Michał Choromański: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
uzupełnienie, drobne merytoryczne, kat., formatowanie automatyczne, łamanie wierszy, grafika |
m kat. |
||
Linia 45: | Linia 45: | ||
{{DEFAULTSORT:Choromański, Michał}} |
{{DEFAULTSORT:Choromański, Michał}} |
||
[[Kategoria:Polscy |
[[Kategoria:Polscy prozaicy]] |
||
[[Kategoria:Polscy poeci]] |
[[Kategoria:Polscy poeci]] |
||
[[Kategoria:Polscy dramaturdzy]] |
[[Kategoria:Polscy dramaturdzy]] |
Wersja z 22:07, 30 sie 2010
Michał Choromański (1904–1972) – polski pisarz, dramaturg i poeta.
- Choć zrozumieli. Chociaż przyszli.
Nie mogli szczęścia wrócić nam.
I tylko w niebie złote igły
Kreśliły gwiazdom górny trakt.- Źródło: Rozczarowanie, 1926
- Co do mózgu, to nie obchodzi mnie on u kobiety – uważam, że ma ona ciekawsze organy.
- Często najprostsze myśli omijają nas właśnie dlatego, że są najprostsze.
- Zobacz też: myśl
- Do okna przybliżyła się
Ze smutkiem i skrywaną złością
Patrzyła jak tam szumi wiosna,
– Jak księżyc wpływa ponad dach,
– I–jezdnia srebrzy się światłością.- Źródło: Na stół stawiając bukiet róż (Brat i siostra), 1926
- I szczęście stało się niebyłe (...).
- Źródło: Rozczarowanie, 1926
- Jeżeli się miłość pozbawi zazdrości, wtłoczy się ją w ramy nowego konwenansu.
- Kobieta oddaje się tylko temu, którego nie kocha.
- Latawiec jest jak człowiek, może się wznosić tylko na sznurku.
- Zobacz też: latawiec
- Najdłużej kochamy tych, co nas porzucają.
- O, Twe oczy jak – światła błękitnych dwóch gwiazd.
O, te piersi dziewczęce i smagłe!
Jakby złote owoce ktoś w dłonie mi dał
Chylę głowę i cudu pragnę.- Źródło: Położyłem dziś dłoń na Twą pierś, smagłą pierś, 1926
- Patrz dobremu człowiekowi na ręce, żeby ci przypadkiem nic złego nie zrobił.
- Zobacz też: człowiek
- Przygoda jest w nas, a nie na zewnątrz.
- Zobacz też: przygoda
- Umarła żona. A od sadu
Przez okna wczesny wieczór szedł.
Dźwięk moich słów, mój lekki wiersz
Kadzidłem przepływały nad nią.- Źródło: Gdy moja żona gasła cicho, 27 kwietnia 1926
- W prawdziwej miłości człowiek przede wszystkim zatraca wszelką oryginalność. Im większa jest miłość, tym banalniejsze są jej przejawy.
- Wśród dziesięciu znajomych mężczyzn mąż zawsze będzie zazdrosny o dziewięciu niewinnych, dziesiątego zaś, z którym żona go zdradza, nigdy nie będzie podejrzewał.