John le Carré: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
nowe cytaty
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:John le Carre.jpg|mały|<center>John le Carré</center>]]
[[Plik:John le Carre.jpg|mały|<center>John le Carré</center>]]
'''[[w:John le Carré|John le Carré]]''' (właśc. '''David John Moore Cornwell'''; ur. 1931) – brytyjski prozaik, dyplomata, scenarzysta i aktor, wieloletni agent MI6.
'''[[w:John le Carré|John le Carré]]''' (właśc. '''David John Moore Cornwell'''; ur. 1931) – brytyjski prozaik, dyplomata, scenarzysta i aktor, wieloletni agent MI6.
==''Wierny ogrodnik''==
<small>(przeł. Radosław Januszewski, wyd. Amber, Warszawa 2001)</small>
* Bał się jej [Tessy] wiary, bo jako pełnokrwisty pesymista wiedział, że sam w nic nie wierzy. Ani w naturę ludzką, ani w Boga, ani w przyszłość, a już z pewnością nie we wszechogarniającą siłę miłości. Człowiek jest nikczemny i tak będzie zawsze. Na świecie istnieje niewielka garstka ludzi rozumnych, do których Justin przypadkiem się zalicza. Ich zadaniem, wedle jego prostego przekonania, jest zapobieganie okrucieństwom dokonywanym przez rodzaj ludzki – z zastrzeżeniem, że jeśli obie strony są zdecydowane rozszarpać się na kawałki, rozsądny człowiek niewiele może zrobić, bez względu na to, jak bezwzględny będzie w wysiłkach, by powstrzymać bezwzględność.
** Źródło: s. 111.

* Ci faceci w Genewie mają czelność nazywać swoją działalność humanitarną! (…) Mają bezpieczne posadki i nieopodatkowane pensyjki, emerytury, ładne samochody, darmowe szkoły międzynarodowe dla swoich dzieciaków! Podróżują przez cały czas, więc nie mają czasu wydawać swoich pieniędzy. Człowieku, ja ich widziałem! W świetnych szwajcarskich restauracjach, zajadających obfite obiadki w towarzystwie ślicznych chłopaczków, lobbystów spółek farmaceutycznych. Dlaczegóż mieliby rezygnować? Genewa ma parę miliardów do wydania? Świetnie! Niech wyda je na wielkie spółki i uszczęśliwi Amerykę!
** Postać: dr Markus Lorbeer
** Źródło: s. 361.
** Zobacz też: [[ONZ]]

* Justin był samotny w obliczu swego przeznaczenia, ale miał przed sobą cel. I w jakimś ponurym sensie był oczyszczony. Nigdy nie żywił przekonania, że jego poszukiwania zakończą się szczęśliwie. W ogóle nie widział ich końca. Wystarczyło mu, że podjął misję Tessy – niósł jej sztandar, przepełniała go jej odwaga. Była świadkiem monstrualnej niesprawiedliwości i ruszyła do walki. On też to zrobił, choć za późno. Jej walka była teraz jego walką.
** Źródło: s. 278.

* Kobiety, człowieku, są jedyną nadzieją Afryki. (…) Żywność wydajemy tylko kobietom. Mężczyźni! Nie ufamy tym idiotom. (…) Sprzedają owsiankę na rynku. Kupują papierosy, spluwy, dziewczyny. Mężczyźni to dupki. Kobiety tworzą dom, mężczyźni wywołują wojny. W całej Afryce trwa wojna płci. Tylko kobiety przyczyniają się do Bożego dzieła.
** Postać: dr Markus Lorbeer
** Źródło: s. 358.
** Zobacz też: [[kobieta]]

* Na Afrykę przypada osiemdziesiąt procent światowej populacji chorych na AIDS. To umiarkowane szacunki. Trzy czwarte z nich nie otrzymuje leków. Musimy za to podziękować spółkom farmaceutycznym i ich słudze, amerykańskiemu departamentowi stanu, który grozi sankcjami każdemu krajowi, mającemu czelność produkować własną, tanią wersję lekarstw opatentowanych w Stanach. (…) Pigułki z tego słoika kosztują dwadzieścia dolarów za sztukę w Nairobi, sześć w Nowym Jorku, osiemnaście w Manili. Indie, w najbliższym czasie, mają zamiar rozpocząć produkcję swojej wersji i ta sama pigułka będzie kosztować sześćdziesiąt centów. Tylko mi nie mów o kosztach badań i wdrażania. Chłopcy od farmaceutyki odpisali je sobie dziesięć lat temu, a przede wszystkim dostali od rządu kupę pieniędzy, więc niech nie gadają głupot. To, z czym mamy do czynienia, to amoralny monopol, który utrzymywany jest dzień w dzień kosztem ludzkiego życia.
** Postać: dr Markus Lorbeer
** Źródło: s. 360.
** Zobacz też: [[Afryka]], [[AIDS]]

* Światowa Organizacja Zdrowia dostaje pieniądze z Ameryki (…), co znaczy, że faworyzuje wielkie korporacje, ubóstwia zysk, i nie lubi radykalnych decyzji. Niech pan pójdzie na którekolwiek zgromadzenie WHO – i co pan zobaczy? (…) Lobbystów. Piarowców z wielkich firm farmaceutycznych. Tuzinami. Z każdej wielkiej firmy trzech albo czterech. „Chodźmy na lunch. Niech pan przyjdzie na nasze weekendowe spotkanie integracyjne. Czytał pan ten cudowny artykuł profesora takiego a takiego?” A Trzeci Świat nie jest skomplikowany. Oni nie mają pieniędzy, brakuje im doświadczenia. Posługując się dyplomatycznym językiem i intrygami, lobbyści potrafią owinąć każdego wokół palca.
** Postać: Birgit
** Źródło: s. 243.
** Zobacz też: [[WHO]], [[lobby]]

* Ta wielkoduszna i filantropijna spółka z New Jersey darowała swój produkt biednym głodującym narodom świata tego. Spółki farmaceutyczne lubią być kochane. Jeśli nikt ich nie kocha, boją się i są nieszczęśliwe. (…) A dlaczego firma ofiarowała to lekarstwo? (…) Bo wyprodukowali lepsze. Stare stanowi zbyteczny produkt do składowania. Więc dają Afryce stare na pół roku przed upływem daty ważności i zyskują kilka milionów odpisu podatkowego za swoją szczodrobliwość. Do tego oszczędzają parę milionów na kosztach magazynowania i kosztach zniszczenia starego lekarstwa, którego nie mogą sprzedać. A jeszcze wszyscy mówią, popatrzcie na nich, jacy fajni z nich faceci. Nawet udziałowcy tak mówią. (…)<br />Ta partia towaru spędziła trzy miesiące w składzie celnym w Nairobi, a chłopaki od ceł czekały, aż ich ktoś przekupi. Parę lat temu ta sama spółka przysłała do Afryki lekarstwo na porost włosów, lekarstwo na odzwyczajenie się od palenia i na otyłość i zebrała miliony dolarów w postaci ulg podatkowych na filantropię. Te sukinsyny czczą tylko tłustego bożka Zysku i taka jest prawda.
** Postać: dr Markus Lorbeer
** Źródło: s. 360.
** Zobacz też: [[korporacja|korporacja farmaceutyczna]]

* Te sukinsyny sprzedają już to lekarstwo już od trzydziestu lat. Na co ono jest? Na malarię. Wiesz, Peter, dlaczego ma trzydzieści lat? Jeśli w Nowym Jorku parę osób zachoruje pewnego dnia na malarię, to sam się przekonasz, jak szybko wymyślą nowe lekarstwo!
** Postać: dr Markus Lorbeer
** Źródło: s. 360.
** Zobacz też: [[malaria]]

==''Morderstwo doskonałe''==
<small>(wyd. Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2013)</small>

* Do nikogo chyba nie dociera, że nie da się zbudować społeczeństwa z dnia na dzień. Trzeba stuleci, żeby ukształtować dżentelmena.
** Źródło: s. 184.

* Nie można eksperymentować z tradycją.
** Źródło: s. 184.

* Nonkonformizm to najbardziej konserwatywna z ludzkich postaw (...)
** Źródło: s. 23.

==Inne==
* Dzięki temu ona wie, że on wie, i on wie, że sam wie, i ja wiem, że oni wiedzą, i że nie ma żadnych niedomówień.
* Dzięki temu ona wie, że on wie, i on wie, że sam wie, i ja wiem, że oni wiedzą, i że nie ma żadnych niedomówień.
** Źródło: ''Pieśń misji'' (2006), tłum. Jan Rybicki
** Źródło: ''Pieśń misji'' (2006), tłum. Jan Rybicki
Linia 26: Linia 77:
** Źródło: rozmowa Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 września 2011.
** Źródło: rozmowa Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 września 2011.
** Zobacz też: [[zwycięzca]], [[przegrany]]
** Zobacz też: [[zwycięzca]], [[przegrany]]

==''Morderstwo doskonałe''==
<small>(wyd. Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2013, ISBN 9788375087079)</small>
* Do nikogo chyba nie dociera, że nie da się zbudować społeczeństwa z dnia na dzień. Trzeba stuleci, żeby ukształtować dżentelmena.
** Źródło: s. 184

* Nie można eksperymentować z tradycją.
** Źródło: s. 184

* Nonkonformizm to najbardziej konserwatywna z ludzkich postaw (...)
** Źródło: s. 23


{{wulgaryzmy}}
{{wulgaryzmy}}

Wersja z 19:02, 28 lip 2016

John le Carré

John le Carré (właśc. David John Moore Cornwell; ur. 1931) – brytyjski prozaik, dyplomata, scenarzysta i aktor, wieloletni agent MI6.

Wierny ogrodnik

(przeł. Radosław Januszewski, wyd. Amber, Warszawa 2001)

  • Bał się jej [Tessy] wiary, bo jako pełnokrwisty pesymista wiedział, że sam w nic nie wierzy. Ani w naturę ludzką, ani w Boga, ani w przyszłość, a już z pewnością nie we wszechogarniającą siłę miłości. Człowiek jest nikczemny i tak będzie zawsze. Na świecie istnieje niewielka garstka ludzi rozumnych, do których Justin przypadkiem się zalicza. Ich zadaniem, wedle jego prostego przekonania, jest zapobieganie okrucieństwom dokonywanym przez rodzaj ludzki – z zastrzeżeniem, że jeśli obie strony są zdecydowane rozszarpać się na kawałki, rozsądny człowiek niewiele może zrobić, bez względu na to, jak bezwzględny będzie w wysiłkach, by powstrzymać bezwzględność.
    • Źródło: s. 111.
  • Ci faceci w Genewie mają czelność nazywać swoją działalność humanitarną! (…) Mają bezpieczne posadki i nieopodatkowane pensyjki, emerytury, ładne samochody, darmowe szkoły międzynarodowe dla swoich dzieciaków! Podróżują przez cały czas, więc nie mają czasu wydawać swoich pieniędzy. Człowieku, ja ich widziałem! W świetnych szwajcarskich restauracjach, zajadających obfite obiadki w towarzystwie ślicznych chłopaczków, lobbystów spółek farmaceutycznych. Dlaczegóż mieliby rezygnować? Genewa ma parę miliardów do wydania? Świetnie! Niech wyda je na wielkie spółki i uszczęśliwi Amerykę!
    • Postać: dr Markus Lorbeer
    • Źródło: s. 361.
    • Zobacz też: ONZ
  • Justin był samotny w obliczu swego przeznaczenia, ale miał przed sobą cel. I w jakimś ponurym sensie był oczyszczony. Nigdy nie żywił przekonania, że jego poszukiwania zakończą się szczęśliwie. W ogóle nie widział ich końca. Wystarczyło mu, że podjął misję Tessy – niósł jej sztandar, przepełniała go jej odwaga. Była świadkiem monstrualnej niesprawiedliwości i ruszyła do walki. On też to zrobił, choć za późno. Jej walka była teraz jego walką.
    • Źródło: s. 278.
  • Kobiety, człowieku, są jedyną nadzieją Afryki. (…) Żywność wydajemy tylko kobietom. Mężczyźni! Nie ufamy tym idiotom. (…) Sprzedają owsiankę na rynku. Kupują papierosy, spluwy, dziewczyny. Mężczyźni to dupki. Kobiety tworzą dom, mężczyźni wywołują wojny. W całej Afryce trwa wojna płci. Tylko kobiety przyczyniają się do Bożego dzieła.
    • Postać: dr Markus Lorbeer
    • Źródło: s. 358.
    • Zobacz też: kobieta
  • Na Afrykę przypada osiemdziesiąt procent światowej populacji chorych na AIDS. To umiarkowane szacunki. Trzy czwarte z nich nie otrzymuje leków. Musimy za to podziękować spółkom farmaceutycznym i ich słudze, amerykańskiemu departamentowi stanu, który grozi sankcjami każdemu krajowi, mającemu czelność produkować własną, tanią wersję lekarstw opatentowanych w Stanach. (…) Pigułki z tego słoika kosztują dwadzieścia dolarów za sztukę w Nairobi, sześć w Nowym Jorku, osiemnaście w Manili. Indie, w najbliższym czasie, mają zamiar rozpocząć produkcję swojej wersji i ta sama pigułka będzie kosztować sześćdziesiąt centów. Tylko mi nie mów o kosztach badań i wdrażania. Chłopcy od farmaceutyki odpisali je sobie dziesięć lat temu, a przede wszystkim dostali od rządu kupę pieniędzy, więc niech nie gadają głupot. To, z czym mamy do czynienia, to amoralny monopol, który utrzymywany jest dzień w dzień kosztem ludzkiego życia.
    • Postać: dr Markus Lorbeer
    • Źródło: s. 360.
    • Zobacz też: Afryka, AIDS
  • Światowa Organizacja Zdrowia dostaje pieniądze z Ameryki (…), co znaczy, że faworyzuje wielkie korporacje, ubóstwia zysk, i nie lubi radykalnych decyzji. Niech pan pójdzie na którekolwiek zgromadzenie WHO – i co pan zobaczy? (…) Lobbystów. Piarowców z wielkich firm farmaceutycznych. Tuzinami. Z każdej wielkiej firmy trzech albo czterech. „Chodźmy na lunch. Niech pan przyjdzie na nasze weekendowe spotkanie integracyjne. Czytał pan ten cudowny artykuł profesora takiego a takiego?” A Trzeci Świat nie jest skomplikowany. Oni nie mają pieniędzy, brakuje im doświadczenia. Posługując się dyplomatycznym językiem i intrygami, lobbyści potrafią owinąć każdego wokół palca.
    • Postać: Birgit
    • Źródło: s. 243.
    • Zobacz też: WHO, lobby
  • Ta wielkoduszna i filantropijna spółka z New Jersey darowała swój produkt biednym głodującym narodom świata tego. Spółki farmaceutyczne lubią być kochane. Jeśli nikt ich nie kocha, boją się i są nieszczęśliwe. (…) A dlaczego firma ofiarowała to lekarstwo? (…) Bo wyprodukowali lepsze. Stare stanowi zbyteczny produkt do składowania. Więc dają Afryce stare na pół roku przed upływem daty ważności i zyskują kilka milionów odpisu podatkowego za swoją szczodrobliwość. Do tego oszczędzają parę milionów na kosztach magazynowania i kosztach zniszczenia starego lekarstwa, którego nie mogą sprzedać. A jeszcze wszyscy mówią, popatrzcie na nich, jacy fajni z nich faceci. Nawet udziałowcy tak mówią. (…)
    Ta partia towaru spędziła trzy miesiące w składzie celnym w Nairobi, a chłopaki od ceł czekały, aż ich ktoś przekupi. Parę lat temu ta sama spółka przysłała do Afryki lekarstwo na porost włosów, lekarstwo na odzwyczajenie się od palenia i na otyłość i zebrała miliony dolarów w postaci ulg podatkowych na filantropię. Te sukinsyny czczą tylko tłustego bożka Zysku i taka jest prawda.
  • Te sukinsyny sprzedają już to lekarstwo już od trzydziestu lat. Na co ono jest? Na malarię. Wiesz, Peter, dlaczego ma trzydzieści lat? Jeśli w Nowym Jorku parę osób zachoruje pewnego dnia na malarię, to sam się przekonasz, jak szybko wymyślą nowe lekarstwo!
    • Postać: dr Markus Lorbeer
    • Źródło: s. 360.
    • Zobacz też: malaria

Morderstwo doskonałe

(wyd. Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2013)

  • Do nikogo chyba nie dociera, że nie da się zbudować społeczeństwa z dnia na dzień. Trzeba stuleci, żeby ukształtować dżentelmena.
    • Źródło: s. 184.
  • Nie można eksperymentować z tradycją.
    • Źródło: s. 184.
  • Nonkonformizm to najbardziej konserwatywna z ludzkich postaw (...)
    • Źródło: s. 23.

Inne

  • Dzięki temu ona wie, że on wie, i on wie, że sam wie, i ja wiem, że oni wiedzą, i że nie ma żadnych niedomówień.
    • Źródło: Pieśń misji (2006), tłum. Jan Rybicki
  • Gdy zneutralizuje się jednego wroga, natychmiast wymyślony zostanie kolejny. Skończyła się zimna wojna i USA od razu wynajdowały nowych przeciwników. Jeszcze przed 11 września pakowali się w absurdalne wojny. Grenada w 1983 roku, Panama za Noriegi. Pozorny absurd tych operacji wynikał wyłącznie z prawdziwej, życiowej potrzeby kompleksu militarnego. Gdyby w Polsce była taka armia jak w USA, samo to, że jesteście przygotowani do wojny, zmuszałoby was do szukania wroga, konfliktu.
    • Źródło: rozmowa Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 września 2011.
    • Zobacz też: USA
  • Kto rządzi światem? Jutro jeszcze Stany Zjednoczone, ale pojutrze? Kto wie? Nadchodząca wojna będzie wojną o surowce. Nie można w Indiach produkować miliona samochodów w miesiąc albo dwa i nie zastanawiać się, co im wlać do baków. Nie da się rozwijać chińskiej gospodarki bez rozwiązania problemów z energią.
    • Źródło: rozmowa Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 września 2011.
  • Na spisku i konspiracji zbudowano Imperium Brytyjskie. Historia otwarta miesza się z tajną, jedna jest częścią drugiej. Gdy przed stuleciami przybiliśmy do wybrzeży Indii, pierwszą myślą było, jak skłócić jednego maharadżę z drugim, doprowadzić ich do wojny, by osłabić, a potem skutecznie kontrolować. To były operacje jak z archiwów KGB. Brytyjska tradycja imperialna zalecała, by kontrolować jak najwięcej ludzi, trzymać ich na cieniutkim sznurku splecionym z siły i podstępu. Nie zastanawiano się zbytnio nad różnicami między dyplomacją a szpiegostwem.
    • Źródło: rozmowa Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 września 2011.
    • Zobacz też: Wielka Brytania
  • Paranoja jest częścią składową codziennej pracy szpiegów. W „świecie równoległym” nic bowiem nie jest tym, na co wygląda, a każde lustro można oglądać także z drugiej strony.
  • Za bardzo i na zbyt długo poluzowaliśmy kapitałowi. Wypuściliśmy dżina z butelki. W moim kraju pod rządami Margaret Thatcher sprywatyzowalibyśmy powietrze, gdyby to tylko było możliwe. Za czasów Blaira nie było inaczej. Efekt? Powstanie wielkich własności, zatrzymanie procesu modernizacji gospodarki, nierówności.
    • Źródło: rozmowa Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 września 2011.
    • Zobacz też: Margaret Thatcher, Tony Blair
  • Zwycięzcy nic nie pamiętają. Przegrani pamiętają wszystko. Każde irańskie dziecko wie, co Brytyjczycy robili w Iranie na przykład w 1958 roku. My nie mamy o tym zielonego pojęcia, bo i po co pamiętać. Z tych samych powodów każde palestyńskie dziecko powie nam wszystko o masakrze w Deir Jassin w 1948 roku. Dlatego każda kolejna ofiara, każde zabite palestyńskie lub izraelskie dziecko tworzy nowy kawałek historii.
    • Opis: o perspektywie rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
    • Źródło: rozmowa Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 września 2011.
    • Zobacz też: zwycięzca, przegrany
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Opowiadałem pewnemu rosyjskiemu mafiosowi o ojcach założycielach USA, którzy zdobyli fortuny okrutnymi metodami, a ich potomkowie fundowali szkoły, szpitale... Słuchał uważnie, jednak tłumacz pozbawił mnie złudzeń: Przykro mi, on powiedział „spieprzaj”.
    • Źródło: „Forum”, 4 października 2010.