Ignacy Daszyński

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Ignacy Daszyński (1866–1936) – polski polityk socjalistyczny, mąż stanu, premier rządu lubelskiego, marszałek Sejmu, współtwórca PPSD i PPS.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Ignacy Daszyński

C[edytuj]

  • Chwała ogromna, triumf zupełny. Wróg rozbity, Polska wolna, Europa uwolniona od zmory „czerwonej armii”, pojącej konie w Renie... Drugi Grunwald w swych dalekosiężnych skutkach.
  • Cóż jest nacjonalizm, jak nie narkoza, która oszałamia tłumy, ukazując im większe Włochy, Włochy na Morzu Śródziemnym panujące, grając przed oczyma tłumów wojną zwycięską, sławiąc wyższość, boską niemal, narodu włoskiego nad wszelkimi innymi narodami. Rozpatrując ten szał nacjonalizmu, ze strachem patrząc na przyszłe wojny, które on wywołać może, równie okrutne i bezmyślne, jak były wojny religijne i dynastyczne, przychodzimy do skromnego przekonania, że wady parlamentu nigdy nie są gorsze od wad, systemów nieparlamentarnych albo antyparlamentarnych. Czy faszyzm, czy bolszewizm, czy monarchizm zmartwychwstały na gruzach dawnych tronów to są rzeczy tak groźne i ciężkie, że parlament wobec nich jest ostoją dla masy.
    • Opis: wystąpienie sejmowe 5 lipca 1926.
    • Źródło: W obronie parlamentu, w: Wielkie mowy historii, t. 2, wyd. Polityka Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2006
    • Zobacz też: nacjonalizm

D[edytuj]

  • Drohobycka atmosfera wzywała mnie do buntu. Brutalność złowrogich szubrawców, którzy robili wówczas karierę w Drohobyczu była tak jawną i publiczną, że nie trzeba było zaiste być socjalistą, ażeby znienawidzić tę zbrodniczą „produkcję”, ugruntowaną na naturalnych skarbach matki ziemi i na bezgranicznym wyzysku kilku tysięcy rusińskich chłopów, kopiących wosk ziemny w Borysławiu.
    • Źródło: Pamiętniki, Kraków 1925.
  • Dzięki takim żołnierzom, fanatycznie oddanym sprawie wyzwolenia Polski i ludu polskiego z niewoli, stało się PPS „niepokonaną potęgą”, jak mówił prokurator rosyjski Żyżyn… Ale jacyż to dziwni byli „żołnierze”. Nie chciał ich kraj „uspokojony” po 1863 roku, bał się ich i przeklinał; nie mieli odznak żołnierskich, broń musieli kryć przed okiem szpiegów carskich i prowokatorów, a czekała ich nie śmierć na polu bitwy, lecz skatowanie przez zbirów carskich, lub – sąd wojenny i szubienica… W najlepszym razie straszna rosyjska katorga. Jawna prasa polska rzuciła na ich groby ciężkie kamienie oszczerstwa i obelgi, a tylko w podziemiach rewolucji otaczano ich nazwiska – pseudonimy skromnym wieńcem chwały. A przecież była to jedyna siła w narodzie, która z potęgą niepokonanego żywiołu dążyła do Niepodległej Ojczyzny! Dążyła do niej z całą świadomością, że bez zjednoczenia i wyzwolenia Polski nie ma co marzyć o nowoczesnym życiu, o rozwoju, o sile klasy robotniczej polskiej, rozbitej w zaborach na trzy odłamy, z konieczności słabe i niezdolne do wypełnienia historycznej misji proletariatu.
    • Opis: o bojowcach PPS walczących w rewolucji 1905.
    • Źródło: przedmowa do książki Jana Kwapińskiego, Organizacja Bojowa. Katorga. Rewolucja rosyjska, Warszawa 1928.
    • Zobacz też: rewolucja 1905 roku
  • Dzisiaj prasa rządowa opiera swoje nadzieje na argumencie bata, na pokorze, na posłuszeństwie większości Sejmu wobec samej groźby bata.
    • Źródło: „Robotnik”, 19 czerwca 1926

G[edytuj]

  • Gdyby ludzie pracy mogli rozporządzać środkami do pracy, wtedy nie byłoby może brylantów i zbytków, ale nie byłoby głodnych, biednych i ciemnych. (…) Tylko próżniakom byłoby wtedy źle na świecie!
  • Gdyby odrodzenie moralne i naprawa Rzeczypospolitej stały się karykaturą, to gorzko żałowałaby Polska owych ofiar koniecznych, które padły w dniach majowych. (…) Przecierać się chce oczy i pytać: czy też w dniach majowych Związek Ludowo-Narodowy czy Chrześcijańsko-Demokratyczny, czy może Chrześcijańsko-Narodowy także brały udział w strzelaniu do „prawowitej władzy”. Bo dziś razem z min. sprawiedliwości Makowskim na wyścigi rewolucjonizują Konstytucję i projekt rewolucyjnego zamachu jest im za blady. (…) Samo prawo obdarzania pana prezydenta większą władzą to za mało i zmiana ordynacji tu potrzebna, i wiek wyborczy należy podnieść i zasadę proporcjonalności usunąć. A klub chrześcijańsko-narodowy powiada, że Sejm ma być w 2/3 wybierany, a w 1/3 mianowany, a w Senacie mają być sami lewiatany (tj. przedstawiciele wielkiego kapitału), profesorzy, adwokaci i nominaty obok biskupów. Strzały rewolucyjne (tj. zamach majowy) pobudziły czarne ptactwo do szalonego ruchu. Gawrony reakcyjne otaczają zewsząd Sejm.
    • Opis: wystąpienie sejmowe 5 lipca 1926.
    • Źródło: W obronie parlamentu, w: Wielkie mowy historii, t. 2, wyd. Polityka Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2006

J[edytuj]

  • Jako legalni zastępcy narodu polskiego wyrażamy przekonanie, że w możliwym konflikcie Austro-Węgier z Rosją – którego wybuch usuwa się w zupełności spod naszych wpływów – wszystkie siły narodu polskiego powinny zwrócić się przeciw caratowi rosyjskiemu, który jest nieprzejednanym i okrutnym gnębicielem ogromnej większości naszego narodu.
    • Opis: w 1914.
    • Źródło: Walentyna Najdus, Ignacy Daszyński 1866–1936

K[edytuj]

  • Ksiądz politykujący miesza ciągle rzeczy ziemskie z niebieskimi lub piekielnymi, widzi wszędzie „masonów” czy diabłów, każe się modlić tam, gdzie działać trzeba, każe być pokornym, gdzie trzeba być opozycyjnym, a zawsze i wszędzie zasłania swoją ziemską, często marną osobę Panem Bogiem, przez co staje się gorszym bluźniercą, niż największy niedowiarek. Używać bowiem religii dla uzasadnienia np. zwolnienia księży od podatków, (…) to w czasach dzisiejszych nikczemność, to największa klęska dla prawdziwego i religijnego uczucia!
  • Kto chce z kwestji rasy robić czy to przywilej, czy krzywdę, kto chce jako kryterjum prawa czy bezprawia wziąć rasę czy wyznanie w 20-stuleciu, ten znajdzie się w sprzeczności ze wszystkiemi pojęciami nowoczesnego społeczeństwa, ten znajdzie przeciw sobie prędzej czy później zszeregowany cały świat, który nie na darmo pławił się w męczeństwie i we krwi, aby przebyć piekło walk rasowych i walk religijnych, które powinny należeć wreszcie do niepowrotnej przeszłości.

N[edytuj]

  • Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…
  • Nie umiem sobie nawet wyobrazić tego, co będzie z życiem ludzkości, jeżeli połowa jej – kobiety wejdą naprawdę w to życie z wolą świadomą, z siłą odpowiadającą nie tylko swej liczbie, lecz i walorom kobiecym, silniejszym pod pewnym względem od męskich. Dzisiejsze doświadczenia niczego jeszcze nam powiedzieć nie mogą, bo dotychczas kobiety odgrywają – pomimo swych praw – niezwykle skromną rolę w życiu gminy czy państwa. Jest to śpiące jeszcze wojsko, które nie wyszło do walki. Co będzie, gdy połowa ludzkości się zbudzi i zacznie działać, tego nikt przewidzieć nie może.
    • Źródło: Dobrochna Kałwa, Pełnym głosem wyborczym, „Zadra” nr 2 (7), 2001.
    • Zobacz też: kobieta
  • Nie wdaję się w rozpatrywanie zbawczego planu generała Weyganda, bo plan ten nigdy nie był wykonany. Armia polska wykonała plan Piłsudskiego i zwyciężyła.
  • Niedojrzałość polityczna panuje nieraz u nas raczej „u góry” niż „u dołu”. Kto chce ją zwalczyć, musi stworzyć podstawę prawną dla publicznego życia, musi wytrwale pracować, musi liczyć się ze społeczeństwem, a nie tylko besztać i komenderować.

P[edytuj]

  • Pod bagnetami, rewolwerami i szablami nie otworzę.
    • Opis: gdy marszałek Józef Piłsudski na czele stuosobowej grupy żołnierzy wkroczył do gmachu sejmu żądając wznowienia sesji parlamentu.
    • Źródło: Walentyna Najdus, Ignacy Daszyński 1866–1936
  • Polska bez silnego, zdrowego, szanującego się i szanowanego Sejmu nie może istnieć. Złudzenia tylko mogą dyktować wybujałość w jakimkolwiek kierunku w lewo, czy w prawo. Epoka, w której żyje Polska, jej układ stronnictw, jej stanowisko gospodarcze, jej stanowisko polityczno-geograficzne wskazują, że naród będzie tylko wtedy silny, gdy będą go interesowały bezpośrednio sprawy jego Ojczyzny. Najbliższym łącznikiem między Ojczyzną a szerokimi masami ludowymi jest i pozostaje Sejm, nie ten Sejm, ale Sejm w ogóle.
    • Opis: wystąpienie sejmowe 5 lipca 1926.
    • Źródło: W obronie parlamentu, w: Wielkie mowy historii, t. 2, wyd. Polityka Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2006
    • Zobacz też: Polska
  • Polska musi być ludową lub upadnie; kto chce Polski silnej, ten podda się ludowi polskiemu. Szlacheckie czy kapitalistyczne rządy w Polsce są niemożliwe, a próba ich utworzenia wywołać musi wojnę domową.
    • Opis: fragment przemówienia przedstawiającego program Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej, Lublin, 10 listopada 1918.
    • Źródło: Ignacy Daszyński. Teksty, red. Jerzy Myśliński, wyd. Czytelnik, Warszawa 1986
  • Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. (…) Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową.
    • Opis: po napadnięciu przez prawicowe (endeckie) bojówki.
    • Źródło: Walentyna Najdus, Ignacy Daszyński 1866–1936
  • Pracowałem całe życie z robotnikami. Im zawdzięczam, że praca moja nie poszła na marne, ku nim z ostatnią myślą się zwracam, żegnając się z nimi. Mam nadzieję niezłomną, że życie ich stanie się lżejsze, że będą silni i zdrowi moralnie, że urzeczywistnią wspólne ideały. Żegnam towarzyszy i przyjaciół, z którymi tyle współpracowałem wspólnie, i proszę ich o życzliwą pamięć dla tych wspólnych wysiłków. Wszystkich proszę o przebaczenie mych błędów i niepamiętanie cierpień, które im w życiu wyrządziłem. Myśl o śmierci dawno już jest dla mnie początkiem wyzwolenia.
    • Opis: fragment testamentu politycznego, opubl. 22 listopada 1936.
    • Źródło: Walentyna Najdus, Ignacy Daszyński 1866–1936

R[edytuj]

  • Robotnik nie może pozostawać ofiarą wyzysku kapitalistycznego. Kopalnie, koleje, wielkie lasy i wielkie zakłady przemysłowe muszą stać się własnością narodu. Wszędzie musi być zaprowadzony ośmiogodzinny dzień pracy i rząd opracowuje już odpowiedni projekt prawa. Robotnicy muszą być dopuszczeni do udziału w zarządzie i kontroli przedsiębiorstw przemysłowych. Klasa robotnicza winna sama myśleć o tym, by z czasem była zdolną do objęcia całkowicie zarządu przemysłu w swoje ręce.
    • Opis: fragment przemówienia przedstawiającego program Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej, Lublin, 10 listopada 1918.
    • Źródło: Ignacy Daszyński. Teksty, red. Jerzy Myśliński, wyd. Czytelnik, Warszawa 1986
    • Zobacz też: kapitalizm
  • Robotnik rosyjski walczył przez długie lata bohatersko o wolność polityczną, otrzymał od bolszewików niewolę; walczył o poprawę bytu, otrzymał nędzę; walczył o rozwój obywatelski, otrzymał biurokrację sowiecką. Przemoc tak znikomej mniejszości musiała z natury rzeczy wziąć sobie do pomocy trzykrotnie większą liczbę pomocników obcych, często wrogich władzy sowieckiej, i nie mogła zorganizować społeczeństwa na zasadzie proletariackiej, a już zgoła socjalistycznej.
  • Różnica między projektami francuskimi a polskimi leżała – między innymi – także w tym, że Francuzi proponowali opuszczenie Wschodniej Galicji aż po linię Sanu. Zgadzało się to z politycznym zamiarem pozbycia się kłopotu dyplomatycznego, jaki miała wtedy Francja i Anglia z Galicją Wschodnią. Rezerwowano ją po cichu dla przyszłej „odrodzonej” Rosji... Piłsudski nie chciał Lwowa opuszczać. Wojskowe zaś znaczenie Lwowa w owej decydującej chwili leżało w tym, że armia Budionnego straciła właśnie pod Lwowem owych kilka dni, w ciągu których odbył się pod osobistą komendą Piłsudskiego piorunowy marsz czterech polskich dywizji na północ i przecięcie armii rosyjskich. Budionny poniewczasie rzucił się ku północy, aby runąć na tyły tych dywizji, ale było już za późno. Pobity pod Zamościem, uciekł na wschód. Gdyby Galicja Wschodnia była nieobsadzona polskim wojskiem, Polacy przegraliby całą kampanię, a wycofując się spod Lwowa, przegraliby politycznie z góry Wschodnią Galicję i Lwów.
    • Źródło: Agnieszka Knyt, Bitwa warszawska 1920. Jak Polska zatrzymała bolszewików, Wydawnictwo Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2020, ISBN 9788365979896. s. 149–150.

S[edytuj]

  • Słowo jest wyrazem ducha więcej niż czyn. Czynowi daje dopiero słowo to, co się nazywa ideologią i co jest czynu motywem, oświetleniem i celem.
    • Źródło: Pamiętniki, Kraków 1925.
    • Zobacz też: słowo, czyn
  • – Socjalista! – straszne to jeszcze dla ciemnych i głupich ludzi słowo. Co to za diabeł, nie wie wprawdzie nikt dokładnie, ale ksiądz na ambonie mówi o tych socjalistach jako o wrogach religii, pan dziedzic nazywa ich darmozjadami i złodziejami, a pan starosta grozi, że jak mu się tylko jaki socjalista w powiecie pod rękę nawinie, to go każe w łańcuszki zakuć i zamknąć do więzienia. A biedny chłop na wsi lub robotnik w miasteczku łamie sobie nieraz na próżno głowę nad tym, co też to jest socjalizm i czego to chcą socjaliści.
  • Socjaliści nie tylko zajmują się zdrowym robotnikiem. I owszem, pragną oni także uchronić od nędzy robotnika chorego. Chcą, aby wszędzie był obowiązek należenia do Kas Chorych, gdzie za parę centów tygodniowej opłaty, robotnik dostanie dobrego lekarza, lekarstwo i zapomogę pieniężną przez cały czas choroby. Nadto dążą do tego, aby każdy robotnik, który został kaleką brał utrzymanie aż do śmierci, a choćby nawet nie okaleczał, tylko się postarzał, aby w starości już bez pracy pobierał pensję i nie lękał się nędzy po całym życiu uczciwej pracy. Dziecko powinno też być otoczone opieką całego narodu, mieć za darmo szkołę, i w tej szkole głodu nie cierpieć, aby móc się uczyć z korzyścią dla siebie; kobieta powinna daleko lżej pracować niż mężczyzna i być oszczędzaną, wtedy, kiedy wydaje na świat dzieci.
  • Socjalizm to nauka, która powiada, że ustrój dzisiejszy jest niesprawiedliwy i oparty na wyzysku pracy przez kapitał. Nauka ta okazuje dalej, że społeczeństwa ludzkie zmieniają się i dążą powoli do tego, aby uporządkować stosunki pracy jak najkorzystniej dla narodów.

W[edytuj]

  • Wierzę głęboko, że tylko uświadomienie, tylko organizacja społeczeństwa, tylko dobrobyt masy pracującej, tylko godność obywatelska i walka prowadzona środkami godziwymi i prawnymi mnożą siły społeczeństwa wewnątrz państwa, a zagranicą budzą zaufanie i wzmacniają nasz kredyt.
  • Wszechwładza Sejmu Ustawodawczego doprowadziła po kilku latach do upadku Sejmu i przyczyniła się do wszechwładzy rządu (…) Dni majowe stały się punktem wyjścia rosnącego wzrostu siły i potęgi rządu, przy równoczesnym osłabieniu czynnika ustawodawczego: parlamentu (…) Państwo chwieje się między dwiema nienormalnymi i szkodliwymi stanami. Czas najwyższy doprowadzić je do równowagi i harmonijnego współdziałania władzy ustawodawczej i wykonawczej.
  • Zadaniem rządu będzie zaprowadzenie powszechnego, świeckiego i bezpłatnego nauczania. Oświata w szkołach wszelkiego typu, na wszelkich szczeblach musi być dostępna dla wszystkich.
    • Opis: fragment przemówienia przedstawiającego program Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej, Lublin, 10 listopada 1918.
    • Źródło: Ignacy Daszyński. Teksty, red. Jerzy Myśliński, wyd. Czytelnik, Warszawa 1986
    • Zobacz też: edukacja

O Ignacym Daszyńskim[edytuj]

  • [Daszyński] nie wahał się poświęcić dla dobra sprawy swojej osoby, aby tylko dojść do porozumienia się rozbieżnych czynników.