Elżbieta Radziszewska

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Elżbieta Radziszewska (2016)

Elżbieta Radziszewska (ur. 1958) – polska lekarka, pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn w rządzie Donalda Tuska (2008–2011).

  • Oczywiście nie. I właśnie nowa ustawa precyzuje takie sytuacje (wcześniej nie było to uregulowane). Szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami i mają prawo odmówić pracy takiej osobie.
    • Opis: zapytana, czy szkoła katolicka może zostać pozwana do sądu za to, że odmówiła zatrudnienia „zdeklarowanej lesbijki”.
    • Źródło: PAP, 23 września 2010
  • To było parę słów za dużo. Żałuję tego i przeprosiłam publicznie.
  • Według niektórych, w Polsce religią powinien być ateizm.

O Elżbiecie Radziszewskiej[edytuj]

  • Pani minister Elżbieta Radziszewska dobiła do portu, do portu własnej niekompetencji. Wydaje mi się, że pora już najwyższa, aby postawić kropkę nad i, i przerwać ten festiwal żenujących wypowiedzi pani minister. Tę kropkę nad i powinien postawić premier Donald Tusk, jeżeli – tak jak często deklaruje – poważnie traktuje politykę równościową.
  • Pani Radziszewska nie tylko zdekonspirowała w telewizji jakiegoś rozmawiającego z nią sodomitę, ale wygłosiła opinię, że szkoły katolickie nie muszą zatrudniać zdeklarowanych lesbijek – tymczasem zdaniem pani filozofowej – właśnie one muszą przede wszystkim!
  • W związku z toczącymi się od lat pracami nad ustawą o równym statusie kobiet i mężczyzn, zwaną potem ustawą o równym traktowaniu, Radziszewska doprowadziła do tego, że żadnej z tych ustaw nie będzie. Będzie za to ustawa o zmianie niektórych ustaw, której istotą jest to, że – inaczej niż w poprzednich projektach – nie będzie żadnego urzędu zajmującego się polityką równościową. Natomiast wszystkie te kompetencje zostaną przekazane rzecznikowi praw obywatelskich.
  • Wracając zaś do premiera Tuska, to objawy zwijania parasola ochronnego przez tych, którzy go dotychczas nad nim trzymali można dostrzec również po zbiorowym proteście Salonu przeciwko minister Radziszewskiej, pod którym, obok pani filozofowej Środziny, obok pani Henryki Krzywonos, jako zastępczej matki Solidarności podpisała się również Maja Frykowska „Frytka” – jako autorytet moralny. Takie grono sygnatariuszy jest zwiastunem nowego etapu – etapu „modernizacji”, w który Polska, za sprawą zarówno wpływowych europejsów, jak i tubylczych razwiedczyków, właśnie wkracza w ramach przygotowań do scenariusza rozbiorowego.
  • Zwróćmy uwagę, że najtęższym autorytetom moralnym pomysł domagania się dymisji, dajmy na to, ministra Rostowskiego, nawet nie przyjdzie do głowy, co skądinąd potwierdza trafność spostrzeżenia Gary’ego Stanleya Beckera, że ludzie zachowują się tak, jakby kalkulowali. Skoro po rozmowie z ministrem Rostowskim nawet sam profesor Balcerowicz wychodzi z połamanymi okularami, to jasne, że lepiej siedzieć cicho. Pani Radziszewska, to co innego. Oczywiście nie ma co jej żałować; pchając się między wrony, a zwłaszcza – przyjmując takie operetkowe stanowisko ma to, czego chciała.