Piaskowa Góra (powieść)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Piaskowa Górapowieść Joanny Bator opublikowana w 2009 roku. Cytaty za wyd. WAB, Warszawa 2009.

  • Bo przecież nawet lat nam ubywa tak naprawdę, a nie przybywa, powiedział którejś nocy Halinie, ale go nie zrozumiała (…).
    • Źródło: s. 78
    • Zobacz też: wiek
  • Ci, których przywiało do Wałbrzycha, rozmnażali się z nadzieją, że dzieci urodzą się z korzeniami, które im odcięli, a wtedy będą mogli chwycić się swoich ukorzenionych dzieci i poczują się na swoim miejscu, u siebie, nie do ruszenia.
  • Ciążę nosiła, bo nie mogła zostawić jej w domu (…).
    • Źródło: s. 60
    • Zobacz też: ciąża
  • Co komu pisane, temu w wodę kamień, mówiła Jadwiga Strąk (…). Miała na myśli mniej więcej tyle, że co ma się zdarzyć, to się zdarzy, ale człowiek może zawrzeć z Bogiem układ korzystny dla obu stron i przechytrzyć zły los. A przynajmniej tak zrozumiała to Zofia, bo Jadwiga nigdy nie tłumaczyła swoich słów i cała rodzina zgadywać musiała, o co tym razem, na Boga, jej chodzi.
    • Źródło: s. 272
  • Córki psują się szybciej niż mięso na mielone.
    • Źródło: s. 180
    • Zobacz też: córka
  • (…) Dominika zobaczyła Warszawę taką, jaką kochał Ignacy Goldbaum. Straszne ulice nieprowadzące do żadnego centrum kusiły ją obietnicą, ocalałe kamienice w śródmieściu o bramach nasiąkniętych moczem i porowatych jak stary pumeks wydawały się romantyczne, bo ileż te mury widziały. A Starówka to wprost jak z bajki, lody w gałkach waniliowe, czekoladowe, truskawkowe, muzyka i ten aktor, co grał Czterdziestolatka, spacerujący jakby nigdy nic.
  • Gdy leci Isaura w telewizji, na ulicach Piaskowej Góry nie ma kobiet, pustoszeje promenada wzdłuż Babela i nawet lodów z budki nikt nie kupuje (…). Smętnie kapią z odbycików automatu krople waniliowe i kakaowe.
  • (…) imię to jedyna rzecz, która w użyciu się nie zużywa.
    • Źródło: s. 325
    • Zobacz też: imię
  • Izaura była niewolnicą piękną w dalekiej Brazylii, która bardzo różni się od Wałbrzycha. (…) Oczy miała Izaura ciemne, włosy z przedziałkiem, suknie z bufkami i skórę białą prawie jak murzyńskie zęby. Leoncio to jest właściciel Izaury i jej prześladowca, ale nie brzydki jest, nie, raczej tajemniczy. Ten Leoncio straszny cham, własną żonę spalił sam, a Izaura jak lilija błaga go, nie zabijaj, śpiewają dzieci w wałbrzyskich przedszkolach, bo też oglądają Isaurę.
    • Źródło: s. 284
  • Jadwiga Strąk (…) produkowała mnóstwo powiedzonek, których nikt inny nie używał ani nie rozumiał. Dowolnie kompilowała przysłowia, ucinała je w połowie, a do reszty dodawała kawałek, który został z innego, użytego też tylko częściowo. Ścinki zmiatała, zwijała w kulkę, chowała do kieszeni fartucha, a nuż się przyda. Jej język był szalonym patchworkiem, cóż to był za pejzaż, co za wzór.
  • Kazimierz Maślak (…) zaczął podejrzewać, że polityka to odpowiednio donośne powtarzanie tego, co mówią inni zgromadzeni, w takich słowach, jakich sami chcieli użyć, ale jakoś im nie wyszło.
  • (…) każda przyciska do brzucha torebkę. Ten gest kobieta ma we krwi i nigdy nie zapomina, że na zewnątrz jest świat, w którym może zostać okradziona (…).
    • Źródło: s. 290, 291
    • Zobacz też: torebka
  • Krysia Śledź po stronie Leoncia się ustawia i mówi, że jakby chciał, toby wziął [Izaurę], takie jego pańskie prawo, a wtedy w Jadzi, zwykle tak zgodnej, nagle coś się odwraca do góry nogami (…). Ma prawo, Jadzi zdaniem, Izaura do oporu, taki opór tylko miłość rozpala. Od długości i intensywności męskiego nacierania rośnie temperatura nacierającego i nacieranej. Opór zwiększa męski szacunek, bo taki mężczyzna bardziej będzie cenił, przy czym się namęczył. Ma się opierać Izaura kobieta, żeby ulec mężczyźnie Leonciowi. Najpierw opieranie, potem uleganie.
    • Źródło: s. 286
  • (…) lepiej zarobić od obcego komplement niż od swojego pod oko.
  • Nowe wałbrzyskie osiedle wyrosło na wzgórzu porośniętym brzozami pogiętymi od wiatrów. Zimą na jego szczycie zwalały się ściany śniegu, które zalegały do maja, pokryte czarną skorupą jak spaloną skórą. W pozostałych porach roku przywiewało tu wszystkie śmieci z okolicy; przy wiosennych wichurach przylatywały nawet gazety z Wrocławia i Legnicy. Targane wichurą latały papiery, strzępy szmat, zardzewiałe rury, martwe ptaki i psie kupy. Nieraz dolecą nawet opakowania od niemieckich czekolad zza zachodniej granicy, z napisami Milka, rysunkami uśmiechniętej krowy i wciąż wyczuwalnym zapachem kakao. Dzieci z Piaskowej Góry będą je zbierać, wygładzać paznokciami sreberka i wąchać tak długo, aż słodki zapach zniknie.
  • O rzeczach zepsutych i starych mówiła Jadwiga, że wołają już kapusty z grochem, a najlepszą mąkę zachwalała, że biała jak stopy Matki Boskiej w niedzielę. Leniwemu chłopu i Salomon nie naleje (…). Zofia truchlała, gdy matka (…) ostrzegała, pamiętaj, oliwa sprawiedliwa jak topielica wypływa, albo strofowała za jakieś przewinienie, grożąc palcem, że diabeł tylko patrzy, żeby cię ogonem nakryć.
    • Źródło: s. 274, 275
  • Pod spodem Wałbrzycha jest węgiel, na wierzchu piasek i ludzie nawiani tu ze świata na miejsce wypędzonych.
  • Stefan wie, że ręka, która rozdaje prezenty i razy, zawsze do kogoś należy.
    • Źródło: s. 65
  • To Jadzia przyłożyła ręki do zmiany obyczajów męża, który przestał pić na zewnątrz i schował się ze swoim nałogiem tama, gdzie nie przynosił wstydu. Lepiej trzymać wstyd w domu, po co go po ludziach nosić?
  • Trudno uwierzyć, gdy idą przez miasto [Warszawę], które wygląda, jakby je ktoś zeżarł i wyrzygał, że tu zobaczą Izaurę (…).
    • Źródło: s. 290
  • W piątym roku wojny Zofia, uzbrojona w odwagę i kij, wyszła zimą na podwórze (…).
    • Źródło: s. 303
  • W umyśle Zofii, który nie wypuszczał się na wycieczki dalsze niż na targ do Skierniewic czy na pielgrzymkę do Częstochowy, pojawiło się przekonanie, że trzeba mieć we łbie kozie bobki z serwatką, jak mawiała jej (…) matka, by wedle takiej różnicy [obrzezania/nieobrzezania] dzielić ludzi.
  • Władek (…) wyjął papierosy, a Halina pierwsza sięgnęła po paczkę, by zająć czymś ręce, które nie wiedziały, co mają ze sobą zrobić bez wieczornego dojenia.
    • Źródło: s. 73, 74
    • Zobacz też: papieros
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Hodowane pokątnie na obrzeżach Wałbrzycha w poniemieckich stodołach [pieczarki], białe jak śnieg (…), rosły na końskim nawozie, gówno zmieniało się w pieniądz (…).
  • Największą namiętnością Haliny pozostało palenie papierosów, które zaczęło się od ruskiego tytoniu w gazetowym papierze, podebranego Władkowi (…). Kiedy po wielu latach wnuczka ukręci jej grubego skręta z marihuany, Halina omal się nie rozpłacze z żalu, że całe życie paliła byle gówno, podczas gdy mogła takie dobre zagraniczne papieroski.

Zobacz też: