Jan Zieja: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m Dodano kategorię "Polscy pisarze religijni" za pomocą HotCat
Alessia (dyskusja | edycje)
m Dodano kategorię "Polscy pisarze współcześni" za pomocą HotCat
Linia 112: Linia 112:
[[Kategoria:Żołnierze Armii Krajowej]]
[[Kategoria:Żołnierze Armii Krajowej]]
[[Kategoria:Polscy pisarze religijni]]
[[Kategoria:Polscy pisarze religijni]]
[[Kategoria:Polscy pisarze współcześni]]

Wersja z 18:14, 27 wrz 2012

Jan Zieja

Jan Zieja (1897–1991) – polski duchowny, działacz społeczny, tłumacz, publicysta i pisarz religijny, żołnierz, kapelan Batalionów Chłopskich i Szarych Szeregów, członek-założyciel KOR.

  • Chcecie, żeby przyjaciele oskarżali swoich przyjaciół. To jest niemoralne. Nie chcę w tym uczestniczyć. A od siebie powiem, co mnie pociągnęło do KOR-u. Ci ludzie jawnie stanęli w obronie krzywdzonych. Taką działalność uważałem za wykonywanie zaleceń Jezusa Chrystusa. I przyłączyłem się.
  • Ja – „stoję na rynku nienajęty”, z własnej inicjatywy próbuję coś robić. Mam nadzieję, że (...) na siewy wiosenne i sadzenie okopowych ktoś mię najmie.(...) Jak by się teraz pięknie pracowało na Polesiu!
  • Nam nie wolno w tej sprawie przekroczyć granicy, a tą granicą jest fakt, że Niemiec jest człowiekiem! I nie wolno nikomu (...) godności ludzkiej w tym Niemcu poniewierać! (...) Uważajmy, byśmy na siebie nie ściągnęli hańby takiej, jak Niemcy na siebie. (...) Widziałem transport jeńców pomęczonych, spoconych, pochylonych cierpieniem. Przyjeżdża pociąg, otwarte wagony, kobiety polskie rzucają przekleństwa.(...) Co to ma znaczyć?! Takich rzeczy nie wolno robić, jeśli się chce być prawdziwym człowiekiem.
  • Zgorszeni jesteśmy tym, że (...) list papieski wyraża narodowi niemieckiemu tylko serdecznie współczucie, a wcale nie wzywa tego narodu do pokuty (...) Ojciec Święty nazywa „odwetem” to, co jest tylko częścią sprawiedliwego wyrównania krzywd (...). Ale jeżeli jest w dziejach ludzkich ślad Bożej sprawiedliwości, to granica polsko-niemiecka stać będzie na Odrze-Nysie. I to będzie jedna z podstawowych skutecznych gwarancji pokoju między narodami europejskimi

O Janie Ziei

  • Mszy Świętej nie wolno odprawiać, przyjąwszy inną ofiarę, niż to jest w zwyczaju.
    • Autor: Marian Józef Ryx, biskup sandomierski
    • Opis: upominając w roku 1926 księdza Zieję za nieprzyjmowanie pieniędzy od wiernych, co wobec braku reakcji poskutkowało usunięciem go z parafii.
    • Źródło: wyborcza.pl, 12 września 2011
  • Na zebraniach KOR-u odzywał się rzadko. To nie był człowiek polityczny, a jednocześnie ten jego duch ewangeliczny stale w politykę ingerował. Była w nim łagodność serca i twardość zasad. On dawał nam – zwłaszcza młodym – pewną formację. Dzięki temu wiedzieliśmy, że choć polityka jest sztuką gry, to pewnej granicy przekraczać nie wolno.(...) Próbowano go zmanipulować, mówiąc, że Jacek Kuroń to komunista, a ja komunista i Żyd, że mamy inne zdanie niż Kościół w sprawie aborcji. Na jego przynależność do KOR-u hierarchia nie patrzyła z sympatią. Jednak nigdy się od nas nie zdystansował.
  • Nadał mi kierunek. Było w nim odniesienie do ludu, ale nie w sensie folkloru, tylko siły, czerpanej z tradycji prostych ludzi. Dla mnie – ze środowiska wiejskiego – to był znak potwierdzający moje wewnętrzne przekonanie, że nie trzeba się wstydzić swego pochodzenia, wręcz przeciwnie, ono jest źródłem, z którego można czerpać. Utwierdzał mnie, że moje wybory – uczestnictwa w KIK-u, nurcie soborowym – to jest dobry kierunek poszukiwań. Potem odszedłem od Kościoła, ale nie od Boga; nie mogłem pogodzić się z wieloma absurdalnymi, ale zgodnymi z doktryną stwierdzeniami. Uważałem, że lepiej zrobię, jadąc do robotników w Ursusie, niż modląc się w kościele. Pod wpływem spotkania z Zieją w KOR-ze zacząłem na nowo zastanawiać się nad swoją postawą; pomyślałem, że innego fundamentu niż Kościół nie znajdę, ale że wierząc, nie muszę się we wszystkim zgadzać z doktryną. I powróciłem. Dziś patrzę na Kościół jak na strukturę, która z jednej strony jest konieczna, ale jest jak skorupa. Lecz przecież głos Ewangelii przez tę skorupę dociera. I nurt „ziejowy” pod nią płynie, jest żywy i nie wyschnie.
  • Wyszyński miał poczucie, że prowadzi Kościół przez Morze Czerwone, a Zieja mu wygłaszał w katedrze kazanie o Katyniu. Robił mu mnóstwo kłopotu, bo się nie mieścił w schemacie. Ale prymas zdawał sobie sprawę z jego niezwykłości i na swój sposób go chronił.
  • Zieja zdawał sobie sprawę z tego, że odstaje od większości współczesnego duchowieństwa, ale nie wolno przeciwstawiać go Kościołowi, widzieć go jako rodzaj heretyka. Zieja na przykład nie mówi, że wszystkie religie są równe; że możesz nie uczestniczyć w sakramentach świętych, bo to nie jest istotne. On tylko krytykuje każdą pustą religijność.