Pianista (film)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Pianista (ang. The Pianist) – wyprodukowany w kooperacji francusko-niemiecko-brytyjsko-polskiej w 2002 roku dramat wojenny w reżyserii Romana Polańskiego, oparty na wspomnieniach Władysława Szpilmana pod tym samym tytułem. Autorem scenariusz jest Ronald Harwood.

O Pianiście[edytuj]

  • Adaptacja Pianisty jest prosta, surowa, bez sztuczek kompozycyjnych, wymyślnych inwersji czasowych, melodramatycznych chwytów. Sama opowieść bohatera jest wystarczająco dramatyczna i nie potrzebuje dodatkowych zabiegów. Jednak reżyser wykorzystał i tym razem całe swoje mistrzostwo warsztatowe. Na planie były sytuacje tak bardzo przypominające dziecięce przeżycia Polańskiego, że ciarki przechodziły obserwatorom po grzbiecie. (...) Film ugruntował pozycję Polańskiego w elicie czołowych artystów epoki. Co decyduje o tak wysokiej randze reżysera, oprócz oczywistych umiejętności czysto warsztatowych? Na pewno zdolność wyrażania skomplikowanej prawdy o naturze człowieka. Nawet metaforyczne filmy, pozornie oddalone od rzeczywistości, jak Dziecko Rosemary, zaludniają postaci z krwi i kości, z autentycznymi lękami, obsesjami, wadami i zaletami. Można by się spierać w przypadku fantazyjnych dzieł mistrza o stopień prawdy psychologicznej zawarty w poszczególnych scenach. Takiego sporu jednak być nie może, kiedy mowa o postaciach i sytuacjach przedstawionych w Pianiście. Po prostu tak było...
    • Autor: Andrzej Bątkiewicz, Ścigany Roman Polański, BZiW B. Spadek, Katowice 2006
  • Dla reżysera, od dawna chcącego zmierzyć się z tematem holocaustu, autobiograficzna książka Szpilmana była doskonałym materiałem: wolna od stereotypów i chęci rewanżu relacja świadka, pokazująca zarówno grozę wojny, jak i ludzką solidarność. Odnalazł w niej też bliską swojej twórczości sytuację człowieka osaczonego, w którym zwycięża wola życia, również dzięki sile muzyki. Film potwierdza mistrzostwo R. Polańskiego jako doskonałego inscenizatora wielkich, poruszających scen (transport z Umschlagplatzu), ale i zwracającego uwagę na szczegóły (rewelacyjny epizod ze spekulantami proszącymi pianistę o ciszę, by móc rzucić „świnką”). (…)
    • Autor: Katarzyna Wajda, Pianista w: Słownik filmu pod red. Rafała Syski, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2005, ISBN 83-7389-981-2, s. 544.
  • Film Polańskiego oczywiście różni się od filmowych pierwowzorów – podążając tropem pamiętnika Szpilmana, bliższy jest prawdzie niż pobożnym życzeniom komunistycznych decydentów. Więcej, Pianista przywraca kinu fabularnemu obraz II wojny, jaki już zdążył zatrzeć się w pamięci widzów: to nie efektowna gra w zabijanego, lecz autentyczna gehenna z zaskakującym splotem niezwykłych okoliczności. I najważniejsze: jest to relacja o Zagładzie, podpisana przez jej świadków – nie tylko Szpilmana, ale i samego Polańskiego, któremu udało się uniknąć śmierci w getcie Krakowa. To bodaj drugi taki przypadek w dziejach kina – po Ostatnim etapie Wandy Jakubowskiej, opisującym codzienność obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Oglądany teraz Pianista wydaje się nieco niedzisiejszy, nazbyt akademicki, ale nie wolno zapominać o jego autentyczności – walorze nie do przecenienia.
    • Autor: Konrad J. Zarębski
    • Źródło: Andrzej Kołodyński, Konrad J. Zaręba, Słownik adaptacji filmowych, Wydawnictwo Park Sp. z.o.o., Bielsko-Biała 2005, ISBN 83-7266-322-X, 182.
  • Jednostkową historię walki o życie film przedstawia na tle epickim, na tle najnowszej historii Polski i losu Żydów. Ale ta historia jest też wyjątkowa, skoro właśnie muzyka pozwoliła pianiście przetrwać najbardziej niebezpieczne chwile. W dodatku Szpilman uratowany zostaje przez niemieckiego oficera. W ten sposób historię pianisty podniesiono do rangi uniwersalnej. Siłę filmu wzmacnia świetna reżyseria Polańskiego i wybitna kreacja Adriena Brody'ego w roli tytułowej. Nagrodzone Trzema Oscarami widowisko, które niezwykle przejmująco powraca do przeszłości.
    • Autor: Jan F. Lewandowski, Wielkie kino. 150 filmów, które musisz zobaczyć, wyd. Videograf II, Chorzów 2006, ISBN 83-7183-394-6, s. 306.
  • Polański stworzył film głęboko poruszający, błyskotliwie wyreżyserowany i najbardziej osobisty w całym swoim dorobku.
  • Przeżyłem krakowskie getto i bombardowanie Warszawy i chciałem powrócić do wspomnień z dzieciństwa. Zależało mi ponadto na tym, by zachować jak najdalej posunięty realizm. Szpilman opisuje realia tamtego okresu z zaskakującym obiektywizmem, który wydaje się niemal chłodny i naukowy, w jego książce są dobrzy i źli Polacy, tak jak byli przecież dobrzy i źli Żydzi, dobrzy i źli Niemcy... Zanim rozpoczęliśmy zdjęcia, zasięgnęliśmy oczywiście opinii historyków i tych, którym udało się przetrwać getto. Pokazałem także ekipie kilka filmów dokumentalnych o warszawskim getcie... Całą prawdę o holocauście macie tutaj z pierwszej ręki.
  • Scenariusz, którego autorem jest Ronald Harwood, nie uchodzi za najlepszy, cudowne są natomiast zdjęcia Pawła Edelmana. Szczególnie celny jest pomysł zrobienia zdjęć w tonacji brązu, na granicy sepii; ten kolor starych fotografii, kolor historii trafia wprost do serca. Adrien Brody w powściągliwy sposób gra raczej chłodnego Szpilmana, któremu udają się liczne karkołomne ucieczki przed Niemcami. Każda z nich potwierdza głęboką zależność ściganego człowieka od obcych ludzi. Film jest doskonały w tej warstwie, w której pokazuje mieszanie się indywidualnego sadyzmu poszczególnych Niemców ze zinstytucjonalizowaną brutalnością nazistowskiej machiny śmierci. Polański niczego nie komentuje. Uznał, jak się wydaje, że w obliczu tak drobiazgowo zaplanowanego okrucieństwa najlepsze, co mógł zrobić, to dokładnie przekazać wszystkie szczegóły.
    • Autor: Ella Taylor, Pianista w: 1001 filmów, które musisz zobaczyć pod red. Stevena Jaya Schneidera, wyd. ELIPSA, Warszawa 2004, ISBN 83-7265-062-4, tłum. zespół, s. 943.
  • Trudno mi zachować obiektywizm, pisząc o Pianiście, bo praca na planie tego filmu zmieniła moje życie i podejście do pracy i do siebie w niej. Może napiszę tylko, że to wspaniały film, nakręcony na ulicach i w plenerach Warszawy, na jej praskim brzegu. Na podstawie wstrząsającej autobiograficznej książki Władysława Szpilmana. To jeden z najmocniejszych i najmądrzejszych, choć wielce emocjonalnych, filmów o II wojnie światowej, o wielkiej sile sztuki, w końcu o człowieczeństwie, obsypany nagrodami, w tym Złotą Palmą w Cannes w 2002 roku i trzema Oscarami. Film, z którego byliśmy dumni, bo powstawał u nas. Ja dzięki pracy w biurze prasowym poznałam wielu wspaniałych ludzi, w tym Gena Gutowskiego, przyjaciela Romana Polańskiego, człowieka instytucję, jedną z najbarwniejszych postaci polskiej kultury, z którym nawet tanie wino pite z plastikowego kubka smakuje jak najdroższy szampan. To był świetny czas. Niezapomniany. Dla pracy przy takich filmach, z takimi ludźmi warto żyć. Kiedy dowiedziałem się, że film zdobył Złotą Palmę w Cannes, poryczałam się jak jakaś beksa. Ze szczęścia. I może dlatego, że bardzo chciałam być w wtedy na tym festiwalu, ale nie byłam, bo jakiś beton uznał, że to nic nie wniesie do gazety, w której wtedy pracowałam.