i powiedział: - "No, jacyż to z was są górale, co ciupagi macie, a swojego metropolitę toście wypuścili z Krakowa?". Na to Staszek Trzebunia odpowiedział: "Przecież jakby się tu wom jaka krzywda działa, to my przyjdziemy i was bydziemy bronić!".

Szczytowe osiągnięcie pontyfikatu

W 1979 r., już po wyborze na papieża, na audiencji dla pracowników "Tygodnika Powszechnego", "Znaku" i "Więzi" Wojtyła przygląda się znajomym twarzom i spostrzega sarmackie wąsy zapuszczone niedawno przez Tadeusza Żychiewicza. "Wąsy pana Żychiewicza" - powiedział - "są największym osiągnięciem mojego pontyfikatu".

Zbesztać na początek...

W 1999 r. w Licheniu Papież opowiadał, że kiedy wjeżdżał do sanktuarium, okrzyki ludzi "Witaj w Licheniu" skojarzyły mu się z "Witaj, ty leniu!".

No, jeszcze...

Z okna krakowskiej kurii skandującym "Niech żyje Papież!" odpowiadał: "Macie rację, jeszcze żyje".

Sposoby na ekumenizm

Słynne było kichnięcie Papieża w 1997 r. we Wrocławiu na Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym i jego natychmiastowy komentarz: "Okazuje się, że i kichnięcie może mieć sens ekumeniczny. Może służyć sprawie pojednania".

Świątobliwość to wielkie brzemię

Kiedyś jedna z sióstr-kucharek podobno westchnęła podczas posiłku "Ileż ja mam kłopotu z Waszą Świątobliwością". Odpowiedź Papieża brzmiała: - "Siostro, a ile kłopotów mam ja z moją świątobliwością."

A to pech!

Podobno po wyborze na Papieża, Jan Paweł II powiedział do księdza Dziwisza... "No widzisz Stasiu... i już po nartach."

Mnie już niepotrzebny

Sakrę biskupią przyszły kard. Macharski otrzymał z rąk Jana Pawła II. Podczas uroczystego nabożeństwa Ojciec Św. zdjął z szyi złoty krzyż i zawiesił go na szyi bp. Macharskiego. Ten piękny gest jednak odpowiednio skomentował - "Daję ci go bo jest trochę uszkodzony."

Skromne zajęcie

Podczas ostatniej prywatnej audiencji piłkarzy Realu Madryt Papież poznając Ronaldo , zażartował: "A ty, chłopcze, czym się w tym klubie zajmujesz?". Na to Ronaldo z uśmiechem na twarzy wyjaśnił, że jest napastnikiem.


Jak się do mnie dzwoni?

Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, na świecie zamieszanie, Zbigniew Brzeziński (ówczesny doradca prezydenta USA) miał nawiązać kontakt z Watykanem. Z trudnościami zdobył telefon do Stolicy Apostolskiej i udało mu się porozmawiać z Papieżem. Na koniec rozmowy poprosił:
- Czy Wasza Świątobliwość zechciałby udostępnić prywatny numer telefonu do wykorzystania w nagłym wypadku?
Papież odsunął słuchawkę i do księdza Dziwisza nieśmiało:
- Czy ja mam jakiś prywatny telefon?

Dobre źródło informacji

Papież na pytanie dziennikarzy jaki jest stan jego zdrowia odpowiedział: "Nie wiem, nie czytałem porannych gazet."

No, spadówa...

Niedziela palmowa w Watykanie. Po bardzo meczącej dla Ojca Świętęgo mszy i procesji, Papa wraca do swoich apartamentów. Hiszpańska pielgrzymka młodzieży krzyczy wniebogłosy. Wołają Papieża. I faktycznie, okno zostaje otwarte, mikrofon wystawiony, Papież wychodzi, macha do nich i mówi:
- Idźcie już.
- Nie,
- Ależ idzcie już, bo będziecie zmęczeni.
- NIE
- No więc pytam się was po raz trzeci: idziecie spać?
- NIE!
- Róbcie jak chcecie, ale ja idę.
- NIE!
- Ja idę, ja idę, choćbyście nie wiem jak krzyczeli, to ja idę. Ja muszę jutro rano chodzić na nogach, a nie na rzęsach. Do-bra-noc!

Ta, jasne, papież...

Pewnego razu Ojciec Święty Jan Paweł II siedział w swoim gabinecie i pracował. W jakimś momencie wykręcił numer szpitala w Szwajcarii, gdyż leżał tam jego chory przyjaciel, ks. biskup Andrzej Deskur. Bez trudności uzyskał rozmowę telefoniczną ze szpitalem i wtedy poprosił o połączenie z pokojem, gdzie leżał chory Biskup. Dociekliwa telefonistka zapytała:
- A kto mówi?
- Papież! - Padła lapidarna odpowiedź. Panienka na chwilę zaniemówiła, a potem odpowiedziała rezolutnie:
- Z pana taki papież, jak ze mnie cesarzowa chińska!
Gdy wszystko wyszło na jaw, chciano ponoć zwolnić z pracy ową urzędniczkę, ale Ojciec Święty natychmiast się za nią wstawił, gdyż - jak sam wyznał - "setnie się ubawił".

Bez przesady z tą powagą

Wypowiedź jednego człowieka z gwardii watykańskiej. "Ilekroć Papież przechodził obok nas a my staliśmy wyprostowani jak struny, i z poważną miną, zawsze to pociągał nas za guziki albo za troczki żeby nas rozśmieszyć... zawsze Mu się udawało."

Na wszelki wypadek

p. Alina Janowska o spotkaniu aktorów z Ojcem Świętym. "Kiedy przechodził koło grupy aktorów i witał się z nimi - powiedziała ze wzruszeniem:
- Ojcze Święty prosimy Cię dbaj o swoje zdrowie!
- To aż tak źle wyglądam?!

Nie chcę...

Do księdza Józefa Tischnera:
Papież: Ja ciebie Józóś zrobię biskupem!
Józóś: Proszę Ojca Świętego, ja nie chcę być biskupem...
I nie był....

Zdrowie najważniejsze

Jan Paweł II polecił wybudować dla siebie basen w Castel Gandolfo. Na zarzuty o zbyt kosztowne pomysły miał ponoć odpowiedzieć: „Mój pogrzeb pociągnie za sobą o wiele większe wydatki. Papież musi być sprawny i zdrowy”.

Przyszedł nowy

Zarządca w Castel Gandolfo wspomina, jak Ojciec Święty po raz pierwszy pojawił się w mieście. Przeszedł pieszo do kościoła parafialnego i oznajmił: "Macie nowego mieszkańca. Miejmy nadzieję, że ten nowy mieszkaniec okaże się porządnym mieszkańcem."

Facile dictu, difficile factu

Młodzież śpiewa "sto lat, sto lat" na co Papież - "łatwiej to wyśpiewać niż wykonać"

Taki los papieża

Papież stojąc w oknie do krzyczącego tłumu: "w tym Rzymie jest ciężko być papieżem, a co dopiero tutaj - trzebaby z okna nie wychodzić..."

Gardełka słabe...

Młodzież krzyczy:
- Niech żyje papież!
A papież odpowiada:
- Niech żyje młodzież!
Na to Młodzież głośniej
- Niech żyje papież!!
A papież znowu
- Niech żyje młodzież!!
Młodzież zareagowała jeszcze głośniej.
Papież natomiast:
- Nie macie ze mną szans.

Cóż za nietakt

"Ja chciałbym bardzo przeprosić, kardynał stoi, prezydent stoi, a ja siedzę"

Nomen omen

W Gorzowie Ojciec Święty mówił o tym, że musi wprowadzić Kościół w III tysiąclecie i zastanawia się czy podoła, więc wszyscy zaczęli krzyczeć: "pomożemy, pomożemy!" Papież na to: "ten okrzyk jest mi znany... ale teraz chyba nam się lepiej uda."

Jakie powitanie lubimy najbardziej

Jedna z sióstr zakonnych, które pomagały Papieżowi w codziennych sprawach zwróciła się do polskiego księdza z prośbą aby nauczył ją kilku słów po polsku. Uzasadniła, że miło było by Ojcu Świętemu, gdyby mogła się z nim przywitać w jego ojczystym języku. Ksiądz spełnił jej prośbę. Następnego dnia podając śniadanie siostra zwróciła się do Ojca Świętego "Jak się masz Koteczku...?"

z-Dziwisz

Po wyborze na Papieża, Ojciec Święty mówi do swojego przyjaciela, księdza Dziwisza: "Stasiu Dziwisz ... czy Ty się nie dziwisz?"

Uwaga, szef patrzy!

Znana jest skłonność Karola Wojtyły do żartów. Jego osobisty lekarz opowiada jak podczas jednej z podróży Ojciec Święty nie czuł się zbyt dobrze, po wcześniej zjedzonych plackach kartoflanych. Doktor zaproponował kilka kropel "Napoleona". Papież zapytał wtedy na jakiej są wysokości. Lekarz poszedł zapytać, wrócił i podał pułap, na jakim znajdował się samolot. Ojciec Święty wzniósł rękę do góry i powiedział: ”Nie mogę, Szef za blisko”.

Jednak nie on

Arcybiskup Comastri przyszedł do papieskiego apartamentu po ostatnie błogosławieństwo umierającego Jana Pawła II. Kiedy podszedł do jego łoża, arcybiskup Stanisław Dziwisz powiedział: "Ojcze Święty, jest tu Loreto". Był to swoisty skrót myślowy, na jaki pozwolił sobie sekretarz papieża, który odniósł się do tego, że przez wiele lat arcybiskup Comastri był papieskim delegatem w słynnym sanktuarium maryjnym Loreto we Włoszech.

Kiedy papież usłyszał: "tu jest Loreto", otworzył oczy, spojrzał na arcybiskupa i powiedział: "Nie, San Pietro (święty Piotr)".

O Radiu Maryja

  • Ja Panu Bogu codziennie dziękuję, że jest w Polsce takie radio, co się nazywa Radio Maryja.
    • 29 marca 1995, Rzym
  • Radiu Maryja życzę, aby odważnie głosiło Ewangelię słowem i czynem, aby rozprzestrzeniało na falach eteru Chrystusowe orędzie życia, które jest zawsze orędziem prawdy, miłości i solidarności. Równocześnie dziękuję Radiu Maryja za to wielorakie i ofiarne zaangażowanie się w apostolstwo słowa, które dzisiaj jest tak bardzo ważne i tak bardzo potrzebne w naszym kraju.
    • 18 kwietnia 1996, Rzym
  • Raduję się obecnością słuchaczy Radia Maryja, które ma siedzibę w Toruniu. Rozgłośnia ta dociera do bardzo wielu rodaków w Polsce i na świecie. Wszystkim słuchaczom i pracownikom Radia życzę tej radości, jaka płynie ze zwiastowania Dobrej Nowiny. Niech Maryja, Gwiazda Nowej Ewangelizacji prowadzi wasze Radio na spotkanie nowych ludzi i nowych czasów. Dziękuję Wam za radiową katechezę, a szczególnie za modlitwy w intencji Kościoła i Papieża. Pozdrowieniem moim obejmuję również wszystkie rozgłośnie katolickie w Polsce, a jest ich wiele. Pomagają one ludziom w odkrywaniu piękna i mocy Ewangelii, która jest drogą do zbawienia każdego człowieka. Wasza działalność i apostolstwo są bardzo cenne, bardzo potrzebne Kościołowi i Ojczyźnie. Niech Wam Bóg błogosławi.
    • 7 czerwca 1999, Toruń

Zobacz też